Forum OSKKO - wątek

TEMAT: wyniki sprawdzianu i egzaminu 2007
strony: [ 1 ][ 2 ]
DYREK21-07-2007 21:14:48   [#01]

W Scholaris dostępne są wyniki sprawdzianu szóstoklasistów i egzaminu gimnazjalnego z 2007 roku dla wszystkich gimnazjów. Publikowane dane obejmują rozkład wyników uzyskanych przez uczniów każdej ze szkół, uzyskany przez nich średni wynik oraz położenie średniego wyniku szkoły na tle rozkładu wyników wszystkich szkół w Polsce.

http://egzaminy.scholaris.pl/2007/

AnkaD21-07-2007 21:47:20   [#02]
Fajna sprawa z tym Scholaris. Znalazłam to już w czerwcu, ale nie było wynikow z tego roku. Dzięki za przypomnienie. Polecam innym dyrektorom. A ja się cieszę, bo mam zawsze bardzo wysoki wynik. Dumna jestem z moich uczniów i nauczycieli.
Tara21-07-2007 23:35:37   [#03]

Ja się

ciut podłamałam.W Gminie jest OK,w województwie też stanina wyższa niz w roku ubiegłym,ale widziałam szkoły które zawsze są w staninie wysoki lub najwyzszy.Jak Wy to robicie?
ankate21-07-2007 23:39:00   [#04]
Pewnie jeszcze nie miały obserwatora. Tam gdzie jest obserwator zawsze poziom spada, ciekawe dlaczego?
Tara21-07-2007 23:43:07   [#05]

ankate

u mnie zawsze jest obserwator,ale gdyby go nawet nie było to nie zmienia faktu że piszemy uczciwie.Więc jeszcze raz pytam jak Wy osiągacie takie wyniki?Zazdraszczam:-)
rzewa21-07-2007 23:44:28   [#06]

nieładnie...

Anka, masz podstawy do takich twierdzeń?

(zawsze!!)
ankate21-07-2007 23:46:28   [#07]
U mnie bardzo różnie. Mam po jednym oddziale. Przekrój na przestrzeni 5 lat od niskiego do bardzo wysokiego w zależności od klasy i nie bardzo rozumiem, jak szkoła może wypadać co roku na bardzo wysokim poziomie, dla mnie to nierealne:-) Nie wierzę w same fenomenalne dzieciaki.
rzewa21-07-2007 23:52:56   [#08]
nie muszą być fenomenalne by mieć wysoki wynik...

to napisz, że nie wierzysz, czy uważasz za nierealne, ale nie pisz, że zawsze następuje pogorszenie gdy jest obserwator, bo to ewidentna nieprawda.

Popatrz np. tutaj: http://scholaris.pl/cke_2007.jsp?id=189553_gm
ankate22-07-2007 00:01:39   [#09]
to nie moje akurat, tak nam zasugerowano na zebraniu w oke...pan przedstawiał i analizował wyniki różnych szkół i zawsze w roku w którym w szkole był obserwator oke, wynik dziwnym zbiegiem okoliczności był niższy i to sporo...
Tara22-07-2007 00:16:46   [#10]

