Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
nagana dla nauczyciela (-li) ? |
|
krystyna | 01-11-2006 19:10:43 [#01] |
---|
lekcja wych. fiz. słychać dzikie, wulgarne wrzaski... okazuje się, że gr. chłopców (III kl. gimn.) nie miała strojów i została zamknięta w szatni (z dwóch stron - od strony wejścia i od strony sali gimnastycznej). w tym czasie nauczyciel przebywał w kantorku i (rzekomo...) coś tam pisał... Nie mam nawet siły wyobrażać sobie, co się mogło stać, po głowie mi już chodziło wszystko - łącznie z pożarem ! Krzyki chłopców usłyszał dyr., razem z woźną otworzyli kluczem szatnię (bo przecież pukania, a właściwie walenia w drzwi nikt nie słyszał...) i na dywanik zostali wezwani:
- nauczyciel "prowadzący lekcję"
- nauczyciel przebywający z nim w kantorku
- nauczyciel prowadzący w tym czasie lekcję z gr. dziewcząt na sali gimn.
- nauczyciel wych. fiz. mający okienko, ale przechodzący obok i widzący całą sytuację.
I nie chcę już pisać o braku opieki, braku odpowiedzialności, możliwych konsekwencjach itp... Na innym wątku padło pytanie - może się niektórzy nauczyciele opamiętają ? Tylko na jak długo ??? Jak widać są i tacy, do których chyba NIC nie dotarło.... No i prośba o radę: w pierwszym porywie okrutnego (i słusznego) gniewu, dyr. na tym dywaniku zapowiedział wszystkim wymienionym nauczycielom karę nagany. Aczkolwiek ewidentnie winien jest nr 1 (dyscyplina też leży...), pozostali - na zasadzie: widzieli zamkniętą grupę uczniów bez opieki i nie zareagowali ! A pytają - dlaczego mieliśmy donosić ? Przeczytałam stare wątki "nagana dla nauczyciela" i tak sobie myślę, czy Ci pozostali, w przypadku odwoływania się - mają coś "prawnego" na swoje "usprawiedliwienie" się ??? Czy nagana z KP, czy z KN ??? |
Małgoś | 01-11-2006 19:19:20 [#02] |
---|
nie przejmowałabym się czy n-le znajdą cos prawnego na swoje usprawiedliwienie (np. głuchotę, ślepotę i pomroczność jasną) - wystarczy, że dyr. poda dobre uzasadnienie - reszta w rękach sądu (komisji) |
AnJa | 01-11-2006 19:23:04 [#03] |
---|
w przypadku karania:
1. nauczyciel "prowadzący lekcję" - oczywiście winny (choc na komisjach róznych to diabli wiedz, choć dla mnie to rzecz poważna)
2. nauczyciel przebywający z nim w kantorku - powiedziałbym, ma jego iejscu, że nie słyszalem, albo że myślalem, że inna grupa na konkurs głośności wrzasku trenuje,
3. nauczyciel prowadzący w tym czasie lekcję z gr. dziewcząt na sali gimn. - wywiazywał się ze swoich obowiązków i był skupiony na tym co robi - jego za co?
4. nauczyciel wych. fiz. mający okienko, ale przechodzący obok i widzący całą sytuację. - no, klasyczny błąd zaniechania, jakby to w procesie odwoławczym od nagany oceniono nie wiem |
Małgoś | 01-11-2006 19:24:20 [#04] |
---|
zaniechanie to też przestępstwo/wykroczenie |
Gaba | 01-11-2006 19:26:18 [#05] |
---|
bardzo poważna sprawa - tak jak i zmienie kształtu komisji, to, co niektórzy wyprawiaja na nich, to ludzkie pojęcie przechodzi. |
rzewa | 01-11-2006 19:26:57 [#06] |
---|
jak dla mnie... N-l nr 1 -> wniosek na komisje dyscyplinarną
Pozostali - nagana z KP
I byłoby ok, gdybyśmy mieli pewność normalności...
