Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Ta dyskusja to chyba z nudów? - SĄDZĘ, ŻE NIE
strony: [ 1 ]
janzg19-12-2002 19:09:23   [#01]
Podejmuję wątek picia kawy czy herbaty podczas lekcji ponownie, gdyż wcale nie uważam tego za błahostkę.
Pewnie powodami za będą:   (zaczynam listę)
- w zintegrowanym nauczaniu wskazane jest by nauczyciel wspólnie z dziećmi spożywał II śniadanie,
- humorystyczny – pylica płuc,
- wygodnictwo, ponadto przyjemność picia kawusi – wiem coś o tym,
- laryngologiczny – nie krzycz, mniej „gadaj” – daj szansę uczniom.

proszę zwolenników o kontynuację tej listy .........
...................................
Powodami przeciw są:    (zaczynam listę)
- lekcja w klasie, to nie piknik czy też wycieczka,
- niestosowność zachowań w stosunku do np. uczniów głodnych i spragnionych (niestety nie każdy uczeń ma komfort bycia wyposażonym w napitki lub kanapki),
- nie wędrujemy po korytarzach ( bezpieczeństwo uczniów i własne),
- nauczyciel (nawet wykładowca) z kubkiem herbaty czy kawy zawsze mnie rozpraszał :-))
- z pełną paszczą nieestetycznie się odpowiada,

proszę zwolenników o kontynuację tej listy .........
Majka19-12-2002 20:13:25   [#02]

laryngologicznie :-)

Janie, na 7 godzinie j. polskiego w 32 osobowych klasach nawet mówienie szeptem wysusza i obezwładnia gardło :-)

A głos mam anielsko cichy....:-)))))

"Nie mówić" ma zwyczaj powtarzać nasz foniatra- z sadystycznym uśmiechem ;-)

janzg19-12-2002 20:47:51   [#03]

Moim skromnym zdaniem należy w tej sytuacji prosić dyrekcję o mniej godzin oraz wzmacniacz z mikrofonem.

Sądzę, że wielu nauczycielom przydałby się kurs dotyczący "emisji" głosu. Skoro, to jest nasz instrument w warsztacie pracy, więc powinniśmy go ćwiczyć podobnie jak czynią to adepci aktorstwa.

Marek Pleśniar19-12-2002 20:53:55   [#04]

Janie

po pierwsze przepraszam za "z nudów"

po drugie nauczycielom owszem, ale nie przypominam sobie by emisji głosu uczono mnie na studiach jak najbardziej nauczycielskich. To u źródła juz więc źle się robi.

janzg19-12-2002 20:57:47   [#05]
i może warto to zmieniać. (te studia)
Majka19-12-2002 21:01:19   [#06]

Janie?

Ilu nauczycielom kupiłeś mikrofony?  :-))))
Kajka20-12-2002 20:16:34   [#07]

a co "przedszkolanki"

w pożadalu ale co mają zrobić nauczycielki w przedszkolach, my nie mamy przerw, praca głosem prawie cały czas, nieetycznie pić wtedy gdy dzieci nie piją ale jak jedzą i piją to ich trzeba pilnować aby się nie popażyły, nie pooblewały itd., no to kiedy "przemycie" strun głosowych jak nakazuja laryngolodzy?

Gaba21-12-2002 06:06:46   [#08]

mija, mija, mija, mija, mija talent mi (to takie ćwiczenie)

Jak rozumiem jest to sprawa ważna dla Ciebie, bo do niej powracasz, zrobiłeś takie małe wyciągi i zestawienia.

1. to prawda, że na studiach prawie nie uczą emisji głosu, ale znam już takich, którzy tego uczą, uczą z powodzeniem, np. na AP w Krakowie, wiem od prowadzącego te zajęcia, że przekonać studentów do tego przedmiotu jest koszmarnie trudno! - trzeba pracować więc także nad zmianą mentalności, aaa... Emisja głosu, a... takie michałki!

Nie michałki!!! Sama na swoich studiach miałam  prowadzone w ogromniastej grupie zajęcia, co z tego, że interesujące, jak... A teraz moja prof. od dydaktyki na szacownym ukochanym moim ujocie usiłuje władze przekonać. Spotyka się ze śmiechem i niezrozumieniem.

