Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Ocena z zachowania
strony: [ 1 ][ 2 ]
zgredek08-02-2006 20:01:36   [#51]

oraz w Polsce (6-18)

Art. 15.  z oso oczywiście

2. Obowiązek szkolny dziecka rozpoczyna się z początkiem roku szkolnego w tym roku kalendarzowym, w którym dziecko kończy 7 lat oraz trwa do ukończenia gimnazjum, nie dłużej jednak niż do ukończenia 18 roku życia.

DYREK08-02-2006 20:22:45   [#52]
+ roczne przygotowanie przedszkolne, które jest obowiązkowe ale nie jest obowiązkiem szkolnym (taki jego urok)
zgredek08-02-2006 20:27:12   [#53]

obowiązek szkolny w Polsce: 7-16

natomiast dla wyjątków to faktycznie:  6-18;-)

Magosia08-02-2006 20:27:20   [#54]

To chyba to , o czym myślę ...

Nauka jako przywilej, prawo, przyjemność, szansa rozwoju - dla tych ...co zasłużyli.

Wtedy bylibyśmy bardziej w porządku wobec tych 90 % , którzy zasłużyli, chcą, maja motywację - czasem nie mają szans na rozwój, bo nauczyciel zajmuje się temperowaniem tego jednego:-(

Maryniko, jakoś mi się nie chce z Tobą wymieniać poglądów,  pozostanę przy swojej ocenie sytuacji i osobistego dziecka .

Marynika08-02-2006 20:28:02   [#55]
Wszystkiego o swoich dzieciach nie wiedzą także rodzice. Często jest i tak, że nie wiedzą oni nawet tego, co wiedzieć powinni.
Nauczyciel powinien posiadać wiedzę o uczniach proporcjonalną do czasu, który jest mu w szkole przeznaczony na pracę z danymi dziećmi. Ale nie o wiedzę tu chodzi przede wszystkim, ale o wyrobienie u młodzieży właściwych postaw, postępowania. Jeśli są grzeczni, jak Maja wcześniej napisała to należy się z tego cieszyć. Cóż więcej potrzeba?
zgredek08-02-2006 20:30:18   [#56]
rodzic też proporcjonalnie? tę wiedzę do czasu? czy tylko tak sobie nauczycieli wyróżniłaś tą proporcjonalnością (cokolwiek to znaczy)?
Magosia08-02-2006 20:33:07   [#57]

A jednak mnie sprowokowałaś ...

Co oznacza , według Ciebie , Maryniko, określenie "grzeczny" w stosunku do 17 latka -licealisty? Wiesz , podaj taki skrót oczekiwanych osiągnięć wychowawczych na ocenę - no wlaśnie - czy grzeczny to az wzorowy , czy tylko poprawny .

Zaintrygowało mnie to grzeczny...;-)

Bo kiedyś byłam grzeczną dziewczynką i dłuuugo z tego wyrastałam i mi sie prawie udało ;-)

Marynika08-02-2006 20:33:54   [#58]

magosiu

jakoś tak nie pisałam konkretnie do Ciebie. Piszę po prostu na forum, gdzie ogólnie rzecz biorąc wymienia się poglądy. Myślę, że tylko i wyłącznie z Tobą także nie chciałoby mi się ich wymieniać.
Magosia08-02-2006 20:36:00   [#59]

Kurczę , coś sobie uświadomołam - w odniesieniu do tego :

Wszystkiego o swoich dzieciach nie wiedzą także rodzice.

Uświadomiłam sobie mianowicie, że wszystkiego to ja nawet o sobie nie wiem :-((( A co dopiero o swoim dziecku ...

Chyba mam braki wychowawcze?

Marynika08-02-2006 20:36:21   [#60]

zgredku

rodzic także proporcjonalnie, tylko wyjdzie to więcej niż nauczyciel-toż to takie proste.
zgredek08-02-2006 20:40:28   [#61]
no
Janusz Pawłowski08-02-2006 20:46:15   [#62]

Jak się tak powymieniacie poglądami, to kurcze ... się pogubię.
Przytulę Magosię na powitanie, a usłyszę poglądy Maryniki ...
Jakiś dysonans czuję ... w tym uroczym, drobnym ciele ... takie poglądy ...

