Forum OSKKO - wątek

TEMAT: znów o "awansie zawodowym" - w niedzielę tak naszło
strony: [ 1 ][ 2 ]
Gaba10-09-2006 21:48:31   [#51]

usłyszałam kiedyś na posiedzeniu, że za teczkę ja odpowiadam i się wtedy rozeźliłam...

(za co jeszcze odpowiadam... pomyślałam)

pouczano kiedyś także dyrektroów, że nie wypada dawać pozytywnej oceny dorobku i mało punktów... cos w tym jest, ale -

Ryszard10-09-2006 21:54:01   [#52]

To ja z innej beczki.

W awans wpompowane są olbrzymie pieniądze.

Czy uważacie, że są jasne procedury ich wykorzystania?

Np. procedura wyboru składu komisji (na mianowanie OP, dyplomowanie ON). A przecież może prowadzić to do szeroko rozumianej korupcji. Na wielką obecnie ilość ekspertów ciekawa może być statystyka udziału w komisjach.

Marek Pleśniar10-09-2006 21:57:01   [#53]

jakoś nie spodziewam się korupcji tu wielkiej

raczej przesadnej łagodności wyników - ale bez korupcji;-)

Małgosia10-09-2006 21:59:47   [#54]

Ostatni raz dzisiaj zaglądam, bo już mnie to nuży... Nie nadążam z komentarzami do powyższych głosów w dyskusji. Szkoda, że nie czytamy się uważnie - nie bronię przecież chorej procedury awansu, co tutaj wiele razy podkreślałam. Tylko nie chcę, żeby ekspert był tu w roli chłopca do bicia i szkodnika największego...

Marek Pleśniar10-09-2006 22:00:19   [#55]
nikt nie uważa ekspertów za szkodników - nie bierz tego tak
Małgosia10-09-2006 22:01:19   [#56]
No to teraz zasnę spokojnie, Marku ;-)))))
Tara10-09-2006 22:53:54   [#57]

Bardzo cenię sobie zdanie Małgosi

jest bardzo obiektywnym i skrupulatnym ekspertem.

Co do odbiurokratyzowania awansu.Już się to robi.Nie wiem czy pamiętacie początki?Teczki złożone czasem z siedmiu segregatrów w których i zdjęcia i bilety do kina,rachunki za wycieczkę.Teraz juz tego nie ma.Jest opis i analiza lub sprawozdanie.Eksperci skupiają sie na tym co nauczyciel napisał a nie ile załączników w teczkę włożył.Ekserci skupiają się na tym co nauczyciel powie,jak zaprezentuje się merytorycznie na egzaminie czy podczas rozmowy.

Może rzeczywiście za awans powinien być odpowiedzialny tylko dyrektor szkoły?Ale on przecież jest główną osobą w tym pierszym etapie awansu.A potem jeszcze eksperci weryfikują?obiektywizują?

Trudno mi w tej chwili przelać precyzyjnie to o czym myślę,ale w kontekście jak ktoś pisał wyżej widzimisię dyrktorów ta dwuinstancyjność  awansu jest potrzebna.

A poza tym jestem zdania że dla samych nauczycieli to chyba dobrze że jest ten awans skoro już jest poza szkołą,bo jak sami nauczyciele mówią dyrektorzy nie zawsze są obiektywni a tam jest zawsze niezależna komisja.

Marek Pleśniar10-09-2006 23:15:08   [#58]

komisja obiektywna?

skoro dyrektorzy nie są obiektywni to trzeba zmienić nieobiektywnych dyrektorów a nie robić całe to zamieszanie z awansem

-------------

ale.. to ciekawe

skąd to zdanie o nieobiektywnych dyrektorach?

 Polski dyrektor jest jakiś inny niż wszyscy? Szczególnie jakiś nieobiektywny? Skąd masz takie dane?

bo jeśli tak.. to skąd pewność że członkowie komisji są obiektywni? Wzięli się z innej niż dyrektorzy planety

innymi słowy czy uważasz że dyrektorzy to jakaś szczególnie zdegenerowana grupa?

