Forum OSKKO - wątek

TEMAT: oświatowy przegląd prasy
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 30 ][ 31 ][ 32 ] - - [ 241 ][ 242 ]
cynamonowa21-02-2007 19:30:51   [#1501]

matura z matematyki

Giertych: obowiązkowa matematyka od 2010 r.
PAP 17:15
Obowiązkową matematykę na maturze, najwcześniej w 2010 r., zapowiedział na spotkaniu z rektorami minister edukacji Roman Giertych - poinformował rektor Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW) prof. Tomasz Borecki.

Nieformalne spotkanie dotyczące matur odbyło się na Uniwersytecie Kardynała S. Wyszyńskiego w Warszawie. Inicjatorem był minister edukacji - podkreślił prof. Borecki.


REKLAMA Czytaj dalej

NPB("005");


if (NJB('srodtekst')) { document.getElementById('rekSrd05').style.display='block';} Rektorom bardzo zależy na wprowadzeniu na egzamin maturalny obowiązku zdania matematyki. Odwołanie matematyki 27 lat temu było głupotą nad głupoty. Bez tego przedmiotu wykształcenie młodego Polaka bardzo mocno ucierpiało. Matematyka porządkuje sposób myślenia każdego człowieka - i gospodyni domowej, i polonisty, i inżyniera - przekonywał profesor.

We wrześniowej nowelizacji rozporządzenia ministra edukacji dotyczącego matur zapisano, że matura na egzaminie maturalnym stanie się obowiązkowa od 2009 r.

Na spotkaniu z ministrem rektorzy przekonywali, że termin określony w rozporządzeniu jest bardzo dobry. Jednak minister uznał za realny termin nie wcześniejszy niż rok 2010. Wspominał też o 2012 - relacjonował prof. Borecki. (bart)
jarko21-02-2007 19:37:16   [#1502]
... do tego czasu społeczeństwo wystarczająco zgłupieje :-((
jatoja21-02-2007 22:53:38   [#1503]

a Tata powiedział....

http://fakty.interia.pl/wiadomosci/news/prezydent-zdumiony-ksiazka-giertycha,874266,3#

- Wydana własnym nakładem przez europosła Macieja Giertycha broszura pt. "Wojna cywilizacji w Europie" wzbudziła mój poważny niepokój. Ze zdumieniem odczytałem wnioski, że wyrosła z Tory cywilizacja żydowska nie może współistnieć z cywilizacją chrześcijańską w Europie. Teza europosła Giertycha jest sprzeczna z naukami wielkiego Polaka Jana Pawła II. Nasz rodak wielokrotnie nazywał Żydów "naszymi (chrześcijan) starszymi braćmi w wierze" i nauczał o "wspólnej, judeochrześcijańskiej cywilizacji" - oświadczył Lech Kaczyński
Oceniana jako antysemicka 30-stronicowa książeczka Giertycha, wydana z logo Parlamentu Europejskiego, wywołała skandal. Potępiły ją organizację żydowskie i izraelski MSZ, które zaapelowało o to samo do polskiego rządu. Potępiające stanowisko zajęła Komisja Europejska a szef Parlamentu Europejskiego Hans Gert Poettering nakazał wszczęcie dochodzenia w sprawie jej publikacji.
cynamonowa22-02-2007 00:01:11   [#1504]
Prezydent zaniepokojony broszurą M. Giertycha
Prezydent Lech Kaczyński z "poważnym niepokojem" przyjął treść broszury wydanej przez europosła LPR Macieja Giertycha pt. "Wojna cywilizacji w Europie" - poinformowały prezydenckie służby prasowe w komunikacie umieszczonym na stronie internetowej prezydenta.
- Wydana własnym nakładem przez europosła Macieja Giertycha broszura pt. "Wojna cywilizacji w Europie" wzbudziła mój poważny niepokój. Ze zdumieniem odczytałem wnioski, że wyrosła z Tory cywilizacja żydowska nie może współistnieć z cywilizacją chrześcijańską w Europie. Teza europosła Giertycha jest sprzeczna z naukami wielkiego Polaka Jana Pawła II. Nasz rodak wielokrotnie nazywał Żydów "naszymi (chrześcijan) starszymi braćmi w wierze" i nauczał o "wspólnej, judeochrześcijańskiej cywilizacji" - oświadczył Lech Kaczyński, którego słowa cytowane są w komunikacie.

Oceniana jako antysemicka 30-stronicowa książeczka Giertycha, wydana z logo Parlamentu Europejskiego, wywołała skandal. Potępiły ją organizację żydowskie i izraelski MSZ, które zaapelowało o to samo do polskiego rządu. Potępiające stanowisko zajęła Komisja Europejska, a szef Parlamentu Europejskiego Hans Gert Poettering nakazał wszczęcie dochodzenia w sprawie jej publikacji.
Marek Pleśniar22-02-2007 00:05:24   [#1505]

mam wrażenie, że w ogóle nasz polski "wkład" w UE to "wojna cywilizacji", "wojna o..", "wojna z.."

zgredek22-02-2007 00:05:53   [#1506]
wojna w...
bogna22-02-2007 00:07:25   [#1507]

Sylwia Sysko-Romańczuk: Bon oświatowy?

Bierzemy m.in. pod uwagę koncepcję „bonu oświatowego” - mówi Sylwia Sysko-Romańczuk, podsekretarz stanu w MEN. Rozmawiamy z nią o ministerialnych pracach nad zmianami w subwencji oświatowej. Sylwia Sysko-Romańczuk współprzewodniczy pracom zespołu edukacji Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu.

Anna Mikołajczyk-Kłębek: Jakie zmiany planuje MEN w sposobie dzielenia subwencji oświatowej pomiędzy samorządy?
Pracujemy nad przygotowaniem merytorycznego opracowania, w którym przedstawimy kierunki zmian w sposobie podziału subwencji oświatowej. W grudniu ub.r. odbyło się spotkanie w MEN z ekspertami, wśród nich były osoby, które pracowały nad algorytmem w 2000 r. Od tamtej pory algorytm oświatowy był modyfikowany, jest skomplikowany i wiem, że nie jest doskonały. Chcę poznać opinie ekspertów i w konsultacji z samorządami opracować nowy sposób podziału subwencji oświatowej. Odbyłam sześć indywidualnych spotkań z ekspertami w tej sprawie.

Kiedy możemy spodziewać się wyników prac?
Chciałabym, aby raport w tej sprawie powstał do czerwca. Prawdopodobnie nie uda się wprowadzić zmian w 2008 r. ale istnieje możliwość, że zostanie zmodyfikowany algorytm oświatowy na 2008 r.

W jakim kierunku, pani zdaniem, powinny pójść zmiany?
Na tym etapie nie chciałabym jeszcze odpowiadać na to pytanie. Szukamy najlepszych rozwiązań. Bierzemy pod uwagę np. koncepcję „bonu oświatowego”. Na swoje potrzeby „bon oświatowy” wprowadził Poznań. Zapoznałam się z tym rozwiązaniem. Rozważamy też opracowanie standardów oświatowych, czy wykorzystanie rozwiązań bazujących na koncepcji budżetu zadaniowego. Pamiętajmy także, że zgodnie z konstytucją, finansowanie oświaty to nie tylko pieniądze z subwencji oświatowej, ale również dochody własne samorządów i dotacje.