Magosiu!
Zabraniam!
Przestanę Cię kochać!
:-)))

ankate08-02-2006 20:49:29   [#63]

magosia

Małgosiu, właśnie w ramach oderwania sie od komputera studiowałam Dyrektora Szkoły. Bardzo zaciekawiły mnie Twoje "Nowororoczne marzenia". Wyobraź sobie, że od razu rozszyfrowałam, że to ty.
Magosia08-02-2006 20:51:57   [#64]

:-)))))

też dysonan poczułam ;-) Poznawczy.

uroczym, drobnym ciele ??

Ty to potrafisz ...zmotywować do niewymieniania się.

Swoja drogą, ja naprawdę nigdy nie lubiłam się wymieniać ;-) Egoistka ?

Magosia08-02-2006 20:53:48   [#65]

Aniu -dziękuję :-)

..bo ja się tak specjalnie nie kamufluję :-)
Janusz Pawłowski08-02-2006 21:23:13   [#66]

A to niebieskie, Magosiu?

Poddajesz w wątpliwość moją szczerość, czy też zaprzeczasz faktom? :-))

Nie chciałbym, żebyć myślała, że mówiąc o tym niebieskim myślę o nim, bo chciałbym Cię potraktować jakoś instrumentalnie ... znaczy ... chcialbym ... znaczy nie ... znaczy nie wy tym sensie ... znaczy w tym ... znaczy ...
Cholera! Znów się zakałapućkałem!
Jaka jest prawidlowa odpowiedź?
:-)))

Magosia08-02-2006 21:33:35   [#67]

Jeśli ...

to niebieskie to jest to niebieskie to ja się zgadzam na instrumentalne potraktowanie ;-) 

Znaczy się... ten... - jakby tu... ;-)

I to jest prawidłowa odpowiedź :-) 

Ale powrócę do meritum:

 Grzeczny - kto to taki ? I czy to dobrze? Dla kogo ? Komu? I co z tego wynika?

Janusz Pawłowski08-02-2006 21:44:27   [#68]
Grzeczny to taki, który nie sprawia kłopotu, nie absorbuje opiekuna, wykonuje jego polecenia, kłania się na powitanie. Grzeczny to ktoś, komu nie trzeba poświęcac uwagi.
Magosia08-02-2006 21:58:29   [#69]

Marynika mnie zignorowała ?

nic to, pomyślmy dalej :

według słownika:

grzeczny: dobrze wychowany, uprzejmy, ukladny, także: posłuszny, spokojny.

I teraz :

"Jeśli są grzeczni, jak Maja wcześniej napisała to należy się z tego cieszyć." #55

Dobrze wychowany - tak(choć różnie to można rozumieć ). Uprzejmy- tak .

Ale : układny, posłuszny, spokojny? 

"Cóż więcej potrzeba?"# 55

Cóż, mam większe wymagania - o wiele ! w stosunku do swoich uczniów i w stosunku do swojego dziecka.

bogna08-02-2006 22:00:05   [#70]

a tu RPO o wychowaniu:

Adresat: MINISTER EDUKACJI I NAUKI
Sygnatura: RPO/523060/06/XI
Data wystąpienia: 2006-01-24
Opis:
       W sprawie potrzeby wprowadzenia zmian w ustawie o systemie oświaty.
        W dyskusji o patriotycznym wychowaniu dzieci i młodzieży i wartościach moralnych, jakie należy im przekazywać, nie można pominąć takich zasad, jak poszanowanie dla państwa prawa i praw człowieka. To jedne z ważniejszych wartości, z jakimi młody obywatel powinien się utożsamiać. Aby tak się stało, instytucja, w której poznaje on te wartości w teorii powinna być wzorem stosowania ich w praktyce. Zasady dotyczące funkcjonowania szkoły muszą zatem być jasne, czytelne i egzekwowalne dla wszystkich członków społeczności szkolnej - nauczycieli, rodziców i uczniów. Niestety, obowiązujące prawo temu nie sprzyja. Rzecznik wielokrotnie zwracał się do ministrów edukacji w tej sprawie, jednak nie wszystkie z postulatów zostały wprowadzone. Konsekwencją braku jasnego podstawowego katalogu praw jest powszechne w środowisku oświatowym niezrozumienie istoty praw człowieka i mylenie ich z przywilejami poszczególnych grup społeczności szkolnej, a nawet z zadaniami szkoły. Z kolei brak regulacji w zakresie ograniczeń praw na poziomie ustawy nie tylko oznacza niekonstytucyjność ograniczeń zawartych w rozporządzeniach, ale też sprawia, że pedagodzy żyją nierzadko w przeświadczeniu, że uczeń ma wyłącznie prawa, a oni wyłącznie obowiązki. Poza koniecznością uporządkowania katalogu praw i ich ograniczeń oraz obowiązków istotną kwestią są procedury, zarówno dotyczące składania skarg, odwołań od decyzji, powoływania organów szkoły, jak i uchwalania statutu i wprowadzania zmian do statutu. W tym zakresie również brakuje stosownych regulacji. Inf.1-3/2006, str.


Dołączone pliki do tego dokumentu:
TYP Nazwa
MS - Doc 37140w01.doc
Adobe - Pdf 37140w01.pdf

DYREK09-02-2006 20:23:23   [#71]

Instrument na czarty

Jarosław Reszka, Czwartek, 9 Lutego 2006

 

 

W niedzielę w TVN-owskim „Pod napięciem” wysłuchałem historii o nauczycielu z Miastka, którego uczniowie wyciągnęli z klasy i tam dotkliwie pobili. Porażająca historia, ale i symptomatyczna, wpisująca się w gorący ostatnio temat: co zrobić z uczniami, do których dobrocią dotrzeć w żaden sposób nie można? W programie za barierką pojawił się też nauczyciel z Solca Kujawskiego, o którego perypetiach za sprawą „Expressu”, a potem wielu innych mediów, dowiedziała się cała Polska. Zdarzenie w Miastku było poruszające, ale dyskusja przed kamerami jałowa. Można ją skwitować stwierdzeniem, że szkoła przy takim konflikcie niewiele może zaradzić. Nauczyciel z Solca, który nie dał sobie grać na nosie, tylko wytargał ucznia za kołnierz, zaprezentował się w tej sytuacji może nie jako ostatni sprawiedliwy, ale kto wie, czy nie ostatni sensowny nauczyciel w szkolnej Sodomie. Taki, który nie poddał się uczniowskiemu terrorowi. Cóż, jakoś trudno mi przyklasnąć rozwiązaniu, w którym nauczyciel cofa się do czasów Dzikiego Zachodu i odgrywa rolę szeryfa. Bardziej mi odpowiada to, co proponuje dyrektor Bogucki z bydgoskiego Gimnazjum nr 3. Nie oko za oko, ale sposobem. To rodzice przede wszystkim odpowiadają za dzieci i wielu z nich wcale nie jest tak bezradnych, jak usiłuje przekonać na wywiadówkach. Kara finansowa - byle rozsądna, dostosowana do portfela rodzica - może okazać się skuteczniejszym lekiem na rodzicielską bezradność niż „szeryfowskie” metody nauczyciela. A najważniejsze, że taka kara należy do istniejących od dawna instrumentów prawnych. Kto wie, może takich zawarowanych w prawie środków na szkolne czarty znalazłoby się więcej. Jeśliby chciało się ich poszukać i miało determinację

z: http://www.express.bydgoski.pl/look/article.tpl?IdLanguage=17&IdPublication=2&NrArticle=21887&NrIssue=218&NrSection=60

Marynika09-02-2006 20:56:17   [#72]

magosiu

"Nie przejmuję się oceną z zachowania mojego osobistego licealnego dziecka. Ma poprawne- i w porzo;-)"-#41
i "Cóż, mam większe wymagania - o wiele ! w stosunku do swoich uczniów i w stosunku do swojego dziecka".-#69 Co właściwie jest prawdą w Twoich wypowiedziach?