To ciekawe, może powinno się to zbadać?

rzewa10-09-2006 23:26:01   [#59]

Marek

on nie tylko zdegenerowany, ale jeszcze w dodatku kompletnie głupi...

Bo jak będzie "odwrotną selekcję" do zawodu uprawiał, to mu szkoła na psy zejdzie, a jego zjedzą... Nie opłaca się...

Co prawda prawidłowe działanie dla dobra szkoły też sie dyrkowi nie opłaca - znajdzie się mocniejszy na spokojne przesiedzenie na ciepłym stołeczku, więc...

Ten dyrektor musi tak trochę balansować, coby za dobrym nie być, ale też nie bardzo "odwrócoym", takim w sam raz... Wbrew pozorom są to szczyty umiejętności menagerskich niedostępnych nawet wytrawnym praktykom od zarządzania pozaoświatowego... ;-)
rychoo10-09-2006 23:39:21   [#60]

taka nocna refleksja

Cytuję z jednego wcześniejszego posta:

"Szkodliwsze jest dopuszczanie przez dyrektorów do komisji tych ludzi, o których doskonale wiedzą, że pozorowali swoje działania i preparowali papiery. Nie dali im jednak jednak negatywnej oceny za staż..."

dodam: by sie nie narazić, tak dla "świętego spokoju",

a na dodatek ci sami . . . wystawiają uczniom oceny ze sprawowania!!!! Jest to moralne?!

Wspomniana "bieda" niczego nie tłumaczy, to brzydzi!!!

Bo jak mozna robić z siebie wycieraczkę za 300 złotych?

Tutaj moim zdaniem nie chodzi o ekspertów, bo oni są zdani najczęściej na brednie jakie w sprawie takiego dmuchanego dyplomowanego wygłasza ów oszust dyrektor . . .

Dyrektor zaś, skoro podpisał lipne i śmierdzące sprawozdanie, zgadzając sie na fałszowanie np. protokołow z rad pedagogicznych, będzie brnął i wymyślał wirtualne zasługi takiego oszusta.

A co do korupcji, to nie wierzę w to za grosz, ale fałszywie pojmowaną lojalność zawodowa zakładam na bank, która decyduje o tym awansowym paskudztwie.

Procedura awansu nie jest chora, ta procedura w swej istocie odwołuje sie do odpowiedzialnych dyrektorów, dyrektorów z prawdziwego zdarzenia, fachowych, ich troski /dyrektorów/o jakość zawodu, o zaangażowanie zawodowe, a nie kolesiostwo i jak już napisałem "święty spokój".

Dlatego z uporem twierdzę, że pożywką dla argumentów ministerialnych i przyczyną zapaści polskiej oświaty oraz tego, że dziś o szkole mówi sie źle, albo bardzo źle są głownie nieodpowiedzialni dyrektorzy tolerujący przeciętność, naciąganie i fałsz.

Ekspertów proponuję zostawić w spokoju . . .

Na koniec odpowiadając Markowi na Jego pytanie "skąd to zdanie o nieobiektywnych dyrektorach?"

Z codzienych obserwacji kolego!!!!

I kolejne pytanie Marka

"To ciekawe, może powinno się to zbadać?"

Zbadać?

Tak!!!

Ale tak dyrektorów jak i ich durne i nieodpowiedzialne decyzje!!!

Jestem za weryfikacja teczek awansu zawodowego. Tylko kto jest w stanie ten awansowy bajzel skonfrontować z rzeczywistością?!

Tutaj nie mam zdecydowanego pomysłu, moze więc nad tym problemem warto rozpocząć dyskusję? Odczepmy sie od ekspertów . . .

I gdyby co!

Nie jestem ekspertem, zaś materiałów do awansu miałem na trzech nauczycieli i wcale nie musiałem sie wysilać . . .

rzewa10-09-2006 23:47:56   [#61]

po co badać?!!!

Jeszcze tego brakowało! Toż to najlepszy agument pokazujący jak chory jest ten awans.

I nic ta "zewnętrzność" i "obiektywniość" komisji nie daje... tylko zdejmuje odpowiedzialność z tego typu dyrektorów - bo to komisja kwalifikuje do awansu, nie dyrek więc komisja bierze odpowiedzialność.