Patrzę na dzisiejszy plan studiów - jakie przedmioty, jakie zajęcia - brak tylko rozsądku i świadomości, że z tych ludzie niewiele będzie. Czemu nikt takie "Ujota" jednego czy drugiego nie rozlicza po tym, czy absolwenci znaleźli pracę. A będzie to praca w szkole, więc... potrzebne jest gardło. Do planów studiów musi zostać włączone oprócz TI także "rzeźbienie aparatu głosowego"

2. No właśnie - jednym z problemów jest systematyczne ćwiczenie z fachowcami nie tylko od emisji (i impostacji!) głosu. Zdaję sobie sprawę z tego, że to, co piszę zaczyna znowu wyglądać jak Gabowe wymądrzanie się, ale staram się odzywać tam, gdzie mam jakieś pojęcie o materii sprawy. A na tym się znam, bo mam wieloletnią praktykę - mogę choćby już i teraz podać zestaw ćwiczeń... problem w tym, że musi być ktoś, kto będzie słuchał i korygował, nie da się więc nagrać taśmy - samouczka.

3. Zaliczyłam trzyletnią impostację głosu w szkole artystycznej - wprawki, ćwiczenia, fonetyka (elementarna oczywiście), połamańce, czytanie tekstu, usprawnianie aparatu... (seńdzia pieczontke zgubił w głembinie, ide z matką na msze świentą...).

Polecam książkę Krama, ale od wielu lat nie wznawianą!

- komu by się tam chciało tak poddać samokatowaniu! Żmudne, nudne i związane z przełamywaniem złych nawyków w mówieniu.

4. Podejście laryngologiczne jest okrutne, jak ktoś napisał, ja myślę, że dodatkowo "dowciapne", bo kto studenta studiów pedagogicznych nauczył mówić... Żeby mówić, trzeba umieć też spiewać... i to nie ma nic wspólnego z talentem, czy występem, śpiew otwiera drogę do doskonałego mówienia, kto z nas zna choćby jedno ćwiczenie dotleniajace płuca, kto zna ćwiczenia twarzy (tzw. maski), krtani, języka, kto umie zrobić masujące dziąsła murmurando.

A kto wyrzucił muzykę ze szkół... czemu nie ma śpiewu. Kto zdegradował sztukę do roli bzdet? Ja czy wy? My jesteśmy już pokoleniem nieśpiewającym... to się stało tak nagle?

5. Żeby mówić, trzeba słyszeć...trzeba upominać się o kulturę słowa żywego... Oto pyszniasty obrazek - nasiadówa dyrów: dyskutujemy o ocenie pracy nauczyciela, proponuję element - kultura słowa... Wstaje CÓŚ i mówi, że jest geografem i ją to nie interesuje, ona jest fachowcem od...

Jezusicku! Każdy publiczny zawód wymaga gadania - ksiądz, prawnik, polityk i nauczyciel - do roboty... oratoryka się kłania, gdzie studium emisji będzie dodatkiem!!!

Nie chcę przytoczyć tego, co ode mnie usłyszała moim ciepłym niskim alcikiem a la Czubówna. Po taktownym i ciepłym wystąpieniu z mojej strony zapadła głucha cisza po stronie tamtej. Baba do tej pory nie odpowiada na ukłony młodszej koleżanki, więc se daruję, bo mnie boli kark.

Bo oto się okazuje, że dyr się nie interesował, nie interesuje, nie będzie interesował, w jakim stanie są gardła... co te dzieci słyszą... jak tam się gada na tej lekcji... czy gada się technicznie dobrze...

6. Kawa się kojarzy z knajpką, rzeczywiście niedobre skojarzenie, ale ciepła herbata w jakimś kubku przyzwoitym, byleby nie gorąca, bo uczniów może poparzyć. Ja mam jednak nieco inną radę... jak ktoś mi się skarży, że go gardło boli - odpowiadam, tzn. zmień metody pracy... odciąż gardło.

zasada a - milczeć nic nie gadać

- zasada b - mniej nauczyciela więcej ucznia 

Kursiki kilkugodzinne nic nie dają, 2-3 lat ćwiczeń nie dla emerytów a dla młodych gardeł przed uformowaniem się hormonalnym!

 

To zjawisko wieloaspektowe, tu nasze OSKKO może się włączyć pismem do ministerstwa o obowiązkowe włączenie do planu studiów licencjackich oratoryki i impostacji głosu wraz z emisją (impostacja to jest postawienie głosu - glos jest mężniejszy, silniejszy). Zaliczenie tego kursu jest warunkiem ukończenia studiów, jak egzaminem do pracy, jeżeli z jakichkolwiek względów student ma problemy, wtedy sorry. Dziecko nie może płacić takiej ceny. Pracodawca zyskuje także pracownika kompetentnego.