Skoro podałaś  słownikowe znaczenie słowa "grzeczny" po cóż Ci moje wyjaśnienia? Mój zakres rozumienia tego słowa zupełnie pokrywa się z tym słownikowym. Co do postów 41 i 69 to zastanawiam się, jakim Ty naprawdę pedagogiem jesteś?
Janusz Pawłowski09-02-2006 21:22:57   [#73]
No ... Magosia jest nieodgadniona.
Dobrze, że rekompensujesz nam to, Maryniko, czytelnością swojej postaci.
Marynika09-02-2006 21:27:39   [#74]

Januszu

staram się być zawsze czytelną. Pozdrawiam.
Magosia09-02-2006 22:04:15   [#75]

Odpowiadam -jako osoba dobrze wychowana (chyba?)

skoro jestem wywołana do odpowiedzi :-)

Wątpliwości maryniko budza w Tobie moje dwie wypowiedzi- dla Ciebie sprzeczne i -jak sugerujesz (?) nieprawdziwe (?). Przypomnijmy:

#41

Nie przejmuję się oceną z zachowania mojego osobistego licealnego dziecka. Ma poprawne- i w porzo;-)

Bo wiem, że wychowawca nie wie o nim nawet 1/10 tego co ja- matka.

Nie wie nawet tego, co robi w szkole - robi dobrze.

(...)

I... nie będę uświadamiać sora, że syn ma różne pasje, że w komputerze siedzi po nocach , bo robi właśnie fajny projekt na konkurs, o którym sor nic nie wie, że wyciągnął koleżankę z jednynki, że ...

Po prostu - sor  wie mało- bo mu się nie chce, bo wygodniej, bo nie ma czasu ?

Ale to dla mnie nieważne- ważne, że ja wiem , co robi moje dziecko, które dla mnie nie jest poprawne- jest indywidualnością, ma charakter, ma osobowość. I broń go Panie Bożę przed podciąganiem oceny z zachowania metoda przynieś makulaturę lub doniczkę z kwiatkiem

I jeszcze #69 - to refleksja nad słowem grzeczny:

Dobrze wychowany - tak(choć różnie to można rozumieć ). Uprzejmy- tak .

Ale : układny, posłuszny, spokojny? 

"Cóż więcej potrzeba?"# 55

Cóż, mam większe wymagania - o wiele ! w stosunku do swoich uczniów i w stosunku do swojego dziecka

Otóż, Maryniko, nie przejmuję się oceną wystawioną z zachowania przez wychowawcę syna, bo jest ona niewiele mówiąca o moim dziecku- znam powody, dla których , według profesora ma tylko (lub aż) poprawny) - znam i sie nawet zgadzam z oceną profesora - z jego punktu widzenia.

Ale powtarzam - ja się nią nie przejmuję, bo jest to wiedza -i ocena bardzo cząstkowa, zbudowana na bardzo małej porcji informacji. Stąd jest dla mnie mało wiarygodna. Jest tylko komunikatem : według sora X  uczeń N zachowuje się w szkole poprawnie .

I dlatego mówię,  stylizując swą wypowiedź na język mlodzieży : w porzo :-)

A dlaczego nie zadowala mnie bycie tylko grzecznym , czyli układnym , spokojnym , posłusznym ??

Cóż, taką mam koncepcję swojej pracy wychowawczej, że próbuję wychować ludzi myślących, mających szacunek dla innych nie z powodow nakazowych (szanuj starszych, bo tak trzeba i już) tylko z szacunku autentycznego.

Grzeczny uczeń, grzeczne dziecko- oczywiście może być wartością samą w sobie ,

ale uczeń tylko grzeczny ??

ale przy tym bierny, nie reagujacy na zło, nie buntujący sie przeciw głupocie, nie rozwijający siebie, nie pociągający innych za soba swoją pasją tworzenia -

nie  o takich uczniach marzę, nie takie dziecko staram się wychować.

