Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Bardzo pilne
strony: [ 1 ][ 2 ]
wiesia04-04-2007 14:57:59   [#01]
Bardzo proszę podpowiedzcie mi w jakim akcie prawnym jest uregulowanie, że dyrktor a włąściwie kazy kto posiada więdze o tym , że dziecku dzieje się krzywda ma praw i obowiazek poinformowac o tym sąd rodzinny.
Konto zapomniane04-04-2007 15:42:52   [#02]
Skorzystaj z ustawy o nieletnich. Tam powinno być.
Adaa04-04-2007 16:13:44   [#03]

Kto ma obowiązek złożenia zawiadomienia
o przestępstwie?

Polska procedura karna nakłada obowiązek zawiadomienia organów ścigania o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu. W tym celu
w kodeksie postępowania karnego został wprowadzony zapis dotyczący społecznego obowiązku zawiadomienia o przestępstwie (art. 304 § 1 k.p.k.). Zgodnie z tym artykułem każdy, kto dowiedział się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, ma obowiązek zawiadomić o tym fakcie prokuratora lub Policję. To oznacza, że nie tylko pokrzywdzony lub bezpośredni świadek przestępstwa, ale każda osoba dysponująca informacjami na temat popełnienia przestępstwa powinna zawiadomić o tym organy ścigania.

Przepis ten nie przewiduje kary za niedopełnienie wspomnianego obowiązku, odwołuje się natomiast do pożądanych postaw społecznych w demokratycznym państwie, dzięki którym popełnione przestępstwo nie pozostaje anonimowe, a jego sprawca nie może liczyć na bezkarność.

Wyjątkiem od tej zasady jest tzw. obowiązek prawny zawiadomienia organów ścigania w przypadku posiadania wiarygodnej informacji
o przestępstwie. Dotyczy to wybranych, szczególnie groźnych kategorii przestępstw, wskazanych w art. 240 § 1 k.k. Są to np.: ludobójstwo, zamach stanu, szpiegostwo, zamach na życie prezydenta, zabójstwo, porwanie statku powietrznego lub wodnego. Kara przewidziana za niedopełnienie tego obowiązku może wynosić nawet 3 lata pozbawienia wolności – chyba że przyczyną zaniechania zawiadomienia była obawa przed odpowiedzialnością karną grożącą samemu zawiadamiającemu lub jego najbliższym oraz gdy zapobiegło się popełnieniu takiego przestępstwa, a także gdy miało się dostateczną podstawę do przypuszczenia, że
o wymienionych przestępstwach organy ścigania już wiedzą.

Należy dodać, że poza przepisami kodeksu karnego oraz kodeksu postępowania karnego istnieją ustawy zawierające przepisy nakładające na niektóre osoby obowiązek powiadomienia organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w przypadku posiadania wiarygodnych wiadomości na ten temat. Przykładem takiego rozwiązania jest przepis art. 60 Ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii[1], który nakłada na właścicieli lub działających w jego imieniu zarządców lub kierowników zakładu gastronomicznego lub lokalu rozrywkowego obowiązek niezwłocznego powiadomienia organów ścigania w przypadku posiadania wiarygodnych wiadomości na temat popełnienia na terenie tego zakładu takiego przestępstwa, jak: handel narkotykami, proponowanie, użyczanie ich innej osobie lub ułatwianie użycia. W tym przypadku odpowiedzialność karna za niedopełnienie obowiązku powiadomienia organów ścigania może wynieść do 2 lat pozbawienia wolności.

Pamiętaj, że przestępstwo to nie tylko dokonanie czynu zabronionego, ale także samo planowanie jego dokonania, które może wyczerpywać znamiona karalnego przygotowania. Dotyczy to sytuacji naprawdę niebezpiecznych, np.: przygotowania do wywołania katastrofy w ruchu powietrznym, lądowym, wodnym. Od szybkości Twojej reakcji w takiej sytuacji (powiadomienia organów ścigania) może zależeć życie wielu ludzi.

