Forum OSKKO - wątek

TEMAT: co zrobiliście z komórkami?
strony: [ 1 ][ 2 ]
beera28-08-2007 14:46:58   [#01]
1.Jakie zasady korzystania z telefonów komórkowych wprowadzili dyrektorzy w statutach szkolnych?

2. Czy zakazujecie całkowicie uzywać ich na terenie szkoły, czy tylko podczas lekcji,
 
3.Czy przewidzieliście kary za używanie ich na lekcjach?

4.Czy decyzje konsultowaliście z rodzicami?
 
Pytania zaprzyjaźnionej z nami Pani Jolanty Góry z Gazety Prawnej.
Odpowiedzcie, proszę w wolnej chwilce?
Wdzięczna będę :)
Jacek28-08-2007 14:59:35   [#02]

w statucie dopisano do obowiązków ucznia zapis:

uczeń ma obowiązek

4)   przestrzegać zakazu palenia papierosów, picia alkoholu, używania i posiadania środków odurzających oraz zakazu korzystania z telefonów komórkowych i innych urządzeń elektronicznych podczas lekcji i innych zajęć,

łamanie zakazu ma wpływ na ocenę zachowania i było to konsultowane z RR

AnJa28-08-2007 15:00:51   [#03]
1. taki zapis, w prawach ucznia:
"korzystać na terenie szkoły z posiadanego przez siebie  sprzętu elektronicznego na następujących zasadach:
a)     W czasie lekcji uczniowie nie mogą korzystać z telefonów komórkowych i są zobowiązani do ich wyłączenia lub wyciszenia oraz schowania.
b)      W czasie zajęć lekcyjnych uczniowie nie mogą korzystać z urządzeń elektronicznych (np. odtwarzacze MP3 i MP4, aparaty fotograficzne, kamery, itp.).
c) Zakaz określony w pozycjach a i b nie dotyczy: przypadków  użycia w/w sprzętu po uzyskaniu zgody nauczyciela prowadzącego dane zajęcia edukacyjne, sytuacji szczególnych (np. zagrożenie zdrowia lub życia uczniów,  innych sytuacji na podstawie upoważnienia udzielonego przez Dyrektora Szkoły.”

2. tylko podczas lekcji
3. nie
4 .nie
Dorotka N28-08-2007 15:02:03   [#04]

 U mnie ( gimnazjum wiejskie, szkoła niepubliczna):

1. Decyzja konsultowana była z rodzicami.

2. Utrzymaliśmy zakaz używania komórek na lekcjach. Wszyscy uznaliśmy ( rodzice + nauczyciele) za niewykonalne wyegzekwowanie zakazu nieużywania komórek w szkole.

3. Kary istnieją - jesli uczeń odbierze lub zadzwoni na lekcji ( zdarzyło się to kilka razy w ubiegłym roku szkolnym - za każdym razem dzwonili do ucznia rodzice!!!! ) - spisywany jest kontrakt ( uczeń, rodzic, pedagog, wychowawca), który informuje, że uczeń złamał statut w tym i tym punkcie, że jesli się to powtórzy, to będzie miał zakaz używania komórki na terenie szkoły i że ma obniżony stopień zachowania w bieżącym miesiącu

4. Telefon ZAWSZE oddawany jest do ręki rodzica.

5. W ubiegłym roku nie zdarzyła sie ani razu "recydywa", nie było żadnego konfliktu z rodzicami i wszyscy uznali ten sposób postępowania za odpowiedni.

6. Aha, zaznaczyliśmy również w statucie, że na terenie szkoły obowiązuje absolutny zakaz nagrywania filmów telefonem komórkowym.

dyrlo28-08-2007 15:16:33   [#05]

do paragrafu dotyczącego stosunku ucznia do nauki i innch zajęć dopisaliśmy

- na lekcjach i innych zajęciach szkolnych zabrania sie korzystania z telefonów komórkowych i innych urządzeń elektronicznych bez zgody prowadzącego zajęcia; podczas zajęć telefon powinien być wyłączony i schowany do plecaka.