Co do postów 41 i 69 to zastanawiam się, jakim Ty naprawdę pedagogiem jesteś?

Dobrym i skutecznym.

Pozdrawiam :-)

Janusz Pawłowski09-02-2006 22:11:35   [#76]

No i o!

Wszystko popsuła. A mogła zostać tajemnicza. :-)))
Magosia09-02-2006 22:15:48   [#77]

:-)

..powiedzmy, że to sprawa wychowania....
Janusz Pawłowski09-02-2006 22:22:13   [#78]
Czyli grzeczna dziewczynka. 
Ech ... ja to mam pecha!
:-)))))
Adaa09-02-2006 22:46:38   [#79]

a  temu znowu co?;-))

Magosia...ja Ci mówię,wilk w baraniej skórze:-)))))

Magosia09-02-2006 22:53:13   [#80]

Powiedzmy...że

...lubię wilki :-)

barany mniej ;-)

 A w ogóle to pisałam,że ...

kiedyś byłam grzeczną dziewczynką i dłuuugo z tego wyrastałam i mi sie prawie udało ;-)

ale pewnie nie do końca;-)

danucha10-02-2006 00:25:33   [#81]

nareszcie

cieszę się z tej dyskusji o grzecznych dzieciach,jeśli mówić onich w takim rozumieniu jak magosia. Od dawna irytuje mnie zadowolenie nauczycieli z tzw.grzecznych dzieci bo najcześciej są bezwolne ,bez charakteru,ślepo wykonujące polecenia,byle tylko nie narazić się pani.
wyrastają z nich bezwolni obywatele najczesciej -Czy o wychowanie takich ludzi nam chodzi?
Mnie nie i dlatego wolę buntowników ,którzy jednak reagują na otaczający ich świat i potrafią mówić- nie wtedy kiedy trzeba sie sprzeciwić, mają odwagę zadawać pytania.
bo widzę że oni myślą i czują, może czasem błądzą ,ale to my nauczyciele mamy być przewodnikami a nie tylko cenzorami. Ale wielu z nas nie lubi tych zadających pytania
   Z tych też powodów przestałam się podobnie jak magosia przejmować ocenami moich dzieci  dotyczącymi zachowania bo ci którzy je wystawiali niwiele wiedzieli,interesowała ich tylko frekwencja, punkty za kwiatki , i takie tam doniczki.
Całkowicie sobie odpuściłam ,kiedy na pytanie o ocene mojej córki usłyszałam od pani że tak wyszło z punktów ,zachowuje się nienagannie, ale inne dzieci robia wiecej gazetek, a niektóre dziewczynki to już o 7 rano podlewają kwiatki. Na moje pytanie czy pani wie że córka dojeżdża do szkoły 12 km i jescze chodzi do szkoły muzycznej i kiedy wiekszość dzieci z klasy jeszcze śpi to ona już jedzie autobusem do szkoły,pani zrobiła zdziwione oczy i stwierdziła - No wie pani ale tak wychodzi z punktów.
Na moje pytanie czy czasem widzi dziecko zza tych punktów już nie potrafiła odpowiedzieć
SławekL10-02-2006 11:30:05   [#82]

TEŻ CZASAMI MAM TAKIE ODCZUCIA

mój osiemnastolatek co prawda ma aż dobre ale na pytanie o motywacje tej oceny wychowawczyni używała bardzo cienkich argumentów. Czy to jest moja wina że on jeden odzywa sie w imieniu całej klasy, upominać się o swoje i klasy prawa, że potrafi zrócic uwagę nauczycielowi, że sie myli (a z uwagi na moja przestrogę robi takie rzeczy w sposób kulturalny) że zrobili przedsawienie które podobało sie młodzieży ale gronu wcale (zostawieni sami sobie, nie zawsze wiedzą czy daną granicę można przekroczyć-wychowawczyni nie było na żadnej próbie).