Marek Pleśniar22-02-2007 00:08:47   [#1508]
Poznań nie wprowadził bonu oświatowego ino rozwiązania optymalizacyjne
zgredek22-02-2007 00:46:14   [#1509]

dochody własne samorządów - najczęściej ze sprzedaży obiektów oświatowych

Gaba22-02-2007 05:17:12   [#1510]

to nie są bony oświatowe to, co mamy - to jest inne przeliczanie subwencji... to dalej subwencja oświatowa wg jakiegoś wzoru...

- np. krakowski bon oświatowy...

- np. krakowskie surowy (prosty) bon oświatowy...

z  zadaniowością i męką rozliczania się tradycyjnego w roku budżetowym nie ma nic współnego. Obecnie funkcjonujący sposób pracy budżetu uniemozliwa zarządzanie szkołą.

Majka22-02-2007 06:53:23   [#1511]

Małpa nie ma już przy sobie brzytwy. Ma kamerę.

Amatorski film pornograficzny z udziałem 14-letniej uczennicy wrocławskiego gimnazjum znalazł się w internecie. Obejrzeli go wszyscy uczniowie szkoły. Dziewczyna tłumaczyła koleżankom, że była pijana i nic nie pamięta. W szkole stała się pośmiewiskiem.
Krótki film zaczyna się ujęciem, na którym 14-latka wymiotuje. Później uprawia seks ze starszym chłopakiem. Na koniec, w tle, słychać trzy razy powtórzone słowo "kurwa". Wyświetlają się podpisy: imię i nazwisko uczennicy, klasa i szkoła, do której chodzi. Filmik ma tytuł "The story about a Kurwa" i na internetowym serwisie Google - video znalazł się w poniedziałek wieczorem. Nie wiadomo, kto go tam umieścił, ale informacja błyskawicznie rozeszła się wśród uczniów.

Marta, uczennica gimnazjum: - Wszyscy przesyłali sobie link do strony. Niektórzy próbowali go ściągnąć na swój komputer, ale się nie dało. W ciągu kilku godzin licznik oglądalności pokazał ponad 600 odwiedzin, a nasza szkoła to niecałe 500 osób.

Uczniowie szkoły potwierdzają, że widzieli film. - Był naprawdę drastyczny - mówi uczennica II klasy. - Najgorsze, że w szkole we wtorek mówili o tym wszyscy. Nawet jak ktoś sam nie widział, to inni mu opowiadali. Tylko Ania [imię zmienione - red.] nie wiedziała, że coś takiego było w internecie. Normalnie przyszła do szkoły, i się zaczęło.
http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,3936867.html
Adams13522-02-2007 09:23:45   [#1512]

Fajnie płacą...

"Wielka nagroda za mało pracy w ministerstwie

ulast, PAP 2007-02-22, ostatnia aktualizacja 2007-02-22 08:54

Dyrektor generalny Ministerstwa Pracy, który pracuje niespełna trzy miesiące, zdążył już zgarnąć kilkadziesiąt tysięcy złotych nagrody - ujawnia "Życie Warszawy".

0-->
Ryszard Wijas pracuje na stanowisku dyrektora generalnego w resorcie pracy od 25 listopada 2006 r. W grudniu sześć dni spędził na urlopie, kolejne dziesięć dni wolnego wziął już w tym roku. W sumie w pracy był więc około 40 dni roboczych. To nie przeszkodziło, by kierownictwo resortu przyznało mu wysoką nagrodę.

Z informacji "ŻW" wynika, że w sumie dyrektor dostał 42 tys. zł nagrody w dwóch ratach. Pierwsza wyniosła 12 tys. zł, kolejna - 30 tys. zł. Wijas zaprzecza: - To nie było aż tyle. A ile? - Nie powiem, bo to informacja, która podlega ustawie o ochronie danych osobowych - odpowiada dyrektor. Według niego, miał prawo do takich nagród na podstawie ustaw o służbie cywilnej i Państwowym Zasobie Kadrowym.

Jan Pastwa, były szef służby cywilnej, jest zdziwiony, że dyrektor robi ze sprawy tajemnicę. - To są publiczne pieniądze i zarówno wysokość jego wynagrodzenia, jak i ewentualnych nagród, powinna być dostępna - komentuje. Te argumenty nie przekonują jednak dyrektora Wijasa. Twierdzi, że jego nagroda i tak jest niczym w porównaniu z tym, jakie pieniądze dostają dyrektorzy departamentów i dyrektorzy generalni w innych urzędach. ... "
Adams13522-02-2007 09:42:17   [#1513]

Myśląca młodzież ...wychowana bez mundurków :-)

" Głosowaliśmy w wyborach. Przynajmniej ta część z nas, która jeszcze się łudziła, że Polska ma szanse pozbyć się kolesiostwa, nareszcie wytępić na dobre stary beton i zabrać się za to co najpilniejsze: 1/ ulepszanie stanu gospodarki, 2/ edukacji i 3/ bezpieczeństwa oraz 4/ograniczanie roli państwa w życiu Polaków.

Co dostaliśmy w zamian? Jeszcze gorszą paczkę. Tym razem zdewociałych ksenofobów i moherowych kumoterów. Ludzi dla których rządzenie to wieczne rozliczanie przeszłości, wymienianie aparatczyków lewakowych na zdrowaśkowych, przeplatane radosnymi wycieczkami po dobre rady do Ojca Tadeusza.

Niestety. Tak to już jest z demokracją, że będziemy musieli znosić nasz wstyd za ten rząd i prezydenturę aż do 2010 roku. Jak by nie było - kilka dobrych lat czekania."  http://www.jestnamwstyd.com/

Małgoś22-02-2007 10:24:37   [#1514]

NIK negatywnie o opiece MEN i dyrektorów nad zdolnymi uczniamiNajwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła opiekę Ministerstwa Edukacji Narodowej i dyrektorów szkół nad szczególnie zdolnymi uczniami. Podczas kontroli w MEN, Krajowym Funduszu na rzecz Dzieci oraz 74 szkołach publicznych inspektorzy NIK stwierdzili m.in., że co roku coraz mniejsza liczba bardzo zdolnych uczniów jest obejmowana indywidualnymi formami kształcenia i pomocą stypendialną. (ika, PAP)

bo  komu zależy na ..."wykształciuchach"... :-(

Gaba22-02-2007 10:32:04   [#1515]
kolega z naprzeciwka miał w tamtym roku NIK w tej sprawie... - duż by mówić o tej kontroli.
malmar1522-02-2007 16:55:00   [#1516]

Edukacja w Polsce zatrzymana

22.02.2007 14:36

Decyzja Komisji "Solidarne Państwo" o przyjęciu w pierwszym czytaniu rządowego projektu ustawy o systemie oświaty w części dotyczącej podręczników szkolnych oznacza z jednej strony zaprzepaszczenie wszystkich osiągnięć reformy edukacji przeprowadzonej przez rząd Jerzego Buzka.

