Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Delegacje ustawowe nauczyciela
strony: [ 1 ]
RomanG02-12-2002 21:17:02   [#01]
Na forum internetowym prawników znalazłem ważną zasadę prawną, że używane w aktach prawnych jednakowe pojęcia mają to samo znaczenie w całym systemie prawnym.

Wynika z tego jednoznacznie, iż pojęcia: "wychowanie" i "opieka" należy tak samo interpretować w prawie oświatowym, jak i w prawie rodzinnym.

Skoro nauczyciel jest jedyną w systemie prawnym prócz rodziców osobą, której ustawa nadaje obowiązek (i prawo!) "wychowania" i "opieki", stosowane przezeń metody wypełniania tego obowiązku sądy zmuszone byłyby interpretować analogicznie do metod stosowanych przez rodziców.
Za co sąd nie skazałby więc rodziców, za to nie skazałby i nauczyciela (prócz wyraźnie zabronionego bicia).

Nauczyciel ma - wynika z tego - delegacje ustawowe do skontrolowania rzeczy dziecka czy przeczytania jego korespondencji (jako rodzic nie wyobrażam sobie wręcz prawidłowego sprawowania opieki nad dzieckiem bez możliwości wglądu w jego prywatność).

Wynikałoby też z tego, że uczeń wyproszony z klasy (pouczony, gdzie ma przebywać) jest w świetle prawa pod właściwą opieką (jako rodzic też mogę odesłać dziecko do jego pokoju).

Niezależnie od tego, jak oceniamy pewne metody wychowawcze, nauczycielowi, czy szerzej - szkole, nie można zabronić żadnej - poza biciem. Każda w pewnych warunkach może okazać się tą najskuteczniejszą. Ocena zależy od nauczyciela - URZĘDNIKA PAŃSTWOWEGO.


PS. Dylemat prawny w wypadku kontroli rzeczy ucznia: czy chronić bardziej dobro prywatności ucznia, czy też dobra społeczne (wychowanie nieletniego zgodne z zasadami współżycia społecznego, uniemożliwienie działań aspołecznych).
Nawet jeśli kogoś nie przekonał powyższy wywód, niech i tak się nie boi działać skutecznie i zdroworozsądkowo. Oto Kodeks karny (uwaga na § 5!):

Art. 26. § 1. Nie popełnia przestępstwa, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego jakiemukolwiek dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone przedstawia wartość niższą od dobra ratowanego.

§ 2. Nie popełnia przestępstwa także ten, kto ratując dobro chronione prawem w warunkach określonych w § 1, poświęca dobro, które nie przedstawia wartości oczywiście wyższej od dobra ratowanego.

§ 3. W razie przekroczenia granic stanu wyższej konieczności, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.

§ 4. Przepisu § 2 nie stosuje się, jeżeli sprawca poświęca dobro, które ma szczególny obowiązek chronić nawet z narażeniem się na niebezpieczeństwo osobiste.

§ 5. Przepisy § 1-3 stosuje się odpowiednio w wypadku, gdy z ciążących na sprawcy obowiązków tylko jeden może być spełniony.

Warto też wiedzieć, że jako urzędnikom państwowym przysługuje nam szczególna ochrona. Znów Kodeks karny:

Art. 222. § 1. Kto narusza nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.

Art. 223. Kto, działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami lub używając broni palnej, noża lub innego podobnie niebezpiecznego przedmiotu albo środka obezwładniającego, dopuszcza się czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Art. 224. § 1. Kto przemocą lub groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe organu administracji rządowej, innego organu państwowego lub samorządu terytorialnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

§ 2. Tej samej karze podlega, kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia funkcjonariusza publicznego albo osoby do pomocy mu przybranej do przedsięwzięcia lub zaniechania prawnej czynności służbowej.

Art. 226. § 1. Kto znieważa funkcjonariusza publicznego albo osobę do pomocy mu przybraną podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Jersz02-12-2002 22:16:03   [#02]

Nie Panu będą dzięki!!!

Chyba się cieszę, że Opole daleko od Gostynia i nie oddaje mojego dziecka pod opiekę urzędnikowi lecz nauczycielowi.

JERSZ

Małgoś02-12-2002 22:49:57   [#03]

 

"Niebo gwiaździste nade mną,

a prawo moralne we mnie"

Powiadając, że prawo moralne jest w nim, Kant chciał podkreślić, że moralność jest ugruntowana autonomicznie we wnętrzu każdego człowieka. Jej podstawę stanowi dobra wola, jedyna wartość niekwestionowana. Ta z kolei jest zakorzeniona w wolności każdej jednostki.

Tedy czyn moralny jest po pierwsze, wolny, a po drugie, dobry.

Ma także i trzeci aspekt, jest także przedmiotem bezwarunkowego obowiązku, tj. ludzie postępują dobrze w świadomości, że powinni tak właśnie czynić. Krótko mówiąc: wola jest dobra, gdy spełnia, a przynajmniej próbuje spełnić, obowiązek słusznego postępowania.

Kant chciał w ten sposób pogodzić kolejną sprzeczność, mianowicie pomiędzy wolnością a obowiązkiem. W tym celu potrzebna była jeszcze jakaś reguła, ponieważ nie ma powinności bez zasad. Rolę tę przeznaczył tzw. imperatywowi kategorycznemu: „Postępuj tylko wedle takiej zasady, jaką chciałbyś widzieć jako prawo powszechne”.

Rozumiał jednak, że jest to reguła formalna, a nie treściowa w tym sensie, że trudno z niej wywnioskować jakieś konkretne prawidła postępowania. Dlatego uzupełnił imperatyw kategoryczny zasadą człowieczeństwa, wymagającą, by człowiek (z osobna) stanowił zawsze cel, a nigdy środek.

więcej pod adresem:

http://www.prawoizycie.infor.pl/witryna/filozofowie_prawa/1101.kant.html

PS.To o co walczysz Romanie, jest niezgodne z moim imperatywem kategorycznym. Nie będę przeszukiwać rzeczy osobistych uczniów, czytać ich korespondencji, wystawiać za drzwi.

PS. Mam dwoje dzieci - nie czytam ich korespondencji, nie podgladam Gadu-Gadu, mailów i kieszeni. Zaglądam do zeszytów, szaf z ciuchami i szuflad z bałaganem szkolnym - żeby nakłonic do utrzymywania porządku i pozbywania się kilkutygodniowych kanapek. I moje dzieci nie umieją kłamać - nawet kiedy próbują to jakoś im nie wychodzi.

Lżej mi na duszy, że nie muszę dzielić czynności wychowawczych i opiekuńczych z urzędnikiem państwowym, który zapomniał o tym, czym jest powołanie belferskie :-)

Janusz Pawłowski02-12-2002 23:47:49   [#04]

Nie będę tego komentował, ani się ustosunkowywał, bo już w samych założeniach się nie zgadzamy.
Otóż ja, jako rodzic, nie wyobrażam sobie wręcz prawidłowego sprawowania opieki nad dzieckiem, któremu odebrałbym prawo (poprzez np. wgląd) do jego prywatności.

RomanG03-12-2002 09:55:31   [#05]

Zbaczamy z tematu

Znowu!

;-)

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]