Dziewczyny

czy musicie sobie udawadniać czy prawdą jest że obecność obserwatora ma wpływ na wyniki?nie wiem .Chciałabym jednak aby ktoś podzielił się ze mną doświadczeniem jak to robi że zawsze jest w staninie wysoki.Ja zawsze w średni lub powyżej średni.Chciałabym być choć raz wyżej.Nie obijamy się przecież.Naprawdę pracujemy i efekty...jak wyżej.
ankate22-07-2007 00:27:54   [#11]
u nas to zależy od zespołu klasowego, sa klasy, które mają wynik b. wysoki, n-le ci sami i tak samo pracują, a są takie, gdzie nauczyciel może stanąć na głowie i nie za wiele osiągnie, jak u mnie w biegłym roku na 14 dzieci czwórka dpowtarzających klasę, dwoje o specjalnych potrzebach, i sześcioro o obniżonych wymaganiach edukacyjnych i co możesz zrobić, żeby osiągnąć  chociażby średni wynik...nie za wiele raczej. Nikt nie patrzy no to jakie są przyczyny, każdy porównuje.
KajRo22-07-2007 10:48:50   [#12]
Czy nie uważacie, że z definicji wychodzi, iż to zawsze nauczyciele są winni gdy wynik szkoły jest niski. Gdy np. wypada on poniżej 20 pkt trzeba pisać program naprawczy, tymczasem w szkole zostają już tylko nauczyciele. Sześcioklasiści wyfrunęli do gimnazjum. Wychodzi na to, że "naprawiamy" z obecnymi pięcioklasistami. PARANOJA.
ankate22-07-2007 11:17:39   [#13]
...i tu może zaleta małej szkoły z pojedynczymi klasami. Porównujemy wyniki sprawdzianu z 5 lat i widzimy, że zarówno w zespołach słabszych i lepszych niedomaga u nas umiejętność "pisanie". W tym roku na serio wprowadzamy programik naprawczy, po dwóch trzech latach zakładamy, że przyniesie efekty.
AsiaJ22-07-2007 11:41:03   [#14]

Uważam,że publikowanie suchych wyników bez kontekstu nie daje żadnej informacji o pracy szkoły.Stąd pewnie idea wartości dodanej. Chociaż nie wszyscy zachwycaja się ta koncepcją. Pisałam już kiedyś, w innym wątku,że w naszej szkole liczymy tzw. własną warośc dodaną . Tzn. porównujemy wynik dziecka w staninach po sprwdzianie i potem po egzaminie. Tutaj widac czy jest przyrost czy regres. Wnioski są ciekawe. U mnie w szkole mimo niezbyt ciekawego wyniku egzaminu gimnazjalnego okazało sie ,że u 70 % dzieciaków jest przyrost od 1 - 3 stanin. Mamy więc argumenty dla zainteresowanyh i komentarz do wyniku liczbowego.

Ciekawa jestem jak wam wygląda u was wdrażanie w życie programów naprawczych? ankate opisz jakie zaplanowaliście działania.

ankate22-07-2007 11:53:21   [#15]
...i tu jest pies pogrzebany...to była praca domowa dla mnie i moich n-li na wakacje, mam nadzieję, że uda nam się coś wymyślić /bogacenie słownictwa, czytelnictwo, ortografia,kontrola zeszytów i punkty za ortografię na wszystkich zajęciach,  samodzielne redagowanie notatek na wszystkich zajęciach, to tak na początek... jak komuś coś przyjdzie do głowy to b. proszę o pomoc... Może uda nam się uporać z tą piętą Achillesa!!!!
AnkaD22-07-2007 12:09:52   [#16]

To, że są obserwatorzy nie ma wpływu na wyniki sprawdzianu.U mnie są prawie co roku, a jednak wyniki są wysokie. Nie ukrywam, że ich obecność jest stresująca. Dzieci też mamy różne. Ale w ciągu roku szkolnego piszemy 3 sprawdziany próbne, które opracowuje nasz zespól n-li.Szczegółowe wyniki omawiamy i prezentujemy na RP, jak rownież na zebraniach z rodzicami (w tych spotkaniach uczestniczę osobiście), omawiane są z uczniami.Dokonujemy analiz i patrzymy nad czym jeszcze trzeba więcej popracować.N-le prowadzą konsultacje (1 godz. w tygodniu)i tu każdy uczeń dostaje wsparcie.Pedagog i psycholog prowadzi zajęcia antystresowe w klasach VI.Szkoła uczestniczy co roku w kilku programach edukacyjnych a to też sprzyja rozwojowi uczniów, zdobywaniu wiedzy i umiejętności.Poza tym, a może najważniejsze mam wspaniałych nauczycieli, a władze miasta bardzo wspierają nasze szkoły.Nakłady na edukację w mieście przekraczają ponad połowę budżetu.

