jeszcze tak na marginesie- przyczynek do dyskusji, czy n-l polonista i n-l matematyki, to dwa inne stanowiska pracy:

Dane zbierane w trakcie analizy stanowisk pracy

W definicji analizy stanowisk pracy znalazło się stwierdzenie, że jest to proces gromadzenia danych. Oznacza to, że przeprowadzenie analizy polega na odpowiednim zebraniu danych od pracowników, po to, by stworzyć pełen obraz wszystkich stanowisk, wykonywanych na nich zadań oraz umiejętności i wiedzy potrzebnej na tych stanowiskach. Informacje, jakie są zbierane, to:

nazwa stanowiska i działu firmy, w którym ono funkcjonuje,

cel ogólny istnienia tego stanowiska,

podległość służbowa i zastępstwa (kto kogo zastępuje i przez kogo jest zastępowane),

zakres obowiązków (zadania),

częstość wykonywania obowiązków i ich trudność,

odpowiedzialność za:
ludzi,
decyzje,
współpracę
warunki pracy,
kryteria oceny efektywności.

trudno wykazać, że polonista i fizyk, to inne stanowiska, prosciej, ze bibliotekarz i polonista sa innymi- a to sie już czytelnie łaczy z pensum tych stanowisk
ale juz przy w-fiscie i polonistce byłyby schody- zależy co byśmy chcieli wykazac;)

Podnoszę,

Moje KO- dolnoślaskie:

zadnych cudów, w postaci dwóch umow, zadnych kombinacji z dwiema stawkami

Przydział niezgodnie z kwalifikacjami jest  kompetencją dyrektora- jesli ma uzasadnienie dla takiego działania i potrafi je przedstawić, KO nie będzie tu robiło zadnych problemów

a moje KO

stoi wciąż na stanowisku dwóch umów dla nauczyciela (jedna zgodnie z kwalifikacjami, a druga bez kwalifikacji)...

a oby było "śmieszniej"... ale chyba tylko dla mnie, bo tak naprawdę nic tu do śmiechu... dyrektorzy występują do KO o zgodę na zatrudnienie nauczycieli bez kwalifikacji, kiedy ci nauczyciele są już zatrudnieni w szkołach i mają etat zgodny z kwalifikacjami....

co się dzieje?... czy ja coś przespałam, kiedy tworzono nowe ustawy i rozporządzenia?....

Dziś rozmawiałam z koleżanką i tłukłam jej do głowy, że to ona jest dyrektorem, a nie kurator, czy miister... i to ona decyduje i odpowiada za to kogo zatrudnia, ale czytając to co się dzieje i jak każdy interpretuje po swojemu przepisy mam już wątpliwości, czy dziewczynie nie zrobiłam tylko mętliku w głowie....

bo co będzie, gdy jakaś kontrola stwierdzi, że robi źle... aż się boję pomyśleć....

chyba przestanę się wypowiadać na temat kwalifikacji i zatrudniania nauczycieli na dziesiątki umów w jednej szkole.... a szczególnie do prowadzenia kół zainteresowań... np.tanecznego, czy wędkarskiego...

jak znam zycie cos chyba pomorskie?

wędrując po kraju, to wlasnie w Szczecinie bylam najbardziej zdziwiona :)

tfu

zachodniopomorskie

o

czlowiek się nawet sam nie zdąży poprawić

:))))

to w taki razie Ewa z pomorskiego jest, czyli z zachodniopomorskich gwiazdek jakości

;))))

jest taki dowcip Romana, ktory mi się przypomina w takich okazjach.

O zakazie sikania dla maszerujacych zołnierzy.

Gdy ktorys z nich zdesperowany spytał po raz kolejny kaprala o pozwolenie na wykonanie tej czynnosci, a ten po raz kolejny odmowił, zrozpaczony zolnierz wrzasnął:

"a Kowalski to sikał"

a na to kapral:

"Tak, BO ON SIĘ NIE PYTAŁ"

:)))

viola

nikt Ci nie zakwestionuje kółka teatralnego u polonisty

spokojnie wpisuj w arkusz

bez przesady... gdybyś jej dała koło wędkarskie, to byłoby coś innego...

ale nie naginaj zapisów... lepiej w aneks wstawić koło bez nazwy... bo dokumentacja koła nie będzie grała... poza tym na niektóre koła OP daje pieniądze...

ale filozofia.... czy my dziewczyny nie wynajdujemy już same problemów...

powiedzcie, kto to będzie sprawdzał...??? OP czy KO?... kto zamknie się na kilka miesięcy w szkole, by przestudiować wszystkie teczki akt osobowych, starych ksiąg protokołów... i porówna to z przepisami... NO KTO??

zaczęłam, ale to nie znaczy, że wszystkiemu mam się podporządkować...

a z Kowalskim bardzo mi się spodobało...

violu.... ale z tymi umowami, to naprawdę nie jest mój żart ...

pozdrowionka :))

Podnoszę , bo coraz aktualniejsze rozterki

Dziś miałam telefon- z podkarpackiego.

Nauczyciel mianowany, ma kwalifikacje 12 godzin, pozostałe -biblioteka ( brak kwalifikacji). Miał tak od 6 lat. Planował pójść na emeryturę, złożył wniosek, ale sie rozmyślił - ma prawo, chce jeszcze rok pouczyć, dyrektorowi to na rękę, n-l bardzo dobry.

Pytanie zadane mi: czy za bobliotekę będzie miał płacone jak stażysta. Odpowiedzialam - że ja bym zapłaciła jak mianowanemu. Słusznie? Bo już mam niezły mętlik.

Forumowicze  z podkarpackiego- czy coś Wam wiadomo o ewentualnym myśleniu na ten temat przez Wasze KO?

Ja u siebie mam tylko polonistkę, ktora będzie miala 4 nadliczbowe historie, będę jej płacić według jej stawki - dyplomowana. Na wszelki wypadek jednak robi podyplomowkę.

Mam bardzo mądre KO :-)

Doceniam. Po dzisiajeszej naradzie jakoś mi się lżej zrobiło.

Lubię mieć do czynienie z myślącymi ludźmi. I lżej, jak wiesz , że Twój bezpośredni zwierzchnik jest myślący.