Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Jak hospitujecie
strony: [ 1 ][ 2 ]
vip24-09-2002 19:19:03   [#01]

Sznowne Panie Panowie, wysoka izbo

Zapytanie poselskie. Kiedy informujecie nauczyciela że będziecie u niego na hospitacji. Pięć minut przed, 1 dzień czy jeszcze inaczej. Zakładam że nauczyciel wie że np. w kwietniu. Pytanię zadaję bo różnie opinie słyszałem. Może poznam Waszą

Pozdrowionka

PawełR24-09-2002 19:24:15   [#02]

Ja myślę, że najważniejsza w hospitowaniu jest konsekwencja. Trzeba wybrać styl i tego się trzymać, bez skakania w zależności od humoru.

Ja np. podchodzę do koleżanki i pytam: "Jak się dziś czujesz?" Jak odpowiada, że dobrze, to mówię: "W takim razie idziemy razem na lekcje, będę miał u Ciebie hospitację". Wychodzimy z pokoju i idziemy do sali, ona jest zadowolona i ja też.

A jak jest hospitacja diagnozująca, to przygotowujemy wszystko wcześniej, wspólnie.

Czasami, gdy nauczyciel zaprosi mnie na jakąś szczególnie fajną lekcję (według niego), to idę z wizytą, a więc bardziej na wizytację niż na hospitację.

gosiula24-09-2002 19:26:54   [#03]

Chodzę tam, gdzie sa jakieś problemy, albo sukcesy - termin ustalam podczas rozmowy z nauczycielem 1-3 dni wcześniej (żeby np. nie trafić na sprawdzian).

Do "nowych" zaglądam zwykle po m-cu pracy - kilka razy (do różnych klas).

Ale najwyżej sobie cenię (choć to mordęga) DZIEŃ Z KLASĄ, czyli chodzę na lekcje z daną klasą przez cały dzień - wtedy raczej nie zapowiadam, albo niewiele przed.

Jednak wciąz brakuje mi koncepcji hospitacji i ...wew. przekonania do nich.

gosiula24-09-2002 19:28:56   [#04]
Pawle, a czy nie zauważyłes, że ostatnio na Twoje pytanie o samopoczucie, n-le zgłaszają coraz więcej ...dolegliwości zdrowotnych? :-)
Grazia24-09-2002 19:29:29   [#05]
U mnie dyrektor wywiesza w pokoju nauczycielskim listę osób, z określeniem dnia, godziny i klasy hospitowanej u danego nauczyciela, na początku każdego miesiąca.
PawełR24-09-2002 19:31:52   [#06]

Gosiulo! Mam bardzo dobrych i doświadczonych nauczycieli..., cieszą się, że ich hospituję, bo to im daje samozadowolenie. Poważnie.

Podoba mi się ten dzień z klasą. Zapewne można zaobserować nie tylko pracę nauczycieli, ale to, co przeżywają uczniowie w ciągu dnia. Ja czasami chodziłem na cały dzień do kształcenia zintegrowanego, bo wprowadzałem tam zmiany i sprawdzałem, jak to wychodzi.

gosiula24-09-2002 19:39:53   [#07]
Dzień z klasą pozwala mi na zdobycie lepszej wiedzy o sprawności nauczycieli w kierowaniu grupa. Nawet najlepsze wykształcenie, szczere chęci i świetne przygotowanie moga rozbić sie o brak umiejętności kierowania uczniami. Dlatego wciąz szukamy czynników, metod, pomysłów na ...efektywność nauczyciela. Uczymy się nawzajem od siebie - trudne i radosne przypadki omawiamy na RP.
bogna24-09-2002 19:41:58   [#08]

Gosiula

bardzo mi się podoba twój pomysł na DZIEŃ Z KLASĄ.

Czy można z@ować?

gosiula24-09-2002 19:46:22   [#09]

Jak najbardziej! :-)

Ale przygotuj sie psych. i fiz.

Ja zaczęłam z wiekszą wyrozumiałoscią traktować uczniów i bez obaw łączę np. 2 fizyki lub biologie. Bardzo męczące jest wymieszanie wielu zajęć z różnych dziedzin w ciągu dnia - choć do tego nakłaniają przepisy.

