Forum OSKKO - wątek

TEMAT: jestem za 100% tolerancji, przyjaźni i uwagi
strony: [ 1 ][ 2 ]
Marek Pleśniar29-11-2006 12:20:13   [#01]

słowa nawołujące do "bycia twardym" wobec dzieci zderzają się - przynajmniej mi - z tymi wszystkimi dramatycznymi czynami autodestrukcji. Tymi samobójstwami co chwila.

są mi obrzydliwe

w wieku nastu lat przechodzi się swoje burze, bunty, bezradności

chciałbym by mówienie w kontekście szkoły i innych miejc gdzie rozmawiamy z młodzieżą powiedzenie "zero tolerancji" sczezło

bo wydaje mi się wręcz obrzydliwym taki dialog z kimś młodym i niedojrzałym

Żeby było jasne jestem za konsekwencją, wymaganiami ale i przyjaźnią

z kimś kogo bierze sie siłą - nie ma dialogu

są tylko dwie strony - "oni" i "my"

tak mnie naszło bo zbrzydziły mnie już te wojenne metody w wychowaniu

minister edukacji "nasyła na dzieci" zamiast nauczycieli - policjantów

tak się prowadzi wojnę a nie wychowanie

jest mi to obce

Nie wiem czy jest to temat do dyskusji. Może:-) Może też nie - nie szkodzi.

Ale tak czy owak takie coś Wam napisałem:-)

skrzat29-11-2006 12:23:50   [#02]

Marku,

wyartykułowałeś to, co mi w sercu gra od pewnego czasu. A właściwie łomocze w ostrzejszych słowach.
Gaba29-11-2006 15:19:53   [#03]
jest za nieprawdopodobną konsekwencją prawną, bez połażania, ale z przyjaźnią, soldarnościa, zrozumieniem, otwartościa, smiechem, radoscia zycia, zartem...
AnJa29-11-2006 15:24:06   [#04]
bój sie Boga gaba

spamiętac się tych cech nie da- a co dopiero stosować
Gaba29-11-2006 15:29:51   [#05]
... a tak Boga się boję...
margocha29-11-2006 16:11:41   [#06]
Ktoś mądry napisał:

”Bardzo łatwo jest zbudować mury. Zamknięte zakłady poprawcze symbolizują naszą klęskę. Nie każdy człowiek będzie kochany, nie każdemu warto dać szansę, nie każdy zasługuje na naszą uwagę. Nikt nie przeczy, że występek trzeba karać. Izolacja to często dobra kara – pod warunkiem, że towarzyszy jej resocjalizacja. Stara mądrość głosi, że trzeba odejść, aby móc wrócić. Żeby człowiek zrozumiał swoją winę, trzeba mu najpierw pomóc odbudować w sobie poczucie własnej wartości. Choćby szczątkowe. Ale kiedy zaczyna się oszczędzać na resocjalizacji – a pożałować pieniędzy na ten cel bardzo łatwo – droga powrotu się zamyka. Mury rosną. Mury, które są wyrazem pogardy i strachu.”

Jak w reklamówce LPR, zatrzaskujemy drzwi, zamiast wychowywać. Czy taka ma być szkoła? Za zamkniętymi drzwiami, izolowana od problemów, zamknięta dla tych, którzy najbardziej potrzebują pomocy? Mury rosną, symbol klęski systemu wychowania zaczyna dominować.

 

AnJa29-11-2006 16:16:28   [#07]
mnie się Malgosiu wydaje , ze od udzielania pomocy najbardziej potrzebującym to dzisiaj nie jest szkoła

ale też nie potrafię sobie wyobrazić, aby ośrodki giertychowskie takiem pomocy udzieliłt tym, którzy do nich trafią

pomogą natomiast szkole pozbyć się częsci problemów
bosia29-11-2006 16:20:17   [#08]
da się i spamiętać i stosować to co powiedziała gaba. Cieszę się, że jest nas trochę którzy myślą tak samo. Największy komplement jaki otrzymałam ostatnio od młodego człowieka (który sprawia kłopoty więc go do nauczyciel wysłał dyrektora): "bo pani ma zasady, czasami głupie i mi się nie podobają, ale pani je ma i ich zawsze przestrzega".
margocha29-11-2006 16:25:42   [#09]