Z drugiej strony ani o krok nie zbliża się do zakładanego kiedyś celu, to jest obniżenia cen podręczników szkolnych. Sformułowanie ?tani podręcznik? nawet nie pojawiło się w argumentacji MEN, była jedynie mowa o uporządkowaniu rynku i umożliwieniu odkupu podręczników przez młodsze roczniki. Nie było również mowy o pomocy dla biedniejszych rodzin i zakupie dla nich podręczników ze środków unijnych.

Ograniczenie wyboru do jednego podręcznika dla każdej klasy oznacza brak wyboru w ogóle i jest sprzeczne z innym zapisem tej samej ustawy, która nakazuje dostosować podręcznik do poziomu i możliwości ucznia; oznacza brak możliwości różnicowania nauczania w klasach o różnych profilach (np. humanistycznym czy przyrodniczym), także nie dopuszcza różnicowania podręczników do nauki języków obcych dla uczniów o różnej znajomości danego języka.

Konieczność obowiązywania podręcznika przez minimum cztery lata oznacza, iż będzie go można wymienić w praktyce co lat 6 (do ośmiu), niekiedy dłużej. W praktyce prowadzi to do zahamowanie rozwoju edukacji w Polsce i sprowadzenie jej do poziomu kształcenia taniej siły roboczej dla pozostałych krajów europejskich.

Piotr Marciszuk, Prezes Polskiej Izby Książki
Marek Pleśniar22-02-2007 17:05:05   [#1517]
jest drogi podręcznik plus mundurek za 8 dych;-)
skrzat22-02-2007 18:40:23   [#1518]
Mówienie o "tanim podręczniku" było bełkotem pijanego. Wydawcy, producenci książek i księgarze mają prawo do swobody gospodarczej i ustalania cen. Niższa cena musiałaby oznaczać dopłaty państwa - a tego trudno sie spodziewać. Nizsza cena to także - był taki pomysł - wyeliminowanie księgarzy i zastąpienie ich...nauczycielami. Dyrektor odpowiedzialny - nauczyciel sprzedaje.
A my się damy????
Marek Pleśniar23-02-2007 12:56:41   [#1519]

Cudzoziemcy nie potrafią zrozumieć ani duszy polskiej, ani ukraińskiej, ani rosyjskiej. Nie potrafią docenić wielkodusznego gestu jednego z wicepremierów, który ogłosił amnestię maturalną dla młodych Polaków. Ale trudno. Jesteśmy w Unii i chcemy czy nie chcemy, musimy przyjąć do wiadomości, że są na świecie kraje, które poważnie traktują świadectwa naukowe.

U Słowian jest inaczej. Pamiętam, że kilkadziesiąt lat temu redaktor naczelny warszawskiej "Kultury" Janusz Wilhelmi, składając życzenia urodzinowe znajomemu docentowi, powiedział: "Życzę Ci następnego marca, żebyś został profesorem". 

:-))

http://www.gazetawyborcza.pl/1,76498,3925607.html?as=2&ias=3&startsz=x

bogda423-02-2007 16:49:43   [#1520]

min.Orzechowski działa

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3941630.html
bogna23-02-2007 19:21:44   [#1521]

Będą szkoły dla geniuszy

NIK negatywnie oceniła zasady kształcenia uczniów wybitnie uzdolnionych
• Nowela ustawy o systemie oświaty umożliwi tworzenie szkół dla utalentowanej młodzieży
• W Toruniu już funkcjonuje placówka dla najlepszych uczniów

Uczenie się w liceum i jednoczesne studiowanie na uniwersytecie, zdawanie matury przez piętnastolatka i rozpoczynanie studiów w wieku szesnastu lat – takie możliwości stwarza ustawa o systemie oświaty. Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła jednak funkcjonowanie przepisów ustawy w praktyce. Z raportu NIK wynika, że 77 proc. skontrolowanych szkół nieprawidłowo realizowała zadania na rzecz uczniów-geniuszy.

– Odpowiedzialność za tę sytuację ponoszą zarówno resort edukacji, jak i dyrektorzy szkół – mówi Grzegorz Buczyński, szef departamentu nauki, oświaty i dziedzictwa narodowego NIK.

Sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży już rozpoczęła prace nad nowelizacją ustawy o systemie oświaty, która umożliwi nie tylko indywidualny tok lub programu nauki dla najbardziej utalentowanych uczniów, ale także tworzenie odrębnych szkół dla dzieci-geniuszy.

– Odpowiednia nowelizacja ustawy zobowiąże resort edukacji do wydania rozporządzenia, które określi zasady rekrutacji do takich szkół oraz wskaże, kogo będzie można uznać za dziecko szczególnie uzdolnione – tłumaczy Mirosław Krajewski, poseł sprawozdawca projektu nowelizacji.

Kto i za co

Zgodnie z nowymi przepisami uczniowie szczególnie uzdolnieni będą mogli kształcić się w odrębnych gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych, prowadzonych przez uniwersytety. Uczelnie nie będą jednak zobligowane do finansowania nowych szkół.

– Placówki dla szczególnie uzdolnionych dzieci będą czerpać środki z ogólnej subwencji oświatowej. Konieczne stanie się więc przesunięcie pieniędzy z innych finansowanych z subwencji zadań – tłumaczy Krystyna Szumilas, przewodnicząca sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży.

Koszt funkcjonowania szkół dla geniuszy będzie wysoki, gdyż placówki te muszą prowadzić internaty, także liczba uczniów w klasie powinna być niższa niż w szkołach powszechnych. Budżet szkoły dla geniuszy może średnio wynieść około 3 mln zł rocznie.

Tok albo program

Dziś szczególnie uzdolnione dzieci mogą liczyć tylko na uzyskanie indywidualnego toku lub programu nauczania.

– Uczeń kształcący się na podstawie indywidualnego programu uczęszcza na takie same zajęcia, jak inni rówieśnicy i uczy się w tym samym tempie. Jednak z jednej lub kilku dziedzin przerabia rozszerzony materiał – tłumaczy Krystyna Wojda z departamentu kształcenia ogólnego i specjalnego Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Z kolei uczeń o odrębnym toku nauczania może np. zaliczyć jeden przedmiot licealny w ciągu roku, a nie z trzech lat nauki.

– Nie ma żadnych przeszkód, aby uczeń taki był jednocześnie licealistą i np. studentem matematyki, którą zaliczy wcześniej niż rówieśnicy – tłumaczy Krystyna Wojda.

W całej Polsce indywidualny program lub tok nauczania ma około 10 tys. uczniów. Co więcej, według badań ośrodka ds. dzieci wybitnie uzdolnionych w Rennes we Francji przeciętnie około 2,3 – 2,5 proc. osób wieku 6–16 lat ma ponadprzeciętne zdolności intelektualne. Oznacza to, że w Polsce jest około 120 tys. szczególnie uzdolnionych dzieci. Dziś mogą się one kształcić tylko w jednej, specjalnie przygotowanej dla nich placówce.