Ale nieco bym sie zawahała w kontekście znanych mi przeżyć niektórych dyrków z komisja dyscyplinarną - w obawie, żeby potem nie było tak, że jeden, który sie od wszystkiego wybroni to nr 1 właśnie... :-((
No cóż... pomimo wszystko spróbowałabym tego co na wstępie. |
ankate | 01-11-2006 19:27:19 [#07] |
---|
ad. 3 Rzeczywiście nie może wyjść z sali i zostawić uczniów, chyba że...a jak by się działo coś strasznego, jak z Anią... to co też wywiązuje się ze swoich obowiązków... tylko co dalej??? |
krystyna | 01-11-2006 19:30:21 [#08] |
---|
AnJa, nr 3 wiedział o całej sytuacji i to on przekręcił klucz w drzwiach od sali gimn. (sąsiaduje z ta szatnią), bo mu "przeszkadzali w prowadzeniu lekcji, bo trzaskali tymi drzwiami, bo krzyczeli coś do dziewczyn...." - no to ich zamknął.... jak na razie 2, 3, 4 są oburzeni i czują się bardzo pokrzywdzeni... |
AnJa | 01-11-2006 19:33:36 [#09] |
---|
e, to Ty zeznawaj cała prawdę na raz - skąd miałem widziec że to ta sama sala?
w tej sytuacj dla mnie nr 3 też zawinił
no to wychodzi, że ten z kantorka najczystszy |
beera | 01-11-2006 19:35:02 [#10] |
---|
w obecnej sytuacji- nie wybronią się zadne KO nie zaryzykuje przymknięcia oka na takie zdarzenie i to by była puenta- smutna, na nasze lekkie oburzenie, ze się tak palcem pokazuje szkole jej zadania są tacy, ktorzy wiedzą i bez pokazywania, jednak jest wielu, którzy nawet po pokazaniu palcem " wiedzą swoje" jednak trochę poprę Anję
1- komisja 2 i 4- raczej upomnienie, nie nagana 3- raczej rozmowa tu o karach:
Nakładanie kar porządkowych W artykule omówiono podstawowe zasady stosowania kar porządkowych wobec pracowników naruszających przepisy prawa pracy. Przesłankami odpowiedzialności porządkowej pracownika jest bezprawność zachowania i zawinienie. Bezprawność polega na zachowaniu godzącym w obowiązujące pracownika przepisy prawa pracy, w tym regulamin pracy określający ustalony w zakładzie pracy porządek a także w razie braku tego regulaminu, odpowiedzialność dotyczy naruszenia przyjętego sposobu potwierdzania przybycia i obecności w pracy oraz usprawiedliwiania nieobecności w pracy. Zawinienie może występować w formie umyślnej albo nieumyślnej. Bezprawność i zawinienie po stronie pracownika muszą wystąpić łącznie, aby pracodawca mógł poprawnie zastosować karę porządkową. Przepisy o odpowiedzialności porządkowej mają charakter bezwzględnie obowiązujący, co oznacza, że nie jest dopuszczalne w aktach wewnątrzzakładowych rozszerzanie ich zakresu. Za naruszenie obowiązku pracowniczego pracodawca może zastosować jedną z trzech kar: karę upomnienia, karę nagany lub karę pieniężną, z tym że kara pieniężna może być zastosowana tylko za przewinienia taksatywnie wymienione w art. 108 § 2 K.p. Kara nie może być zastosowana po upływie 2 tygodni od dnia powzięcia wiadomości przez pracodawcę o naruszeniu obowiązku pracowniczego, przy czym w razie nieobecności pracownika w pracy termin ten nie rozpoczyna biegu lub jego bieg ulega zawieszeniu do czasu stawienia się pracownika w pracy. Kara nie może być zastosowana ponadto po upływie trzech miesięcy od dopuszczenia się przez pracownika naruszenia obowiązku