Forum OSKKO - wątek

TEMAT: próbne egzaminy
strony: [ 1 ]
sialka09-01-2003 09:31:01   [#01]
Jestem nauczycielem matematyki w małym gimnazjum w województwie dolnośląskim. W tym roku nie ma odgórnie przeprowadzanych próbnych egzaminów, dlatego też z koleżanką polonistką postanowiłyśmy same to zrobić w naszej szkole. Pierwsza próba odbyła się w listopadzie. Oczywiście same sprawdzałyśmy wszystkie prace (mimo, że na egzaminie są także inne przedmioty), potem całość opracowałam przy pomocy komputera (średnia szkoły, średnie klas, poziom trudności zadań...). Inni nauczyciele łaskawie z tego skorzystali albo i nie.Dyrektor patrzył na nas wilkiem, bo tyle bałaganu w szkole!!!
Następną próbę planowałyśmy na koniec stycznia i marzec. Myślę jednak, że dam sobie spokój, gdyż dytektor uważan że to strara czasu i za dużo zamieszania!!!
Myślę, że po prostu zajmę się tylko testami z matematyki w klasach w których uczę.
A co Wy o tym myślicie? Jak jest w Waszych szkłach?
Gaba09-01-2003 10:16:51   [#02]

Ja jestem prywatnie przeciwko takim próbom - to prawda, że bałagan, przepadają lekcje. A niech pokaże na egzaminie to, co potrafi - bąk jeden z drugim... a co mi tam!

ale...

są dzieci, które padają na procedurze, bardzo się boją, muszą sobie obłaskawić przestrzeń, potrenować - kiedy obserwowałam naszych największych dzikusów, jak siedzieli z przejęciem, jak słuchali w październiku, że - wiesz... to nie wypada, to egzamin, szkoda, że nie ma białej bluzki, dlaczego masz taki zestaw na ławce wszystkiego,  gdzie masz linijkę? Linijkę...

 

Nauczyciel licealny może powie: rozpieszczacie bachory... nie wiem - wiem, że to nie jest mój prywatny folwark, że tabakierka dla nosa!

 

Wiem, że

że zmobilizowaliśmy dzieci,

że niektórym otwarły się oczy... szeroko jak nigdy dotąd!

że pokazaliśmy wyniki rodzicom - a było trochę obrazy, złości!

że niektórzy przestali dyskutować, ale wzięli się do roboty (innym i nawet grzybek atomowy, by nic nie zrobił)

że określiliśmy  obszary słabe w wiedzy (coś nam lekko kuleje matematyka, a tu nagle pogrom zrobiliśmy z polaka.. hm!)

że zobaczyłam dobrych uczniów, którzy nie poradzili sobie w czasem (jak to dobrze, że to ja zobaczyłam tych moich, kochanych przecież cykorniarzy, przed prawdziwym egzaminem można coś zrobić)

że piszemy duże jednakowe szkolne klasówki przedmiotowe... jako forma pomocy dla uczniów...

że sami o to już proszą - bo rozpisane jest porcjami...

że wiem, że muszę organizacyjnie tyle ławek, a tyle ławek kupić, że mi zabrakło porządnych krzeseł...

że mogę się odnieść do pierwszej próby, do egzaminu, do kolejnej próby - że zyskałam serię trzech prób (może i mało, ale to więcej niż dwa)

że odniosę sobie badanie próbne, do próby z lutego oraz do prawdziwego egzaminu... czy jest przyrost, czy stoimy w miejscu - nam dzieci wycięły numer doskonale napisały matematykę w tamtym roku, a słabiej egzamin, dlaczego... nie rozumiemy tego)

że zobaczę, w czym jesteśmy słabi jako szkoła...

 

- powtarzam, prywatnie jestem przeciwna, ale wyniki prawdziwego egzaminu nie świadczą o moich prywatnych poglądach, ale o pracy naszych ludzi, służą mojej szkole (są też niestety narzędziem przymusu - prasa, informacje do organów...), moi nauczyciele mogą się przeglądnąć teraz bez takiej presji, bez zbędnych emocji... to jest ważne dla moich kolegów. Każda z nas oceniała nie swoją klasę, teraz w lutym do celów diagnozy wew. klasy musi to zrobić już uczący.