AsiaJ22-07-2007 12:40:05   [#17]

W ostatnim roku szkolnym podejmowaliśmy takie działania;dodatkowe godziny w klasach trzecich na powtórki, powtórkowe testy na oceny ze wszystkich przedmiotów objętych egzaminem, 3 próbne egzaminy, indywidualne konsultacje dla uczniów,analiza wyników po każdym próbnym, informacja do rodziców o wynikach.Efekt... wynik egzaminu poniżej średniej i jednocześnie po analizach wyników informacja,że 70 % dzieci poprawiło się w stosunku do wyniku sprawdzianu.
Mam mieszane uczucia.

AsiaJ22-07-2007 12:55:38   [#18]

do ankate

w #07 napisałaś; jak szkoła może wypadać co roku na bardzo wysokim poziomie, dla mnie to nierealne:-)
Wiesz to jest realne wtedy  gdy szkoła ma same fenomenalne dzieciaki. Uwierz, są takie szkoły.

sewka22-07-2007 13:04:12   [#19]
Są, są... Wczoraj w nocy przeglądałam stronę gimnazjum Gaby. Jestem pod wrażeniem!!!
Adaa22-07-2007 13:09:12   [#20]

szkoła nauczycielem stoi i tyle...

przez ostatnie lata mam powyzej sredniej krajowej- z obserwatorami

ale z reka na sercu mówię,że nie zamienilabym swoich nauczycieli na zadnych innych : odpowiedzialni, systematyczni, inspirujacy surowi i sprawiedliwi

matematyk dłubie strony internetowe z testami dla uczniów, wiecznie im wymysla jakieś konkursy, wytrzaskuje jakies niesamowite zadania, które wbrew logice ucza logiki, jest fanem logomocji, kwadratury kola, kangury, olimpusy, omnibusy...potrafi szóstoklasistom zaserwowac zadania z liceum ( proste co prawda) ale potem trabi na lewo i prawo,ze sa genialni :-)
dzieci mówie,ze jest okropny bo strasznie duzo zadaje, ale jest najfajnieszym facetem- nauczycielem:-)

polonistko - historyczka ma swira na punkcie swoich przedmiotów- jeszcze nie udało mi sie jej "przyłapac" na tym aby nie sprawdzała na bieżaco zeszytów, jakies konkursy wiecznie, poszukiwania, wygrzebane filmy, zdobywane kopie rekopisów, makiety historyczne - na które uczniowie wywalaja tony gipsu...nigdy nie ominela nikogo zasluzona pochwała lub nagana....co znajdzie info o jakims konkursie na bieżaco informuje rodziców- angazuje ich - dzieci mówia,ze jest najsurowszym i najsprawiedliwszym pod słońcem nauczycielem - bardzo ja lubią:-)

przyrodniczka - torbe piasku z pustyni przytachała z urlopu, obrzydliwe jakies kiełkujace nasiona wszedzie, doswiadczalne ( smierdzace) eksponaty, mikroskop stale uzywany, googlomapowe wycieczki po Wielkim Kanionie, pedałowanie kilkanascie kilometrów do rezerwatu przyrody i szlajanie się po jego bagnach, konkursy na zdobycie najwiekszej ilosci gałazek drzew iglastych, "poznaj po lisciu" itd. itp.
pani od przyrody to ich wzór elegancji i konsekwencji - a moja córka woli z nia pogadac o problemach okresu dojrzewania niż ze mną:-)

nauczanie zintegrowane robi dobry grunt

dlaczego tak myslę,że 99 % to rzemiosło i osobowośc nauczyciela?