pracowniczego, przy czym na bieg tego terminu nie mają wpływu żadne okoliczności. Warunkiem poprawnego nałożenia kary porządkowej jest uprzednie wysłuchanie pracownika. Pracownik ma oczywiście możliwość odmowy złożenia wyjaśnień i z tego wyłącznie tytułu nie mogą go spotkać negatywne konsekwencje. Po złożeniu wyjaśnień ustnych pracownik ma prawo także zastrzec potrzebę przedłożenia wyjaśnień pisemnych. Zasadą jednak jest, że wysłuchanie ma nastąpić w formie ustnej, gdyż jest to przyjęta najbardziej dogodna dla pracownika forma wyjaśnienia okoliczności naruszenia przepisów prawa pracy. W konsekwencji, forma wysłuchania zależy od woli pracownika, a pracodawca musi wykazać, że dał pracownikowi możliwość skorzystania z tej instytucji (por. wyrok SN z 16.06.1999 r . I PKN114/99, OSNAP 2000/17/644). Pracownik powinien być wysłuchany przez pracodawcę lub inną działającą w jego imieniu osobę, która nakłada następnie karę - odmienne, moim zdaniem, niesłusznie, Sąd Najwyższy (por. wyrok SN z 9.04.1998 r. I PKN 45/98, OSNAP 1999/8/273). Ratio legis wysłuchania ma sens wówczas, gdy instytucja ta zmierza do wykrycia prawdy obiektywnej. W razie wysłuchania przez inną osobę niż ta, która nakłada karę dojdzie nieuchronnie do przekłamania rzeczywistych wyjaśnień pracownika. Terminy dopuszczające poprawne zastosowanie kary muszą być zachowane w momencie otrzymania przez pracownika powiadomienia o zastosowanej karze. Oznacza to, że drugorzędne znaczenie ma moment sporządzenia, czy podpisania dokumentu o ukaraniu przez pracodawcę, natomiast istotne znaczenie, z punktu widzenia zachowania terminów, o których mowa w art. 109 K.p., ma chwila bezpośredniego doręczenia pracownikowi dokumentu o ukaraniu, lub data nadania przesyłki, w razie przekazywania pisma pocztą. W dokumencie o ukaraniu powinna być precyzyjnie określona data przewinienia pracownika, a także opis czynu. Niepoprawne jest formułowanie zarzutu typu: „nakładam na pana karę upomnienia za wiadome naruszenie obowiązków służbowych w dniu 10.10.2003 r.” Sformułowanie musi być na tyle precyzyjne, aby jasno wynikało z niego co pracownik był zobowiązany uczynić, a czego nie uczynił np. „........ nakładam karę ............... za nieusprawiedliwione dwugodzinne spóźnienie do pracy w dniu 10.10.2003 r.” Nie byłoby wystarczające w tym przypadku samo stwierdzenie spóźnienia do pracy, lecz konieczne jest scharakteryzowanie go jako nieusprawiedliwionego i trwającego dwie godziny. W razie nałożenia kary z naruszeniem przepisów prawa, pracownik ma prawo w terminie siedmiu dni wnieść sprzeciw do pracodawcy. O uwzględnieniu lub odrzuceniu sprzeciwu decyduje wyłącznie pracodawca, mając jedynie obowiązek rozpatrzyć stanowisko zakładowej organizacji związkowej, która broni praw danego pracownika. Pracownikowi przysługuje prawo wystąpienia do sądu pracy – w ciągu 14 dni, licząc od dnia otrzymania zawiadomienia o odrzuceniu sprzeciwu, lub bezskutecznego upływu 14 dniowego terminu, o którym mowa w art. 112 § 1 K.p. – z wnioskiem o uchylenie nałożonej kary. Prawo to przysługuje wyłącznie wówczas, gdy pracownik złożył sprzeciw od nałożonej kary. Sporne kwestie w przedmiocie