Uczniowie realizujący indywidualny tok i program nauczania

rok szkolny 2004–2005: indywidualny tok 3366, indywidualny program 8941

rok szkolny 2005–2006: indywidualny tok 2449, indywidualny program 7416

Toruński przykład

Od 1998 roku przy toruńskim Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika (UMK) działa Gimnazjum i Liceum Akademickie (GiLA). Szkoła powstała na podstawie umowy MEN i UMK i dotychczas miała eksperymentalny charakter. Obecnie kształci się w niej ponad 200 osób.

W roku szkolnym 2005/2006 uczniowie GiLA uzyskali na egzaminie gimnazjalnym średnią 43,03 punktów (w części humanistycznej) oraz 45,28 punktów (w części przedmiotów ścisłych) na 50 punktów możliwych do zdobycia (średnia dla Torunia odpowiednio – 31,88 punktów i 25,95 punktów). Aby dostać się do toruńskiej szkoły, młodzież musi m.in. przedstawić diagnozę poradni psychologiczno-pedagogicznej o kwalifikowaniu się do indywidualnego toku nauczania oraz zaliczyć test kompetencyjny.

Trud się jednak opłaca

– Uczniowie GiLA mogą uczęszczać na zajęcia organizowane przez uniwersytet, laboratoria czy seminaria – tłumaczy prof. Teresa Limont z UMK.

W najbliższym czasie na uniwersytecie rozpocznie się np. cykl wykładów otwartych Astronomia dla każdego, który poprowadzi światowej sławy fizyk i astronom prof. Aleksander Wolszczan.

– Absolwenci szkoły dostają się na renomowane uczelnie w Polsce, ale także za granicą. Jedna z naszych uczennic studiuje np. na uniwersytecie Princeton w USA – mówi Edward Maliszewski, dyrektor toruńskiego GiLA.

Za i przeciw

Część ekspertów uważa, że powstanie odrębnych szkół dla uzdolnionych dzieci spowoduje ich odizolowanie od systemu. Nowe placówki będą też zbyt elitarne. Do tej pory swojego stanowiska nie przedstawiło MEN.

– Obecny system przyznawania indywidualnego toku nauczania jest drożny. Należy go po prostu rozwijać. Dodatkowo dzieci wybitnie uzdolnione najlepiej mobilizują do nauki swoich rówieśników – uważa Krystyna Wojda.

– Powinniśmy preferować rozwiązania, które będą rozwijać wszystkich uczniów. Trudno jest jednoznacznie ocenić, które dziecko jest wybitnie uzdolnione, a które nie – dodaje Mirosława Partyka z Centrum Metodycznego Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej przy MEN.

Do zmian w ustawie o systemie nie są przekonani także wszyscy posłowie sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży.

– Nie próbujemy znaleźć rozwiązań elastycznych, które zapewnią właściwy rozwój wszystkim uczniom – uważa Krystyna Szumilas.

Z opiniami tymi nie zgadza się Teresa Limont.

– Badania potwierdzają, że uczniowie wybitnie inteligentni osiągają słabsze wyniki w szkołach powszechnych niż ich przeciętnie uzdolnieni koledzy. To tzw. syndrom nieadekwatnych osiągnięć – mówi Teresa Limont.

Szkoły dla wybitnie uzdolnionych dzieci funkcjonują już w innych państwach Unii Europejskiej. Na przykład w Niemczech i w Szwecji młodzi geniusze są wcześnie przenoszeni ze szkół powszechnych do odrębnych placówek dla najlepszych. Podobne szkoły działają też np. w Austrii i na Węgrzech, ale Austriacy powierzają często prowadzenie takich placówek organizacjom pozarządowym. Z kolei we Francji funkcjonuje siedem publicznych gimnazjów dla młodych geniuszy oraz około 60 prywatnych szkół, głównie katolickich.

Z RAPORTU NAJWYŻSZEJ IZBY KONTROLI

NIK negatywnie oceniła obecnie funkcjonujący system kształcenia uczniów szczególnie uzdolnionych. W poprzednim roku szkolnym odsetek osób realizujących indywidualny tok nauczania spadł o 27 proc., a indywidualny program – o 17 proc. (w porównaniu z rokiem szkolnym 2004–2005). Na przykład w niektórych województwach odrębny tok lub program w liceach realizuje jeden na 5 tys. uczniów. O 20 proc. zmalała także liczba stypendiów dla uczniów zdolnych, przyznawanych przez premiera. Szkoły traktują kształcenie młodych marginalnie – 78 proc. nauczycieli twierdzi, że brak zainteresowania nauką takich uczniów wynika z faktu, że w swej praktyce zawodowej nigdy nie realizowali indywidualnego toku lub programu nauczania.

 /Łukasz Guza/

Majka23-02-2007 19:41:26   [#1522]
Segregacja już niemodna?
Dopiero co było darcie włosów z ministerialnych głów i argumenty, że "zdolny w słabej klasie robi za lokomotywę i budzi ambicje reszty ", teraz już wolno tworzyć klasy odrębne?

Nie nadążam :)))))))

Było przecież tak:
http://www.racjonalista.pl/index.php/s,11/t,2858
rok 2004
Czy szkoły segregują uczniów? To pytanie zadało wszystkim kuratoriom Ministerstwo Edukacji. Okazuje się, że uczniowie w niektórych szkołach są dzieleni według różnych kryteriów. J
Czy polskie szkoły dzielą uczniów na lepszych i gorszych?
Kuratoria od kilku miesięcy sprawdzały, czy szkoły organizują dodatkowe zajęcia tylko dla wybranych uczniów, czy tworzą klasy dla zdolniejszych i mniej zdolnych,(...)

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/z/ze/gra_w_klassy.html

A tymczasem w latach 60. amerykańscy socjologowie udowodnili, że dzieci, które chodziły do jednej klasy z bogatszymi czy też inteligentniejszymi rówieśnikami, uczyły się zdecydowanie lepiej, a w przyszłości całkiem dobrze radziły sobie w życiu zawodowym. Jednocześnie stwierdzono, że obecność dzieci "gorszych" w żaden sposób nie odbijała się negatywnie na tych "zdolniejszych".