Obowiązek zawiadomienia organów ścigania w przypadku posiadania wiedzy na temat popełnienia przestępstwa ściganego z urzędu ciąży także na instytucjach państwowych i samorządowych, które dowiedziały się
o tym w związku ze swą działalnością. Muszą one wówczas przedsięwziąć niezbędne czynności do czasu przybycia organu powołanego do ścigania przestępstw lub do czasu wydania przez ten organ stosownego zarządzenia – aby nie dopuścić do zatarcia śladów i dowodów przestępstwa.


[1]    Dz. U. Nr 179, poz. 1485, z późn. zm.

wiesia04-04-2007 16:14:17   [#04]
Chodzi o zaniedbywanie dziecka przez rodziców
Adaa04-04-2007 16:31:22   [#05]

aha

powinnas zglosic do sadu rodzinnego i dla nieletnich wniosek o wglad w sytuacje rodzinna dziecka lub wniosku o wgląd w sytuacje maloletniego-opisując zaniedbania

art.572 par.1 kodeksu postepowania cywilnego, który mówi,że kazdy komu znane jest zdarzenie uzasadniajace wszczecie postepowania z urzędu (kiedy rodzice nie wykonuja lub naduzywaja władzy rodzicielskiej) zobowiazany jest zawiadomić o tym sad opiekuńczy

Adaa04-04-2007 16:37:34   [#06]

mysle,że warto zapoznac sie z :

Jak pomóc dziecku krzywdzonemu

Adaa04-04-2007 16:51:12   [#07]

tu znajdziesz wiesiu co powinny zrobić poszczególne słuzby, nauczyciele itd.

Procedura pomocy dziecku krzywdzonemu

wiesia04-04-2007 16:59:36   [#08]
Do sadu wniosek juz dawno temu wysłałm a teraz matka skarzy sie na mnie gdzie to tylko możliwe zarzucając mi, że znęcam sie nad jej rodzina itd...
Adaa04-04-2007 17:04:14   [#09]

i niech sie skarży, to standard w takich przypadkach

a Ty rób swoje

wiesia04-04-2007 17:54:49   [#10]
no tak ale op pyta mnie na jakiej podstawie zawiadomiłam sąd a ja jak na złośc nie moge znależć choc wiem, ze jest to gzies zapisane bo wówczas to sprwdzałam ale to było pare miesiecy temu
wiesia05-04-2007 09:15:56   [#11]

podnosze - może cos jeszcze poradzicie

Z tym sadem to tez sprawa interesujaca: prosiłam o wgląd w sytuacje rodzinna dziecka, po tym kurator rozpoznajacy wniósł o ograniczenie praw rodzicielskich, sad skierował na badanie do rodzinnego osrodka diagnostyczno konsultacyjnego (stan psychiczny matki budził watpliwości)- ten wydał pozytywną opinię i w efekcie nie ograniczono praw, teraz matka triumfuje i ogłasza wszystkim wygraną, żeby było ciekawiej op tez uważa, że to jej wygrana. Matka napisała chaotyczne pismo, które op zakwalifikowało jako skarge. Widze, że chca uznać mnie winną - choć sprawa wielokrotnie badana była przez KO, MEN, Rzecznika Praw Dziecka, prokuratora to zaden organ nie doszukał sie mojej winy - nie wiadomił też op. Trwa to już prawie 2 lata i serdecznie mam tego dośc. Zastanawiam sie po raz kolejny czy nie złożyć rezygnacji wtedy szyscy będa usatysfakcjonowni.
Adaa05-04-2007 09:23:18   [#12]

zawiadomilas na pdstawie 572,skoro prokurator wniósł o ograniczenie to cos było na rzeczy

wygrana matki, skargi...potraktuj to jako naturalne zachowanie w takiej sytuacji

rezygnacja?- no to dopiero bys dała satysfakcję przeciwnikom

uznac Cie winną?- no to niech złoża swaiadomienie o popełnieniu przestepstwa:-)