Tego różowego nie ma ale zamierzam wprowadzić na radzie sierpniowej - tak sobie myślę, że urządzenia elektroniczne to nie tylko komórka i nie chciabym aby mi ucvzniowie zarzucili, że komputera na lekcji używam. Będziemy nad tym dyskutować 31,08. br.

Fakir228-08-2007 15:42:27   [#06]

Może to śmieszne... Ja napisałem (zbierając i małpując wiele innych statutów) w statucie tak:

 

5.3. W czasie lekcji uczniowie i nauczyciele nie mogą korzystać z telefonów komórkowych i są zobowiązani do ich wyłączenia lub wyciszenia oraz schowania.

5.3.1. W czasie zajęć lekcyjnych uczniowie nie mogą korzystać z urządzeń elektronicznych (np. odtwarzacze MP3 i MP4, aparaty fotograficzne, kamery, itp.).

5.3.1.1. Zakaz ten nie dotyczy wykorzystania telefonów komórkowych i innych urządzeń elektronicznych podczas zajęć edukacyjnych jako pomocy dydaktycznych, w przypadku uczniów po uzyskaniu zgody nauczyciela prowadzącego dane zajęcia edukacyjne.

5.3.1.1.1. Zakaz ten nie dotyczy też sytuacji szczególnych (np. zagrożenie zdrowia lub życia uczniów) oraz innych sytuacji na podstawie upoważnienia przez Dyrektora Szkoły.

5.3.1.1.2. Nauczyciel nie może odbierać uczniowi telefonu komórkowego lub innego urządzenia elektronicznego.

 

Żadnych kar nie przewidujemy. Z rodzicami nie konsultowałem, bo by mnie zabili śmiechem... W mojej szkole!?!

Arwena28-08-2007 16:10:52   [#07]
Tak przy okazji - czy odbieranie uczniom na lekcji przeróznych gadżetów i oddawanie ich rodzicom jest zgodne z prawem?
Zakładam, że chodzi o takie, których nie wolno na lekcji używać.
Donda28-08-2007 16:39:47   [#08]
 Ja również w statucie mam całkowity zakaz używania telefonów komórkowych - tak zadecydowała rr i rp. I wiecie co? Dostałam z kuratorium pismo ( wcześniej wysłałam statut do zaopiniowania), że jest to uchybienie. Teraz nie wiem, co zrobić. Na razie pismo leży na dnie szuflady, ale chyba będę musiała jechać do kuratorium i dopytać, o co chodzi.
Donda28-08-2007 16:40:56   [#11]
 Ja również w statucie mam całkowity zakaz używania telefonów komórkowych - tak zadecydowała rr i rp. I wiecie co? Dostałam z kuratorium pismo ( wcześniej wysłałam statut do zaopiniowania), że jest to uchybienie. Teraz nie wiem, co zrobić. Na razie pismo leży na dnie szuflady, ale chyba będę musiała jechać do kuratorium i dopytać, o co chodzi.
Donda28-08-2007 16:41:07   [#09]
 Ja również w statucie mam całkowity zakaz używania telefonów komórkowych - tak zadecydowała rr i rp. I wiecie co? Dostałam z kuratorium pismo ( wcześniej wysłałam statut do zaopiniowania), że jest to uchybienie. Teraz nie wiem, co zrobić. Na razie pismo leży na dnie szuflady, ale chyba będę musiała jechać do kuratorium i dopytać, o co chodzi.
Donda28-08-2007 16:41:40   [#10]
 Ja również w statucie mam całkowity zakaz używania telefonów komórkowych - tak zadecydowała rr i rp. I wiecie co? Dostałam z kuratorium pismo ( wcześniej wysłałam statut do zaopiniowania), że jest to uchybienie. Teraz nie wiem, co zrobić. Na razie pismo leży na dnie szuflady, ale chyba będę musiała jechać do kuratorium i dopytać, o co chodzi.
Donda28-08-2007 16:46:20   [#12]
 Sorry za powtórki, ale mój komp coś świruje, zawiesza się i w ogóle jest do kitu, choć niedawno kupiony:((
Arwena28-08-2007 16:47:15   [#13]
Całkowity zakaz jest raczej nie do wyegzekwowania.
beera28-08-2007 16:47:24   [#14]

oooo

a jakie KO?