Barla24-09-2002 20:08:40   [#10]

Dzień z klasą uważam za super pomysł, ściągnę Gosiula jeśli pozwolisz:) W myśl zasady nic o nas bez nas uważam, że należy podać cele nadzoru na dany rok i harmonogram hospitowania do wiadomosci nauczycieli. Trudność sprawia mi natomiat hospitaja diagnozująca w szkole specjalnej. Zastanawiam się czy da się obejść konieczność określania standardów wymagań dla każdego ucznia klasy. Może macie jakies pomysły?

Tera24-09-2002 21:06:38   [#11]
Jako nowa  na tym forum nie chcę się wymądrzać, ale na diagnozującą to chyba zaprasza nauczyciel i tylko wtedy dyro ma po co tam iść.
196224-09-2002 21:16:26   [#12]

A mnie ciągle brak czasu bo jestem od czarnej roboty czyli od wszystkiego jednoosobowa jednostka zarządzająca w zakładzie budżetowym ,a potem się dziwią ,że brak im kadry do konkursów ...dlatego chodzę na hospitacje jak mnie zaproszą, i tak widzę jak kto pracuje w tak małej jednostce..

Zola24-09-2002 22:53:07   [#13]

Gosiula ,duża buźka za DZIEŃ z KLASĄ :-))

też kupuję

gosiula24-09-2002 23:08:10   [#14]
Cieszę się, że Wam sie spodobało. Napiszcie potem o Waszych obserwacjach :-)))
Stefan Wlazło25-09-2002 00:26:09   [#15]
Czy jako twórca (już ponad 20 lat temu) hospitacji diagnozującej mógłbym coś dopowiedzieć? Ten rodzaj hospitacji ma dotyczyć obserwowalnych umiejętności złożonych uczniów - to jest kształtowanych w dłuższym okresie czasu, powiązanych z osiągnięciami programowymi ustalonymi w podstawie programowej, uznajmy je za umiejętności podstawowe. Trzeba dyrektorowi uzgodnić z nauczycielami, jaki rodzaj podstawowych umiejętności uczniów obserwować i kiedy. Oczywiście, to nauczyciel wie najlepiej, kiedy umiejętności podstawowe mogą być już obserwowalne w danej klasie i dlatego proponuje termin, ale to nie jest zaproszenie, tylko zaproponowanie terminu hospitacji.Bo co miałby zrobić dyrektor, gdyby takiego zaproszenia nie było nigdy? Przy czym, z góry jest ustalony przedział czasowy - który semestr.Istotny jest wybór terminu obserwowania umiejętności podstawowych uczniów. Niekiedy trzeba je obserwować na początku ich kształtowania, gdyż są tak mocno ustrukturalizowane,że bez opanowania umiejętności początkowych, nie uda się osiągnąć umiejętności końcowych, czyli w efekcie calościowych (podstawowych). Nieraz, warto te umiejętności obserwować  w fazie środkowej, a nieraz na końcu, zwłaszcza w przedmiotach powiązanych ze sprawdzianem lub egzaminem zewnętrznym. Oczywiście, w kolejnych latach szkolnych można z nauczycielami ustalać różne umiejętności do obserwowania. Jest ważne, aby nauczyciel dał dyrektorowi narzędzie do obserwowania umiejętności uczniówpodczas hospitacji diagnozującej. Hospitacje diagnozujące umiejętności uczniów nie wykluczają innych hospitacji, np. hospitowanie klasy w ciągu dnia (to postulowano bardzo mocno jakieś 15 lat temu), które dają  przede wszystkim obraz klasy,choć przy dyrektorze uczniowie zachowują się odmiennie.Przy awansie zawodowym są hospitacje dotyczące obserwacji tzw. warsztatu nauczyciela i są to hospitacje oceniające pracę nauczyciela a nie diagnozujące umiejętności uczniów. Zgodnie z aktualnym rozporządzeniem o nadzorze pedagogicznym w ogóle nie trzeba hospitować nauczyciela(chyba że podjeta jest procedura oceny i awansu), gdyż rozporządzenie tylko proponuje stosowanie hospitacji diagnozujących.Ale tradycja, przyzwyczajenia, chęć kontrolowania itd. Stefan Wlazło.
Gaba25-09-2002 05:05:25   [#16]
Jeszcze ciekawsze mogą być hospitacje migawkowe... można się bardzo wiele od razu dowiedzieć, zobaczyć - czasem pytam tylko, czy aby chcę to wiedzieć... w ciagu 3 minut mam diagnoże i obraz prac nauczyciela.

