Lista zarzutów wobec kurator jest długa. Związkowcy oskarżają ją m.in.: 1. o brak reakcji na próby zamknięcia szkół przez prezydenta miasta; 2. politykę personalną, stosowaną według klucza koleżeńskiego; 3. zakup limuzyny za pieniądze, które miały być spożytkowane na zakup komputerów do kuratorium; 4. kontrowersyjne wypowiedzi w prasie, kompromitujące środowisko nauczycielskie; 5. brak współpracy ze Związkami.

Sławomir Wittkowicz, prezes Związku: - Nie uzyskujemy żadnych informacji na temat awansu zawodowego, a przecież taki awans to dla każdego nauczyciela kilkaset złotych miesięcznie więcej. Niestety, niekompetentna komisja, powołana przez panią kurator, której skład jest bezprawnie tajny, wciąż wydaje odmowne decyzje. Nauczyciele piszą odwołania do ministerstwa i na szczęście sto procent tych decyzji jest później uchylanych.

Związkowcy poruszali też problem ośrodków wczasowo-kolonijnych w Białej, Sokole-Kuźnicy i Jastarni, które od ubiegłego roku niszczeją nieużywane. - Adamska podczas konkursu na kuratora zapewniała, że naprawi tę sytuację, jednak do tej pory nic w tej sprawie nie zrobiła - twierdzi Grażyna Sawicka, przewodnicząca Związku. - Postępowanie kurator wynika z jej niekompetencji. Ta osoba nie ma podstaw do piastowania tak odpowiedzialnego stanowiska.

Lista wszystkich oskarżeń trafi jednocześnie do Ministerstwa Edukacji Narodowej i wojewody kujawsko-pomorskiego. Poprzedni minister - Roman Giertych na podobne pismo nie zareagował. Działacze liczą, że nowy poprze ich stanowisko. Mają poparcie wojewody, który również już raz występował o odwołanie kurator.

Adamska z zarzutami związkowców się nie zgadza. - Mam dbać o edukację i organizować wypoczynek dla dzieci i młodzieży, a nie nauczycieli, dlatego nie zajęłam się ośrodkami wypoczynkowymi - mówi. Jak dodaje, nie martwi się, że straci swoje stanowisko. - Wierzę w rozsądek ministra Ryszarda Legutki. Jestem przekonana, że wysłucha mnie i zauważy, że pracuję z dużym oddaniem, ofiarnością i radością. Za mojej kadencji są lepsze wyniki sprawdzianów gimnazjalnych i matur. Najważniejsze zadanie spełniłam, a związkowcy po prostu szukają pretekstu, żeby mnie zwolnić. Zaczynają mnie już nudzić tymi zarzutami.

Źródło: Gazeta Wyborcza Bydgoszcz

- To dobra kandydatura, on ma doświadczenie - uważa Piotr Zwara, sekretarz gdańskiego PiS.

Województwo kuratora oświaty nie ma od lutego. Wtedy ze stanowiska zrezygnował Adam Krawiec. Zażądał tego były już minister edukacji Roman Giertych. Powód - tragedia w gdańskim Gimnazjum nr 2. Na lekcji - pod nieobecność nauczycielki - koledzy z klasy poniżyli 14-letnią Anię. Dzień później dziewczynka popełniła samobójstwo. Giertych zarzucił Krawcowi brak należytego nadzoru nad placówką i opóźnioną reakcję na zdarzenie. I zaczęła się konkursowa karuzela. Pierwsze dwa nie zostały rozstrzygnięte, bo kandydaci nie spełniali wymogów formalnych. Wydawało się, że trzeci rozwiąże problem. Bezpartyjnego Jerzego Ambrożego, wieloletniego pedagoga, dyrektora Zespołu Szkół Usługowych w Gdyni i doktora Instytutu Badań Edukacyjnych MEN, zaakceptowała komisja konkursowa. Jego kandydatury nie przyjął jednak minister Giertych. W lipcu ruszył zatem kolejny - czwarty - konkurs na pomorskiego kuratora oświaty. Wygrał Stefan Kryściński, związany z LPR dyrektor szkoły w pomorskim Niestępowie. Tę nominację zablokował z kolei wojewoda Piotr Karczewski (PiS). Dowiedział się z "Gazety", że prokuratura prowadzi postępowanie wyjaśniające w sprawie Kryścińskiego. Sołtys wsi Sulmin Ewa Bałon zarzuciła mu, że naraził zdrowie i życie uczniów, przeprowadzając zajęcia wf. w budynku, który powinien być zamknięty. Kolejny konkurs ruszył 14 sierpnia. Oferty można składać do 28 sierpnia, a do 7 września powinien zostać rozstrzygnięty. Nikt nie zgłosił udziału.