Zaręczam co rychoo, że gdyby to była decyzja tylko dyrektora nie tolerowaliby w wielu przypadkach fikcji, o której piszesz. Oni by wówczas po prostu musieli byc bardziej odpowiedzialni oraz mniej durni - wyciełaby ich naturalna selekcja... :-)
Tara10-09-2006 23:51:39   [#62]

Zauważ Marku

że napisałam "w opiniach nauczycieli".Może powinnam dodać niektórych nauczycieli i niektórzy dyrektorzy.

Nie spotkałeś się z takimi zdaniami wśród kadry że dyrektor to ma swoich pupilków,ze nagrody przydziela,nie tak jak trzeba,zadania różne tez niesprawiedliwie.

Czy tu na Forum nie przeczytałeś nigdy o tym że postępowanie dyrektorów różnie postrzegane jest w środowisku nauczycielskim.

Zbadać?a czemu nie?

Ja u siebie w szkole robiłam ankiety na swój temat.Czy myślisz że każdy jest zdania że np nagrody przydzilam obiektywnie?Nie na 46 osób w gronie jedna odpowiedziała że nie a pozostali że tak bądż zdecydowanie tak.

A wcale w moim pojęciu nie jestem nieobiektywna.

Nie wiem czy czytałeś te materiały z których my uczyliśmy się na egzamin.Wierz mi wiele z tych rzeczy jest niepotrzebnych,ale są tam też bardzo mądre stwierdzenia np.o etyce pracy eksperta.

rychoo11-09-2006 00:00:32   [#63]

rychoo do Rycho

I tu dochodzimy do meritum.
 
To w końcu kim ma być dyrektor w szkole?
 
 
Dyrektor w szkole ma byc autorytetem, dla nauczycieli pedagogicznej fachowości, a dla uczniów moralnym . . .
Marek Pleśniar11-09-2006 00:04:31   [#64]

dość zabawnie się obróciła rozmowa. Rozumiem, że "zweryfikować dyrektorów" nawołują eksperci;-)

rychoo11-09-2006 00:09:06   [#65]

To nie tak Marku!!!

Zweryfikowac debilne awansowe decyzje dyrektorów!!!

Tylko w jaki sposób?

To satnowi podstawowy problem tego bałaganu.

Marek Pleśniar11-09-2006 00:32:50   [#66]

naprawdę własnie to?

więc system awansu jest swietny tylko dyrektorzy nawalili?

troszkę grochem o ścianę to wszystko było

tyle wyniosłeś z całego tego wątku, z zarządzania wewnątrzszkolnego, propozycji realnego awansu, wypowiedzi ludzi, którzy na zarządzaniu oświatą trochę zębów zjedli, stanowisk kilku konferencji kadry i stanowisk OSKKO?

ponieważ jak zatytułowałem wątek, w niedzielę mnie naszło, teraz udaję się do uczciwej jakiejś pracy;-)

Rycho11-09-2006 00:59:28   [#67]
Dyrektor w szkole ma byc autorytetem, dla nauczycieli pedagogicznej fachowości, a dla uczniów moralnym . .
 
I już?
 
Tyle wystarczy?
 
Na tych dyplomowanych, którym przestało się chcieć też wystarczy?
 
Nie mówię, że wszyscy dyrektorzy są święci. Tak samo jak nie mówię, że wszyscy nauczyciele po dyplomowaniu osiadają na lurach. A już na pewno ani w stosunku do jednej, ani drugiej grupy nie ośmieliłbym się użyć stwierdzeń typu "debilny".
 
Mówię tylko o zwykłej ludzkiej ułomności. Nie można przez 30 lat pracować na wysokich obrotach bez jakichś bodźców, które będą motywować do takiej pracy.
 
Co do ekspertów, nie zauważyłem w tym watku jakiejś napaści na nich.
 
Co do dyrektorów. A iluż to dyrektorów rychoo codziennie obserwujesz by tego typu sądy i pewniki tu głosić?
 
Zakładając zaś, że masz rację, to może byś tak pokazał jak to się robi, by inni nie nazywali tego debilnym, co?
 