dochowania przez pracownika 7-dniowego terminu do złożenia sprzeciwu podlegają ocenie sądu pracy. W razie uwzględnienia sprzeciwuwobec zastosowanej kary pieniężnej lub uchylenia tej kary przez sąd pracy, pracodawca jest obowiązany zwrócić pracownikowi równowartość kwoty tej kary. Karę uważa się za niebyłą, a odpis zawiadomienia o ukaraniu usuwa z akt osobowych pracownika po roku nienagannej pracy. Pracodawca może, z własnej inicjatywy lub na wniosek reprezentującej pracownika zakładowej organizacji związkowej, uznać karę za niebyłą przed upływem tego terminu. Przez rok nienagannej pracy należy rozumieć okres zatrudnienia u pracodawcy stosującego karę, w czasie którego nie było podstaw do nałożenia na pracownika kolejnej kary porządkowej. Kara porządkowa zasadniczo funkcjonuje u danego pracodawcy, który ją wymierzył, chyba że zmiana pracodawcy następuje w trybie art. 231 Kodeksu pracy. Instytucja zatarcia ukarania nie ma jednak znaczenia dla toczonego sporu przed sądem pracy, w tym sensie, aby z upływem roku od ukarania sąd mógł z tego powodu postępowanie umorzyć, wobec uznania kary za niebyła z mocy samego prawa. Rozstrzygnięcie sądu w zakresie oceny poprawności nałożonej kary porządkowej ma inny charakter aniżeli zatarcie ukarania. Pracownik bowiem otrzymuje orzeczenie sądu pracy, które stwierdza, że wymierzona kara porządkowa była niesłuszna, co może mieć znaczenie np. przy ocenie zasadności późniejszego wypowiedzenia pracownikowi umowy o pracę. http://www.prawo-pracy.pl/?l=artykul&id=36 |
beera | 01-11-2006 19:35:55 [#11] |
---|
aha po wprowadzeniu w szczegóły- 3 tez nagana |
Małgoś | 01-11-2006 19:36:15 [#12] |
---|
;-) a tak mi łazi po głowie pewna myśl przewrotna ;-) Otóż... dobrze byłoby, gdyby Gaba czasem napisała (a wręcz pochwaliła się - a jestem przekonana, że ma czym) jak dzięki jej nieustępliwości w tępieniu nieprawidłowości osiągnęła sukces - przecież nawet policji zaimponowała :-) bo przynam się szczerze, jak sobie poczytam ile barykad i kłód jej rzucają pod nogi ludzie i instytucje to sama jakbym ...wyhamowywała (a nie chcę tracić wiary, zę zawsze warto walczyć o normalność) a więc Gabo, szczerze na ile instytucyjno-ludzkich idiotyzmów decyzyjnych przypada spraw pomyślnie doprowadzonych do końca (w postaci np. skutecznego zwolnienia, nagany, uczciwego wyroku, wyegzekwowania obowiązków itp.)? |
beera | 01-11-2006 19:37:24 [#13] |
---|
Krysiu? Co ten nauczyciel napisał w dzienniku? Bo to w kontekscie Gdańska, gdzie bada się poświadczenie nieprawdy w dzienniku lekcyjnym, moze byc hm... znaczące |
Gaba | 01-11-2006 19:48:10 [#14] |
---|
skuteczne zwolnienia z pracy tak (2004 - art. 52 wobec nauczycielki z nadmiarem H... i 2 pożegnałam nie przychodzą do pracy, ale to byli kontraktowi, nagany dyrektorskie skuteczne tak (tylko 2), 1 wyrok sądowy - tak, ale w rozprawie nie uczestniczyłam, człowiek odwoływał się od art. 23. Zwolniłam też szaleńca z obsługi wyrzucajacego meble przez okno... Raczej dyplomatycznie żegnałam ludzi, na zasłużoną emeryturę... na zasłuzoną... na... Zezwalałam się sama zwalniać... Natomiast tylko 1 raz skierowałam na komisję dyscyplinarną (a