Też marudzili, ale... sami teraz poprosili o plan badań wyników, czy dużych klasówek, czy prób egzaminacyjnych - został więc rozpisany we wrześniu, wywieszony (ulega drobnym korektom), zaprezentowany rodzicom na spotkaniu z dyrektorem szkoły, Radzie Rodziców (ale jeżeli ktoś myśli, że byli szczęśliwi... nie bardzo).

 

Współczuję, bałagan bałaganem... człowieka nie zmienisz!

Jacek09-01-2003 10:21:26   [#03]
 

Gratuluję Wam zapału i chęci ale może warto spojrzeć na Waszą próbę krytyczniej i dlatego mam kilka pytań:

 

1.      czy to Wy same podjęłyście decyzję o przeprowadzeniu próbnych egzaminów? – to dosyć niełatwe logistycznie przedsięwzięcie jeśli jest robione podobnie jak w przypadku właściwego egzaminu, a więc wymaga odpowiednich przygotowań i na pewno akceptacji dyrektora i Rady Pedagogicznej. Jeśli tak było to nie wiem czemu dyro krzywo na to patrzy.

2.      jaki był cel przeprowadzenia próbnego egzaminu? – piszesz, że Wy opracowałyście a inni nauczyciele z tego skorzystali lub nie. Wydaje mi się , że przeprowadzenie takiej próby wymaga później odpowiedniego podsumowania i przedstawienia na RP wyników a także wyciągnięcia wniosków, tym bardziej jeśli była to próba wpisana w szkolny kalendarz pracy szkoły.

3.      jaką korzyść z tego mieli uczniowie? – nic nie piszesz o tym jakie efekty miała przynieść próba uczniom (umiejętność rozwiązywania zadań egzaminacyjnych, zapoznanie z procedurą odbywania egzaminu i charakterem arkuszy egzaminacyjnych, powiadomienie rodziców i uczniów o ewentualnych brakach w wiadomościach i umiejętnościach, itp.). Jeśli opracowałyście te wyniki wg standardów podobnych do OKE to jest to materiał, nadający się świetnie do wykorzystania.

 

 

Ja również przeprowadzałem w listopadzie próbny egzamin gimnazjalny. Powołałem zespół nauczycieli do przeprowadzenia egzaminu i opracowania wyników. Odbywało się to podobnie jak w przypadku prawdziwego egzaminu by jak najbardziej przybliżyć uczniom i rodzicom charakter egzaminu i przygotować ich do takiej sytuacji. Nam, ale także rodzicom i uczniom, miało to dać pewne informacje o poziomie umiejętności i wiadomości w obszarach standardów, co należy jeszcze poprawić, na co zwracać uwagę, gdzie jest najsłabiej co wypadło dobrze itd. Kosztowało to cały zespół mnóstwo pracy.

Jakoś to przebrnęliśmy, jednak pojawiły się inne problemy. Otóż uczniowie a właściwie część „olała” sobie zupełnie tą próbę. O ile zadania zamknięte (czyt. Totolotek) rozwiązywali to już przy zadaniach otwartych nie podejmowali próby rozwiązania i po prostu wychodzili z sali. Powód : „Bo nie ma z tego ocen”, więc po co się męczyć. Jest więc dla nas i rodziców do przemyślenia fakt jak sobie z tym poradzić w przyszłości. Mamy jednak materiał do którego możemy się odnieść i wyciągnąć wnioski przynajmniej co do części uczniów, którzy podeszli poważnie to próby. Rodzice również dostali informację co jego pociecha napisała i jak to egzaminu podeszła. Nie uznaję tej próby jako czasu straconego i sądzę, że warto takie przedsięwzięcie realizować byle tylko wiedzieć po co i dlaczego.

beera09-01-2003 10:43:03   [#04]

Jestem absolutnie ZA

Jest zazwyczaj wiele plusów i minusów takiej sytuacji.