 Zgadzam się, że istnieją uczniowie gimnazjum, którymi szkoła zająć się już nie może, bo "podpadają" pod całkiem inne instytucje, ale także mierzi mnie wojenna nomenklatura. Konsekwencja, jasne normy i zasady - tak, reszta, jak mówi Gaba - przyjaźń, chęć zrozumienia itp. - tym bardziej tak,  brak tolerancji, szacunku, straszenie - nie

halaz29-11-2006 16:29:33   [#10]

Bardzo podobał mi się artykuł "Odpowiedzialny wychowawca"w 11 numerze "Wychowawcy" ks. M. Dziewickiego http://www.wychowawca.pl/miesiecznik_nowy/2006/11-2006/01.htm

polecam.

margocha29-11-2006 16:33:56   [#11]
Szczególnie podoba mi się stwierdzenie:" Kto wspiera wychowanka, ale nie stawia mu koniecznych wymagań, ten okazuje się wychowawcą naiwnym, a kto stawia wychowankowi słuszne wymagania, ale nie udziela mu koniecznego wsparcia, ten jest kimś okrutnym."
Fakir229-11-2006 16:51:43   [#12]

No i muszę...

W zasadzie to tylko czytam Wasze posty na ten temat i się nie wypowiadam - moja szkoła jest inna i inne dzieci obejmuje. Mamy swoje problemy, także "agresji", ale tej która wywodzi się np. ze zmian organicznych, patologii CUN...

Gdy tak jednak czytam to co Wy piszecie to trochę łapię Wasze problemy. I jedna rzecz, jeden problem mi "do głowy wpada" - etiologia... Przyczyna przez duże "P"... Ta bezpośrednia, dostępna naszemu oglądowi...

Brak IDEI (ideałów, idoli, wzorów, modeli...).

Wśród mechanizmów uczenia się istnieje mechanizm uczenia się obserwacyjnego. W nim mamy naśladownictwo i modelowanie. Naśladownictwo jako świadome przejmowanie wszelkich "cech" modela. Modelowanie jako nieświadome, nieuświadomione ich przejmowanie.

By przejmować - świadomie lub nie - trzeba mieć ów model, wzór, coś DO naśladowania...

A to dzisiaj szwankuje. To znaczy, że brakuje "dobrych" (w rozumieniu ogólnoludzkim, etycznym i moralnym) wzorów... Bo tych "niedobrych" (z naszego punktu widzenia) jest od groma...

Różne były wzory i modele, że tak powiem "ogólnospołeczne" w przeszłości - od bóstw przez herosów do Hitlera, Stalina... Dobre i złe - ale były na jakimś tam obszarze powszechne...

Obszar się powiększył (przez IT), zalew informacji (lub papki, szumu informacyjnego), powszechność poczucia zerwania więzi z własnym środowiskiem, migracje wszelkiego typu...

Ostatnim wzorem (dla niektórych przynajmniej - świadomie czy nieświadomie) był JPII...

Umarł - szok. Często nie dlatego, że ktoś się przejmował tym co On mówił. Dlatego, że On po prostu "zawsze był" - a nie ma...

- - -

Wzorów trzeba, ideałów, idei, Celów przez duże "C"...

Nie da się wrócić - co proponuje minister - siłą i "wojną" do wzorów, które się rozpadły...

Nie da się wprowadzić wzorów innych krajów - inna mentalność, historia i realia...

Nie da się tego wyprowadzić za pomocą wzorów matematycznych czy socjologicznych - do "zrobienia"...

Trzeba przywódcy, "przodownika" (matko, jak to zabrzmiało.... brrr), wodza...

Był Bóg. Człek grzeszył, ale się z tym chował, bo jest Bóg...

Była tzw. "komuna" co nakazywała coś. Człek robił odwrotnie - ale miał kierunek, wzór...

Dzisiaj nie ma nic. "Róbta co chceta" do n-tej potęgi...

To robią...

- - -

grażka29-11-2006 17:05:29   [#13]

Fakirze - po przeczytaniu wywiadu z autorem tego hasła nie jest to takie oczywiste.

polecam:

http://media.wp.pl/kat,38214,wid,8613107,wiadomosc.html

Fakir229-11-2006 17:26:25   [#14]

Grażka...