w zasadzie jestes tu jedyna, która ma taki zapis, Donda

ewa28-08-2007 16:48:36   [#15]
mądre KO ;-)
beera28-08-2007 16:48:47   [#16]
powtórki nie są błędem kompka, raczej netu, czy serwera:)
Donda28-08-2007 16:54:37   [#17]

Asia,

czemu jedyna? Jacek (#2) też tak ma..A jeśli chodzi o KO to jest to samo, któremu podlega ewa (czyli mądre:))
zgredek28-08-2007 17:01:16   [#18]
powtórki są błędem wielokrotnego klikania;-)
beera28-08-2007 17:02:11   [#19]

Donda, Jacek ma inaczej

Jacek ma zakaz na lekcjach i innych zajęciach

Donda28-08-2007 17:09:33   [#20]
No fakt. Nie mam teraz statutu przed sobą i nie pamiętam dokładnego zapisu, ale moi rodzice stwierdzili, że komórki dzieciom niepotrzebne, tylko je rozpraszają itd., itp.,a w razie czego jest telefon w szkole (sekretariacie). Oczywiście, jeśli nie może być całkowitego zakazu, to poprawię, ale skoro rodzice byli za tym i rada też, to dlaczego mam coś zmieniać, tylko dlatego, że tak nie może być.
ewa28-08-2007 17:12:24   [#21]

moim zdaniem

całkowity zakaz jest bzdurą totalną (sorry jeżeli za mocno) nie ma możliwości wyegzekwowania, natomiast zakaz używania na lekcjach z wyciągnięciem konsekwencji w postaci obniżonego zachowania wygląda już zdecydowanie normalniej (taki sam zakaz dałabym i miałam kiedyś w stosunku do n-li)

a czemu chcesz dopytywać

po prostu nie można ludziom (bez względu na wiek) ograniczać wolności... prawa człowieka....
no chyba,że ustawa to załatwia ;-)

zgredek28-08-2007 17:13:47   [#22]
ustawę do TK wtedy można;-)
beera28-08-2007 17:15:04   [#23]
ale TK zawsze można zdelegalizować;))
ewa28-08-2007 17:16:43   [#24]
mówię, że jedynie ustawa może ograniczyć, a póki co nie ma ;-)
Donda28-08-2007 17:20:34   [#25]

ewa

 masz rację, ale były u nas przypadki, że komórki ginęły, a potem rodzice mieli pretensje do wszystkich. A co do tej wolności - już przerabialiśmy prawa dziecka, przy kompletnym ignorowaniu obowiązków ( mam na myśli kontrole i ankiety KO, szkolenia rzeczników praw ucznia) i mamy to, co mamy.
beera28-08-2007 17:22:14   [#26]

Donda

bo to, co ważne, to nie dać się zwariować

ani wtedy, ani teraz

trzeba wiedzieć swoje i robić swoje

ewa28-08-2007 17:25:33   [#27]

no cóż pozwolę sobie mieć inne zdanie co do praw człowieka (ucznia) i obowiązków szkolnych ucznia :-)

a co do awantur (znowu moim zdaniem) - myślę, że należy zapisać,że za takiego typu gadżety szkoła nie ponosi odpowiedzialności, wtedy ryzyko ew. zgubienia, jest efektem pozwalania rodziców, na zabieranie do szkoły róznych dziwnych rzeczy ;-)

ehh... mogłabym gadać ;-)))

Donda28-08-2007 17:27:26   [#28]

ewa

Nooo :))
Donda28-08-2007 17:30:59   [#29]

A co powiecie na to?