Pokażesz?
dhausner11-09-2006 06:17:20   [#68]
a ja uważam że nie potrzebnie sie czepiacie tych dyrków. W komisji na dyplomowanego siedzi zwykle trzech ekspertów przewodniczacy wizytator związek zawodowy ktoś z organu prowadzącego głos dyrektora mozna odrzucić jezeli dał najwiecej lub najmniej pkt
Małgosia11-09-2006 07:08:20   [#69]

Stało sie fatalnie - po jednej stronie barykady eksperci,  a po drugiej dyrektorzy... Nie o to tutaj chodziło przecież (myślę), żeby konfliktować te obie grupy.

Ja wypowiedziałm się kilkakrotnie tylko dlatego, że nie spodobało mi się używanie sobie na ekspertach jako głównych sprawcach awansowego niesmaku (który ogólnie jest przecież odczuwalny). Sprawa jest o wiele bardziej złożona. Słabych ogniw jest wiele w awansie. Awansie, który nie dość, że bardzo niedoskonały w sensie prawnym, to jeszcze mocno wynaturzony w praktyce - przez różnych ludzi po drodze.

I szkoda, że wątek poszedł w kierunku przerzucania się, czyja to bardziej wina. Sama - zdaje się - dałam się ponieść, ale cóż... Tylko człowiekim jestem.

Zjawisko zwane awansem nie powinno nas antagonizować, ale łączyć i skupić na działaniu, żeby coś zmienić w tej sprawie. Bo co do jednego jestesmy zgodni - jest z tym kiepsko...

Pozdrawiam i miłego dnia wszystkim :-)))

dhausner11-09-2006 07:39:37   [#70]

ja nie jestem dyrkiem tylko nauczycielem zwykłym i właśnie w tym roku stawałam przed Komisją na dyplomowanego dla mnie awans to jedno wielke nieporozumienie. Tłumaczyłam moim koleżankom jednak że ma swoje dobre strony:

- mobilizuje nauczyciela do lepszego opanowania komputera

- do dokształcania

- uświadamia potrzebę systematycznego zbierania dokumentacji (wiele moich kolezanek po napisaniu teczki twierdziło że teraz to one by robiły zupełnie inaczej)

złe strony

- czas zmarnowany na zbieranie róznego rodzaju poświadczeń i dokumentów

- wymyślania przypadków edukacyjnych

- wcale teczka nie odzwierciedla pracy nauczyciela w szkole to wie tylko dyrektor i pozostali członkowie Rady Pedagogicznej szkoły

Marek Pleśniar11-09-2006 08:45:43   [#71]

nie lubię niepotrzebnych kłótni ale czasem trzeba powiedzieć coś gdy nieprawdę mówią:-)

Nie mówił tu nikt źle o ekspertach a o systemie co ich tworzy przy okazji

źle i to z obelgami troszkę powiedział o dyrektorach tu ktoś i pozwolił sobie na za dużo

nie lubię wykręcania kota ogonem - bo to nie jest sposób uprawiania dyskusji

ktoś pisał o "debilnych decyzjach dyrektorów" o "nieobiektywnych dyrektorach"

mimo że wczesniej nie było ani o niekompetentnych ani o żadnych złych czy też "debilnych" stronach bycia ekspertem. Ani razu nic takiego nie padło. Bo nie miał to być ten poziom dyskusji.

to się nie godzi - wyciągać argumanty typu "a u was Murzynów biją" gdy innych się nie ma

ot co

beera11-09-2006 10:04:39   [#72]

wybaczcie, ale to jak rozmowa o

a) likwidacji małej szkoły, gdzie często nie o dobro dzieci chodzi lecz o prace dla nauczycieli

b)niechęci dla alternatywnych form przedszkolnych na wsiach- znowu o nauczycieli chodzi

c)zmianach w KN, gdzie znowu tylko o grupę zawodową chodzi, nie o szkołę

Niezaleznie od tego jak mądrzy i rzetelni są eksperci ( choc wątek obok nie daj mi takiego pełnego przekonania) sensu by wydawac kase na ich szkolenia i egzaminy nie ma. Nie chodzi o szkolenie pani x i v- chodzi o problem generalny- szkolenie ekspertów, jako elementu systemu awansowego.