Oczywiście nic w tym złego, że rodzic chce zapewnić dziecku dobry start na przyszłość. Tym bardziej, że we współczesnym społeczeństwie o sukcesie życiowym decyduje najczęściej dobre wykształcenie. Kto chce i ma ku temu środki, niech płaci. Tyle że od kilkunastu lat w polskim systemie oświaty funkcjonują szkoły prywatne. I to w nich jest miejsce dla "wybrańców". (...)
skrzat23-02-2007 20:38:08   [#1523]
europa powiedziała: musicie wprowadzić wyrównywanie szans edukacyjnych!

a polska w swoich bidaszkołach zaszalała i wprowadziła walkę z segregacją - czyli wyrównywanie, ale w dół (bo na to nie potrzeba pieniędzy, a jest bardziej medialne)

szybko okazało się to głupim posunięcie, bo nawet żartowano sobie do woli z tej segregacji (na wycieczkę wszyscy albo nikt, skarmiać jak gęsi tych, którzy nie jedzą obiadów w szkolnej stołówce, itd)

teraz pomysł na szkoły dla geniuszy....

schizofrenia jakaś czy cóś??
skrzat24-02-2007 11:33:51   [#1524]

Najgłośniejszy konkurs na kuratora

Historia wielkich wygranych i zarazem przegranych Beaty Florek, bezpartyjnej dyrektorki z Łodzi wygląda na precedens i rzecznik praw obywatelskich zażądał już wyjasnien w tej sprawie. Florek wygrywała pod rząd konkursy na łódzkiego kuratora oświaty w kwietniu 2006, czerwcu oraz wrześniu. Pierwszy, w którym startowała został przerwany z niewyjasnionych przyczyn proceduralnych. Drugi został uniewazniony przez wojewodę Helenę Pietraszkiewicz (PiS), powodem było niedopuszczalne zachowanie Beaty Florek (zarzucającej m.in plagiat innym kandydatom).


Florek uważana jest za przedstawicielkę ministra Romana Giertycha. Mimo to, kiedy znów zwyciężyła we wrześniowych wyborach - Mirosław Orzechowski nie podpisał nominacji, uzasadniajać decyzję zbyt aktywnym zaangażowaniem Florek w działalność polityczną w mieście (chodzi tu o start w wyborach samorządowych w komitecie łódzkiego prezydenta).


20 lutego zakończył się czwarty konkurs, w którym 11 osobowa komisja w tajnym głosowaniu wybrała Barbarę Kochanowską, kandydatkę MEN.Kochanowska ma 47 lat, jest nauczycielką nauczania początkowego, od trzech lat dyrektorka Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w podłódzkich Poddębicach. - Jestem bezpartyjna. Skłaniam się ku prawicy, ale najbardziej zależy mi, aby w Polsce żyło się zgodnie z prawem - mówiła.


W obronie Florek 3 tysięcy nauczycieli wysłało petycje do premiera. Bez odzewu. List wysłał także rzecznik praw obywatelskich, w którym powołał się na konstytucjonalny przepis o zagwarantowaniu równego dostępu do urzędów
publicznych.

--------------------------
no bo my , paniedziejku, zyjemy w państwie prawa, hi hi hi
ankate24-02-2007 11:36:48   [#1525]
...i sprawiedliwości ;-)
bogda424-02-2007 11:46:15   [#1526]

a swoja drogą

ma 47 lat, jest nauczycielką nauczania początkowego, od trzech lat dyrektorka Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w podłódzkich Poddębicach.

 ...

można tak?

Gaba24-02-2007 12:29:03   [#1527]
jeżeli ma podyplom z czegoś, czego się naucza w szkole wyższej w zespole to tak... pewnie ma wdż, bo to najczęstsze...
Marek Pleśniar24-02-2007 13:58:14   [#1528]

generalnie co komu do tego? Od tego jest ich KO i OP, które kontrolują prawidłowość zatrudnienia. Nie uchodzi tak tu publicznie.

A ja pozdrawiam Koleżankę (czyta forum) i życzę powodzenia.

AnJa24-02-2007 14:05:35   [#1529]
e, chyba złośliwości to tu nie było

ot, zderzenie tego co napisały media z tym, co wiemy o kwlifikacjach zrodziło wątpliwośc i stąd pytanie

mam wrażeniem, że w ciagu ostatnich 10 lat niewiele zostało nauczycieli NZ (NP), którzy nie skończyli jakiejś podyplomówki -  tam niż demograficzny pojawił się najwcześniej i ludzie starali się łapac inne możliwości pozostania w zawodzie

aha- swojej niezmiennej sympatii do nauczycieli tej specjalności tu dowodzic nie zamierzam:-)
Gaba24-02-2007 14:13:35   [#1530]

Marku - uchodzi - uchodzi. Osoby publiczne są narażane na szczególną krytykę, ocenę i opiniowanie. Dyrektor też - to cząstka tego zawodu... podanie się krytycznemu osądowi. Boli, ale jest wpisane.

Nie wolno pomawiać. Tu pomówienia nie było.

Też jednak jestem zdania, że nie przeoczono by najmniejszego drobiazgu. Nie lubię natomiast poprawności politycznej, a w wymiarze najnowszym mnie dusi.

A więc -

Papiry konkursowe czyta się wręz perfekcyjnie. Łącznie z zapisami literalnymi. Kpinka zabrzmiała w pytaniu koleżanki. A nasza odpowiedź była prawidłowa - robi się podyplomy, o czym każdy dyrektor szkoły wie.

PS. U nas już zdazły się konkursowe wpadki, które nie powinny miećmiejsca. I to starzy dyrektorzy starzy i dobrzy... dobrzy?

malmar1524-02-2007 18:49:12   [#1531]

Demonstracja przeciw Giertychowi

 

Kilkanaście osób, głównie młodych, demonstrowało w sobotę w Warszawie przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej i przed pomnikiem Romana Dmowskiego przeciwko osobie Romana Giertycha jako ministra edukacji.

Pikietę zorganizowała nieformalna grupa młodych ludzi pod nazwą Kampania Giertych Musi Odejść (GMO). Protestujący skandowali m.in. "Roman Giertych musi odejść - Roman Dmowski musi runąć", "Brunatne mundurki precz ze szkoły" i "Faszystowskie matoły precz ze szkoły".

- Roman Giertych jest najgorszym ministrem edukacji od 1989 roku, nie możemy pozwolić by nadal rujnował polską edukację - uważa jeden z organizatorów pikiety Kuba Machaj. - Nie da się ukryć, że jest dzisiaj zimno, ale pod ministerstwem edukacji od czasu jak kieruje nim Giertych jest zawsze lodowato, nie zależnie od pory roku (...) Paraliżujący, zimny wiatr głupoty i niekompetencji płynie z ministerstwa cały czas - powiedział.

Zdaniem Machaja, "skrajna prawica opanowała polską szkołę". Jak mówił, trzeba się temu przeciwstawić. Zarzucił Giertychowi m.in., że ten nie odciął się publicznie od niedawnej publikacji swego ojca eurodeputowanego Macieja Giertycha.

Oceniana jako antysemicka 30-stronicowa książeczka M.Giertycha pt. "Wojna cywilizacji w Europie", wydana z logo Parlamentu Europejskiego, wywołała skandal. Potępiły ją organizację żydowskie i izraelski MSZ, które zaapelowało o to samo do polskiego rządu. Potępiające stanowisko zajęła Komisja Europejska, a szef Parlamentu Europejskiego Hans Gert Poettering nakazał wszczęcie dochodzenia w sprawie jej publikacji. Z poważnym niepokojem treść broszury przyjął też prezydent Lech Kaczyński.

Demonstrujący w sobotę krytykowali też założenia rządowego projektu "Zero tolerancji dla przemocy w szkole", który przygotował i wprowadza w życie minister edukacji.