 Drugim uchybieniem w moim statucie był zapis, że usprawiedliwienie musi zawierać przyczynę nieobecności ucznia. Tu już nie bardzo wiem, o co chodzi. Może o słowo "musi"? Jak myślicie?
rzewa28-08-2007 17:33:33   [#30]
a może powinno być: "prośba o usprawiedliwienie musi zawierać uzasadnienie"?

bo rodzic (uczeń) zwraca się z prośbą o usprawiedliwienie, a usprawiedliwia wychowawca (dyrektor) w imieniu szkoły
aza28-08-2007 18:06:20   [#31]

A ja jako rodzic się pytam:

jesli grzecznie prosze o usprawiedliwienie, wychowawca stwierdza,że mój podpis jest autentyczny (ma wzór) - to z całym szacunkiem- jesli ja, rodzic, sprawujący opieke prawną nad dzieckiem z wszystkimi tego konsekwencjami uznałam za konieczne aby do szkoły nie poszedł -

to chyba juz moja sprawa, nie? To rodzic ma się tłumaczyć?

aza28-08-2007 18:09:13   [#32]

jako rodzic - odbieram to jako ograniczenie mojego stanowienia o dziecku...No - chyba, że mam ograniczone prawa rodzicielskie....

Dla mnie - jest to upokarzające.....Nie zamierzam sie do tego stosowac....

ewa28-08-2007 18:15:12   [#33]

azuniu

jest coś takiego jak obowiązek szkolny i nie wyjeźdżaj tu z ograniczeniem praw rodzicielskich ;-)

aza28-08-2007 18:18:32   [#34]

ok- obowiązek obowiązkiem - jedno nie ma nic z drugim wspólnego...

Rozumiem, że muszę usprawiedliwic nieobecnośc.....

Ale dlaczego dziecko np. 1 czy dwa dni opuści lekcje ZA MOIM PRZYZWOLENIEM I WIEDZĄ - czy musze podawać powód?

ewa28-08-2007 18:21:23   [#35]

łoj ma

powód może być nieistotny np. "nie chciało mu się" (chociaż to istotny w sumie powód), a dyrek ma kontrolować...

;-)

aza28-08-2007 18:25:01   [#36]

no....

i to jest sankcjonowanie fikcji.....

;-)))

odpuszczam.... robię swoje.....(ale nadal się nie zgadzam - jako rodzic)

a swoją drogą - jaka pp? (że trzeba podac powód)

Jersz28-08-2007 18:26:18   [#37]

;-)

PP obowiązków azy i innych rodziców UoSO Art. 18. Rodzice dziecka podlegającego obowiązkowi szkolnemu są obowiązani do:
1) dopełnienia czynności związanych ze zgłoszeniem dziecka do szkoły;
2) zapewnienia regularnego uczęszczania dziecka na zajęcia szkolne;
3) zapewnienia dziecku warunków umożliwiających przygotowywanie się do zajęć szkolnych;
4) zapewnienia dziecku, realizującemu obowiązek szkolny poza szkołą, warunków nauki określonych w zezwoleniu, o którym mowa w art. 16 ust. 8;
5) powiadamiania organów gminy o formie spełniania obowiązku szkolnego lub obowiązku nauki przez młodzież w wieku 16-18 lat i zmianach w tym zakresie.
 