Minusy badań konstruowanych w szkole to , iż zazwyczaj nauczyciele sprawdzają , to czego wydaje im się, że nauczyli- czyli kierunkowo budują testy ( brak tu obiektywizacji i standaryzacji)

Nie ma możliwości porównania wyników z innymi wynikami- brak większej grupy piszących nie pozwala umiejscowić wyniku dzieci w jakiejś średniej.

Ja oczywiście robie próby sprawdzian ( odbędzie się on 14 stycznia) i co roku moi uczniowie piszą testy po kolejnej klasie. Są to testy zewnętrzne i służą określeniu postępu i znalezieniu słabych punktów w poracy szkoly.

O tym wszystkim pisała Gaba. Procedura jest u mnie podobna jak u Jacka.

..........

Natomiast czytając twój post mam wrażenie, iż mamy tu do czynienia z innym problemem .

Nie problemem badań kompetencji dzieci, a problemem bardziej szerokim.

To, co robicie jest krokiem w dobrą stronę- być może popełniacie po drodze błędy, być może nie. Tego nie wiem i nie mnie to oceniać. Ale widać tu Twoją postawę. To postawa otwartości na nowe zadania, na problemy. Chęć kreowania zmiany. I to jest cholernie cenne.

Czytam ten post i mam wrażenie, że dobrzy , chętni do pracy nauczyciele stwarzają tyle samo problemów co zdolni uczniowie ;-)

Jakoś w  niektórych szkołach lepiej nie wyrywać się nad przeciętnośc.

I to jest sedno- dla mnie.

miro09-01-2003 12:15:07   [#05]

próbny

W województwie małopolskim za jedyne 3 zł OKE przygotowało zestaw na próbny egzamin. Bierzemy w nim udział. Odgórnie narzucono datę: 19. i 20.02.
Jestem za przeprowadzaniem egzaminów. Jak sięgam pamiecią, to zawsze uczniowie mają problemy natury technicznej i problem umiejętności czytania pytań. Warto więc, by spotkali się z tym bardzo oficjalnie.
Oczywiście wyników egzaminu nie zamieniamy na oceny itd. ale wnioski wyciągnąć należy etc.
Uczę j. polskiego i, oczywiście ocena subiektywna, jestem przekonany, że z mojego przedmiotu jest to potrzebne. Zrobienie testów na lekcji typowo polonistycznych, to nie wszystko. W całości egzaminu humanistycznego kształtuje się to trochę inaczej.
Pozdrawiam wszystkich obecnych.
Gaba09-01-2003 12:47:55   [#06]

jest tak, że niektórych, jak nie postraszysz oceną, to nic nie zrobią...

- badanie dla badania, to olanie, ci mają zawsze czas, ci będą się uczyć trzy dni wcześniej (kto wie, czy nie nawet na amfie)

idealnie byłoby, gdyby mozna było bez oceny -ale te zatraceńce śmieja się wtedy.

 

Bardzo chiałabym wpisać oceny z egzaminu próbnego jak najprawdziwsze oceny. LUTY to świetny czas na podsumowanie trzech lat. II semestr...

- ćwiczenie tylko strzelanki A, B, C, D (czy totolotka) jest dla mnie niewystrarczające, zwłaszcza, że to potem poprawiają zarobieni po uszy nauczyciele. Jestesmy narodem ludzi nieodpowiedzilnych - dzieciaki takie jak ich rodziciele: a my mamy czas, a nam sie nie śpieszy.

Dlaczego to ma byc tylko ku chwale ojczyzny? A nichże się bąk jeden weźmie do roboty... potem to się mówi, że tylko tyle mnie nauczył nauczyciel, że ta, czy tamta szkoła jest słaba.

miro09-01-2003 13:08:14   [#07]