wiesia...taka robota, wazne jest nie to co gada rozzalona matka, wazne jest to, czy Ty masz pewność,że postapiłas słusznie

no dajże spokój z ta rezygnacją, niepotrzebana manifestacja...i nie mów "wszyscy"...bo nie wszyscy na pewno

wiesia05-04-2007 09:30:36   [#13]
matka złozyła zawiadomienie o poełnieniu przestępstwa a prokurator nie znalazł podstaw do oskarzenia mnie to złozyła zażalenie do sadu na prokuratora, który wskazał jakies uchybienia formalne. Faktem jest, że jest tak iz wszyscy sie kobiety boja panicznie - nic nie robi tylko pisze skargi.
Adaa05-04-2007 09:48:25   [#14]

no to nie pomagajmy pieniaczom, chociazby tym, że nie okazujmy strachu przed nimi

rozumiem,ze mozesz miec dość, ale załózmy,że zrezygnujesz ze stanowiska, przeciez i tak bedziesz latac do sadu- bo bedziesz strona, czy jako dyrek czy nie

jxg05-04-2007 09:55:26   [#15]
wiesiu, głowa do góry!
Miałaś takie prawo, bo miałaś sygnały o tym, że dziecku dzieję się krzywda. Twoim obowiązkiem, nie tylko prawem, było zgłosić to do instytucji,
która ma szersze kompetencje, aby to sprawdzać czyli do sądu rodzinnego.

Pomyśl tylko, co by było, gdyby dziecko stało się ofiarą jakiegoś przestępstwa.
O co by wtedy wszyscy pytali?

Gdzie była szkoła i czemu tego na czas nie zauważyła?

A matką-aferzystką się nie przejmuj - mało to takich?

Życzę Ci siły spokoju!!!
wiesia05-04-2007 10:02:46   [#16]

Dzięki za slowa wsparcia.

Najlepsze jest moje op - własnie sie dowiedziałam, że chca tak odpowiedzieć, żeby mnie nie obwiniać ale i matke zadowolić - sama nie wiem śmiac się czy płakać. Ciekawe jak to zrobia skoro matka żąda od op uznania że jej dzieci ucierpiały z powodu rozdzielenia do odrebnych grup w przedszkolu i wyciągnięcia konsekwencji wobec mnie.

jxg05-04-2007 10:07:45   [#17]
matka może żądać!
ale w tym twoim OP są chyba mądrzy ludzie?
Szaleńców trzeba umieć wyciszyć, to jedyne wyjście.
Wkrótce zapomnisz o wszystkim, trzymaj się!
Monic05-04-2007 19:35:43   [#18]
Wiesiu, staraj się podejść do sprawy spokojnie. Rodziców - pieniaczy jest coraz więcej i musimy się na to uodpornić. Nie daj po sobie poznać, że ta sprawa na Ciebie tak działa.  Miałaś prawo postąpić w opisany sposób, jeśli były sygnały, że matka zaniedbuje dziecko - w końcu dobro dziecka jest dla nas celem nadrzędnym. Mam nadzieję, że OP podejdzie do sprawy rozsądnie. Powodzenia!
Koralik07-04-2007 22:46:33   [#19]
Nie wiem skąd to wzięłam ale podsyłam

Przestępstwa ścigane z urzędu, bez względu na wolę pokrzywdzonego:

art. 200 - kto doprowadza małoletniego poniżej lat 15 do obcowania płciowego lub poddania się innej czynności seksualnej ; przestępstwo to ścigane z urzędu ma miejsce, gdy dochodzi do kontaktu cielesnego ma ł oletniego z osobą podejmującą z nim czynności seksualne.
Zgoda małoletniego nie ma znaczenia dla istoty czynu. Stosunek cielesny dwóch osób w wieku poniżej 15 lat nie stanowi przestępstwa z art. 200. (KK)

art. 240 § 1 niezawiadomienie o przestępstwie  ; każdy, kto dowiedział się o przestępstwie ściganym z urzędu, ma społeczny obowiązek zawiadomienia o nim odpowiednich organów.