cały system jest chory, a te szkolenia i te egzaminy i mysl, by eksperci awansowali pracownikow w szkołach jest tak idiotyczny, ze w jego obronie NIC dobrego powiedzieć nie mozna.

a na nieprzyjemne uczucia ekspertów mam pewne porownanie: szkolenie ich to jak szkolenie pilotow samolotów w lataniu do tyłu. sensu to dla pasazerow nie ma zadnego. A kytyka pomysłu nie jest krytyką pilotow- na boga, oni sa geniuszami, ze do tyłu nauczyli sie latać :)

........

i prywatnie trochę:

Małgosiu- wiesz jak Cię cenię
- czy system awansu jest dobry?? NIE ( sama to piszesz) Więc czy pomysł w nim istniejacy ( na ekspertów) jest dobry? NIE- bo nie moze być.

I tu nie ma nic do rzeczy, ze Ty jesteś profesjonalistką. Jesteś- ale Twój profesjonalizm jest bardziej potrzebny w szkole w innych, niz chory system awansu, miejscu.

Tara11-09-2006 10:56:51   [#73]

asiu

a jeżeli jak pisałam wcześniej ten" chory system awansu" wprowadzany wówczas był   jedyną formą zwiększenia nauczycielskich płac ? Jeżeli podwyżek nie można było dać inaczej?

A co do obiektywizmu,czy tak naprawdę do końca i uczciwie da się być obiektywnym?choć my sami tak siebie postrzegamy.

Z tym awansem to jak z reformą weszła i już a czy sprawdziła sie też zdania są podzielone.

Marek Pleśniar11-09-2006 11:10:20   [#74]

no to podwyżki dano

nikt ich zabierać nie zamierza przecież

beera11-09-2006 11:12:42   [#75]

nie trafia do mnie ten argument

a jeżeli jak pisałam wcześniej ten" chory system awansu" wprowadzany wówczas był   jedyną formą zwiększenia nauczycielskich płac ? Jeżeli podwyżek nie można było dać inaczej?

czy to oznacza, ze system awansu jest dobry?
..........

Z tym awansem to jak z reformą weszła i już a czy sprawdziła sie też zdania są podzielone.

No i OK- Ty uwazasz, ze system awansu jest dobry, ja uważam, ze jest demotywujący nauczycieli, stoi w sprzecznosci z zasadami zarządzania zakladem pracy, itd

i naprawdę polecam do przeczytania Raport Eurydice o kształtowaniu wynagrodzeń nauczycieli w normalnym świecie

Małgosia11-09-2006 13:55:31   [#76]

O, kurka! Trochę mnie nie było, myślałam, że wątek szczęśliwie zdechł, a tu dalej...

Nie mam więcej do dodania, niż w #69.

I że pogoda cudna... No to ja sobie piwko (takie, o którym Marek mówi, że błeee... ;-))))

Tara11-09-2006 14:10:27   [#77]

demotywujący?

nie wiem dlaczego?napisałam we wcześniejszym poście ze wiele jednak dobrego w szkołach się zrobiło i pewnie nadal robic będzie.

Awans jak i wszystko ma swoje za i przeciw.Tylko pytanie czego jest więcej?

AnJa11-09-2006 14:34:41   [#78]
mam wrażenie, ze w normalnych szkołach sporo robiło i przed awansem

a w takich sobie - awans wyzwolił owczy pęd do zajęć pozalekcyjnych, gazetek, progrogramów, przedsięwzięć

rozbudziło to nadzieje pewne - a po uzyskaniu papierka zdechło
Tara11-09-2006 16:35:23   [#79]

Pewnie że się robiło

ale wtedy też nauczyciele przystępowali do specjalizacji i u mnie było ich dużo.Wiele osób zanim wszedł awans ukończylo podyplomowki,dlatego ich staz trwał 9,bądż 1,9 miesięcy.Jakby naturalnie przechodzili w  awans nie tworząc niepotrzebnych papierów.Oni osiągnięcia już mieli więc nie bylo dla nich problemem spełnienie wymagań.

krystyna11-09-2006 17:07:07   [#80]

a może...