Nie jest tak źle

Gabi, nie jest tak źle. Przynajmniej u mnie.
Zabraniam wpisywania ocen. Zresztą, w jaki sposób punkty zamienisz na oceny, jeśli test dotyczy bloku przedmiotów?
U mnie każda klasa omawiana jest na spotkaniach wywiadówkowych etc. Obecność obowiązkowa rodziców. Czsem to coś daje.
Patrz. Masz w klasie 5 uczniów, którzy przejmują się próbnym egzaminem. Następnych 5 przejmie się po spotkaniu z rodzicami. Więc masz już 10. A to już stanowi co najmniej 30% klasy. Mało to już chyba nie jest?
W zeszłym roku mieliśmy trochę problemów z klasami III. Zostawiliśmy paru uczniów. Twierdzili, że wszyscy skończą. Nie skończyli. W tym roku nie mamy już takich problemów. Zaangażowanie w życie szkolne wzrosło klas III bez wątpienia.
sialka09-01-2003 13:15:44   [#08]
dziękuję za odpowiedzi.

Może dodam trochę więcei informacji. Do tej pory w mojej szkole podstawowej była tylko jedna klasa 8. W tej klasie w ciągu roku przeprowadzałam 2-3 próbne egzaminy, które były później omawiane z uczniami i rodzicami. Także w zeszłym roku kiedy mieliśmy w szkole tylko jedną klasę III gimnazjum robiłam próby w ramach swoich lekcji. Celem było możliwie najleprze przygotowanie uczniów do ugzaminu końcowego, oswojenie uczniów z nową formułą, wyłapanie ewentualnych błędów (choćby w kodowaniu wyników). W wyniku tego moi uczniowie ze szkoły wiejskiej napisali najlepiej w gminie i powyżej średniej wojewódzkiej. W tym roku ruszyło pełne gimnazjum i do naszej szkoły doszli uczniowie, którzy z konieczności do tej pory uczyli się w swoich dawnych podstawówkach.

Wyniki próbnego egzaminu były omawiane z uczniami i rodzicami, zwłaszcza, że mam wyniki swoich uczniów po klasie 6 SP, I i II gimnazjum i mogę je porównać. Muszę przyznać, że wyniki zrobiły wrażenie na niektórych rodzicach, szczególnie wtedy gdy słabe wyniki pojawiły się po raz kolejny.
krystyna10-01-2003 00:04:14   [#09]

W poniedziałek wszyscy uczniowie klas trzecich o godz. 8.30 piszą próbny egzamin gimnazjalny - test humanistyczny.

Potem godzinna przerwa na relaks i jedzonko i chętni piszą test predyspozycji językowych.

W tym dniu klasy I i II nie mają zajęć (uzgodnione z organami), bo wszystkie ławki rozmieszczone w różnych miejscach szkoły, ponumerowane itp...itd...

We wtorek znowu wszyscy piszą test matematyczno - przyrodniczy, po którym idą sobie do domu, a do szkoły przychodzą klasy I i II na normalne lekcje, ale rozpisane wg. specjalnego na ten dzień podziału godzin ( bo wszystkie o tej samej godzinie)

Dzisiaj odbyło się szkolenie 15 komisji i omówienie całej procedury losowania miejsc, kodowania, protokołowania itp...itd... - wszystko odbywa się dokładnie tak, jak w maju - i to jest właśnie jedna z wielu zalet próby, potem już nic i nikomu nie trzeba tłumaczyć i nikogo niepotrzebnie stresować, bo w maju jest już na to trochę za poźno i , tak jak pisze Gaba, największe rozrabiaki wtedy wymiękają...

Tak robimy co roku, teraz testy z Wałbrzycha - profesjonalna analiza wyników, a nie jakaś amatorszczyzna i będzie jeszcze trochę czasu na uzupełnienie ewentualnych braków...

A próbę piszą wszyscy, bo i wszyscy piszą egzamin, Ci co nie zapłacili też - część darmowych testów dał Wałbrzych, za innych po prostu zapłaciliśmy i już !

A co do bałaganu - nie ma żadnego, jeżeli odpowiednio wcześnie nastąpi dobra organizacja i każdy robi co do niego należy...

Ten termin też nie jest zły (kilka lekcji przepadnie...), bo za chwilę klasyfikacja, proponowane oceny już wystawione..

I to by bylo chyba na tyle...

Krystyna

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]