Nie wiem czy ta ocena to wycinek jego zachowania, czy też subiektywizm oceniającego ( jak zresztą każda ocena)

Klemens Stróżyński10-02-2006 12:03:06   [#83]

co to jest ocena zachowania

Ocena zachowanie nie tyle mówi o uczniu, ile o relacji między nauczycielem wystawiającym ocenę a uczniem. Wartość oinformacyjna tej oceny jest wtedy znana, kiedy znamy albo ucznia (wtedy coś wiemy o nauczycielu), albo nauczyciela (wtedy coś wiemy o uczniu). Oderwana od tego układu zależności ocena zachowania jest pod względem informacyjnym pusta - co nie znaczy, że nie ma znaczenia w oddziaływaniu na ucznia (bo on jakoś tam zna zarówno siebie, jak i swego wychowawcę).

Taka refleksja do mnie przyszła, gdy czytam te wypowiedzi.

beera10-02-2006 12:05:13   [#84]

Matka zawsze widzi w dziecku coś innego niz otoczenie. Gdzie jest prawda? Chcialabym by wiedza matki była tą prawdziwą, ale wiem, ze wiedza otoczenia bywa prawdziwsza...

Zmagałam się czy tu napisać, bo mam chyba inny pogląd na rzeczy niz wielu tu.

Widzialam wiele toksycznych matek ( kurcze- do nikogo ja tu) przekonanych, ze dziecko jest wspaniale, a dziecko to było diablę urodzone.
Matka diablęctwośc dziecka przyjmuje za rozkoszne przejawy inteligencji, buntu i indywidualizmu.
Ci z zewnatrz widzą inaczej...

Podważajac wiedzę nauczycieli naszych dzieci na ich temat, podwazamy tez swoją na temat naszych uczniów. A przeciez cos jednak na ich temat wiemy...

zaczynam widzieć tu dwie rzeczy spolaryzowane dość.
Jako rodzice deprecjonujemy znaczenie oceny zachowania, jako nierzetelnej, jako nauczyciele uważamy, ze ta ocena ma znaczenie, bo MY ją wystawiamy rzetelnie.

Kiedyś w szkole przeprowadzono ankietę z dwoma pytaniami:

1. Czy szanujesz swoich uczniów
100% nauczycieli odpowiedziało TAK

2. Czy inni nauczyciele tej szkoły szanuja swoich uczniów
100% nauczycieli odpowiedziała " NIE ZAWSZE"

beera10-02-2006 12:12:55   [#85]

a

gdy przeczytalam Klemensa, to tez pewna refleksja mnie naszła.

gdy chcemy wiedzieć jaką wiedzę ma nasze dziecko z geografii opinia nauczyciela jest w zasadzie miarodajna, bo jest on jedynym, ktory opanowanie tej wiedzy ocenia.

Ocenę zachowania dzecku wystawia jednak nie tylko nauczyciel. Wystawia ją tez rodzic, kolega, dziwczyna, sasiedzi. Nawet jesli nie jest to ocena wyrażana stopniem , to jednak niewatpliwie jest.

No więc gdybysmy chcieli ocenic zachowanie naszego dzieciaka, musielibysmy stworzyć wypadkową tych wszystkich ocen- od nauczycielskiej, poprzez kolezenskie, matczyne az do sasiedzkich, czy innych.

Kazda z tych ocen ma swoja wagę.
Ta nauczycielska tez.
Ocena zachowania mojego dziecka w szkole. Ocena umiejetności bycia wśród bardzo różnych ludzi.

Magosia10-02-2006 12:28:07   [#86]

Asiu :-)

ten wniosek to chyba nie do końca uprawniony:

Jako rodzice deprecjonujemy znaczenie oceny zachowania, jako nierzetelnej, jako nauczyciele uważamy, ze ta ocena ma znaczenie, bo MY ją wystawiamy rzetelnie.

Bo - i teraz ja się narażę na ostrą amunicję - ja jednocześnie jako rodzic, nauczyciel i dyrektor - nie przywiązuję zbyt wielkiej wagi do oceny z zachowania.

I to nie dlatego -że jak mi tu zaraz Marynika albo ktoś taki zarzuci, że nie przywiązuję wagi, jestem zaślepiona albo mam braki wychowawcze-

ale chyba właśnie dlatego, że ta ocena , powtarzam ocena bardzo często nijak się ma do wartości ucznia (dam juz spokój swojemu osobistemu, żeby nie zaciemniac obrazu).