Obowiązek prawny zawiadomienia spoczywa jedynie na instytucjach państwowych i samorządowych. (KK)
Gaba08-04-2007 05:16:59   [#20]
to kodeks karny!
ReniaB10-04-2007 13:14:37   [#21]

wiesiu

nie dawaj się , chociaż to trudne. Szkoda że ta Pani biega ze skargami zamiast zająć się dziećmi, ale bywa. Trzymam kciuki za twoją wytrwałość.
wiesia12-04-2007 08:35:18   [#22]
nie zamierzam się poddawać - rozwazam zlozenie wniosku do prokuratury o pomówienia (tak mi poradzono)
wiesia13-04-2007 14:27:34   [#23]

pomysł op

op wymyłił mediacje i wiełaśnie otrzymałm  zaproszenie, zastanawiam się co zrobić

wiesia13-04-2007 18:04:42   [#24]
Czy może jest wśród was ktoś komu wójt, burmistrz "zafundował" kiedyś coś takiego - tzn. zdecydował się mediować?
Gaba13-04-2007 19:27:56   [#25]

jakie mediację, na temat czego... jesteś w jakims konfklikcie z kimś?

- dziwne!

Mediacje są bardzo waznym środkiem...  ale one sugerują twój błąd...

Ze wględu na... dobro dziecka (jeju, jak ja nie lubię tego terminu...) idź i dąż do spisania kontraktu - ty to... (czyli to samo, co zawsze), strona trudna... tamto... ale jeżeli złamie, to ty ... TO!

Idź i ustąp, ważne jest by dobrze sie poczył też burmistrz - ze się wykazał, pohcylicie się nad dzieckiem. Ja bym tak zrobiła... chyba... ;-)))

wiesia13-04-2007 20:06:40   [#26]
ze względu na dobra dziecka (tez nie lubię tego terminu) tez zrobiłabym wszystko ....prawie wszystko, ale dziecko nie jest juz wychowankiem mojego przedszkola (nauczanie indywidualne - szkoła podstawowa) a rodzice (głownie matka) ciągle piszą skargi - teraz do nowej władzy - odgrzebują stara sprawe, wielokrotnie badaną przez różne organa (nikt nie wskazał uchybień mnie i nie informował o takich op). rzeczywiście. Nie widze sensu tych mediacji i oswiadczyłam to władzy ale cóż uparł się i dziś otrzymałam pismo. Nie pójdę - wiadomo jaka bedzie interpretacja, choć prawde mówiąc juz się czuje upokorzona.
Gaba13-04-2007 20:12:26   [#27]

acha ... - mediowac mozna gdy jesteś/mogłabys byc strona konfliktu...]

skoro dziecko nie jest "Twoje" - chyba trzeba napisac, że sprawa Cie nie dotyczy... mediacje bowiem dotyczą i tu przytocz jakąs porządniejszą definicję za słownikiem... np. wyrazów obcyh Kopalińskiego. (... wiesz, ale to chyba rozwścieczy stronę przeciwną...)

wiesia13-04-2007 21:10:30   [#28]