"Róbta co chceta" do n-tej potęgi...

Rób co chcesz, nie licząc się z nikim, nie zważając na nic. Rób co chcesz nie co trzeba czy się powinno. Rób bo chcesz i nikomu nic do tego.

Tak ja odczytuję hasło, wezwanie, zawołanie: "Róbta co chceta".

A że akurat Jurkowi Owsiakowi na nośnej fali tego hasła udaje się wiele dobra czynić, porwać młodzież i robić z nią rzeczy fajne - to inna sprawa.

Nie napisałem "Owsiakowe róbta co chceta" a "Róbta co chceta" do n-tej potęgi..."

Bo nie uważam za właściwe wychowywania młodzieży przy pomocy dosłownie traktowanego hasła "rób co chcesz"...

skrzat29-11-2006 17:47:15   [#15]

Fakir...

To może do "Róbta co chceta" dodasz

"Nie lekajcie się"????

Idąc tropem ministra, mamy współwinnego.....
;)
Fakir229-11-2006 17:54:46   [#16]

Skrzacie...

Naprawdę nie widzisz różnicy między tymi pojęciami?

No cóż...

skrzat29-11-2006 18:10:51   [#17]
Wyjąwszy osobę autora - nie widzę. Zresztą osoba ta Cię nie interesuje, prawda? Nie watpisz w zasługi Owsiaka przecież...

Ten drugi cytat mógłby wzmocnić działanie pierwszego, prawdaż?


...więc może nie powtarzajmy tego, co w zwykłym zacietrzewieniu politycznym ktos powiedział, szukając rozliczeń...
dhausner29-11-2006 18:24:45   [#18]

jestem za konsekwencją, empatią, wyrozumiałością, szczerością

mierzi mnie program zero tolerncji w postaci ''Trójek'', godzina policyjna kojarzy mi się z wojną

Ania29-11-2006 18:52:12   [#19]

jestem przeciw przyjaźni

niwelowanie naturalnego dystansu międzypokoleniowego nie służy samym młodym

jestem za ciepłem, życzliwością, stawianiem wymagań i ... za zerem tolerancji dla negatywnych zachowań

(nie mylić z zerem tolerancji dla osób)

a teraz, Marek, wal jak w bęben ;)

Marek Pleśniar29-11-2006 19:01:48   [#20]

bym walnąłale co tam;-)

myślę że nie ma co się doszukiwać drobiazgó typu - przyjaźń a sympatia, ciepło a życzliwość

to i tak wszystko w jednym worku. Ja wolę kupić kota w jednym worku z tymi utensyliami a nie z pałką i latarką do zaglądania w oczy nocą;-)

Ania29-11-2006 19:33:05   [#21]

czy Ty aby

nie przeklinasz?

:)))))

Wojciech Tański29-11-2006 19:47:34   [#22]
Ja od pięciu lat posiadam kota. Lubię go obserwować. Ale żadnych tych, co Marek napisał "utensy..", czy jakoś tam, u niego, znaczy się kota, nie zauważyłem. Może powinienem pójść z nim, znaczy się z kotem, do weterynarza? ;-))))
Adaa29-11-2006 19:53:04   [#23]

o ile dobrze zrozumialam zero tolerancji nie wyklucza zyczliwości,przyjaźni,ciepla...nie przeciwko tym wartosciom jest skierowane

nazwa jak nazwa...wlasciwie wszyscy wiemy o co chodzi...

ale dobrze,ze nazwa taka ogólnikowa bardzo,dzieki temu mozemy wyrazic to z czym sie nie zgadzamy:-)

beera29-11-2006 20:01:00   [#24]

zero tolerancji wyklucza przyjaźń i zyczliwość

bo na przyklad przyjaźń bez tolerancji, bądź z wartością jej zerową byłaby trudna bardzo- osmielę się powiedzieć niemozliwa wręcz.

Podobnie z miłością, wychowaniem dzieci, partnerstwem, zrozumieniem i społecznym współżyciem.