Pracujemy nad naszym systemem ocenianie już kolejny rok, modyfikujemy go , dostosowujemy do życia i oczekiwań - i cały czas uwiera, cały czas budzi niezadowolenia, cały czas jest nieporównywalny.

Bo -logiczne - materia nieporównywalna.

I dlatego- nie chcę stopni z zachowania, bo zaciemniają obraz, bo nie informują - a skoro tak - to się nie przejmuję  .

Jako dyrektor, nauczyciel muszę jednak oceniać - takie pp . Jako rodzic mogę się nie przejmować -co nie znaczy, że oceny nie są pewnym sygnałem.

I Asiu, to nie tak że nie przejmując się -podważamy.

I faktycznie rodzice- nauczycieletrudnymi rodzicami. Ale może dlatego, że znamy system od środka, że ostrzej widzimy niedomagania, że znamy pp - czasem i widzimy czasem ich łamanie.

To tak na gorąco -wciągnął mnie temat:-)

Magosia10-02-2006 12:36:15   [#87]

Asiu ... i dalej

To jest dobre:

Kazda z tych ocen ma swoja wagę.
Ta nauczycielska tez.
Ocena zachowania mojego dziecka w szkole.

Oczywiście ,że tak . Ale to moja koncepcja wychowania w rodzinie i moja odpowiedzialność mi dyktuje WAGĘ  tej wagi. I szereg innych zależności - na przyklad to, co ja wiem o osobie wystawiającej ocenę. Bo jest różnie.

Tylko - jeśli od tej oceny ma zależeć rok życia ucznia - to ja już się nie zgadzam. Chyba , że z całą procedurą odwołań . Tylko jak ? Egzamin z grzeczności ? Powtórka z zachowania na wycieczce? Czyn spoleczny na zniwelowania chuligaństwa?

beera10-02-2006 12:38:25   [#88]

Bo - i teraz ja się narażę na ostrą amunicję - ja jednocześnie jako rodzic, nauczyciel i dyrektor - nie przywiązuję zbyt wielkiej wagi do oceny z zachowania.

Byc może rzeczywiście w tym problem, bo ja doceniam znaczenie tej  oceny jako nauczyciel.

Moim zdaniem wystawiana z glową- nawet obciązona brakami wynikajacymi z braku mozliwości ustalenia scisłych standardów i norm jest waznym elementem wychowania.

rzecz jasna- mozna zastanawiac się, czy powinna to byc ocena wyrażona stopniem, tu jak w przypadku kazdej oceny jestem za opisem

.................................

Z drugiej strony tak pisząc się nad tym zastanawiam- czy w ogole musimy w procesie wychowania wystawiac ocenę koncoworoczną zachowania?

To też ciekawe zagadnienie...

Ocena zachowania jest przeciez procesem ciagłym, towarzyszącym dziecku w kazdej chwili szkolnego zycia.
Jest kierunkowskazem, wskazowką, radą.

Wystawiam oceny zachowania co miesiąc. To czas rozmów wychowawcow z dziećmi w klasach, co sie nie udaje, co się udaje. No i moment na wyprostowanie sciezek.

Z tej comiesięcznej nie zrezygnowałabym nigdy.

z tej końcoworocznej- tak,  moglabym zrezygnować, rzeczywiscie dla procesu wychowania jako wskazówka znaczenia nie ma.
Jest tylko zaplatą w gorszej lub lepszej monecie.

Magosia10-02-2006 12:41:45   [#89]

Asiu

Z tym się bardzo zgadzam :

Ocena (jako opis, komentatrz, rada, wyrażenie opinii- nie stopień!zachowania jest przeciez procesem ciagłym, towarzyszącym dziecku w kazdej chwili szkolnego zycia.
Jest kierunkowskazem, wskazowką, radą.

Wystawiam oceny zachowania co miesiąc. To czas rozmów wychowawcow z dziećmi w klasach, co sie nie udaje, co się udaje. No i moment na wyprostowanie sciezek.