Wystarczy

180 godzin czyli po 60 na rok, czyli po 45 minut na tydzień emisji lub impostacji, zajęć umuzykalniających.

Naprawdę nie ma czasu na studiach?

Marek Pleśniar21-12-2002 11:56:05   [#09]

gaba?

a dorosłemu staremu koniowi - jak ja - takie ćwiczenia coś dadzą?

dużo dadzą?

janzg21-12-2002 12:36:53   [#10]

odpowiem Majce

- ci nauczycieli, którzy tego życzyli - np. językowcy - są zaopatrzeni przez szkołę w dyktafony. Bardzo wskazane jest aby niektórzy, w tym nauczyciele, mieli możliwość posłuchania samych siebie.

- gdybym miał złożone zapotrzebowanie przez nauczyciela na sprzęt nagłaśniający w pracowni, to bym je szybko zaspokoił - poważnie. Mam w szkole trochę sprzętu nagłaśniającego a nieliczni nauczyciele chcą na bieżąco utrzymywać go w pełnej sprawności, twierdząc najczęściej, że nie potrafią. Używanie codziennie sprzętu nagłaśniającego, zmusiłoby do nauki jego obsługi. Z powyższego wynika, że wszyscy odnieśliby korzyść.

Dziękuję Gabie, że chciała tak obszernie opisać jeden z ważnych obszarów związanych z profesjonalnymi umiejętnościami nauczycieli. Wydaje mi się, że będzie to stratą dla innych (również decydentów od kształcenia nauczycieli) gdyby  wypowiedź jej pozostała tylko w tym wątku forum dyskusyjnego.

Jeśli byłoby to możliwe, zachęcałbym do szerszego udostępnienia w formie publikacji, może pomoże w tym OSKKO.

Marek Pleśniar21-12-2002 12:41:32   [#11]

pomoze chętnie:-)

tzn biuro pomoze:-)))))

a co do sprzętu. Widzicie - jestem przeciwny uczeniu przez mikrofon.

Kontakt z żywym nauczycielem, naturalny i bezposredni to to co rózni szkołę od radia czy sali konferencyjnej:-) Sami odpychamy co ważne. Po co? Powinniśmy pracować z dobrą znajomością rzemiosła i bez żadnych tam mikrofonów.

janzg21-12-2002 12:53:20   [#12]
z tym mikrofonem, to tak trochę przesadziłem, ale na życzenie Majki.
Majka21-12-2002 14:33:59   [#13]

1. Wnioski Gaby są do wprowadzenia od zaraz ! Praktykanci , którzy ostatnio u mnie bywali, mieli tak potężne problemy z dykcją, że zastanawiałam się wręcz, czy możliwe jest wykonywanie zawodu. Dziewczyna schrypnięta po przeprowadzeniu 4 lekcji też dobrze nie wróży.

Ale wyciąganie prostych wniosków bywa u nas najtrudniejsze. Taniej byłoby przecież uczyć emisji głosu na studiach niż leczyć zdarte struny, płacić odszkodowania, gwarantować zastępstwa za "bezgłosych".

Do Jana: pytałam o mikrofony, bo wizja nauczyciela z temperamentem (nie "biurkowca"), który jest "sprotezowany" mikrofonem, wydaje mi się dość zabawna. Dużo mniej śmieszna jest wg mnie szklanka wody na biurku.

Dyktafon głosu nie ratuje ani go nie wspomaga. A nagrywają  lekcje od dawna wolni słuchacze, którzy przychodzą na fakultety moich klas. Sądzę też, że w przypadku belfrów z takim stażem gadania, jaki ja mam, nie pomoże już  kurs ćwiczący głos. A mojej dyrekcji picie wody na lekcji nie irytuje, więc pewnie mam inne doświadczenia. Nie widziałam też, żeby ktoś zaryzykował przejście zatłoczonym korytarzem z gorącą kawą :-)))

Marek Pleśniar21-12-2002 14:34:02   [#14]

aaa

to co innego;-)
Gaba21-12-2002 20:07:28   [#15]

O, Demostenesie!

matoda nagrywania się jest świetna - dla ludzi z charakterem, z zacięciem, ale musi być korektor - co zrobić, żeby moje a rózniło się od o, alebo e, my mamy dzis do czynienia jeszcze z syndromem leniwych ust (czyli kluchy w bużce)

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]