Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Rekolekcje
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
hania13-03-2006 13:13:49   [#101]
1. Uczniowie uczęszczający na naukę religii uzyskują trzy kolejne dni zwolnienia z zajęć szkolnych w celu odbycia rekolekcji wielkopostnych, jeżeli religia lub wyznanie, do którego należą, nakłada na swoich członków tego rodzaju obowiązek.

wiecie - z tego co ja wiem ( a w kościele mówią...) rekolekcje wielkopostne to... możliwość, może "przywilej" - w żadnym razie nie obowiązek w religii katolickiej!
do udziału w rekolekcjach - przynajmniej u nas - księża wiernych z a c h ę c a j ą, a nie - przypominają o obowiązku - jak to jest w przypadku przypominania o obowiązkowych świętach kościelnych, czy dniach postu.....

zwyczajowo się zrobiło to "obowiązkiem" - zapytajcie księży ("sensownych" ) , może by problem znikł...
i mogłyby sobie rekolekcje być po południu....
Adaa13-03-2006 13:18:29   [#102]

bez przesady,to zalezy od tego jak są zorganizowane rekolekcje wielkopostne:-)

jeżeli religia lub wyznanie, do którego należą, nakłada na swoich członków tego rodzaju obowiązek

jeżeli naklada obowiązek :dwa kolejne dni + trzeci w innym terminie,to co wtedy Fakirz?;-)

Adaa13-03-2006 13:25:18   [#103]

tak naprawdę, to w takim ujeciu haniu ,nie ma zbyt wielu praktyk,obowiązujacych kategorycznie...

mysle,ze ( i bardzo dobrze) opiera się wszystko na obowiązku moralnym,czyli dobrowolności w zasadzie

Fakir213-03-2006 13:53:19   [#104]

Jeżeli nakłada taki obowiązek....

to wysyłam do ustawodawcy...

W koncu co my możemy biedne szaraczki?

Z jednej strony trzy kolejne - z drugiej strony 2 + 1...

Qurde - dobrze, że nie ma u nas (jeszcze) obowiązku ramadanu....

hania13-03-2006 13:54:32   [#105]
ano właśnie, obowiązku moralnym, czyli dobrowolności.....
one są po coś, te rekolekcje...
ale człowiek ma daną od Boga wolną wolę
dlatego uważam, że spokojnie (gdyby nie to ciekawe rozporządzenie) mogłoby być jak kiedyś - idą ludzie ( dzieci- też ludzie:-)) na rekolekcje z potrzeby - jak prosto tłumaczył wczoraj w Bazylice Mariackiej na rekolekcjach dla nauczycieli ks Leon Knabit z Tyńca: recollectio z łac - wewnętrzne skupienie, duchowe odnowienie, re- z powrotem, coligere - zbierać......
jeśli potrzebuję takiego skupienia, wewnętrznego "pozbierania", moja religia zachęca do tego w poście - to idę. I czas znajdę- po pracy, po szkole.....
obowiązek a wolna wola - to dwie różne sprawy...
to rodzice mają dziećmi kierować w tym względzie - jeśli zobowiązali się na chrzcie, niech wypełnią zobowiązania..........

bardzo mi się nie podoba robienie na siłę tego wolnego na rekolekcje....
Jacek W13-03-2006 14:15:42   [#106]

;)

Trzy kolejne dni - jak trzeba można tak: pierwszy dzień - np. 30 III, drugi dzień - np. 31 III, trzeci dzień - np. 12 IV. Są trzy kolejne - pierwszy, drugi i trzeci?
Adaa13-03-2006 15:28:43   [#107]

tak Fakirze..bardzo logiczne,jesli obowiazek ustawowy to odsylamy do ustawodawcy,jesli rozporządzeniowy to do ministra,jesli moralny to do Pana Boga...

Spayk13-03-2006 15:56:34   [#108]
Dziwi mnie, że nikogo nie dziwi stwierdzenie „….katecheci sobie nie poradzą”. Z rekolekcjami to trochę tak jak z lekcjami. Są lekcje, na których uczniowie rozrabiają i takie, na których spokojnie słuchają i się uczą. Od czego to zależy? (od kogo). Skoro jest o potrzeba uczniów (ich rodziców) to, kto powinien zadbać o porządek?
Wiem, wiem jest więcej uczestników rekolekcji niż uczniów w klasie, ale zasada się nie zmienia. Jak nauczyciel sobie nie radzi z klasą to dostaje od dyrektora nauczyciela wspomagającego?
Szkoła ma umożliwić udział…. - umożliwia. Są s trzy dni wolne od zajęć szkolnych. I problem nie leży w tym czy są to trzy dni, czy dwa.
Zawsze było jest i będzie problemem „prelegenta” przykucie uwag słuchaczy. Wzywanie sił szybkiego reagowania w postaci nauczycieli, którzy z wprawą nałożą kneble i łańcuchy uczniom w kościele nie rozwiązuje problemu.
Pamiętam takie czasy, kiedy szkoła nie pomagała w rekolekcjach. Rekolekcje się odbywały, nikt się nie skarżył, było dobrze, katecheci sobie radzili. Co się zmieniło od tamtych czasów? Młodzież?
Jacek13-03-2006 15:58:31   [#109]