- Oferty wpłyną pod koniec, tak samo jest przy każdym konkursie - mówi nam jeden z pracowników Urzędu Wojewódzkiego. - Wiem, że ponownie chce wystartować Ambroży. Udział weźmie też kilku niezależnych pedagogów.

Jest jeszcze jedna kandydatura - polityczna. Na poniedziałkowym zarządzie regionu PiS mówiono o starcie Piotra Gierszewskiego. To radny Prawa i Sprawiedliwości, wizytator kuratorium oświaty w latach 1999-2003, były wicedyrektor Zespołu Kształcenia Podstawowego i Gimnazjalnego nr 29 w Gdańsku oraz ekspert MEN w komisji egzaminacyjnej dla nauczycieli.

- Wygrana w konkursie byłaby zwieńczeniem mojej oświatowej kariery - przyznaje Gierszewski. - Wystartuję, ale mam jedno zastrzeżenie. Nie złożę mandatu radnego. Zbliżają się wybory, to byłoby samobójstwo.

Wojewoda pomorski zobowiązał się w poniedziałek przygotować błyskawiczną ekspertyzę prawną. Gotowa była już wczoraj w południe.

- Ustawa o samorządzie gminnym nie zakazuje łączenia mandatu radnego z zatrudnieniem w administracji rządowej - poinformowała Beata Butwicka, rzecznik wojewody. - Kłopot występowałby w sytuacjach, gdy rada miasta głosowałaby np. nad likwidacją szkoły, co potem opiniowałby kurator z mandatem radnego.

- Nie będę brał udziału w tych głosowaniach - dodaje szybko Gierszewski.

Radnego forsują koledzy z klubu radnych PiS, ma też poparcie regionalnej "S".

- Każdy organizowany konkurs kończy się fiaskiem. Pomorze staje się edukacyjnym pośmiewiskiem - uważa Wojciech Książek, szef sekcji oświaty i wychowania NSZZ "Solidarność" Regionu Gdańskiego. - Czas z tym skończyć.

Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto

Zdaniem Hoffmanna kurator powinna być odwołana z kilku powodów. Chodzi przede wszystkim o nagrodę dla siebie: pod koniec zeszłego roku Adamska przyznała sobie 2,5 tys. zł, a swojej zastępczyni - 2,2 tys. To niezgodne z prawem, bo taką gratyfikację kierownictwu kuratorium może dać tylko wojewoda. Ale nie tylko do nagrody ma zastrzeżenia Hoffmann. - Dodatkowym argumentem są wnioski wynikające z kontroli problemowej i doraźnej przeprowadzonej w kuratorium - mówi Paweł Skutecki, rzecznik wojewody. - Ilość uchybień i nieprawidłowości stwierdzonych w wyniku kontroli wskazuje na brak należytego nadzoru w zakresie zarządzania kuratorium. Odpowiedzialna za to jest kurator Adamska.

Hoffmann od miesięcy krytycznie ocenia jakość pracy kujawsko-pomorskiej kurator oświaty. Już raz wnioskował o jej odwołanie. Ale ówczesny minister edukacji Roman Giertych nie przychylił się do jego wniosku. Adamska objęła stanowisko w połowie 2006 r.

Źródło: Gazeta Wyborcza Toruń

Kurator Maciej Kopeć rezygnuje ze stanowiska

Marcin Górka 2007-12-27, ostatnia aktualizacja 2007-12-26 17:50

O swojej decyzji ma poinformować wojewodę zachodniopomorskiego (który jest jego bezpośrednim przełożonym) zaraz po Nowym Roku.

- Kurator złamał regulamin kuratorium, bo zgodnie z nim na urlopie może być on lub jego zastępca. Poza tym kurator nadużył zaufania wojewody i wicewojewody - tłumaczy Małgorzata Chomycz, wicewojewoda podkarpacka.

Chodzi o ostatni poniedziałek. Tego dnia na urlop wybrał się Maciej Karasiński, podkarpacki kurator i jego zastępca Jerzy Cypryś. Kurator tak o tym opowiada: - Wicekurator ma bardzo dużo zaległego urlopu. Już wcześniej planował, że w tym tygodniu wykorzysta część wolnych dni, a ja wziąłem dwa dni na załatwienie swoich bieżących spraw. W poniedziałek byłem u lekarza, we wtorek załatwiałem rozliczenia stowarzyszenia, w którym działam.