działałam w niej sama 8 lat, z czego 4 jako wiceszefowa... i byłam przekonana, ze to dobra instytucja) i tu mimo ogromnego wsparcia dyrektroa wydziału z KO i zrozumienia... przegrałam ku oburzeniu wszystkich i dostałam list od pewnej znanej nam pani z ministerstwa o konieczności wspierania nauczyciela (bijącego dzieci) i załatwiania spraw wew. szkoły. Był to dla mnie szko. Nie wymienię tego nazwiska, choć jest ono tu znane. Człowiek i tak już u mnie nie pracuje zwolniłam go z art. 20. Itp. itd. - szkoda, że jest takie przypisaństwo, mam tylu fajnych nauczycieli. |
krystyna | 01-11-2006 19:57:32 [#15] |
---|
asiu, dyr. (w nerwach...) natychmiast dorwał dziennik - i wpisał "lekcja nie odbyła się" i się tam podpisał, a ja mam nauczycielowi odliczyć 1 godz. z ponadwymiarowych. Wpis zgodny z prawdą, ale co na to prawo ? |
Małgoś | 01-11-2006 20:00:56 [#16] |
---|
no to miałam rację, że Twoje skuteczne posunięcia są bez porównania liczniejsze niż nieskuteczne :-) tak naprawdę to tylko ta dot. "bijącego" n-la była największym szokiem (sama pamiętam to zdarzenie z forum) |
AnJa | 01-11-2006 20:05:25 [#17] |
---|
to nieobyła sie to skutkuje czyms jeszcze - poza brakie ponadymiarówki (trzynastka nieusprawiedliwiona nieobecność)? |
beera | 01-11-2006 20:10:42 [#18] |
---|
Krysiu no prawdą jest, że lekcja się nie odbyła i wpis jest OK, choc ciekawe byłoby poczytać, co napisałby tam nauczyciel z punktu widzenie nadzoru ped- macie celujacy plus teraz tylko konsekwentnie dalej... |
Małgoś | 01-11-2006 20:12:08 [#19] |
---|
no to drogo może to n-la kosztować: za nieobecnośc na miejscu pracy (regulamin wynagradzania) - pieniądze za narazenie uczniów na niebezpieczeństwo(UoSO), ograniczenie wolności (kodeks karny), pzostawienie uczniów bez nadzoru (rozp. MEN w spr. bhp) - kara dyscyplinarna nawet z rozwiązaniem stosunku pracy włącznie |
Gaba | 01-11-2006 20:17:30 [#20] |
---|
w mojej opinii wspomnieni pracownicy ponieśli zasłużoną, bo nieuchronną, a czy sprawiedliwą (odpowiednią, to już nie wiem...) karę... opartą na prawie, poprzedzoną wyjaśnieniami. Staram się wyjasniać wszystko na papierze. Ale... chiałabym, by tak nie było. Chiałabym nie musiec tego robić, nie martwić się - mieć takie przekonanie, ze wszytsko jest na swoim miejscu... Muszę dodać, że w okresie mojego dyrektorowania otrzymali nauczyciele prawie 100 nagród pieniężnych dyrektora oraz 12 poważnych zewnętrznych nagród. (nie liczę nagród za olimpijczyków..., bo tego jest tez trochę ok. 20). Mam dobre pracowite grono, ktore chce byc coraz lepsze - bedziemy pracować nad serdeczną ludzką konsekwencją... udzieliłam ok. 30 nagan uczniom, ale też i zgłaszam ich do wszelkich nagród, stypendiów... PS. jedna nagana to pan wuefista, który mi do dzieci żarty puszczał niefajne i cała ta przykra sprawa. |
Małgoś | 01-11-2006 20:23:47 [#21] |
---|
Gaba teraz to rozumiem :-) powiało wreszcie optymizmem! żal mi początkujących dyrektorów, którzy chcą zmieniać szkołę na lepsze, dbać o przestrzeganie zasad i jednocześnie paraliżuje ich strach, że jeśli "zamachną" się na pracownika, który olewa zasady, to sie skompromitują, narażą czy nawet oberwą od jakiejś instytucji a Ty masz potężne doświadczenie w byciu "aktywnym pracodawcą" więc stąd pomysł, aby czasem wesprzeć tych mniej doświadczonych w odważnym działaniu na rzecz dobra szkoły - przecież w ogólnym bilansie to się opłaca :-) |