bo te same dzieciaki, bardzo dobrze przygotowane w ogolnej stastystyce w gimnazjum wypadaja na poziomie - niski

ankate22-07-2007 13:13:59   [#21]
Nno dobra, mam tylko jedną klasę szóstą - 14 uczniów, 6 dzieci czyli ponad 1/3 ma opinie poradni, którą musimy respektować - na granicy stopnia lekkiego, obniżenie wymagań do minimum. Na sprawdzianie tego się nie uwzględnia...co więc tu mogą zrobić wspaniali n-le i wspaniała szkoła? Tylko tyle, żeby napisały na miarę swoich możliwości i to staramy się robić.
skrzat22-07-2007 13:21:48   [#22]
Oczywiście, że są takie szkoły. Przecież to oczywiste!
Schemat: w jakimś momencie ktos krzyknie "dobra szkoły, wysoki pozoim" - i się zaczyna. Dokumenty składają lepsi uczniowie, zaczyna sie dobór naturalny. Jednocześnie odpadają słabsi, nawet jeżeli jest to ich szkoła rejonowa - po prostu dokumenty przenoszą do szkół, w których będzie im łatwiej.

Tak powstają szkoły "dobre" - bo szkoła stoi uczniami, nie nauczycielami.

Przynajmniej jeśli chodzi o rankingi po testach - tutaj nikt nie zastanawia się, jaki jest przyrost - patrzy się na średnią.
AnkaD22-07-2007 13:26:04   [#23]

Normalne,że pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć.Dzieci są jakie są.Trzeba być optymistą i robić swoje zawsze dobrze.

To prawda,że dobry grunt daje kształcenie zintegrowane.Mam wspaniałe nauczycielki na tym poziomie.Wiem jak mciężka i trudna jest ich praca.Sama kiedyś uczyłam te małe dzieciaczki.

rzewa22-07-2007 13:26:22   [#24]

i znowu...

prowadziłaś badania by tak twierdzić?

Zaręczam ci, że zwykle ci najsłabsi (często z marginesu) uczniowie rejonowi, trafiają do swojej szkoły rejonowej bez względu na to, czy jest ona dobra czy nie.

Opisany przez Ciebie mechanizm zaczyna trochę działać dopiero w szkołach ponadgimnazjalnych -> bo one nie mają rejonu... ;-)
skrzat22-07-2007 13:26:42   [#25]

adaa..

Mamy przeciwne zdania :)

Jednak wydaje mi się, że mówimy o różnych momentach, więc dodam: kiedy juz dokona się ten dobór, dobrzy uczniowie sa siłą napędzającą - nauczycielom chce się coraz więcej, bo i więcej można osiągnąć, a to mobilizuje i zagrzewa do dalszej pracy. Są efekty!!
Adaa22-07-2007 13:27:09   [#26]

Tak powstają szkoły "dobre" - bo szkoła stoi uczniami, nie nauczycielami.

Skrzacie?...a jak wybierasz sie do krawcowej, to idziesz gdzie blizej, czy gdzie lepszy fachowiec?

a może to czy Ci dobrze uszyją  zalezy od tego jaka masz figurę?

;-)

AnkaD22-07-2007 13:30:15   [#27]
A tak właściwie po co ten ranking po testach?To budzi tylko niezdrową rywalizację wśród szkół?Czy sprawdzian po podstawowce jest potrzebny?Dzieci i tak muszą iść do gimnazjum, czy to w rejonie czy poza nim.
rzewa22-07-2007 13:31:34   [#28]

skracie...

a o takim zjawisku słyszałaś? - szkoła ma opinię dobrej, więc pchają się do niej (w nie zawsze legalny sposób) ci co mają ambicje niekoniecznie uzasadnione zdolnościami i... po pewneym czasie, jeśli opinia szkoły wynika jedynie z faktu, że uczyła się w niej zdolna młodzież, szkoła przestaje być dobra ... :-)

Obserwowałam to zjawisko na przykładzie szkół średnich (i nie sądzę by dotyczyło gimnazjów...)
skrzat22-07-2007 13:34:28   [#29]

rzewo...

Badań nie robiłam, ale potrafię obserwować i wyciągać wnioski.