Dla mnie te wszystkie "ludzkie objawy" mają swoje oparcie własnie w tolerancji.

a i nazwa jest wazna- gdy sie powie dziecku, ze pójdziemy poogladac ząbki u takiego fajnego lekarza, co lubi dzieci, jego reakcja będzie inna, niż gdy powiemy mu, że taki jeden wyboruje mu leczniczą dziurę w zębie wiertłem bedącym pod napięciem;)

Wszystko to jest dla mnie ważne i wazne dla wielu jeszcze- i ja się domagam od moich władz by miały tego świadomość i poruszały się po swiecie szkoły z inną niż obserwowaną bezustannie gracją slonia w składzie porcelany.

AnJa29-11-2006 20:05:23   [#25]
z taka pewną nieśmiałościa chce przypomnieć, że akcja ma się nazywać: "Zero tolerancji dla przemocy w szkole"

nie jest więć ż taka bardzo ogólnikowa
Adaa29-11-2006 20:07:40   [#26]

no kurcze...chyba kazdy wie,ze zero tolerancji nie oznacza ZERA tolerancji

powiem tak...znajdowanie w "zero tolerancji" zera tolerancji,jest tym samym co znajdowanie w "róbta co chceta" przyzwolenia do robienia wszystkiego

poza tym,zero tolerancji ma okreslony cel...przemoc w szkole

Gaba29-11-2006 20:11:25   [#27]

dla przemocy w szkole... dla przemocy - to ja sobie prowadziłam akcję od 1999 0 tolerancji dla łamania prawa i wandalizmu, bo odbija mi, gdy widzę moja harówę po harataną, zniszczona, połamaną...

Ale za tolerancją jestem, gdy mi chłopaczek o nicku smer zesamrował szkołę tzw. wrzutem, to ją grzecznie umył, bo gdybym to tylko zgłosiła na policję, to by i matczysko padło.

Ja miałam szkołę umytą, chłopak mi nie wybija okien - mama (wdowa) zadziałała. Rozumiem  (ale to nie znaczy, ze się zgadzam!!!) tego głuptasa - to było smieszne, adrenalinka poszła, ale gdy się zorumiało... gdy doszło... - mógł znowu pomóc tylko dorosły.

Adaa29-11-2006 20:12:56   [#28]

no dobra...w takim razie przeanalizujmy.."jestem za 100% tolerancji..."

;-)

skrzat29-11-2006 20:13:20   [#29]
Cel ogólny - tak - podoba nam się.
Szczegółowe niejasne...możemy sie domyślać.

Ale przecież nie takie metody.......;)
beera29-11-2006 20:15:07   [#30]

adoo:)

owsiak zrezygnował z tego hasła " róbta co chceta"

bo jego brzmienie było głupie i szkodziło sprawie

okreslenia " godzina policyjna" " zero tolerancji",  mi sie wydają równie sprawie szkodzace.

i niestety nie zgadzam się, że "zero tolerancji" dotyczy tylko przemocy w szkole- może w warstwie teoretycznej tak, ale w praktycznej nie- chodzi także o zero tolerancji dla inności, odmienności, i tak dalej

Adaa29-11-2006 20:17:42   [#31]

no przeciez napisalam,że nazwa jak nazwa...mozna zaproponwać,lepsza-alternatywną...

ale nie chce mi sie wierzyc,ze tak strasznie ta nietrafiona nazwa,że nie wiadomo o co chodzi

beera29-11-2006 20:19:26   [#32]

adaa, wiadomo o co chodzi- pewnie

ale się nie podoba;)

Małgoś29-11-2006 20:24:39   [#33]

nie wierzę w cuda i zwalczenie przemocy ...przemocą;

drażni mnie protekcjonalne podejście do młodych ludzi - głaskanie ich po głowkach za potulność i jednoczesne brutalne odrzucenie za inność poglądów, odwage ich głoszenia

szokuje mnie niekompetencja pedagogiczna i zawodowa:

- mylenie zła z innością - zatrzaskiwanie bram szkoły przed  młodzieżą kolorową, akcentującą swoim ubiorem poglądy na temat wolności, swobody itp.