Mimo urlopu Jerzy Cypryś w poniedziałek był w pracy od 10.30 do 13.

Mirosław Karapyta, wojewoda podkarpacki tak to ocenia: - To brak dyscypliny. Kurator nic mi o tym nie mówiąc podstępnie wziął wolne. Oszukał mnie. W piątek rano wypisał u wicewojewody urlop, a po południu gdy ze mną rozmawiał i nic o tym nie wspomniał. Mimo, że ustalaliśmy kluczowe działania na poniedziałek - mówi wzburzony wojewoda i dodaje: - W poniedziałek rano od 7.30 do 8 prowadziłem śledztwo, gdzie są kuratorzy. Nie mam czasu na takie rzeczy! Straciłem zaufanie do pana Karasińskiego. Nie mogę współpracować z ludźmi, którzy kłamią.

Wojewoda nie chce zdradzić o jakie ustalenia chodzi. Mówi za to o nich kurator: - W piątek rozmawiałem z wojewodą o odwołaniu wicekuratora. Oczekiwał, że złożę wniosek w tej sprawie. Zastrzeżenia, jakie były wobec Jerzego Cyprysia, to to że zbytnio angażował się politycznie (Jerzy Cypryś startował z listy PiS do parlamentu - red.). Nie ustaliliśmy żadnego terminu. W poniedziałek rano zadzwonił do mnie urzędnik, powiedziałem, że się wycofuję, nie złożę odwołania.

Kurator nie ma wątpliwości: - 10 stycznia w MSWiA odbyło się spotkanie, w którym uczestniczyła pani minister Hall. Widocznie ustalenia dotyczące odwołań kuratorów już są.

Mirosław Karapyta potwierdza, że spotkanie było, ale rozmowy z minister edukacji nie dotyczyły odwołań. - A inwentaryzacji pracy kuratoriów. Osobiście jestem za tym by utrzymać kuratoria, choć część zadań trzeba przenieść do okręgowych komisji egzaminacyjnych, inne do samorządów. Kuratorium na pewno należy zostawić np. decyzyjność organu administracyjnego - mówi wojewoda.

Czy wojewoda ma merytoryczne zastrzeżenia co do pracy kuratora? - Wcześniej inaczej go oceniałem. Miałem co do jego osoby pewne plany, ale okazało się, że nie sprawdza się w elementarnych sprawach. Więcej z tym panem nie będę rozmawiał - mówi Mirosław Karapyta.

Maciej Karasiński: - Wcześniej nie dostrzegałem nic takiego, co uniemożliwiało mi współpracę z wojewodą. Moje inicjatywy były akceptowane.

We wtorek Małgorzata Chomycz była w Warszawie. - Nie udało mi się spotkać z minister Hall (Minister Edukacji Narodowej - red.). Przedstawiłam do zaopinowania wniosek o odwołanie kuratora Krystynie Szumilas (wiceminister edukacji - red.). W ciągu kilku najbliższych dni minister wyda opinię w tej sprawie - informuje wicewojewoda.

- Gdyby wszyscy w ten sposób postępowali mielibyśmy pełną dezorganizację pracy w Urzędzie Wojewódzkim. Jeśli wojewoda złożył wniosek o dyscyplinarne odwołanie kuratora, to na pewno ma do tego podstawy - komentuje Elżbieta Łukacijewska, szefowa podkarpackiej PO.

- To przykre, zwłaszcza, że nikt z urzędu ze mną o tym nie rozmawiał. Ale brałem pod uwagę, że będą naciski koalicjantów, żeby zmienić kuratorów. Liczyłem się z tym. Przygotowałem meldunek o tym co udało mi się doprowadzić do końca. Sporo zadań, które realizowaliśmy jest w formie projektów. Będą mogły być finansowane z programu Kapitał Ludzki - mówi Maciej Karasiński i zapowiada: - Jeśli zostanę odwołany dyscyplinarne na pewno się od tego odwołam.

Wicekurator choć planował tydzień wolnego od wtorku jest w pracy. Odwołał go z urlopu kurator. W środę obaj panowie mają już być na swoich stanowiskach.



Odwołują kuratorów

To co dzieje się wokół rzeszowskiego kuratorium nie jest niczym wyjątkowym. Wojewoda opolski także odwołał kuratora oświaty. Próby odwołania były podejmowane również w Szczecinie, ale tam kurator jest jednocześnie radnym miejskim. Na jego odwołanie musi się zgodzić rada miasta. Ale nie zgodziła się. Paradoksalnie za kuratorem związanym z PiS-em ujęli się trzej radni Platformy Obywatelskiej.

Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów