Forum OSKKO - wątek

TEMAT: czy woźna może się zapisać do OSKKO ?
strony: [ 1 ]
MICHAŁ10-10-2002 10:18:24   [#01]

jak w temacie

czy moja mama mogłaby być członkiem w OSKKO

MICHAŁ10-10-2002 12:16:56   [#02]

Brak odpowiedzi - mo cóż... arogancja urzędników i brak aktywności.

Ale znalazłem odpowiedź sam - MOŻE  :-))

cytuje:

Marek Pleśniar
O Ogólnopolskim Stowarzyszeniu Kadry Kierowniczej Oświaty

OSKKO powstało w 2002 roku. Jest organizacją zrzeszającą dyrektorów i kadrę kierowniczą szkół, przedstawicieli organów prowadzących i nadzorujących szkoły, pracowników oświaty utożsamiających się z celami stowarzyszenia. "

Mama jest pracownikiem oświaty i utożsamia się z celami stowarzyszenia. Będzie mogła zapisać się do OSKaKi

micha

Gaba10-10-2002 12:43:01   [#03]
U mnie woźna jest moja lewą ręką (prawą wicunia, którą pozdrawiam z tego miejsca), wszyscy ją oficjalnie nazywają p. wicedyrektor, i jest jak u nas najbardziej kadrą kierowniczą w szkole (udziela infomacji, kieruje ruchem interesantów); informuję ponadto uprzejmie, że nasz cudowny woźny (którego pozdrawiam z tego miejsca) jest woźnym dyplomowanym, bo dostał od dzieci dyplom z tytułem dla najlepszego woźnego roku...  cieszył się tym dyplomem, o czym mówił niedawno do gazety... i dodał lubi tych łobuzów, a ma maniery nienaganne.

Jak takiej kadry kierowniczej nie szanować? Jak?

Przecież dociekliwa woźna to skarb szkoły, fajny zinteresowany szkołą dozorca, odpowiedzlny konserwator (pamiętracie niektórzy moje niestety nieładne wypowiedzi o moim ekskonserwatorze...), sprzątaczki, które lubią czystość (tu staram się, jak mogę... naprawdę nie chcę być taką drańciuchą... ale czasem biorę moje dziewczyny na spowiedź i pytam - lubicie wy kobitki tę szmatkę... bo jakoś tak wam chyba nie wychodzi. Zadroszcze tym co se juz wychowali sprzątajęce... wszytsko przede mną).


W mojej opinii woźna to kadra kierownicza pierwszoliniowa - jak... bramkarz czy jakiś inny "bodygard'


PS. Wątek ten i o sikaniu do buta... będzie chyba hiciorem roku.


:)
MICHAŁ10-10-2002 13:20:00   [#04]

woźna, a problem szkolny

Jakże często niedoceniana, niedostrzegana - ot taki dodatek do ściery tablicowej.

I jakże tu wiele zależy przede wszystkim od Nauczyciołków.

Ilu z nich 14-ego podzieli się choćby kwiatkiem - o wychowaniu dzieci nie wspomnąć. Albo na koniec roku.

Nie - dźwigają te reklamówki czykuladek i przeterminowanych kaw, wiąchy kwiatów sprzedają w kwiaciarni na rogu...

A woźne, woźni siedzą na korytarzu, czy po kanciapach i ich dzień edukacji narodowej nie dotyczy. Une som od sprzątania.

W takiej jednej szkole to nawet wigilie są oddzielne dla nauczycielstwa i personelu niższego.

micha

Maelka10-10-2002 16:45:50   [#05]

 

W naszej szkole nie są.

Na dzień Nauczyciela zasiadają na akademii wszyscy pracownicy. Kwiaty i laurki są dla wszystkich.

Faktycznie, wożne i wożni nie dźwigają tych reklamówek czykuladek i przeterminowanych kaw, wiąch kwiatów nie sprzedają w kwiaciarni na rogu, bo w naszej szkole nikt tego nie robi. Rodzice i dzieci wiedzą, że my, nauczyciele, tego nie lubimy. Że ważniejsze jest dobre słowo i szczery uśmiech.Czasem kwiatek. Czasem czekoladka, która zostaje od razu rozpakowana i rozczęstowana wśród dzieci i rodziców.

Nigdy nie dzieliłabym się kwiatami, które otrzymałam. Bo kupiono je z myślą o mnie. Bo ubliżyłabym w ten sposób tej "obdarowanej z łaski"pani woźnej.

A woźne, woźni siedzą na korytarzu, czy po kanciapach  (...)Une som od sprzątania.

Tak jest. Sprzątanie to ich praca, i nie widzę powodu, aby to ukrywać. Można powiedzieć o nich:  konserwator powierzchni płaskich. Ale czy to zmieni zakres obowiązków?

Zdaję sobie sprawę, że ten wątek może być prowokacją, albo żartem. Dla mnie wyjątkowo niesmacznym, ale komuś może przypaść do gustu...