spayk

zapytałeś...retorycznie?

:-)

Adaa13-03-2006 16:03:01   [#110]

spayk

ja Ci powiem...

taka swięta ta mlodziez tez wtedy nie była
gdyby pogrzebac w pamieci to i kawaly w stosunku do rekolekcjonisty,i palenie papierosów po drodze,i proboszcz wylapujacy randkujacych pod murem Koscioła..i rózne takie

oczywiscie nie wszyscy,tak jak i teraz nie wszyscy źli

wszyscy sobie radzili,tak jak radza sobie i teraz...zawsze jakos sie poradzi:-)

Marynika13-03-2006 16:33:43   [#111]

syrenko

w poście 97 popełniasz błąd-duży. Niestety współpraca szkoły z organizującymi rekolekcje nie jest fakultatywna lecz zgodnie z przepisem-obowiązkowa. Szkoła musi współpracować i uzgodnić kwestie szczegółowe z parafią.
Jeśli nie będziesz chciała współpracować, wystarczy powiadomienie o tym fakcie kuratora oświaty-zupełnie zmienisz zdanie. Poza tym, nikt nie zmusza nikogo do praktyk religijnych. Nauczyciel idzie i pilnuje-to wszystko.
Jeśli wychowawca nie chce iść w jakieś miejsce ze swoimi wychowankami, to raczej musi zastanowić się czy oby dobrze wybrał zawód. Korczak z wychowankami nawet na śmierć poszedł, a Ty robisz problem ze zwykłego kościoła?
Adaa13-03-2006 16:38:45   [#112]

a Ty robisz problem ze zwykłego kościoła?

maryniko kochana,miejze Ty litość nad nami:-)))

Jeśli wychowawca nie chce iść w jakieś miejsce ze swoimi wychowankami, to raczej musi zastanowić się czy oby dobrze wybrał zawód

ja raz odmówilam,takiemu jednemu przerosnietemu wychowankowi...bo dobrze wybralam zawód:-))

Magosia13-03-2006 16:39:31   [#113]

Uff..

wytoczono ciężkie działa. Tylko po co?
Janusz Pawłowski13-03-2006 16:53:49   [#114]

Jak to po co?

Za wolność naszą i Waszą! :-))
Marynika13-03-2006 17:35:37   [#115]

adoo

"ja raz odmówilam,takiemu jednemu przerosnietemu wychowankowi...bo dobrze wybralam zawód:-))"-wychowawca ma wychowywać i promować właściwe postawy. Jeśli ten przerośnięty chciał z Tobą udać się na "banię u Cygana do rana" to słusznie postąpiłaś-dobrze wybrałaś zawód.
Adaa13-03-2006 17:41:06   [#116]

"banię u Cygana do rana"

kurcze...szukalam wyrażenia coby wyraziło to co chcę,nie mowiąć wprost i nie znalazlam...a tu proszę...

kupuję:-)

monipg13-03-2006 18:26:35   [#117]
a jesli nauki rekolekcyjne sa po poludniu, to czy dawac wolne skoro ksiadz jeszcze mnie nie powiadamial
AsiaJ13-03-2006 18:46:45   [#118]
A u nas jest tak: łączymy rekolekcje z nauką. tzn. młodzież idzie na 9.00 do kościoła, w kościele są do pomocy nauczyciele, potem przyprowadzają młodzież - już ugrzecznioną- do szkoły i  dalej lekcje wg.planu. W tych trzech rekolekcyjnych dniach nie pytamy, nie robimy klasówek itp. Nauczyciele, rodzice i proboszcz akceptują takie rozwiązanie a my mamy młodzież "zaopiekowaną".
Iwona213-03-2006 21:29:44   [#119]

maryniko

Szkoła musi współpracować i uzgodnić kwestie szczegółowe z parafią.

Gdzie Ty wyczytałaś, to musi??

Jeśli nie będziesz chciała współpracować, wystarczy powiadomienie o tym fakcie kuratora oświaty-zupełnie zmienisz zdanie.

Wybacz, ale nie lubię jak się ludzi straszy :(

Nauczyciel idzie i pilnuje-to wszystko.

Czy mogłabyś mi wytłumaczyć, co rozumiesz przez pilnuje? Czyli?

Wg moich obserwacji dzieci (w większości) nie potrafią się zachować w kościele. Ale czy to ja, jako wychowawca mam ich tego nauczyć i egzekwować? Wydaje mi się, że od tego są rodzice. Niestety, ale ja w czasie rekolekcji bawię się w policjanta: uspokój się, nie rozmawiaj, nie baw się, słuchaj... i jeszcze usłyszę: bo twoja klasa, to była dzisiaj niegrzeczna...

Nie lubię dni przeznaczonych na rekolekcje :(

Marynika14-03-2006 08:57:55   [#120]

iwono2

&10 "Szczegółowe zasady dotyczące organizacji są przedmiotem odrębnych ustaleń między organizującymi rekolekcje a szkołą."-po pierwsze trudno cytować ciągle ten sam przepis-iwono. I dobitnie już:"są przedmiotem odrębnych ustaleń... "-myślę, nawet jestem 100% pewna, że przepis nie daje tu dyrektorowi wolnej ręki.

Następnie- znów wyciągasz swoje własne wnioski. Nikt nie chce nikogo straszyć. Niemniej jednak jako dyrektor masz święty obowiązek czynić to, co przepisy nakazują. Jeśli tego nie robisz, a nawet je przekraczasz, wybacz, ale to już nie Twoja osobista sprawa.  

I na koniec: jeśli nie podoba Ci się określenie pilnuje (rzeczywiście zbyt potoczne) zamieniam je na "sprawuje opiekę".
BożenaB14-03-2006 09:30:10   [#121]

maryniko

"Szczegółowe zasady dotyczące organizacji są przedmiotem odrębnych ustaleń między organizującymi rekolekcje a szkołą."-

To Twoja interpretacja, że przepisy nakazują dyrektorowi organizować wyjście na rekolekcje i opiekę nad uczniami w czasie rekolekcji.

A wyobraź sobie, że w szkole masz uczniów 3 wyznań i 2 z nich organizują rekolekcje. Zwróć uwagę, że w przepisie użyto liczby mnogiej i dopuszcza się organizowanie rekolekcji przez kilka wyznań. Wtedy musisz robić dokładne ustalenia organizacyjne (np wspólny termin), musisz zorganizować zastepstwa za nieobecnych katechetów itp.

Ja myśle, że to Ty, maryniko, wyciągasz z przepisu własne, zbyt daleko idące wnioski.... np przepis jednoznacznie wskazuje kto "pilnuje" uczniów w czasie rekolekcji, a Ty go interpretujesz inaczej, korzystając z furtki fragmentu o "szczegółowych zasadach".
Gdyby przepis nie wskazywał jednoznacznie, kto "pilnuje", to Twoje rozumowanie mogłabym uznać, ale gdy przepis jest jednoznaczny....

syrenka14-03-2006 09:34:08   [#122]

Te szczegółowe zasady dotyczące organizacji mogą wyglądać tak, że dzieci idą wprost do kościoła i żaden nauczyciel nie jest angażowany.

Na pewno nie może być, maryniko, tak, że zmuszasz nauczycieli do uczestniczenia w praktykach religijnych, choćby i biernego.

Marynika14-03-2006 09:48:10   [#123]

syrenko

"mogą wyglądać tak"-a czy ja twierdzę, że nie mogą, jeśli coś sensownego uzgodniono? Istotą jest to, że szkoła "rąk umywać od rekolekcji nie może"-musi kwestie szczegółowo uzgodnić, bo dzieci muszą mieć należytą opiekę.

BożenoB czy ja coś takiego twierdzę? Piszę, tylko to , co powyżej. A w szkole wyznań może być i 100-i tak szkoła nie może od szczegółowych ustaleń z organizatorami rekolekcji "umywać rąk".
syrenka14-03-2006 09:57:13   [#124]

dzieci muszą mieć należytą opiekę

Ale za tę należytość nie dyrektor szkoły ponosi odpowiedzialność, maryniko.

syrenka14-03-2006 09:59:17   [#125]

No i co to znaczy należytą? Jakieś limity są?