:)
beera25-09-2002 08:52:09   [#17]

MATKO :-)

Przepraszam- ale po co Wam ten dzień z klasą?

Czego się dowiecie?

Bo nie mogę pojąć..

Może jak funkcjonuje grupa?

Jak pracuje na różnych przedmiotach?

Bo przecież nic ważnego- naprawdę ważnego nie da wam to..

Choć przyznam się, że w pierwszej chwili też pomyślała-"ale fajne" , to potem jak zaczęłam się zastanawiać nad celowością, to inne mnie emocje ogarnęły.

........

ja mam bardzo niechętny stosunek do hospitacji.

Jesli już to tylko diagnozująca- ale o tej napisał pan Wlazło

Lub rzeczywiście ta oceniająca warsztat- taka nazwa mi do głowy nie przyszla, a przecież jest bardzo ważna i także w tym kierunku obserwuje się zajęcia.

..................

I zdecydowanie chcę się dowiedzieć, co Gaba, masz na mysli pisząc o hospitacjach "migawkowych"

........

A nasz wątpliwy stosunek do hospitacji można przeczytać w wątku:

"hospitacje- komu one są potrzebne"

http://www.oskko.edu.pl/forum/thread.php?t=107

Marek Pleśniar25-09-2002 09:20:08   [#18]

w swojej pracy

już dobre dwa lata temu (ulegając opinii na ten temat panów Wlazły i Pielachowskiego - tak tak - też mówił o tym:-) zepchnałem hospitacje daleko - na sam prawie  ogon działań w ramach nadzoru. Za najskuteczniejsze - jeśli chodzi o dydaktykę - uznałem regularne i nieuchronne co roku badanie kompetencji sprawdzianami zewnetrznymi. Najciekawsze że kupili to z przekonaniem rodzice - odebrali to jako ulepszenie kontroli jakości w zakładzie co im dostarcza usług:-)

Bardzo też ze zrozumieniem odebrali to uczniowie - jako nobilitację, z szacunkiem spojrzeli na swoja pracę i jest to mobilizujące.

Najgorzej na początku przyjeli to nauczyciele! Wiecie którzy? Klas starszych. Nauczaniowcy poczatkowi dali sie przekonać po jednym zebraniu.

A hospitacje? No jasne że najciekawsze są diagnozujące, zbierające kawał pracy w spotkaniu, które i uczniowie i nauczyciel przygotowali jako popis - jak daleko zaszli. Ustalaliśmy moment w edukacji danej klasy najistotniejszy, najdogodniejszy by ich obejrzeć. Hospitowałem klasę, uczniów - a nie nauczyciela. Jego pracę widać po uczniach. I to każdy jej zakres - jak sie zachowują, jaką mają motywację do nauki, co umieją.

Do tego hospitacje przed oceną nauczyciela - tylko na te chodziłem jeszcze.

Innych obserwacji pracy i zwykłych hospitacji, takich odwiedzin u nauczyciela dokonywali wicedyrektorzy. Wiem że nie każdy ma takie mozliwości - mniejsze szkoły.

Zaciekawiła mnie tu na forum wyczytana rada  - by owi wicedyrektorzy chodzili do całego przekroju kadry - niezależnie od etapu edukacyjnego. Popełniałem chyba błąd bo miałem wicedyrektorów od 1-3 i 4-6 - i chodzili tylko tam.