W moim miescie są 4 gimnazja, które przyjmują dzieci z zewnątrz tylko ze średnią powyżej 5. Jednocześnie słabsi uczniowie "rejonowi"  - oczywiście nie w swojej masie - rezygnują ze składania dokumentów w tych szkołach. Oddawałam klasę ^ VI- wszystkie dzieci z taką średnią (miałam ich 5) poszły do 2 z tych gimnazjów. ŻADNE dziecko ze świadectwem z paskiem nie poszło do rejonowego gimnazjum, które uchodzi za słabe.
skrzat22-07-2007 13:38:15   [#30]
dot. #28
Przecież szkoła nie jest odbierana jako dobra tylko dlatego, że ma dobra opinię.
Jest jeszcze wynik testów:)
Adaa22-07-2007 13:38:46   [#31]

ŻADNE dziecko ze świadectwem z paskiem nie poszło do rejonowego gimnazjum, które uchodzi za słabe.

dlaczego uchodzi za słabe?, na tą opinie zapracowali uczniowie juz w momencie tworzenia gimnazjum?

Adaa22-07-2007 13:43:01   [#32]

jeszcze jedno...nie moze byc kurcze tak,że argumentem usprawiedliwiajacym to, że "jestesmy slabym gimnazjum" jest - "idą do nas slabi uczniowie"

to tak jakbym słuszała biadolenie fryzjera " nie mam klientów" dlatego nie opłaca mi się inwestować w rozwój zakladu ...i dalej goli  zyletką

skrzat22-07-2007 13:43:47   [#33]

adao..

niewiele potrzeba, aby padło hasło do składania dokumentów w tym, a nie tamtym gimnazjum.
skrzat22-07-2007 13:47:49   [#34]
#32

nie może - ale tak bywa! I nic na to nie poradzisz...
Gdyby badano i porównywano nie wynik punktówy - a wartość przyrostu, to szkoła ze słabymi uczniami mogłaby byc szkołą lepszą, owszem. Kidy jednak robi sie rankiggi wg średniej (czy nawet stanin)  - to tak jest: na średnią wpływają dobrzy uczniowie.
Adaa22-07-2007 13:47:55   [#35]

nie skrzacie...hasła sa tego typu : maja tam sekcje koszykówki, ucza sie dodatkowego jezyka obcego, maja nauke plywania, są w programach Socratec itp, maja swietnego angliste,szkoła motywuje, sa ambitni nauczyciela, maja świetne wyposazenie...i ostatnio słyszałam " nie do pomyslenia jest w tej szkole aby przepadaly lekcje"

no to jak?....uczniami, czy nauczycielami stoi?

;-)

skrzat22-07-2007 13:52:47   [#36]
Przysłowiowy słaby uczeń ma w nosie drugi język czy wysoki jego poziom, nie rozumie, co to ten Sokrates, a motywacje i ambicje nauczycieli tylko są dla niego przeszkodą. Może zareaguje na siatkówke czy pływanie - ale te zajęcia akurat na wynik testów nie wpływają.
Adaa22-07-2007 13:55:24   [#37]

szczerze mówiąc, ciesze sie ze swoich wyników, ale akurat to nie zaprzata mi tak glowy...

moze dlatego,ze nie patrze na szkołe jak rasowy nauczyciel ( nie jestem z powolania, o nie!)

traktuje szkołe raczej jako firmę, ma byc to i to, to jest niezbedne, to musi szkoła mieć...i moja w tym glowa aby miała

wysokie wyniki jednak bardzo mi ulatwiaja zycie - nie musze tak przejmowac sie papieromanią, róznymi bzdetami, których sie odemnie wymaga, a których czesto nie robię...mówie wtedy - alez, prosze spojrzec na wyniki- co maja mi państwo do zarzucenia?

;-)

malgala22-07-2007 14:14:46   [#38]

A ja przeanalizowałam wyniki egzaminów gimnazjalnych w części matematyczno przyrodniczej (bo to jes mi najbliższe).
2002 - wysoki
2003 - niski
2004 - wysoki
2005 - wysoki
2006 - niżej średni
2007 - średni
Potwierdza to tylko moje dotychczasowe obserwacje, że w znacznym stopniu wynik zależy od tego jaka jest aktualnie klasa. a wszystkie te klasy uczyłam osobiście i takich wyników właśnie się spodziewałam.