Jak organizator rekolekcji uzna, że jeden katecheta na 400 uczniów wystarczy, to wystarczy. Na jego odpowiedzialność.

Iwona214-03-2006 15:18:39   [#126]

maryniko

i Ty twierdzisz, że nie straszych? Przeczytaj jeszcze raz to zdanie:

Jeśli nie będziesz chciała współpracować, wystarczy powiadomienie o tym fakcie kuratora oświaty-zupełnie zmienisz zdanie.

bardzo brzydko mi to zabrzmiało :(

Poza tym naciągasz przepisy do granic możliwości i czytasz między wierszami.

Jestem nauczycielem i nie podoba mi się zmuszanie mnie do praktyk religijnych wbrew mojej woli. Bo ja z tych rekolekcji nie wynoszę nic... Tak, wiem muszę współpracować, bo jak nie...

Aha, maryniko! Nadal nie wiem, co znaczy pilnować, opiekować się, sprawować nalezytą opiekę nad dziećmi w kościele. czyli co ja tam, jako n-l mam robić???

Marynika14-03-2006 15:23:55   [#127]

syrenko

No cóż, odnoszę wrażenie, że stoisz na stanowisku, iż dyrektor szkoły wręcz powinien "umywać ręce od rekolekcji". I tu się nie porozumiemy. Twoja szkoła, Ty nią kierujesz, postępuj jak uważasz-ja mam zdanie zupełnie inne. "No i co to znaczy należytą? Jakieś limity są?" -limity pewnie są. Poczytaj w książkach prawniczych, co znaczą i jak należy tłumaczyć słowa typu: należytą, właściwą, odpowiednią itp. Są to kwestie uregulowań zdroworozsądkowych, powszechnie przyjętych za własciwe. "

"Jak organizator rekolekcji uzna, że jeden katecheta na 400 uczniów wystarczy, to wystarczy. Na jego odpowiedzialność." - to jest rozwiązanie po prostu, wybacz za słowo-głupie i nie ma nic wspólnego z należytą opieką. Myślę, że każdy nauczyciel  przy zdrowych zmysłach tak to oceni.
Marynika14-03-2006 15:30:25   [#128]

iwona2

"Poza tym naciągasz przepisy do granic możliwości i czytasz między wierszami."-mam również takie wrażenie po Twoich postach.

Mnie też się wiele rzeczy w pracy pedagogicznej nie podoba, z których niczego nie wynoszę, ale to inna kwestia. Taki mamy zawód-opiekować się wychowankami.

"Aha, maryniko! Nadal nie wiem, co znaczy pilnować, opiekować się, sprawować nalezytą opiekę nad dziećmi w kościele. czyli co ja tam, jako n-l mam robić???- czemu mnie o to pytasz? Czyż ja znam specyfikę Twojej szkoły i środowiska? Jeśli jesteś dyrektorem to winnaś wiedzieć, co zalecić nauczycielom, jeśli nie jesteś-poradź się swojego dyrektora.
Jacek14-03-2006 15:53:10   [#129]

ej dziewczyny

...proponuję iść na rekolekcje i jak wrócicie.....to się pogodzicie :-))
Jacek14-03-2006 15:57:05   [#130]

bo..

...rekolekcje to są takie lekcje, po których człowiek staje się lepszym..jak to dzieciaki po rekolekcjach krzyczały, hej

:-))

Krzysztof Pom14-03-2006 18:12:36   [#131]

Jacku, po rekolekcjach w mojej parafii dzieciaki inaczej krzyczą, i to słowami, które raczej nie podobałyby się Instytutowi Wychowania... ;-))

bogda414-03-2006 18:25:28   [#132]

oj, tam zaraz po rekolekcjach krzyczą ;-(

 popatrzcie na to, co robi młodzież/ 13-14/  zaraz po udziale w rekolekcjach , czasu mają wystarczająco dużo.

 / to przezroczyste to wiadomo co/

Jest to ilustracja do dzisiejszego wydania regionalnej gazety.

A my tu zastanawiamy się kto ma iść , czy nie iść z nimi.

bogda414-03-2006 18:26:17   [#133]

na rekolekcje, do kościoła

 rzecz jasna.
bogda414-03-2006 18:46:03   [#134]

Podoba mi się

 rozwiązanie przyjęte przez gimnazjum w Tarnowie / #118/.

 Pozdrawiam Panią  Dyrektor Joannę J.

AsiaJ15-03-2006 00:05:33   [#135]

bogdo4

Dzięki, również pozdrawiam.