Gaba | 01-11-2006 20:35:17 [#22] |
---|
i jeszcze... odebrałam pieniążki panu informatykowi, który mi olał pracę po zakończeniu zajęc szkolnych, bo miał ważniejsze czynnosci w innej szkole, ale ponieważ zrobił to 3 lub 4 raz. Zgrzytnęłam. |
IlDa | 02-11-2006 11:56:26 [#23] |
---|
a taka sytuacja nauczyciel zgłosił na piśmie, że nieodpłatnie będzie realizował z uczniami zajęcia (wuefista), podpisał się pod tym. wiem, którzy uczniowie sie zgłosili. okazało się, że nauczyciel zostawił uczniów samych sobie na sali. zareagowałam, a nauczyciel stwierdził, że to nieodpłatne zajęcia i zdziwił się moją reakcją. |
AnJa | 02-11-2006 11:59:39 [#24] |
---|
z takich też (bo nie tylko z takich) powodów jestem konsekwetnym przeciwnikiem zalegalizowanych zajęć nieodpłatnych
natomiast jestem zwolennikiem informowania dyrektora, że nauczyciel spotykac się z młodzieża będzie np. w sali 504 we wtorek o 16 i prosi o poinformownie o ty fakcie portiera |
GrażynaJu | 02-11-2006 14:10:34 [#25] |
---|
co WY na to Mam obecnie taką sytuację: za to że upominałam nauczycieli, że nie pełnią dyżurów lub pełnią plotkując na korytarzu, a uczniowie w tym czasie robią rzeczy okropne, że spóźniają się na lekcję, że zostawiają dzieci bez opieki, itd Ci nauczyciele domagają się odwołania mnie ze stanowiska dyrektora. I podobnie jak w poście 14, pani wizytator i OP twierdzą, że powinnam była wspierać tych nauczycieli i po co z nimi zadzierałam? |
AnJa | 02-11-2006 14:18:23 [#26] |
---|
a wspierałas?
a masz dowody na te naganne zachowania?
bo cosik mi się widzi, że postawa Pani Wizytator moze ulec pewnej zmianie |
GrażynaJu | 02-11-2006 14:24:28 [#27] |
---|
dowody mam notatki służbowe, notatki pohospitacyjne, skargi od innych nauczycieli i uczniów zapisane w postaci notatek. |
AnJa | 02-11-2006 14:27:08 [#28] |
---|
no to formalnie moim zdaniem ożesz spac spokojnie
co nie znaczy, ze Cię nie odwołają |
IlDa | 02-11-2006 14:28:41 [#29] |
---|
AnJa przypuścmy, że jesteś poinformowany o spotkaniu n - la z uczniami, a ono się nie odbywa, uczniowie pytają dyrektora dlaczego, i co wtedy zdaje się, że jesteś dyrektorem szkoły średniej, a ja sp+gim, |
AnJa | 02-11-2006 14:32:40 [#30] |
---|
nic z tego - formalnie
a zwyczajnie - to głupio: za kolegę/koleżankę |
Gaba | 02-11-2006 14:37:26 [#31] |
---|
piszę pismo do nauczyciela, prosze o wyjasnie, dlaczego w dniu X nie odbyło się spotkanie - stwierdzam fakt i stwierdzam, ze wiem oraz prosze nauczyciela o wyjasnienie, a może odwoływał, albo był na wycieczce, albo w WC... bywa róznie warto słuchać. Ten sposób podpowiedzli mi znakomici wizytatorzy z KO p. M i p. K. - któryś ze świtnych dyrektorów ze szkół srednich to praktykuje. Ja mam glos nauczyciela jego ustosunkowanie się i ustalam przebieg. |
IlDa | 02-11-2006 14:51:20 [#32] |
---|
dzięki AnJa i Gabo za podpowiedź, spróbuję, |
AnJa | 02-11-2006 14:57:38 [#33] |
---|
Gaba- pewnie się nie rozumiemy.