- Nie chcę by moje dziecko musiało chodzić do szkoły, w której uczniów traktuje się jako potencjalnych przestępców, a nie jak partnerów - a na tym polega szkoła propagowana przez Giertycha. Nie chcę by moje dziecko chodziło w mundurku do szkoły, w której w mundurkach będą też nauczyciele, gdzie wszyscy są ubrani tak samo i panuje ostry reżim - powiedziała Anka Brudzińska z GMO. Podkreśliła, że jest to dla niej szczególnie ważne gdyż spodziewa się dziecka.

- Osoba o tak skrajnych poglądach jak Roman Giertych nie może być ministrem edukacji. Moje dziecko za siedem lat pójdzie do szkoły i nie chcę by była to szkoła taka jaką proponuje Giertych. Jego pomysły i decyzje nie są dobre - zaznaczyła Patrycja Dołowy, która przyszła na protest ze swoim kilku miesięcznym dzieckiem z wózku.

Program "Zero tolerancji dla przemocy" przewiduje m.in. utworzenie ośrodków wsparcia wychowawczego dla uczniów uniemożliwiających normalną, spokojną naukę innym, rozszerzenie pomocy psychologiczno-pedagogicznej, organizowanie specjalnych szkoleń dla rodziców, monitoring w szkołach, wprowadzenie mundurków szkolnych czy nałożenie na szkoły obowiązku korzystania z oprogramowania blokującego dostęp uczniów do niewłaściwych treści w Internecie.

PAP

malmar1525-02-2007 12:07:44   [#1532]

To już koniec ferii zimowych

1 godz. 57 minut temu

W poniedziałek z ferii zimowych do szkół wrócą uczniowie z województw: lubelskiego, podkarpackiego, pomorskiego, śląskiego i warmińsko-mazurskiego. Uczniowie z tych województw mieli w tym roku szkolnym dwutygodniową przerwę w nauce w najpóźniejszym terminie.

Terminy ferii podawane są w rozporządzeniu ministra edukacji. Przyjęto zasadę, według której województwa zostały podzielone na trzy grupy po pięć i co roku zamieniają się terminami ferii (grupa, która zapoczątkowała w danym roku ferie, w przyszłym będzie je mieć w trzecim terminie, a za dwa lata w czwartym).

W stałym terminie - zawsze w drugim, od 20 stycznia do 4 lutego - ferie mają uczniowie z woj. podlaskiego. Spowodowane jest to tym, że na terenie województwa mieszka najwięcej wyznawców prawosławia, obchodzących Święta Bożego Narodzenia na początku stycznia.

Jako pierwsi w tym roku szkolnym ferie zimowe - od 13 do 28 stycznia - mieli uczniowie z województw: kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego i wielkopolskiego.

Tydzień po nich - 20 stycznia rozpoczęli ferie uczniowie z woj. podlaskiego; odpoczywali do 4 lutego.
Od 27 stycznia do 11 lutego ferie mieli uczniowie z województw: dolnośląskiego, łódzkiego, mazowieckiego, opolskiego, zachodniopomorskiego.
Od 10 lutego do 25 lutego odpoczywali uczniowie z województw: lubelskiego, podkarpackiego, pomorskiego, śląskiego i warmińsko- mazurskiego.

Z danych Ministerstwa Edukacji Narodowej wynika, że w ostatnich latach z wypoczynku zorganizowanego i niezorganizowanego w formie wyjazdowej oraz zorganizowanego w miejscu zamieszkania, każdego roku korzystało ponad 1,9 mln dzieci i młodzieży (ponad 1,4 mln poza miejscem zamieszkania i ponad 0,5 mln w miejscu zamieszkania).
W roku szkolnym 2006-2007 w szkołach podstawowych, gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych uczy się 5,7 mln dzieci i młodzieży.

Następna przerwa w nauce - z okazji Świąt Wielkanocnych - potrwa od 5 do 10 kwietnia.
Źródło informacji: PAP/INTERIA
Majka25-02-2007 13:49:43   [#1533]
1,4 mln na 5,7 - to dość podły wynik mimo uciążliwości tylu terminów ferii.
kasiek26-02-2007 07:48:08   [#1534]

Papierowe dzienniki lekcyjne przejdą do lamusa?

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3946092.html

 

Papierowe dzienniki lekcyjne przejdą do lamusa?

cheko, PAP 2007-02-26, ostatnia aktualizacja 2007-02-26 07:08

PRZEGLĄD PRASY: Papierowe dzienniki lekcyjne mogą wkrótce odejść do lamusa. Tak przynajmniej twierdzą dyrektorzy szkół, którzy wprowadzili u siebie ich elektroniczne odpowiedniki - pisze "Dziennik Polskiń.

0-->
Dziennik elektroniczny to program komputerowy służący do rejestracji wszystkich informacji o uczniu (ocen, frekwencji, uwag, komentarzy do stopni). Do tych danych rodzice uczniów mogą sięgnąć o każdej porze dnia i nocy. Dzięki temu, jak podkreślają dyrektorzy szkół, dzieci mniej kłamią w domu na temat swoich postępów w nauce oraz znacznie rzadziej wagarują. Jest jeszcze jeden plus - e-dziennika nie można wykraść z pokoju nauczycielskiego.

W Polsce są już szkoły, korzystające wyłącznie z elektronicznych dzienników. - Z papierowego oceniania zrezygnowaliśmy już półtora roku temu - mówi Witold Gromadzki, dyrektor I LO w Swarzędzu. W jego szkole komputer z dostępem do Internetu znajduje się w każdym pomieszczeniu, w którym odbywają się lekcje (nawet na sali gimnastycznej). Nauczyciele nie biegają już po szkole z dziennikami lekcyjnymi, a wszelkie informacje o uczniach i przebiegu lekcji wystukują na klawiaturze komputera.

Pomysł oddania na makulaturę szkolnych dzienników nie spodobał się jednak w małopolskim kuratorium oświaty. - Nie ma takiej możliwości prawnej - mówi Janusz Szklarczyk, dyrektor Wydziału Kształcenia Ponadgimnazjalnego i Ustawicznego. - Dziennik lekcyjny to dokument, w którym nie można niepostrzeżenie dokonywać zmian. Nie mam zaufania do elektronicznej wersji.
kasiek26-02-2007 08:00:17   [#1535]

Uczniowie apelują...

GW:

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3946090.html

PRZEGLĄD PRASY: Idźmy na wagary - nawołują uczniowie w internecie. Kiedy? W dniu przyjścia na świat ministra edukacji. Ale w gorącej dyskusji pojawiają się też głosy, że nie warto tak się poświęcać dla Romana Giertycha - pisze "Życie Warszawy".

Młodzież korzystająca z portalu Grono.net zaczęła zamieszczać w nim wpisy przypominające, że jutro minister kończy 36 lat. I od razu pojawiły się propozycje, jak to uczcić.