My w ten sposób juz trzeci rok i jakoś się wszyscy przyzwyczaili a może zrozumieli że opieka nad młodzieżą to ich służbowy obowiązek, gdziekolwiek by te zajęcia nie były organizowane. I że to zależy od nich czy sie będą modlili w tym kościele podczas rekolekcji młodzieżowych czy tylko czuwali nad bezpieczeństwem.Nauczyciele sami mówią,że im szkoda tych 3 wolnych dni przed egzaminem.

syrenka15-03-2006 00:19:51   [#136]

"No i co to znaczy należytą? Jakieś limity są?" -limity pewnie są. Poczytaj w książkach prawniczych, co znaczą i jak należy tłumaczyć słowa typu: należytą, właściwą, odpowiednią itp. Są to kwestie uregulowań zdroworozsądkowych, powszechnie przyjętych za własciwe.

Oczywiście. Jeszcze tylko, maryniko, nie wykazałaś, że w myśl przepisów to właśnie dyrektor szkoły ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo i zapewnienie należytej opieki nad uczniami podczas rekolekcji.

Może gdy sobie uświadomisz, że odpowiedzialność nie Twoja, łatwiej Ci będzie zrezygnować z przymuszania swoich nauczycieli wbrew konstytucji do uczestniczenia w praktykach religijnych.

Marynika15-03-2006 09:03:09   [#137]

syrenko

kto ponosi odpowiedzialność i w jakim stopniu zależy od wcześniejszych ustaleń szkoły i organizatorów-więcej tego tłumaczyła nie będę.
Co do nauczycieli, to mają oni takie obowiązki, jakie są wcześniejsze ustalenia-więcej tego tłumaczyła nie będę.
Moja odpowiedzialność za rekolekcje również zależy w takim stopniu, w jakim to ustalimy z parafią-rąk na pewno nie umyję.
Co do konstytucji, syrenko, naprawdę zastanów się co piszesz, gdyż takim tokiem myślenia można uzasadnić, iż nie mogę posłać nauczyciela z klasą do kina na Jana Pawła II-bo on Go nie cierpi i jest zagorzałym antykatolikiem-i niech sobie nim będzie-ale teraz jest w pracy jako wychowawca i na film pójdzie. Uczestnictwo w praktykach religijnych zawiera w sobie jeszcze wolę spełniania praktyk religijnych. Jeśli jej nie mamy to jakie to ich spełnianie, czy uczestniczenie? Nauczyciel jeśli nie chce uczestniczyć w praktykach, po prostu może sobie siedzieć i obserwować, jak one wyglądają-przyda mu się to nawet dla własnej wiedzy.
syrenka15-03-2006 09:11:20   [#138]
Żaden seans w kinie nie jest uczestniczeniem w praktykach religijnych.
Marek Pleśniar15-03-2006 09:11:21   [#139]

"więcej tego tłumaczyła nie będę"

;-)

i co my teraz zrobimy!? Kto nas oświeci?

beera15-03-2006 09:55:36   [#140]

no tak, ale...

kto ponosi odpowiedzialność i w jakim stopniu zależy od wcześniejszych ustaleń szkoły i organizatorów

tu akurat marynika ma rację :-)

Nie wiem, czy pismo do Romana z MENISU nie jest juz za wysoko- pewnie nikt go juz nie czyta na tym watku, a ono akurat interesujące jest

Majka16-03-2006 11:35:25   [#141]
Do bijatyki między przybyłymi na pielgrzymkę maturzystami z Chmielnika i Pińczowa doszło we wtorek 14 marca przed Domem Pielgrzyma.

Bójkę sprowokowali pijani uczniowie Zespołu Szkół Zawodowych w Pińczowie.
Zaczepiali swych rówieśników powracających z mszy w kaplicy Cudownego Obrazu na parking przed Domem Pielgrzyma. Zaczęło się od wzajemnego obrzucania śnieżkami, a skończyło się na tym, że maturzyści z Chmielnika zostali skopani, do autokaru wrócili z porozbijanymi lukami brwiowymi. Do bijatyki włączyły się nawet dziewczęta , które stanęły w obronie swoich kolegów.
Sytuację próbowali opanować wychowawcy i księża. Nie poradziła sobie z nią nawet straż jasnogórska. Nastroje uspokoili dopiero wezwani do bitwy policjanci.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3213900.html
ola 1316-03-2006 11:38:50   [#142]
Amen
Adaa16-03-2006 11:52:50   [#143]

i co to Twoje olu "amen " znacza?

niech tak bedzie,tak zostanie?

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]