Jeśli nauczyciel umówił sie na coś, co ma w obowiązkach - np. wywidówka, konsultcje (jeśli wynikają z realizowanych w tej szkole planów pracy) - a co jest obowiazkiem wynikajacym z 40. godzinnego tygodnia - jasne , że trzeba formalnie rozliczyć.
Ale jeśli on sie spotyka, nawet systematycznie, bo się tak z grupą uczniów umówił - to ja mu to ułatwiam jak moge, ale nie mam prawa go z tego rozliczać.
Więc jeśli nie przyjdzie - to jest nie w porządku wobec dzieciaków, ale nie szkoły jako instytucji. |
Gaba | 02-11-2006 15:03:17 [#34] |
---|
nie, nie rozumiemy się, bo ja nie rozumiem, co napisałeś. Ja piszę tylko o sytuacji, że nauczyciel miał być wg przepisów szkolnych, np. umówił na olimpiadę, ma za to płacone... itp. |
AnJa | 02-11-2006 15:09:10 [#35] |
---|
ja wciąż tylko o tym, co napisała ilda:
"nauczyciel zgłosił na piśmie, że nieodpłatnie będzie realizował z uczniami zajęcia (wuefista), podpisał się pod tym. wiem, którzy uczniowie sie zgłosili. okazało się, że nauczyciel zostawił uczniów samych sobie na sali. zareagowałam, a nauczyciel stwierdził, że to nieodpłatne zajęcia i zdziwił się moją reakcją." |
eny | 02-11-2006 15:13:13 [#36] |
---|
A jeżeli na tych nieodpłatnych zajęciach na sali cos się uczniowi stanie podczas nieobecności nauczyciela? czy jego odpowiedzilność będzie inna?Wątpię aby była to okoliczność łgodząca, że " nieodpłatnie" Ja też prowadzę zajęcia nieodpłatnie i z całą konsekwencją zwiazaną ze spotkaniami z młodzieżą. |
AnJa | 02-11-2006 15:16:37 [#37] |
---|
będzie inna - pp nie będzie jej wcale
odpowiedzialny bedzie ten, kto udostepnił salę - u mnie dyrektor. |
AnJa | 07-11-2006 16:15:06 [#38] |
---|
rzecz nie moja, ale ważna i dla znajomego:
1. nauczyciel zrobił pewien numer, który mozna podciągnąc pod poswiadczenie nieprawdy (bez skutków finansowych, naruszało to pewne specyficzne tylko dla tej szkoły ustalenia dotyczące minimalnej liczby uczestników imprezy, aby mogła ona się odbyć)
Dostał za to naganę na pismie. Słusznie? Bo mam wrażenie, że coś takiego to ewentualnie(jeśli już) komisja dyscyplinarna.
2.Miał przydzielonych kilka ponadwymiarówek - zostały one z dnia na dzień odebrane - mozna tak?