tak sobie przypominam moją dyr. siedzącą nad sprawozdaniami ze stażu, a w tym roku był to najniższy z możliwych kalibrów...

słów jakie padały, cytować nie będę....

ale jaki wybór ma ten nieszczęsny dyrektor - albo pozytywnie, albo negatywnie !

i jaki procent prawdy, pracy i sukcesów nauczyciela ma dać taką czy inną ocenę...

więc może niech "teczka" nauczyciela będzie już wypunktowana = oceniona na etapie spokojnego analizowania faktów w niej zawartych w zaciszu gabinetu dyrektora, który (wraz z uzasadnieniem) wystawi nauczycielowi "ocenę" w skali 0-10 pkt.

I ta "ocena punktowa", już bez wyjazdów dyrektorskich, ale w obecności starającego się nauczyciela i po rozmowie z nim, byłaby brana pod uwagę przez komisję jako jedna z ocen składowych.

I trochę oszczędności by było...

AnJa11-09-2006 17:17:30   [#81]
no, ciekawe:-)
eny11-09-2006 17:39:03   [#82]

Wróciliśmy do punktu wyjścia...

...że cała ta komisja ekspertów jest nieptrzebna. To taki prerot formy nad treścią. Dodam, że nie mam nic przeciwko profesjonalizmowi ekspertów ale w działalności dydaktycznej a nie w zasiadaniu w komisji. Żadne papiery nie odwierciedlają rzetlnie pracy nauczyciela to i tak najlepiej wie dyrektor i grono z danej szkoły. Więc po co cała ta oprawa???

 

Powtarzam to co zostalo w wielu postach juz napisane

abigale11-09-2006 19:54:56   [#83]

wreszcie wątek

 

 na który czekałam,

od dawna "męczy" mnie ten problem, nawet wyrzucałam sobie , że może to tylko ja szukam dziury w całym - teraz widzę , że nie ,nie jestem odosobniona w swojej opinii na temat owego "kuriozum" jakim jest system awansu w polskiej szkole,

przykładów na "nie" znam aż nadto, z własnego podwórka  i nie tylko

(mam na myśli  typy szkół - od podstawowej do ponadgimnazjalnej),

fikcja goni fikcję - tak w działaniach nauczycieli, jak i niestety dyrektora, który wystawia oceny pozytywne , z konformizmu,

ba, z lęku przed co bardziej agresywnym nauczycielem,który "grozi" odwołaniem się od oceny , co sciągnie kontrolę na dyrektora (tak! tak!), a dyrektor chce mieć "święty spokój"

czasem czytam sprawozdania z przebiegu awansu i konfrontuję te okrągłe zdania  ze szkolną aktywnością delikwenta na polu wychowawczym i dydaktycznym,

cóż się okazuje - a to elementarne zaniedbania wychowawcze we własnej klasie, a to przepisane "żywcem"od kolegi fragmenty, w których nie zauważył, że w międzyczasie nie uczy już w czteroletnim liceum, ( kolega jeszcze uczył), dydaktyczna mizeria,codzienna bylejakość, poszukiwanie na siłę kontaktów z organizacjami, które potwierdzą zaangażowanie w działalność pozaszkolną itp.

tak to widzę, czuję bezsilność...

może ta dyskusja, tu na forum , da poczatek zmianom?

emila11-09-2006 19:57:48   [#84]

nic dodać nic ująć

powiem wyłącznie we własnym imeniu:
Gdyby nie komisja zewnętrzna w życiu nie byłabym awansowana do stopnia nauczyciela dyplomowanego,
gdyby nie obowiazujące pp obawiam się, że nie wyszłabym nawet powyżej kontraktowego, a o tym żebym miała być zatrudniona przez mianowanie nie mogłabym nawet sobie cichutko pomarzyć.

Piszę to, bo już jestem emerytką.
Wcześniej miałam zakaz wypowiadania się tu na forum i na każdym innym forum, bo: " nie byłam upoważniona przez nikogo, by brać udział w dyskusjach na tematy związane ze szkołą i oświatą".

