super maria

ale ja ja mam też takich nauczycieli, którzy prracują u prywaciarzy po godzinach aby kupić sobie i swoim dzieciakom "buty na zime" bo za 1500 trudno utrzymać rodzinę...i nie bardzo im się chce pracować społecznie ... i co zwolnić ?

ot proza życia

Popieram Marię jeżeli chodzi o organizację zajęć  z uczniami, ja -mimo, że mam więcej godzin niż 18- regularnie spotykam się z moimi maturzystami, szczególnie tymi, którzy planują zdawać poziom rozszerzony, nie biegnę od razu do domu po lekcjach, przez 3 lata będąc wychowawcą organizowałam dużo wspólnych spotkań itp., łapię się na tym, że dalej ich ucząc zapominam, że mają już innego wychowawcę ;-)

Mogę organizować zajęcia z mojego przedmiotu jako kółko, idywidualna praca z uczniami zdolnymi/słabymi, nie liczę tutaj, czy wystarczy na to moje pensum. Ale dlaczego nauczyciel ma dodatkowo opiekować się uczniami-prowadzić zajęcia świetlicowe?

stan opisywany przez kaśka i marię:-) jest jak dla mnie optymalnym i normalnym. Chciałbym występowania takiego stanu we wszystkich szkołach.

Ale on nie występuje.

Wydaje mi się uczciwym to, że nauczyciel może "organizować zajęcia z mojego przedmiotu jako kółko, idywidualna praca z uczniami zdolnymi/słabymi, nie liczę tutaj, czy wystarczy na to moje pensum" - jak pisze kasiek

albo:

 "pracowałam z maturzystami cztery godziny tygodniowo - gratis.Często zostaję po pracy w klasie by przygotować pomoce na jutro. W tym czasie uczniowie mogą korzystać z komputera i internetu w mojej klasie. Dziwi mnie bardzo,że nauczyciel wpada z językiem na brodzie na lekcję i zaraz z dzwonkiem ucieka do domu. Przecież mamy tylko 18 godzin pensum! Zajmijmy się uczniami, żyjmy ich problemami, pomagajmy im zorganizować zajęcia inne niż lekcje szkolne, a na pewno nie będzie nudy i agresji (moim zdaniem) w szkole".

i wydaje mi się wtedy też uczciwym zastrzeżenie: "Ale dlaczego nauczyciel ma dodatkowo opiekować się uczniami-prowadzić zajęcia świetlicowe?"

-----------

to dość dobry punkt wyjścia do negocjacji: nauczyciele powinni zarabiac więcej, Znacznie.

Bo postępują zgodnie z zasadą: ""mogę organizować zajęcia z mojego przedmiotu jako kółko, idywidualna praca z uczniami zdolnymi/słabymi, nie liczę tutaj, czy wystarczy na to moje pensum"

tylko niech postępują - także inni niż ci nieliczni:-)

Podniosły mnie na duchu Wasze wypowiedzi marioo i kaśku:-) Miło poczytać. No i pogratulować Waszym dyrektorom grona.

Ja Was nie rozumiem ...

" ... czy nauczyciel ,który zakończył prace z dziećmi  może przebywać  w placówce ( rozumiem przygotowanie do zajęć ) ale jak to trwa  3-4 godziny dziennie." Jeżeli prowadzę 4 lekcje dziennie, to mogę zostać w szkole jeszcze 4 godz. dziennie... I nie musze prowadzić zajęć. Mogę poprawiać sprawdziany, przygotować zajęcia, naprawiać pomoce, wyszukiwać coś w Internecie, skanować, pisać, czytać, rozmyślać, planować rozmowę z uczniem, układać sprawdziany, pisać konspekty itd, itp. Czy muszę powyższe potrzebne czynności wykonywać w domu? A może chcę wrócić do domu i mieć już czas dla rodziny? Przy 18 godzinach pensum mogę być w szkole 40 godz/tydz. Jak mam nadgodziny, to proporcjonalnie dłużej. Jeżeli nakazujecie nauczycielowi opuścić szkołę wcześniej (niby po lekcjach, to po pracy), to nakazujecie mu pracować mniej. Wtedy mógłby powiedzieć, że nie napisał jakiegoś opracowania potrzebnego dyrekcji, bo  dyrekcja uniemożliwiła mu wykonania zadania "wyrzucając" ze szkoły po 4 godznach zamiast po 8.

" ... pracuję 18 god tygodniowo ..." I jak tu się dziwić, że mówią o nas "nieroby", skoro sami piszemy tak właśnie :-(

Marku...

Cieszę się, że mogę podnieść Cię na duchu:-)

Jak już kiedyś tutaj pisałam- uczę, bo uwielbiam to robić, niestety aby żyć na jakimś poziomie param się dodatkowo tłumaczeniami i pewnie jak nic się w szkolnictwie nie zmieni, to zajęcie dodatkowe stanie się głównym (a mam nadzieję, że nie)...

Z powodów osobistych prawdopodobnie za jakiś czas będę szukać pracy w Warszawie i nie wyobrażam sobie tam życia  za 1300 na rękę i siedzenia dodatkowo po parę godzin wieczorami, żeby "doklepać" jeszcze z 800 zł, pewnie dam się skusić jakiejś firmie za te 2000 od przysłowiowej 8 do 16 (i wieczorami też tłumaczyć, ale mniej :-)

Nie jestem materialistką, ale realistką, chcę mieć na buty na zimę, wyjazd na urlop, przyzwoity samochód i kiedyś czas dla rodziny, znam nauczycieli z Niemiec i Finlandii, tam jest to szanowany zawód i przyzwoicie opłacany, nie trzeba dorabiać w pary miejscach, żeby zarabiać tyle co np. spawacz...

Powylewałbym jeszcze dalej swoje żale, ale muszę ułożyć sprawdzian na jutro i zrobić małe tłumaczonko- ot, proza życia...

własnie korzystam z szukajki (zastępstwa doraźne)

pozwalm sobie wkleić tu wątek poniższy:

http://www.fundacjauj.pl/article.php?l=pl&ID=14

ułatwi to szukanie osobom następnym :)

kurcze, co ja Wam tu wkleiłam?!?!?!

przepraszam, chodziło o to:

http://www.oskko.edu.pl/forum/thread.php?t=18089&fs=0&st=0