- traktowanie kary jako najskuteczniejszego środka wychowawczego;

- automatyczne wręcz i gorączkowe szukanie winnych tragedii, a nie przyczyn

- ignorowanie psychologii jako nauki udawadniajacej nietrafnośc wielu potocznych prawd

- "odkrywanie Ameryki" obwieszczanie światu pomysłów na uzdrowienie sytuacji, jakby nikt wczesniej podobnych rzeczy nie stosował (mundurki, nie dla komórek, współpraca z policją) i uzurpowanie sobie praw autorskich wobec w/w pomysłów

- lekceważenie norm prawnych, konwencji w zakresie praw dziecka;

- siłowe narzucanie autorytetów przez siebie samego uznawanych

- urządzanie pochwalnego cyrku medialnego wobec swojej osoby przy jednoczesnym totalnym nieliczeniu się z opiniami tysięcy pełnoprawnych obywateli i młodzieży

- nierówne, instrumentalne traktowanie ofiar przemocy, tragedii - czy jedynie Ania zasłużyła sobie na hołdy, ogólnopolską żałobę i wieńce od ministerstwa? dlaczego inne nieletnie ofiary rozpaczy z powodu braku pomocy ze strony dorosłych (szkoły, rodziców, instytucji itd.) nie dostępują takich posmiertnych zaszczytów?

 

tak wielka pycha i zatrzasnięcie sie przed informacją zwrotną na swój temat zasilone władzą nad innymi to mieszanka wybuchowa...

na dodatek cień wszechpolaków za plecami ... brrrr

niech się ten sen prześni jak najszybciej ;-)

a mam przeczucie, że po "przeglądzie" wysokich urzedników wiele się zdarzyć może

oby :-)

Adaa29-11-2006 20:35:28   [#34]
matko...u nas gorzej niz na Kubie
Małgoś29-11-2006 20:37:58   [#35]

jeszcze nie...

bo to się nie dzieje i mam nadzieję, ze się nie zadzieje ;-)

to na szczęście tylko "program", a nawet ledwie szkic programu

choć wystarczy, by zadrżeć i skojarzyć go z ...Kubą :-)

aleksandra200429-11-2006 20:46:48   [#36]
A może tak historia aż prosi aby się powtórzyć.
20 lat temu byli tacy sami uczniowie jak teraz... ale w szkole podstawowej, liceum nikomu nawet się nie przyśniło aby obrażać nauczyciela, a dlaczego?    a chociażby dlatego, że jeśli uczeń przeskrobał to dyrektor zabierał na rozmowę i przy okazji wymierzył paskiem karę. A kiedy delikwent poskarzył się rodzicom to obrywał ponownie od rodzica I panował porządek.  
Młodzież wiedziała po co chodzi do szkoły.
Małgoś29-11-2006 20:52:49   [#37]

20 lat temu??? a z jakiego kraju pochodzisz?

Małgoś29-11-2006 21:04:36   [#38]

wspomnienia pod wpływem #36

znacznie dawniej, we wrocławskich szkołach:

- młodzież urządziła "smierć" wychowawcy (oblepili nekrologami całą dzielnicę)

- dyrektorce jednego z szacownych LO uczeń przyłapany na paleniu fajek w WC zamiast legitymacji włożył w dłoń ...pięćdziesięciogroszówkę

- podczas studniówki kabret szkolny odegrał na oczach tłumu uczniów i nauczycieli scenę jak w ramiona, wyraźnie na rusycystke ucharakteryzowanej dziewczyny, dwóch drabów wrzuca chrakterystycznie odzianego "polonistę'" przy wtórze chórku "Dziś do ciebie przyjśc nie mogę" (rusycystka ganiała w celach jednoznacznych za polonistą, nie wiedząc o tym, co nie było tajemnica dla uczniów, że ganiany był innej orientacji)

- cała klasa zebrała sporą kasę, żeby wynając bandziora do pobicia znienawidzonej nauczycielki - na szczeście bandzior okazał się oszustem: kasę wziął, ale robioty nie wykonał

a w latach 60-tych pewien Z...y pobił nauczyciela, bo ten nie chciał go wypuścić z klasy (do tej pory pamiętam nazwisko łobuza - być może dlatego, że nam ...zaimponował, a nauczyciel był paskudnie niesympatyczny )