Gaba

czy myślisz o mediatorze? I tak wróże fiasko tej medjacji ale sama nie wiem co mam robić. Kolezanka psycholog i tez dyrektor (bardzo dobrze zna dziecko, rodziców i całą sprawe) doradza abym udała sie na owe medjacje i nie odzywała się wiele (jedynie na koniec złożyła stosowne oświadczenie) a matka z pewnością zaprezentuje co potrafi (bedzie miedzy innymi krzyczec, obrażać itd) przerabiałyśmy to wielokrotnie wspólnie a ona już w szkole uczestniczyła w takim spotkaniu (nawet w obecności księdza się nie powstrzymała a mnie pytał czy wiem o co tej matce właściwie chodzi).
Gaba13-04-2007 21:17:09   [#29]
Wiesiu, to idż... trzeba...by Ci nie zarzuco, że winna... nie eiadomo czego... - idź!
wiesia13-04-2007 21:20:25   [#30]
oto co znalazłam na stronach Instytutu Psychologii Zdrowia
Polskie Towarzystwo Psychologiczne
ul. Gęślarska 3,
02-412 Warszawa
Medjacja
Pośredniczenie w sporze, mające na celu pomoc (dwóm lub więcej) stronom w osiągnięciu wspólnego porozumienia. Mediacja jest interwencją w toczące się negocjacje lub konflikt, podjętą przez akceptowaną trzecią stronę, która nie ma autorytatywnej władzy pozwalającej na podjęcie decyzji rozstrzygającej spór lecz pomaga stronom w dobrowolnym osiąganiu przez nie wzajemnie akceptowanego porozumienia w kwestiach spornych.

Mediator jest osobą niezaangażowaną bezpośrednio w spór, bezstronną, biegłą w warsztacie kierowania konfliktem, lecz nie ingerującą w sam przedmiot umów. To strony mają podjąć wzajemne zobowiązania i być odpowiedzialne za ich dotrzymanie. Do zadań mediatora należy natomiast: ułatwianie komunikacji, pomoc w uświadamianiu praw każdej ze stron konfliktu, dostarczanie technik pomocnych podczas rozwiązywania sporu, formalne przewodniczenie sesjom, edukacja, eksploracja problemu, sprawdzanie realności propozycji, poszerzanie źródeł informacji poprzez kontakt z ekspertami, inicjowanie i kierowanie negocjacjami.
Kawa13-04-2007 22:24:07   [#31]

wiesiu

idz,poradzisz sobie a my furomowicze  trzymamy kciuki za powodzenie.Napisz jak to sie zakonczyło.POWODZENIA!!!!!!!

jxg14-04-2007 20:44:55   [#32]
wiesia pisała:

"prosiłam o wgląd w sytuacje rodzinna dziecka, po tym kurator rozpoznajacy wniósł o ograniczenie praw rodzicielskich, sad skierował na badanie do rodzinnego osrodka diagnostyczno konsultacyjnego (stan psychiczny matki budził watpliwości)- ten wydał pozytywną opinię i w efekcie nie ograniczono praw, teraz matka triumfuje i ogłasza wszystkim wygraną"

1. prośba o wgląd w sytuację rodzinną dziecka nie jest naruszeniem prawa, jeśli miałaś sygnały, które Cię niepokoiły to był Twój OBOWIĄZEK

2. prokurator rozpoznający wniósł o ograniczenie praw - czyli powody lub przesłanki były - nie wymyśliłaś ich bo sąd potwierdził twoje obawy

3. dziecka nie ma już w twojej placówce - po co więc jakieś ustalenia i mediacje? rozumiem, że nie masz już z tym rodzicem kontaktu.

Ja porozmawiałabym z OP i wyjaśniła (również na piśmie) dlaczego odmawiam udziału w mediacjach,
wg mnie niczemu one nie służą, no chyba , że chodzi o zapewnienie tryumfu tej pani.

Nie idź!
wiesia14-04-2007 21:33:07   [#33]

"ładny pasztet"

a już prawie byłam zdecydowana iśc tam we wtorek........... nie decyzji jeszcze nie podjęłam, podejrzewam że rodzice odmówią bo matce prawdopodobnie (napewno) chodzi o coś innego - uznanie mojej winy tzn powstania zaburzeń emocjonalnych u syna na skutek rozdzielenia z siostrą gdyz tak to zgłosiła do prokuratury.
wiesia15-04-2007 00:58:45   [#34]

uporzadkuje

bo "namieszałam' okropnie:

w ostatniej skardze sa nastepujace zarzuty rodziców: 

1. na skutek rozdzielenia rodzeństwa dzieci ucierpiały (szczególnie niepełnosprawny syn - zaburzenia emocjonalne),

2. bez zgody rodziców przed rozdzieleniem zasiegałam ustnych opinii pracowników, którzy pracowali z dzieckiem (pedagog specjalny, psycholog, logopeda, wychowawcy),

3. złożyłam w sądzie wniosek o ograniczenie władzy rodzicielskiej

i oczywiście zawarte są żądania - wyciągnąć konsekwencje wobec mnie.