Cudo :-))))))

Z tej comiesięcznej nie zrezygnowałabym nigdy.

z tej końcoworocznej- tak,  moglabym zrezygnować, rzeczywiscie dla procesu wychowania jako wskazówka znaczenia nie ma.
Jest tylko zaplatą w gorszej lub lepszej monecie.

chwila przerwy w dyskusji -rodzina czeka :-)

beera10-02-2006 12:55:01   [#90]

:-)

no tak

bo ja pisząc ten swój post i przy tym mysląc sobie, rzeczywiście dostrzeglam, ze chyba mi blisko do Twojego myslenia na ten temat- na temat wystawiania ocen zachowania w szkole

ona10-02-2006 18:33:34   [#91]

ja jestem za

moim zdaniem to bardzo dobry pomysł!!! U mnie w szkole jest punktowy system oceniania i dzieci....prześcigają  się w ilości punktow ujemnych. minus 200 , - 300.
Doris10-02-2006 19:27:27   [#92]

Stare, ale dobre

U mnie w klasie jest zeszyt spostrzeżeń (uwagi i pochwaly wpisywane przez wszystkich nauczycieli a nawet pracowników szkoły, frekwencja), w którym rodzice składają swoje podpisy na każdej wywiadówce. Nauczyciele  uczący w innych szkołach twierdzą, że w średniej szkole, to już przesada. A ja uważam,że najwazniejsze jest informowanie rodzica na bieżąco jak zachowuje się jego dziecko (i to właśnie pisemnie) a nie jakieś punkty na koniec . Nieprawdą jest,że uczniom nie zależy na wysokiej ocenie zachowania. Niestety jednak bardzo wielu nauczycieli rezerwuje wzorowe zachowanie tylko dla uczniów piątkowych (dostateczny nie ma szans), bardzo często naciągając im zachowania, żeby wykazać się np. dużą ilością "czerwonych pasków". Myślę, że nie ma rodzica, który nie zastowiłby się nad nieodpowiednim, czy nawet poprawnym zachowaniem swojego piątkowego dziecka, ale ilu jest nauczycieli, którzy nie podciągają oceny zachowania uczniowi dobremu(szczególnie w SP)?
ankate10-02-2006 19:32:33   [#93]
U nas też był kiedyś taki zeszyt, ale złapaliśmy się na tym, że wszyscy wpisywali uwagi dotyczące niewłaściwego zachowania, a pochwał ani śladu i jak tu wystawić ocenę?
Doris10-02-2006 19:35:05   [#94]

cd. zeszytu spostrzeżeń

Rodzic ma wtedy pełne prawo do pytania dlaczego nie wzorowe skoro: brak uwag(negatywnych), frekwewncja w porządku?

Natomiast system punktowy kojarzy mi się  ze sytuacją opisaną przez syna: przyszła pani i powiedziała, że całej klasie zabiera  nie pamiętam  np. po 5 pkt. Już było wspomniane: ale również spotkałam się z konkurencją wśród uczniów: kto ma więcej minusów (niestety w gimnazjum).

Doris10-02-2006 19:40:05   [#95]

Ankate

Pochwały są za "drobnostki"; za przygotowanie wigilii, za kupienie biletów, za pomoc pani woźnej w wystawianiu krzeseł, za udział w konkursie, za wyjątkowo kulturalne zachowanie,itd.  jeżeli nie wpisują tego inni nauczyciele, to musi to dopilnować wychowawca. Zawsze można spytać się w klasie czy komuś należy się poichwała.
rzewa13-02-2006 06:40:00   [#96]
A... zauważyliście jak istotne jest mądre dopuszczenie uczniów do procesu oceniania zachowania?

Jest to niezwykle efektywne wychowawczo i edukacyjnie, a także znacznie podnosi rangę tej oceny w oczach ucznia... Nie mówię już o tym ile przy okazji nauczyciel-wychowawca może się dowiedzieć o swoich wychowankach i o całej klasie jako grupie.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ][ 2 ]