Dzięki Wam, dzięki temu, że o wielu przepisach dowiadywałam się tu na naszym forum dotrwałam/dobrnęłam do emerytury.
A harowałam całe życie w szkole, ponad siły. Do zawodu poszłam z powołania i dlatego pieniądze nie były dla mnie priorytetem. Większość prac wykonywałam zawsze społecznie.

Dzięki Wam, dzięki kontaktom z Wami, pobytowi w Sierakowie mogłam przynajmniej chwilami myśleć o sobie pozytywnie i za to Wam wszystkim serdecznie dziękuję.

Na tym zakończę, bo jak mówi moja przyjaciółka: "Mowa jest tylko srebrem".
AnJa11-09-2006 20:03:29   [#85]
" nie byłam upoważniona przez nikogo, by brać udział w dyskusjach na tematy związane ze szkołą i oświatą".

dobre to jest, takie upoważnienie do występowania we własnym imieniu:-)
emila11-09-2006 20:05:41   [#86]
to cytat mojej byłej pani Dyrektor.
Nawet miałam wyrzuty, że posługuję się własnym naziwskiem, a właściwie to nazwisko od męża dostałam  :-))
Gaba11-09-2006 20:13:09   [#87]

to ja teraz powiem to, co mi sie podoba w awansie - nauczyli sie nauczyciele (odwazyli), że trzeba trochę o sobie mówić, że to nic zdrożnego, ze cos robię - było kiedys tak, że pies z kulawą nogą nie interesował się tym, co ja robię, nic ponad pracę w klasie... obowiązywała zasada siedź w kącie....

Awans trochę ośmielił - i -

- Trochę sprawił ten awans, że mozna smielej mówic - my, nasza szkoła i nie masz poczucia takiej dotkliwej smiesznoty.

Co jest wazne w awansie, że sród tysiecznego chłamu - znajszesz perły. Warto produkować, czasem i buble, bo znjada się wtedy szybkiej rzeczy wazne. Martwilismy się biernością -  to mamy nadkatywnośc, aktywnośc pozorowaną, aktwynośc prawdziwą... - może i łatwiej teraz działac i nie bać się smieszności, że pracuję. ;-PO

miriamm911-09-2006 20:44:18   [#88]

Nie odbieram

wypowiedzi Marka jako zarzutu. Najlepiej mógłby ocenić, bo obserwuje na codzień, zna pracę n-la - dyrektor właśnie.
Dyrektor niestety, nie zawsze jest tą ostoją n-la, czasami, niestety - znam, że bywa wrogiem.
Daruję sobie przykłady, ale jeśli ktoś życzy, to sprawa otwarta, podam.

Szkolenie i trenerzy też nie równi pod względem jakości. Pomimo, że 2-gi raz przerabiałam szkolenie (nie repetowalam - 1. dla przewodniczacych komisji) to uważam, że warto. Co innego, gdyby tylko przeczytać materiały szkoleniowe, prześliznąć się wzrokiem, a co innego przeżyć,
odnieść do swoich doświadczeń.  Pozwala to docenić tę szczególną chwilę w życiu nauczyciela. Możesz dodać mu skrzydeł, spowodować, że dyrektor spojrzy na nowo na swego człowieka.
Nauczyciele często nie mają poczucia wartości, tego co robią. W molochu i pośpiechu szkolnym też im raczej tego nie uświadamiają.
Kochani, kiedy gratuluję nauczycielowi akceptacji komisji nie jest takie osobliwe zobaczyć łzy w oczach i usłyszeć, że to ważne, bo zauważono na forum, doceniono,
utwierdzono, jest potrzebne to co robi.

To również obraz pracy szkoly. Wychodzą na jaw wszelkie niedociągniecia, niedoróbki, braki. Wychodzi niumiejętność pomocy dziecku, pomimo udanych analiz przypadków. Na tę okoliczność mam z sierpnia tego roku bardzo drastyczny przykład. A dyrektor siła spokoju, a ja tydzień pełen złych myśli.

Kochani, to nie tylko ble ble ble, ale m.in. duża możliwość poznania i zareagowania.
Marek Pleśniar13-08-2016 18:39:05   [#89]

i coś na osolenie ;-)

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ][ 2 ]