Mirka25-09-2002 12:46:15   [#19]
Nie cierpię hospitacji, nie są one miernikiem pracy nauczyciela. Są tacy, którzy pokażą super lekcje na pokaz, bo potrafią sie sprzedać, a są tacy nauczyciele , którzy pracują super- a stres ich rozkłada. Wolę pomiar wyników ich pracy, usmiechnięte buźki dzieciaków- bo lubią swojego nauczyciela i zadowolonych rodziców. Moim zdaniem hospitacja jako taka powinna trafić do lamusa.
Barla25-09-2002 13:11:43   [#20]

Asiu

z dnia z klasą dowiem się czy nauczyciele integrują treści, czy stosują jednolite zasady oceniania, jakie jest obciążenie uczniów pracą domową..
PawełR25-09-2002 13:13:34   [#21]

Tak, stwierdzenia o niewielkiej przydatności hospitacji są zapewne słuszne. Szczególnie może z nauczycielami starszymi, mianowanymi i dyplomowanymi.

Mnie jednak nauczyciele w zeszłym roku często zapraszali do siebie na lekcję, mówiąc, przyjdź, będę miała ciekawą lekcję itp. Taka możliwość pokazania się przez nauczyciela jest chyba bardzo dobra w motywowaniu. Moja obserwacja, mój komentarz dostarczają cennych bodźców do dalszego wysiłku, że coś zostało zauważone, że nie tylko przez dzieci, rodziców, ale także przez dyrektora. Mogą tu więc dochodzić lekcje otwarte. Ja wiem, ze przy dyrektorze i innych "gościach" inaczej dzieci sie zachowują, inaczej nauczyciel...

PawełR25-09-2002 13:16:01   [#22]
Aha, z dnia z klasą dowiem się, czy to, co jest oferowane uczniom jest dla nich zjadliwe, czy można wysiedzieć kilka godzin na zmieniających się lekcjach. Można wyciągnąć refleksje, co do układania planu, co do tego, co oferuje szkoła. Tu jest przede wszystkim obserwacja zespołu, któy przyzwyczaja sie do dyrektora po dwóch godzinach i od trzeciej zaczyna być sobą. Nie robiłem nigdy takich dni, ale myślę, ze zrobię taki dla eksperymentu...
Mirka25-09-2002 13:19:40   [#23]
lekcje otwarte, zajęcia koleżeńskie to nie hospitacja, ja tak tego nie traktuję. Takie formy są potrzebne, ale hospitacja jako taka - do kosza!!
PawełR25-09-2002 13:22:21   [#24]
Jestem za, a nawet przeciw...
Marek Pleśniar25-09-2002 13:23:24   [#25]

Paweł

wszystko to pięknie ale dyrektor nie jest od tego

nie ma czasu

jego rolą we współczesnej szkole jest być jej menedżerem, strategiem, nadzorem pedagogicznym też ale nie do stopnia zablokowania funkcji zasadniczych - kierowniczych. Już nie mamy czasu na pasienie trzódki - przynajmniej w szkołach troche wiekszych. Po to jest najbliższy i najzaufańszy ( :-)) no wiem, wiem ) współpracownik - wicedyrektor.

To za długo - cały dzień - mamy ich tylko 5 w tygodniu.

aha, to już lepiej wziąć w danej klasie zastępstwo za cały dzień:- wtedy wyłazi wszysto co w dzieciach siedzi - także praca nauczyciela:-)))

PawełR25-09-2002 13:26:50   [#26]
Marku, ja właśnie dlatego piszę o tym, że w małej szkole (80 dzieci, w klasach około 11-13) jest to łatwiejsze... :-)
Marek Pleśniar25-09-2002 13:29:32   [#27]

ale polska szkoła

to nie jest mała szkoła

to każda szkoła - moloch, wielka, średnia i mała

PawełR25-09-2002 13:34:48   [#28]

W szkole na wsi

:-))))))))))))

W małej szkole czuję sie jak w małym gospodarstwie, trzy krówki, pięć świnek, kilka kurek, kaczek, gęsi, dwa psy, trochę żyta, pszenicy, kukurydzy, w ogórdku warzywa, w sadzie owoce, w spiżarni przetwory...

Pańskie oko konia tuczy - to moja dewiza :-) no, moja szkoła jest na wsi, stąd te skojarzenia ;-)

beera25-09-2002 13:50:07   [#29]

paweł

Pozwól, że troche się zaśmieję- ale Ty masz na wszystko lekarstwo w postaci wiejskiej , małej szkoły.

Trzeba może uważać z przedwawkowaniem?

........