Dodam jeszcze, ze działo się to w roku szkolnym 2005/06.

rzewa15-04-2007 07:14:06   [#35]

wiesiu

ja bym poszła na te mediacje, właśnie z powodu tego co napisałaś w poście #28 oraz jeszcze #33 - albo matka zrobi przedstawienie, albo sie nie zgłosi - w jednym i drugim wypadku pokażesz klasę oraz nie wejdziesz w konflikt z wójtem (a nie warto :-))

Jak otrzymałas oficjalne pismo, że masz przyjść, to jest to polecenie wójta, któremu się nie odmawia (wykonanie go nie jest sprzeczne z prawem oraz nie powoduje takich skutków, a także ma "jakiś" związek z twoimi obowiązkami).

Natomiast ja tam pójdziesz, to już twoja sprawa jak będziesz się zachowywać - ja bym milcząco wszystkiego wysłuchała oraz przedstawiła przygotowanie zawczasu oświadczenie i tyle.

W oświadczeniu ustosunkuj się tylko do zarzutów nie komentując zachowania matki i pokazując, że wszystko co zrobiłaś po prostu MUSIAŁAŚ zrobić z racji pełnionej funkcji, w zgodzie z posiadaną wiedzą pedagogiczną. Działania, które podjęłaś należą po prostu do twoich obowiązków, koniec.

I najważniejsze - spokój i jeszcze raz spokój, w żadnym wypadku nie wolno ci się zdenerwować (napij się melisy wcześniej czy cóś), odzywaj się tylko wówczas jak wszscy będą tego od ciebie oczekiwali i to bardzo oszczędnie, jakby ktoś coś zaczął mówic spokojnie daj sobie przewrwać, czejkaj aż skończy(ą); mów niezbyt głośno, wyraźnie, niezbyt szybko i w razie potrzeby powtarzaj to samo, tyle razy ile będzie trzeba.
rzewa15-04-2007 07:15:13   [#36]

no i jeszcz jedno:

pamiętaj: nieobecni nie mają racji

trzymam kciuki i powodzenia życzę!
bogda415-04-2007 07:42:15   [#37]

zaraz , zaraz

 "na skutek rozdzielenia rodzeństwa dzieci ucierpiały" - decyzję o umieszczeniu/ była taka?/ podejmuje niezawisły sąd.Dlaczego wobec tego takim zarzutem obarczona jesteś TY?

 "bez zgody rodziców przed rozdzieleniem zasiegałam ustnych opinii"...- Czy to Twoi pracownicy czy obcy ?dyrektor ma sie tłumaczyć z kim konsultuje swoje decyzje?na jakiej podstawie złożyłas wniosek do sądu? masz jakąś dokumentację? czy tylko na podstawie jednego zdarzenia?

"złożyłam w sądzie wniosek o ograniczenie władzy rodzicielskiej" - może we wnioskach do sądu które wysyłamy do sądu nie powinniśmy sugerować sądowi co ma zrobić?Jak widać z powyższej  sytuacji  ten dopisek spowodował,że matka obarczyła całą odpowiedzialnością dyrektora?

....

typowy przykład nie zakończenia sprawy we właściwym momencie.

Ciekawa jestem co się dzieje teraz z tą rodziną ? bo skoro padł zarzut o zaniedbywaniu to jak wygląda sprawa obecnie?może nad tym warto byłoby sie zastanowić.

wiesia16-04-2007 08:03:58   [#38]

bogda4

wyjasniam: chodzi o rozdzielenie dzieci do odrębnych grup wiekowych w przedszkolu i zasięgałam opinii oczywiście swoich pracowników, do sadu złożyłam wniosek o wgląd w sytuacje rodzinną i miałam dużo przesłanek świadczących o tym, że rodzice nie lecza i nie rehabilitują syna a najgorsze, że stan zdrowia dziecka bardzo sie pogorszył (chłopiec przesypiał większość dnia podczas pobytu w przedszkolu, nie reagował na bodzće (polecenia, zachęty ze strony n-li czy innych dzieci).