Mam na myśi jakis czas wypowiedzenia. |
rzewa | 08-11-2006 11:02:37 [#39] |
---|
1. decyzja dyra - albo jedno albo drugie
2. można |
AnJa | 08-11-2006 11:24:03 [#40] |
---|
dzięki
miałem wątpliwości, a jakoś(odpukac) sam tego nie przerabiałem jeszcze |
AnJa | 08-11-2006 11:29:56 [#41] |
---|
aha - tytułem wyjaśnienia:
- wydawało mi się, że nagana to raczej za te różne przepisy bhp tyczące - tu czegoś takiego nie było,
- a w drugim - to jakos z normalnych firm ten okres wypowiedznia mi sie kojarzył (kolega się właśnie po sądach pałęta) |
Rycho | 08-11-2006 11:54:56 [#42] |
---|
nie tylko bhp.
Art. 108. § 1. Za nieprzestrzeganie przez pracownika ustalonej organizacji i porządku w procesie pracy, przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, przepisów przeciwpożarowych, a także przyjętego sposobu potwierdzania przybycia i obecności w pracy oraz usprawiedliwiania nieobecności w pracy, pracodawca może stosować:
1) karę upomnienia,
2) karę nagany |
AnJa | 08-11-2006 12:41:24 [#43] |
---|
dzięki |
Bas | 08-11-2006 14:39:37 [#44] |
---|
A ja w przypadkach nieodpłatnych zajęć stosuję umowę wolontariacką z nauczycielem. To zawsze umowa i ma swoje paragrafy. Działa. |
migotka | 05-12-2006 22:30:39 [#45] |
---|
nagana czy upomnienie Nauczyciel nie daje sobie rady z uczniami. Bałagan w sali, ciekawe komentarze na ławkach i na tablicy, a ostatnio dwie wybite szyby. Nauczyciel twierdzi, że nic się nie stało. Dyrekcja twierdzi, że to wina uczniów. Nie jestem dyrektorem, ale to podchodzi mi pod kp. Może się mylę? Proszę o odpowiedź |
AnJa | 06-12-2006 10:19:00 [#46] |
---|
wg mnie nie podpada pod nic
ot, nauczyciel się pewnie nie nadaje, a w szkole lekki bajzel - czyli nihil novi |
migotka | 06-12-2006 21:41:44 [#47] |
---|
AnJa Wszystko prawda i dzięki za odpowiedź. Ale czy po każdym "incydencie" na lekcji nie powinno się sporządzić notatki służbowej? Najbardziej boli to, że nauczyciel jest bezkarny i twierdzi, że to uczniowie są winni. A dyrekcja stara się tego nie zauważać, co się dzieje na lekcjach. Czy dyrektor może się bać nieudolnego nauczyciela? |
teka57 | 06-12-2006 22:37:49 [#48] |
---|
pozwólcie ,że zadam pytanie- kto zezwala nie prowadzenie nieodpłatnych zajęć?Właśnie skończyłam kurs o prawie oświatowym, na ktorym powiedziano nam dobitnie,że nie wolno prowadzić nauczycielowi nieodpłatnych zajęć w szkole. Każda praca winna być powiazana z wynagrodzeniem , o które pracownik może sobie przypomnieć do trzech lat(jak się wnerwi na dyrektora,będzie potrzebował kasy.....) w sądzie pracy.Taką umowę może zawrzeć jedynie z radą rodziców,która mu pozwoli na zajęcia z ich dziećmi.Wówczas dyrektor nie ponosi odpowiedzialności za bezpieczeństwo , tylko użycza pomieszczeń. |
aleksandra2004 | 06-12-2006 23:03:17 [#49] |
---|
To dziwne, że można zawierać umowy z RR. a dyrektor powinien schować głowę w piasek. A na dodatek o wszystkim i tak wie bo użycza sal. |
Marek Pleśniar | 06-12-2006 23:28:35 [#50] |
---|
migotko, no jasne ze robić notatki a jak potem bez nich udowodnisz swoje obserwacje o pracy tego nauczyciela gdy np dojdzie do oceny uważam że dyrektor ma bardzo dobre narzędzie - własnie ocenę pracy narzędzie z lekka tępawe bo albo dajesz pozytywa albo wyrzucasz nauczyciela z pracy ale jak się nie ma co się lubi... |
|