Barla- OK- tak to kupuję- jesli potraktujesz :"Dzień z klasą" nie jako hospitację lecz jako sprawdzenie warunków życia dzieci w szkole ;-)) ( czyli te zadania, noszenie podręczników)

Natomiast jednolite ocenianie?- hm.. każdy w swoim PSO mogł zawarować coś, co jest właściwe dla jego przedmiotu.

Praca nauczyciela? Tu tez tylko wystarczy diagnozująca krotka wizyta. Nie trzeba  w jednym dniu u każdego.

Tzn- co- żeby na j. polskim, mat i przyrodzie  te same ścieżki w tych samych dniach?

Nie chcę stawać okoniem..ale jakoś..hm...NIE LUBIĘ HOSPITACJI :-))

A już branie pod mankiet i mówienie-"dziś idę do pani" jeży mi włosy na karku.

A przekonanie, że nauczyciele to lubią ..hm..budzi uśmiech :-)

PawełR25-09-2002 14:13:57   [#30]

:-))))))

Asiu! Wieś jest dobra na wszystko! ;-)

Ja pewnie mam zapędy jakieś niezdrowe, bo - kurcze - lubię hospitacje, ale takie, jak pisałem.

Żartowałem z tym braniem pod mankiet, a jak sam byłem "tylko" nauczycielem - i tu znów pewnie coś we mnie niezdrowego - zapraszałem dyrektorów (oni nie lubili hospitacji i wcale nie chodzili) na lekcje, szczególnie, gdy eksperymentowałem, albo coś z dziećmi przygotowałem ciekawego, a więc zapraszałem na hospitację diagnozującą.

Aha, ostatnio zrodziła mi sie taka refleksja. Stancie w pokoju jak nauczyciele wracają z lekcji (po dzwonku na przerwę), widać ich pracę na ich twarzach, w uśmiechu, w tym, co mówią... Może nie u wszystkich i nie zawsze, ale po dłuższej obserwacji widać, komu udaje sie coś zrobić, a komu nie...

orzech25-09-2002 14:57:23   [#31]

hospitacja diagnozująca

Bardzo proszę  o ustosunkowanie sie do takiej interpretacji hospitacji diagnozującej; hospitowana jest jedna umiejetność u wszystkich uczniów szkoły, co w rzeczywistości wygląda tak, że jest 14 grup uczniów, które prowadzi 1 nauczyciel i pan dyrektor jest na tych 14 lekcjach u jednego nauczyciela na hospitacji (często jest to w ciągu 1 tygodnia).
Orzeszek
Adaa25-09-2002 15:07:36   [#32]

gospodarskim okiem:-))

Pawle

Czytają Twoje sielankowe porównania dotyczące wiejskich szkółek ciśnie mi się jedno tylko na usta:

" przestań! bo ludzie to czytają  i przestaną wierzyć ,że wszędzie w Polsce jest prąd "

Marek Pleśniar25-09-2002 15:12:35   [#33]

i ten dyrektor ma czas na 14??

na 14 godzin hospitacji hurtem???
gosiula25-09-2002 19:39:26   [#34]

Asiu, proponuję: najpierw sprawdź, a potem osądzaj

Na różne sposoby próbowałam ugryź problem hospitacji i to że są one konieczne, to dla mnie w tej chwili pewnik.

Moim celem jest zwiększenie efektywności nauczania w szkole (małej). Czas lekcji jest różnie wykorzystywany, energia nauczycieli również. Warto co jakis czas przyjrzeć się temu w taki sposób, aby móc porównać metody, ale przede wszystkim rozpoznać gdzie i kiedy uczniowie prezentują najwyższy poziom umiejętności (albo niestety ...najniższy). W ten sposób wydaje mi się, że z większa pewnością moge rozpoznać, który nauczyciel jest skuteczny. Potem przychodzi czas na pytanie: dlaczego (jakie stosuje metody). I tak mamy materiał wyjsciowy do samodoskonalenia się wew. w celu rozwoju umiejętności praktycznych.

Żadna pisemna diagnoza (testy, sprawdziany)nie dają mi pewności, czy rzeczywiście zasługą n-la są osiągnięcia uczniów. Czynnikami zakłócającymi są np. korepetycje (nagminne w LO) oraz ściąganie, przypadkowość odpowiedzi itp. 