Jeden z uczniów proponujący wagary jest związany z nieformalną grupą Giertych Musi Odejść, która w sobotę przed Ministerstwem Edukacji urządziła pikietę przeciwko polityce ministra. Uważa, że Roman Giertych jest najgorszym ministrem edukacji od 1989 r. W internecie przekonuje, że wszystkich uczniów dotyka nieudacznictwo obecnej władzy. I apeluje do młodych ludzi o opuszczenie zajęć szkolnych. Ma to być element protestu skierowanego przeciwko działalności polityka. "Niech puste sale będą wyrazem naszej dezaprobaty wobec niegodziwych pomysłów i poglądów tego wicepremiera" - pisze ów uczeń na forach internetowych kilku szkół.

Jednak pomysł z wagarami nie wszystkim uczniom się podoba. W internecie wpisują: "Nie lubimy ministra, ale wagary są bez sensu. Dziecinne, mało oryginalne, wiążą się z negatywnymi konsekwencjami w szkoleń. Marek, maturzysta z Cervantesa, uważa, że sam pomysł, by uczcić urodziny Romana Giertycha, jest dobry. Ale... - Fajniej byłoby zrobić jakiś zabawny happening, żeby obśmiać politykę ministerstwa - uważa.

Roman Giertych dostanie jutro od młodzieży także prawdziwy prezent. Inicjatywa Uczniowska podaruje mu mundurek. Uszyty został z ciuchów kupionych w lumpeksach. Składa się z krótkich spodenek i marynarki, na klapie której znalazła się tarcza uczniowska z napisem: "Jestem patriotą"

AnJa26-02-2007 16:08:31   [#1536]
jakos niespecjalnie śmieszy mnie ubieranie kogoś w majtki i napis "jestem patriotą" - chyba ze opis niezupełnie adekwatny

natomiast ubranie w krótkie majtaski i kubraczek mi pasuje - dodałbym jeszcze piórko za opaskę na czole i byłby bogater jednej z moich ulubionych kreskówek: mały jastrząb, który uwzią sie upolowac ogromnego kuraka.

rzecz w tym, że nie wie jak ten kurak wygląda, z pasja poluje więc na różne inne stwory, zwłaszcza psa

bardzo mnie ten jastrząbek rozczula...
beera26-02-2007 19:57:07   [#1537]

to dzieciaki

one mają prawo do lekko glupawych pomysłów

gorzej, że to prawo ostatnio zaanektowali dorosli ( wiekiem)

hania26-02-2007 21:50:57   [#1538]

Licealiści wymiękają - mają dość swoich szkół

http://serwisy.gazeta.pl/edukacja/1,51805,3939569.html?as=1&ias=3&startsz=x
długi artykuł - więc tylko link........
malmar1527-02-2007 09:29:05   [#1539]

Język obcy obowiązkowy dla 7-latków

Od roku szkolnego 2008/2009 wszyscy uczniowie klas pierwszych publicznych szkół podstawowych będą obowiązkowo uczyć się języka obcego - zapowiada "Gazeta Prawna".

Wynika to z projektu rozporządzenia ministra edukacji narodowej zmieniającego rozporządzenie w sprawie podstawy programowej wychowania przedszkolnego oraz kształcenia ogólnego w poszczególnych typach szkół.

Obecnie młodzi Polacy zaczynają obowiązkową naukę języka obcego dopiero w wieku dziesięciu lat (IV klasa szkoły podstawowej), podczas gdy np. ich koledzy ze Szwecji, Finlandii czy Estonii już w wieku siedmiu lat, a Francuzi i Niemcy rok później.

W opinii resortu edukacji nie ma przeciwwskazań, aby uczniowie klas I-III obowiązkowo przyswajali sobie znajomość języka obcego. W wielu szkołach dzieci w tym wieku i tak uczą się np. angielskiego, ale zajęcia te mają charakter fakultatywny.

Źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

-->
Marek Pleśniar27-02-2007 11:04:59   [#1540]

"W opinii resortu edukacji nie ma przeciwwskazań"

w opinii dyrektorów też;-) Jak mogą to uczą

chyba najwyższy czas żeby ministerstwo najpierw wydawało rozporządzenie a potem żeby się dyrektorzy dowiadywali jak ma być - z gazet

to by wiele wyjasniło niejednokrotnie

zgredek27-02-2007 11:08:11   [#1541]
a tak mi się wydaje, że rozporządzenie o podstawie programowej okresla podstawę programową, a nie to, czy obowiązkowo sie będą uczyć, czy też nie;-)
Gaba27-02-2007 11:31:18   [#1542]
to, co jest w podstawie programowej jest obowiazkową treścią nauczania
zgredek27-02-2007 12:21:47   [#1543]
spróbuj ją realizować bez ramówki z jezykiem angielskim;-)
zgredek27-02-2007 17:59:16   [#1544]

z wp:

Czy powstanie Narodowy Instytut Wychowania?
PAP - dodane 22 minuty temu

Sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży odrzuciła sprawozdanie podkomisji dotyczące rządowego projektu ustawy o Narodowym Instytucie Wychowania. Oznacza to, że teraz o dalszym losie projektu zdecyduje Sejm w głosowaniu.

Jeśli izba nie podzieli zdania komisji, która będzie wnioskować o odrzucenie projektu, to trafi on z powrotem do prac w komisji edukacji. Jeśli je poprze, to projekt trafi "do kosza".


REKLAMA Czytaj dalej

NPB("005");


if (NJB('srodtekst')) { document.getElementById('rekSrd05').style.display='block';} Zgodnie z rządowym projektem NIW miał być "państwową jednostką organizacyjną, prowadzącą działalność promocyjną, badawczą i opiniodawczą w dziedzinie wychowania dzieci i młodzieży". Jego pracownicy mieliby prowadzić badania naukowe w dziedzinie wychowania i monitorować na bieżąco stan wychowania w Polsce.

Ponadto instytut miałby wspierać szkoły, rodziny i wszelkie instytucje zajmujące się dziećmi i młodzieżą. Jego zadaniem byłaby także ocena przekazów medialnych i inicjatyw kierowanych do dzieci i młodzieży pod kątem ich wpływu wychowawczego.

Wniosek o odrzucenie sprawozdania złożyła Domicela Kopaczewska (PO). Pomysł powołania NIW od samego początku budził wiele kontrowersji, przez wiele miesięcy debatowaliśmy nad projektem ustawy i jestem coraz bardziej przekonana, że jego cel i założenia absolutnie nijak nie mają się do rzeczywistych problemów polskiej szkoły - wyjaśniła.

Dziwię się sformułowaniu, że ten projekt jest kontrowersyjny. W tym projekcie nie ma nic kontrowersyjnego - ripostował Artur Górski (PiS), który przewodniczył pracom podkomisji. Tutaj nie ma zapisów, które mogłyby być niebezpieczne dla młodzieży, niosących ryzyko dla funkcjonowania szkoły czy procesów wychowawczych - zaznaczył. Jego zdaniem, jeśli rodzą się kontrowersje, to mają one podtekst polityczny.

NIW jako instytucja nie rozwiąże wszystkich problemów wychowawczych, nie odpowie na wszystkie pytania, niemniej wpisuje się on w program rządu, który dużą uwagę zwraca na wychowania młodzieży. Instytut jest jednym z elementów tego programu i tak trzeba go traktować - dodał Górski.