Na szacunek zasługuje się nie tyle stanowiskiem, czy fotelem, na którym się trzyma swoje cztery litery, ale solidnym i rzetelnym wykonywaniem zadań, które zostały człowiekowi powierzone.

Michale, wybacz, jesli się pomyliłam, co do Twoich intencji. Zgadzam się z tobą, że pewnie są szkoły, gdzie ten problem istnieje. Był już wątek na ten temat. Zgadzam się, ze to straszne, i, jeżeli faktycznie dotyczy Twojej mamy, rozumiem Twoje rozgoryczenie.

Ale dlaczego Ty w takim stylu próbujesz urazić Bogu ducha winnych ludzi - nie rozumiem.

Życzę Ci (i nam wszystkim), aby ludzie, którzy mają podobne do Twoich odczucia , jak najszybciej znaleźli się w mniejszości...

Szczerze!

MICHAŁ10-10-2002 17:07:12   [#06]

wątek nie jest żartem, a ni prowokacją

i nikogo nie ma za cel urazać.

Opisuję pewną istniejącą rzeczywistość i moim zdaniem istniejącą w wielu szkołach.

Ten konserwator powierzchni płaskich - podłóg, okien,tablic - często Przyjaciel i Wychowawca jest traktowany z góry. Nawet tego nie zmieniło nazywanie woźnych ciociami, wujkami.

Dzieci poczęstować czekoladą, kwiaty zabrać do domu - otym właśnie piszę. A woźnej nic - bo "kupiono je z myślą o mnie". I dla mnie. Mnie by było wstyd defilować z tymi fantami przed oczami bądź co bądź pracowników oświaty.

micha

Adaa10-10-2002 19:49:38   [#07]

 

Jaki zaskakujący comeback najlepszego z najlepszych:-))

Tylko w czym?

Czy on wie?:-))))))

Tera10-10-2002 19:57:20   [#08]

W przeciwieństwie do sytuacji o której piszesz, w mojej szkole jest taki sympatyczny zwyczaj,że ci obdarowani przez dzieci kwiatami dzielą się nimi

z wszystkimi nie nauczycielami ( nie tylko woźnymi, ale i paniami z biblioteki, pielęgniarką, panem od ksero ). Kazdy wychowawca załatwia to dyskretnie,

przez dzieci. Taka jest niepisana tradycja w naszej szkole, o tym się nie mówi, tylko  robi. Było tak jak zaczęłam pracować 19 lat temu i jest do dzisiaj.

Maelka10-10-2002 20:54:26   [#09]

Tera :-)

To przedostatnie zdanie jest kapitalną pointą tego wątku!

Pozdrawiam!

:-)

Mariola10-10-2002 21:33:41   [#10]

Maelko

nie bardzo zrozumiałam...
chodzi Ci o to ,że ktoś może w szkole pracować 19 lat ?
;-)))
MICHAŁ10-10-2002 23:45:52   [#11]

no nie zrozumiałaś

Przedostatnie zdanie było takie:

Taka jest niepisana tradycja w naszej szkole, o tym się nie mówi, tylko  robi.

Po prostu tak się robi i się nie mówi.

I nikt nie wynosi do domu, bo "kupiono z myślą o mnie", a nie o woźnej.

Ale takie myślenie o tych myślach jest nagminne.

W Ostrołęce, Pcimiu i w Krakowie...

micha

Majka11-10-2002 15:21:29   [#12]
Przyglądałam się dzisiaj w szkole: to uczniowie nosili kwiaty naszej pani Zosi (portiernia, szatnia, sprzątanie). I to jest chyba ważniejsze. Ale to trzeba być Panią Zosią....
MICHAŁ11-10-2002 15:25:17   [#13]
Musi być straszna hetera
Iwona212-10-2002 16:09:33   [#14]

Tera...

celem wyjaśnienia... panie z biblioteki również są nauczycielkami ;-)
Przynajmniej tak jest w szkole, w której pracuję.
Tera12-10-2002 16:13:23   [#15]

Do Iwony2 

Oczywiście, masz rację. Zagalopowałam się.

MICHAŁ13-10-2002 00:07:31   [#16]

martwią mnie te składki członkowskie

na utrzymanie Biura - to wszystko jest w Statucie OSKKO...

Czy mama z tej swojej pensji będzie mogła je opłacać - bo inaczej to skreślenie z bycia członkiem

Iwona213-10-2002 14:38:00   [#17]

Tera...

...nic nie szkodzi - każdemu się może zdarzyć ;-)

Do "michał-ka"

"michał-ku" może byś tak poprosił mamę żeby się wypowiedziała w swoim imieniu ;-) Cóż to - nie umie pisać i czytać????? (przepraszam za ironiczną nutę)

Nie bądź złośliwy - nikt nikogo nie zmusza żeby się zapisywał do OSKKO i płacił składki...

Ty po prostu boisz się, że jak mama wyda na składki, to zrobi ci szlaban na Internet i nie będziesz już mógł wypisywać głupot - dbasz o własne przyjemności "słoneczko"!!!

Pozdrawiam

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]