Hospitacja to dla mnie przede wszystkim diagnoza umiejętnosci nauczyciela - oczywiście poprzez obserwację zachowań uczniów (w grupie i indywidualnie). I nie zgodzę się, że wystarczy krótka, migawkowa wizyta.

Dzisiaj byłam na dwóch lekcjach  u jednego n-la ( w tej samej klasie) - pierwsza do niczego, druga świetna. Gdybym "mignęła" na tylko pierwszej nie odkryłybyśmy kilku powodów dlaczego klasa pracuje fatalnie na początku...i co ich motywuje do aktywności potem.

beera25-09-2002 19:52:35   [#35]

Kurka...

Gosiu...

Kurcze, nigdy tu tak nie bywalo, że są jedynie sluszne i jedynie jedyne pomysly.

Nie podoba mi sie coś- piszę o tym.

Podoba- także piszę.

Tak tu kiedys bywalo na tym forum i warto to chyba utrzymać.

Zdanie wyznawane przez wielu:" Masz rację, bo uważasz tak jak ja" nie podoba mi się.

Nie zamierzam sprawdzać, Gosiu.

I jeszcze- zastanów się nad sprzecznościa często występującą w Twoich postach.

Piszesz do mnie-"najpierw sprawdź" Ale jednoczesnie piszesz:

I nie zgodzę się, że wystarczy krótka, migawkowa wizyta.

Może posłuchaj własnej rady i:proponuję: najpierw sprawdź, a potem osądzaj

Wybacz, może dość ostro to napisałam, ale warto mieć w stosunku do siebie takie same poglądy jak w stosunku do innych.

.....................

I do kitu tak.

Popsułam sobie fajny wątek.

beera25-09-2002 20:03:25   [#36]

I jeszcze- zastanów się nad sprzecznościa często występującą w Twoich postach.

Przesadziłam :-)

Przepraszam za to zdanie :-)))

gosiula25-09-2002 20:06:31   [#37]

Nie zgodzę się, że hospitacja migawkowa jest dobra, bo tego też próbowałam - dlatego tak piszę.

I o tym też wspominałam, że na różne sposoby zmierzałam się z hospitacjami.

I nie zarzucam innym częstej sprzeczności w postach, bo to jest ... zwyczajnie nie fair. A Ty Asiu, tak często nawołując do watpliwości i ostrożnosci w ocenianiu, sama nadajesz sobie prawo jednoznacznej krytyki innych pomysłów niz Tobie odpowiadających:

Bo przecież nic ważnego- naprawdę ważnego nie da wam to..

...brakuje jeszcze kilku wykrzykników. Czy to jest... powściągliwośc w ocenianiu, wymiana opinii? Tak wygląda właśnie SPRZECZNOŚĆ między deklaracjami w pouczaniu innych, a sposobem wygłaszania własnych opinii

gosiula25-09-2002 20:11:02   [#38]

Za późno... drugi post przeczytałam juz po wysłaniu odpowiedzi.

Asiu, ja naprawdę biorę sobie do serca to, co m.in. Ty piszesz. Ćwiczę się w używaniu słów typu sądze, uważam. Szukam w sobie wątpliwości - co nie jest łatwe u choleryków. Dlatego dziwię się, gdy nagle....bez dyskusji...bez wątpliwości..atakujesz

PawełR25-09-2002 20:13:49   [#39]

Pokój

MIC - Asiu i Gosiu! Pax! Już lepiej, żeby tego prądu nie było u mnie na wsi, to by mi dzieciaków w szkole przybywało, bo mi ubywa teraz (dorośli zasypiają przy telewizji).

Ja też miałem ochotę odpisać zaraz do Ady, ale się powstrzymałem. Po co w emocjach. Ma rację, że przesadzam z tą szkołą, ale - kurka - ja lubię swoją szkołę i wydaje mi się, że to dobry model szkoły, szkoły na wsi, a nie wiejskiej. Mamy prąd, komputery, prowadzimy przeróżne akcje i kluby, przygotwujemy się do wejścia do SOCRATESA itd. I hospitacje też lubimy, zarówno ja, jak i nauczyciele. Poważnie.