Szkoda, że nie ma przepisów wykonawczych ;-) Szkoła nie wie jak przkonać rodzica, że pójscie do szkoły na lekcje jest wazniejsze, niż pojechanie z rodzicami na targ, albo opieka nad rodzeństwem.
aza28-08-2007 18:28:50   [#38]
nie widze tu uzasadnienia do informowania o pprzyczynie nieobecności....
ewa28-08-2007 18:29:04   [#39]

usprawiedliwienie nieobecności, to pp, żeby usrawiedliwić lub nie, trzeba wiedzieć co jest przyczyną nieobecności, co nie?

tu się chyba zgodzimy ;-)

a tak w ogóle to nie skacz po tych wątkach, bo Cię dogonić nie mogę :-)))))))

Gaba28-08-2007 18:35:34   [#40]
Aza, jest przymus szkolny, który ci ogranicza Twoje prawa - niestety!
Jersz28-08-2007 18:37:19   [#41]

ale jest podstawa do tego, że szkoła mogła uznać dzień nieobecności za nieusprawiedliwiony (sam fakt ,ze rodzic próbuje usprawiedliwiać nie powoduje że zostanie to usprawiedliwione. Dziecko ma chodzić do szkoły , a rodzic tego pilnować. "Nie poszedł do szkoły bo mus się nie chciało" , albo "pojechaliśmy do cioci" to nie zrealizowanie przez rodziców ich obowiązku  - zapewnienie regularnego uczęszczania dziecka na zajęcia szkolne.

Szkoda, że nie ma przepisów wykonawczych , które dopuszczałyby rodzicom usprawiedliwienie określonej liczby dni, a pozostałych przez lekarza, sąd, inne instytucje

zgredek28-08-2007 18:39:51   [#42]

a nie poszedł bo był chory - to lepiej?

nie napiszę na usprawiedliwieniu jaka to choroba  - nie będę uzasadniać dlaczego

ale jako rodzic stwierdzam, że miał powód - i powiem szczerze, że bardzo bym się zdenerwowała, gdyby wychowawca nie usprawiedliwił

aza28-08-2007 18:39:55   [#43]

a nie....

bo jeśli raz na pół roku dzieciak nie przyjdzie, napisze mu usprawiedliwienie, że np. nie przyszło, bo wczoraj impreza była i nie miał go kto odwieźc do szkoły - to co, usprawiedliwisz?

a jak inne opuszcza całe tygodnie i usprawiedliwienie zawsze jest "dobrze" uzasadnione (np. był na badaniach, u lekarza, itp - to co, usprawiedliwisz?

wiem, że się czepiam - ale uwazam to za fikcję.... i uczenie dzieci krętactwa - bo rodzic "musi" coś wymyślic aby Pani była zadowolona....

zgredek28-08-2007 18:41:05   [#44]
nieusprawiedliwił, bo uważałby, że tego powodu nie umieszczono w statucie szkoły
zgredek28-08-2007 18:41:49   [#45]
jakoś tak blisko mi bardzo do tego co pisze aza
ewa28-08-2007 18:41:53   [#46]
to co teraz piszesz, to już inna bajka ;-)
aza28-08-2007 18:43:20   [#47]

a widzisz.....

troche racji jednak mam...

Gusia28-08-2007 18:44:47   [#48]

pamiętam jak nie chciałam iść do szkoły (to była chyba 5 klasa) a moja mama to nie idź napiszę Ci że nie chciało Ci się iść... i co poszłam... bo jakoś wstyd by było...

a teraz... rodzice lepiej kombinuja niż ich dzieci...

Donda28-08-2007 18:45:02   [#49]

 Na chwilę się wyłączyłam,a tu taka dyskusja :))

 Uczeń podlega obowiązkowi szkolnemu czy się to rodzicowi podoba, czy nie. Jako dyrektor muszę kontrolować absencję uczniów i jej przyczyny, a przyczyn dowiaduję się z usprawiedliwień pisanych przez rodziców.

Gusia28-08-2007 18:45:05   [#50]

pamiętam jak nie chciałam iść do szkoły (to była chyba 5 klasa) a moja mama to nie idź napiszę Ci że nie chciało Ci się iść... i co poszłam... bo jakoś wstyd by było...

a teraz... rodzice lepiej kombinuja niż ich dzieci...

strony: [ 1 ][ 2 ]