Analizowałam kolejny raz całą sprawę i doszłam do wniosku, że cały problem wziął się stąd, że rodzice nie akceptuja choroby dziecka ani ograniczeń z niej wynikających stąd ich nierealne oczekiwania wobec syna. I w tym względzie poczuwam się do odpowiedzialności bo mimo, że praca w tym zakresie była prowadzona intensywnie to nie przyniosła w przypadku tych rodziców oczekiwanych efektów.  Na te medjacje oczywiście pójdę i mimo wszystko  jestem w stanie  zrozumieć ich (wiem z doświadczenia że jest to bardzo trudny i bolesny proces dla rodziców) i sprawę uznać za zakończoną oczywiście pod warunkiem, że przeproszą za pomówienia.

Marek Pleśniar16-04-2007 08:11:19   [#39]

ładnie napisałaś o tym wiesiu

ten zawód ma wiele wad, niełatwo w nim

ale gromadzi on wyjątkowych ludzi

:-)

ReniaB16-04-2007 11:54:21   [#40]

Wiesiu

trzymam kciuki za "mediacje"!
wiesia17-04-2007 07:18:27   [#41]

dotrzymajcie słowa

i trzymajcie kciuki bo dziś owe mediacje
ejrut17-04-2007 07:37:43   [#42]
Ja też wiesiu towarzyszę ci ciepłą myślą...........
grażka17-04-2007 07:56:59   [#43]
Trzymaj się ...
wiesia17-04-2007 16:27:34   [#44]

Dziękuje, że byliście  "ze mną". Do medjacji nie doszło - rodzice się nie zgłosili. Włodarz miasta wziął sobie za punkt honoru rozwiazać konflikt i ma pomysł następujący: powołać komisje, która zbada czy rozdzielając rodzeństwo przyczyniłam się do zaburzeń emocjonalnych u dziecka.I co Wy na to?

Gaba17-04-2007 16:32:28   [#45]
bankowa, orlenowa, wassermanowa, ... nieeeeeee!
wiesia17-04-2007 17:21:36   [#46]
jak ją nazwie nie mam pojęcia, ja zastanawiam się co mam dalej robić
wiesia18-04-2007 07:20:55   [#47]

jak pracować

po koszmarnej nocy (spałam może 2 godziny) i jak spojrzeć ludziom w oczy, których zaraziłam ideą integracji?
Marek Pleśniar18-04-2007 07:27:30   [#48]

jak urzędnicy nie wiedzą co zrobić, powołują komisję

a po co to wszystko? Powinni stanąć po Twojej stronie i "sprawę" zamknąć. Działasz ponieważ taką masz pracę.

AnJa18-04-2007 08:09:07   [#49]
nie za bardzo osobiście to traktujesz?

zajmij się czymś sensownym a to sobie odpuść, bo wygląda, że sprawa ewaluuje w zupełnie nieprzewidywalnym kierunku i potrwa - przy takich emocjach, jakie się u Ciebie pojawiaja nie wytrzymasz tego
ReniaB18-04-2007 08:47:27   [#50]

W tym

wypadku zgadzam się ANJą całkowicie; Wiesiu dopieść siebie, pogłaskaj się ; kup coś fajnego; idź na kawę z przyjacółką; zaproś Męża do dobrehj restauracji;

 Tak po prawdzie to cała sprawa przyczynia się do zaburzeń emocjonalnych u Ciebie pozostali zdrowi i niesamowicie kreatywni od rodziców poczynając na iurzędnikach kończąc;  a więc skup się na ratowaniu swojego spokoju.

strony: [ 1 ][ 2 ]