Marek Pleśniar29-11-2006 21:05:58   [#39]

niezaleznie od kraju pochodzenia Aleksandry:-))) to se ne wrati

bo dziś nie można bić cudzych dzieci. Pierwszy bym to wytłukł nauczycielowi ze łba gdyby tknął moje dziecko. Ręcznie;-)

Marek Pleśniar29-11-2006 21:07:13   [#40]

aha - wojtku - te utentetam to był dodatek do kota - w worku - luzem obok kota;-)

nie poszukałeś w tym worku i teraz ostał Ci sie samkot

grażka29-11-2006 21:56:58   [#41]
A mi dwa koty :)
aleksandra200429-11-2006 21:59:17   [#42]
Marku, a ja chętnie przyłożyłabym rodzicowi który nie ma pojęcia o wychowaniu dzieci, a najwięcej ma do powiedzenie na ten temat.
Marek Pleśniar29-11-2006 22:12:37   [#43]

zauważ Aleksandro, że:

:-)

No dobrze ale zauważ Aleksandro, że lałabyś za mówienie

a ja za zbicie mojego dziecka:-) To inna kategoria czynu;-)

Marek Pleśniar29-11-2006 22:13:16   [#44]
swoja droga daliśmy z Aleksandrą niezły pokaz toleranxcji;-))) Z laniem w łeb.
Adaa29-11-2006 22:59:41   [#45]

20,30 lat temu...ech

nie było prostytucji na dworcach,zakamarkach,dragów na ulicy,pornografii,wolnych chat, kompów, komórek,prochów,skinów, dresiarzy,mafii pedofilskiej,marszów równosci,zlotych kajdanów na karkach panów,panienek w czarnych kokach,solariów,kolczyków w pepkach,seksu w pubie za 25 zł,pubów nie bylo,wodki mało,piwa,waty,podpasek,ocet był,papier toaletowy w jednym gatunku-jak był,marketów,centr handlowych,ajmaxów,F-16,palmtopów,ipodów,mp3/4,cyfrówek...itd..itp...

generalnie było nudno:-)

szkola byla jedyna niemal rozrywką, więć : Młodzież wiedziała po co chodzi do szkoły.

A kiedy delikwent poskarzył się rodzicom to obrywał ponownie od rodzica

tak,bo mozliwości karania były skromne bo :kompów nie było,telefonów,mp3/4,ajmaxów,centr handlowych,pubów,dyskotek, cyfrówek,samochodów,osiemnastek w knajpach,studniówek w restauracjach,percingu,solariów,prostownic do wlosów itd....no czego mozna było zkazac za karę jak niczego nie było?

w dodatku rzecznictwo (obywatelskie,dzieciece,inne) nie istniało,a konstytucja...hm...karta praw dziecka,obywatela,pacjenta itd ...ten?..Lem o tym pisal?

I panował porządek.

zgredek29-11-2006 23:05:52   [#46]

Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc, co mam robić

http://www.zw.com.pl/zw2/index.jsp?place=Lead25&news_cat_id=351&news_id=122088&layout=5&forum_id=13725&page=text
Majka29-11-2006 23:13:56   [#47]
20 lat temu siedzieliśmy z mężem przy comodorku i graliśmy zawzięcie ;))
przesadziłas, Aleksandro- świat w 86' już nie był czarno-biały ;)

A "zero tolerancji" nie sprawdzało się i wcześniej.
grażka29-11-2006 23:19:40   [#48]

I Kapitan Żbik pokazywał, jak walczyć z "git-ludźmi". Byli problemem w moje rejonowej szkole także.

I nie pamiętam walki z nimi metodą paskową.

Marek Pleśniar29-11-2006 23:23:47   [#49]

tacy łysi mnie 30 lat temu obdarli nad Łyną w parku z kasy i zegarka:-)

a 35 lat temu zaćpał się mój ulubiony starszy Kolega. No i inny mój "kolega" nazwał w klasie naszą panią .. k..

nic mu nie zrobili;-)

Adaa29-11-2006 23:25:55   [#50]
no ladnie...dziesieciolatek przy kasie i z zegarkiem...matko...ja  wtedy boso latalam a czas sie po cieniu drzewa sprawdzalo...kurde segregacja ma juz 30 lat?;-)
strony: [ 1 ][ 2 ]