AsiaJ22-07-2007 14:25:33   [#39]

Niestety to szaleństwo zaczyna sie juz na poziomie gimnazjum i racja,że dobrą robotę robią dobrzy uczniowie,którzy wybierają właśnie tą szkołę. Dlaczego dobrzy uczniowie przychodzą do tej  szkoły? Na to pytanie odpowiedź nie jest już taka oczywista. Ma na to wpływ wiele tzw. czynników rynkowych i nie zawsze czysta gra. Znam to z autopsji i coraz częściej o tym słyszę od innych. Tu często działa tzw. owczy pęd. Na pytanie, "dlaczego wybierasz tą szkołę?", odpowiedź pada "Nie wiem, bo koleżanka  tam idzie".Na tzw. opinię pracuje się latami i wiesz adoo dobrze,że bardzo trudno ją zepsuc.

Nauczyciele, ich praca odgrywają bardzo ważną rolę w szkole, ale gdy dzieci są jakie są to wyniki nie będą rewelacyjne.

ankate22-07-2007 17:59:23   [#40]

Podstawówka w dużym mieście Ł - rozumiem, że ma opinię dobrej szkoły,czyli i klasy spoza rejonu, uczniowie dowożeni przez rodziców z podmiejskich "sypialni", ale rejon ma nie za ciekawy/stare centrum/, a przecież wszystkich obwodowych przyjąć trzeba i od 6 lat sprawdzian co roku na poziomie bardzo wysokim...jak to możliwe?

skrzat22-07-2007 18:10:05   [#41]
Jak to możliwe? Sama sobie odpowiedziałaś: "klasy spoza rejonu, uczniowie dowożeni przez rodziców z podmiejskich "sypialni"
- to są te "lepsze" dzieci", zdolniejsze i wspomagane przez rodziców
AsiaJ22-07-2007 19:53:16   [#42]

Czyli konkluzja jest taka; dobre dzieci - niezły wynik, słabe dzieci - wynik kiepski ???

A może komuś już udało się obalic tą tezę??? Bardzo jestem ciekawa.

AnJa22-07-2007 20:03:53   [#43]
być może jak ruszy EWD i na jego podstawie zacznie tworzyć się rankongi szkół

dlaczego ja jednak w to nie wierzę?
AsiaJ22-07-2007 20:13:33   [#44]

AnJa

A w co wierzysz?
AnJa22-07-2007 20:17:19   [#45]
że sprawiedliwość będzie po śmierci
AsiaJ22-07-2007 20:21:38   [#46]
:), w to, to ja też wierzę.
Noo, ale tak jakby bliżej tematu sprawdzianu i egzaminu??
AnJa22-07-2007 20:25:38   [#47]
że trzeba naprawdę dużo wysiłku, żeby ze zdolnego i chcącego się uczyć dzieciaka zrobić średniaka na egzaminie

dlatego, choć po benedyktyńsku te średnie i staniny liczę, tak naprawdę mam to w d..., a interesuje mnie, jak nasi szkolni prymusi zdają maturę i gdzie się potem dostają
AsiaJ22-07-2007 21:43:06   [#48]

drążę temat i

zapytam przewrotnie ;) czy można ze średniaka zrobic zdolnego i czy potrzeba na to dużo wysiłku?
ankate22-07-2007 21:48:28   [#49]
...ze średniaka tak, wystarczy go zainteresować przedmiotem, a potem to już pójdzie, ale z takiego ze wszystkimi dysfunkcjami i na granicy stopnia lekkiego, to niestety średniaka się nie zrobi nawet stanąwszy na głowie...
AnJa22-07-2007 21:53:53   [#50]
potwierdzam- jeśli trafi na swego nauczyciela
strony: [ 1 ][ 2 ]