Fajne jest forum, bo można się posprzeczać, bo można odpowiedzieć w emocjach, ale także po przemyśleniu, po ustąpieniu napiecia. Raz się robi tak, innym razem inaczej. Czasami zaiskrzy, później się przeprasza i żyje się dalej.

Asiu i Gosiu - jesteście kochane! :-))))))))))))))))))))))

gosiula25-09-2002 20:19:02   [#40]
Pawle, ale ten klimat wiejskiej małej szkółki świetnie Ci służy: optymizm, pogoda ducha, zgodliwość, życzliwość, wyrozumiałość i takie tam inne ciepłe interakcje interpresonalne. Z całego serca Ci zazdroszczę. Jedno z moich najsympatyczniejszych wspomnień z dzieciństwa to ...wyszukiwanie jaj zniesionych przez kurki i jazda na krowie na oklep. :-)))))
PawełR25-09-2002 20:19:20   [#41]

Kurka - jak ja się stresuję, kiedy na forum powstaje sprzeczka. Dziewczynym, nie stresujcie Pawła, proszę.

PawełR25-09-2002 20:21:33   [#42]
Chyba zostałem źle zrozumiany. Ja przyrónałem swoją szkołę do małego gospdarstwa, w któym gospodarz może i musi wszystko dojrzeć, dopatrzyć, przypilnowac, poruszyć itd. Tak mam w swojej szkole. Ado! Mnie o to chodziło.
gosiula25-09-2002 20:24:03   [#43]

Pawle nie stresuj mnie swoim stresowaniem się..błagam!!!

Wierz mi, że

BARDZO LUBIĘ ROZMAWIAĆ Z ASIĄ,

  zwłaszcza gdy mamy inne zdania

Gaba25-09-2002 20:24:34   [#44]
A ja tylko napisałam - jeszcze ciekawsze mogą być... ani z tego nie wynika, że są zawsze, że dają obraz całości tez nie... znam takich, co temu hołdują. Migawka daje jedno - pełna analiza drugie... a są też tacy, co nigdzie nie muszą chodzić - są w szkole i wszystko wiedzą. Diagnoza w uchu, w oku - są tacy mistrzowie. I się nie mylą.
PawełR25-09-2002 20:25:49   [#45]

Aha, uffffff...

:-)))))))))))

PawełR25-09-2002 20:27:34   [#46]

Aha, ufff - to było po poście Gosiuli.

Gabo, a jak się robi te migawkowe? Wpada sie na lekcje, niby do jakiejś szafki po coś? Czy może naprawia sie zamek w drzwiach? :-) Ten drugi sposób podobno stosował jakiś dyro.

Marek Pleśniar25-09-2002 20:28:49   [#47]

możesz

poodpowietrzać kaloryfery (będzie jakiś pożytek z hospitacji:-))
gosiula25-09-2002 20:29:12   [#48]
Pawle, to chyba rodzaj hospitacji ...pretekstowej
gosiula25-09-2002 20:31:17   [#49]
Może być jeszcze hospitacja "szybka przez szybkę". Widziałam już w jednej szkole (polskiej nie USA) w drzwiach do sal ...szybki
Gaba25-09-2002 20:38:39   [#50]
migawka - włazisz... mówisz "dzień dobry" - przysiadasz sie do dziecka i patrzysz na lekcję... 3 minuty.... (zawsze hospituję lekcję w ławce z uczniem).

- nic jednak nie przebije hospitacji dentystycznej... pewna moja mama (rodzic) podjemowała moja pania dyrektor w gabinecie dentystycznym... pani dyrektor oczekiwała na fotel... psrawdzająć zeszyt do polskiego. Dyskutowała też z ojcem dzieci o mnie, a potem szła se leczyć zęba.


Dziś by mnie to nie zaskoczyłó - jeżeli mówiłoby sie o mojej racy (ocena zew. klientów szkoły), kiedys byłam w szoku... sama nie posunęłabym się. Tę anegdotkę traktuję jako znak stopu - sa granice taktu i smaku, u mnie na lekcję są dzrwi otwarte, u mnie może wleźć każdy, kto się chce uczyć - porywamy dzieci, mamy zabłąkane, ostatnio dowcipnego kominiarza
strony: [ 1 ][ 2 ]