Za odrzuceniem sprawozdania głosowało 11 posłów, ośmioro było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.

NIW był sztandarowym hasłem edukacyjnym Prawa i Sprawiedliwości. Kiedy MEN zgłaszał pomysł utworzenia instytucji, resortem kierował jeszcze prof. Michał Seweryński. Instytut miał ruszyć najpierw we wrześniu 2006 r. potem w styczniu 2007 r.

Pomysł utworzenia NIW od początku budził kontrowersje. Krytykowała go opozycja. Przeciwko powołaniu instytutu był także Związek Nauczycielstwa Polskiego. W sierpniu ub.r. podczas ponad 2,5-godzinnego wysłuchania publicznego nad rządowym projektem ustawy ponad połowa zabierających głos była przeciwna instytutowi. W grudniu wicepremier, minister edukacji Roman Giertych przyznał także, że sam entuzjazmu do projektu o powołaniu NIW nie wykazuje, gdyż - jego zdaniem - kwestie związane z wychowaniem to nie sprawa urzędników, lecz nauczycieli i rodziców. (bart)
malmar1527-02-2007 18:16:32   [#1545]

W MEN powstanie sala dla demonstrantów

Wtorek, 27 lutego (15:52)

W Ministerstwie Edukacji Narodowej zostanie wydzielona specjalna sala, do której zapraszani będą młodzi ludzie, którzy przyjdą pod gmach MEN demonstrować swoje poglądy - poinformowała we wtorek rzeczniczka prasowa MEN Aneta Woźniak.

Jak wyjaśniła rzeczniczka, sala powstanie w ciągu miesiąca, ponieważ trzeba wyremontować odpowiednie pomieszczenie. Będzie w niej wydzielone także miejsce dla dziennikarzy.

- Kiedy pomieszczenie będzie gotowe, uczestnicy manifestacji będą mogli w niej usiąść i przedstawić swoje poglądy. Zostaną poczęstowani herbatą i słodyczami - zapewniła Woźniak.

To, czy w tej sali z demonstrantami spotka się ktoś z kierownictwa resortu będzie, według rzeczniczki, zależało od tego, jak nastawieni będą sami manifestujący.

- Jeżeli przyjdą protestować tylko po to, żeby protestować, to nie widzę pola do dyskusji. Jeśli jednak będą chcieli omówić konkretne problemy lub propozycje, może dojść do spotkania - tłumaczyła.

Źródło informacji: PAP
zgredek27-02-2007 18:17:31   [#1546]
orany:-)))))))))))))))
AnJa27-02-2007 18:19:22   [#1547]
"poczęstowani herbatą i słodyczami "

czort tam z herbatą, ale te słodycze to chyba któraś ekipa nawet ze sklepików szkolnych chciała akcyjnie wywalić

a tu taki przykład???

wstyd, proszę Pani Rzeczniczki, wstyd;-)
Marek Pleśniar27-02-2007 18:26:16   [#1548]

no to mamy bezpłatną kawiarnię

wystarczy pohałasować pod menem

bogna27-02-2007 19:39:56   [#1549]

nie będę demonstrować,

menu mi nie odpowiada...

wolę golonkę i piwo ;-)))

bogna27-02-2007 20:10:15   [#1550]
http://samorzad.pap.com.pl/?d=702261552322450

Ministerstwo Edukacji rozważa wprowadzenie bonu oświatowego jako alternatywę do istniejących zasad finansowania oświaty. W polskich warunkach raczej nie uda się wprowadzić takiej koncepcji, jaka funkcjonuje w USA, ale można wykorzystać pomysły Poznania, który od 2003 r. na własne potrzeby realizuje „Poznański Bon Oświatowy”.

Popularny w USA bon edukacyjny polega na konkurencji szkół, które proponują uczniom i rodzicom zróżnicowaną ofertę edukacyjną. Rodzice decydują o wyborze szkoły, a za ich decyzją idą środki finansowe przeznaczone na kształcenie dziecka, przekazywane w formie tzw. bonu edukacyjnego – skalkulowanego w wysokości średnich kosztów kształcenia w szkole danego typu. Zgodnie z takim rozwiązaniem, budżet szkoły składałby się z wielokrotności wartości przekazanych szkole bonów przez rodziców. W takim systemie los szkoły i warunki płacowe nauczycieli uzależnione byłyby od liczby podejmujących w niej naukę uczniów.

Zdaniem autorów raportu „Diagnoza systemu finansowania i realizowania zadań oświatowych na obszarach wiejskich” wprowadzenie w Polsce takiego modelu bonu oświatowego jest mało realne ze względu m.in. na ograniczenia wynikające z Karty Nauczyciela, system zarządzania placówkami oświatowymi i rolę jaką odgrywa kurator. Można jednak koncepcję bonu edukacyjnego zmodyfikować na polskie potrzeby. Przykładem jest Poznań, gdzie od 2003 r. funkcjonuje „Poznański Bon Oświatowy”.

- Przyjęliśmy standardy edukacyjne dotyczące liczby uczniów w szkołach, ustaliliśmy kwoty na ucznia w poszczególnych typach szkół i wychowanka w przedszkolach. Poza kwotą bazową ustaliliśmy również dodatkowy katalog zadań, na które przekazujemy środki finansowe – to nazwaliśmy bonem indywidualnym i dodatkowym - tłumaczy zasady poznańskiego rozwiązania Ryszard Pomin, specjalista w Wydziale Oświaty UM Poznań.- Uwzględnione zostały między innymi dodatkowe wydatki z tytułu awansu zawodowego nauczycieli - dodaje.

Poznański bon utrzymuje generalną zasadę finansowania, że „pieniądz idzie za uczniem”. - Bon ułatwia planowanie budżetu miasta – przekonuje Ryszard Pomin. - Jednocześnie umożliwia dyrektorom szkół racjonalizację wydatków poprzez swobodę w kształtowaniu struktury budżetu placówki. Jak przyznaje Pomin, „Karta Nauczyciela przy ustalaniu bonu musiała zostać uwzględniona. Jednak – jego zdaniem - bardziej w funkcjonowaniu bonu przeszkadzają prawne rozwiązania zawarte w ustawie o systemie oświaty m.in. zależności między organem prowadzącym, czyli samorządem a kuratorium, procedura łączenia, czy likwidacji placówek.

Ministerstwo Edukacji zapoznało się z rozwiązaniami, jakie wprowadził Poznań. - Bierzemy pod uwagę koncepcję bonu oświatowego - przyznaje Sylwia Sysko-Romańczuk, podsekretarz stanu w MEN. Nic jednak nie jest jeszcze przesądzone. - Rozważamy opracowanie standardów oświatowych, czy wykorzystanie rozwiązań bazujących na koncepcji budżetu zadaniowego – dodaje Sysko-Romańczuk. Być może w nowym systemie finansowania oświaty znajdzie się subwencja wyrównawcza dla gmin wiejskich. Propozycje zmian mają zostać przedstawione w czerwcu.

/Anna Mikołajczyk-Kłębek/

strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 30 ][ 31 ][ 32 ] - - [ 241 ][ 242 ]