Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Czy można pomóc - niedokończony skrócony staż
strony: [ 1 ]
JarTul06-09-2002 07:26:04   [#01]

na mianowanego.

Bardzo proszę o pomoc w swoim i koleżnki imieniu.

Czy w tej sytuacji Waszym zdaniem da się coś zrobić, żeby dziwczyna nie musiała od nowa zaczynać stażu (i to w pełnym wymiarze 2 lata 9 miesięcy)?

W 2000 roku koleżanka dostała zgodę na odbycie skróconego stażu na nauczyciela mianowanego tj. w okresie 01.09.2000 do 31.05.2001.

W czasie odbywania stażu:

- od września 2000 do końca grudnia 2000 była czterokrotnie na zwolnieniu lekarskim łącznie 14 dni

- w nowym roku (2001) najpierw miała zwolnienia lekarskie: 4 dni, 5 dni, 5 dni, 8 dni, 10 dni (nie ma ciągłości zwolnienia), a od

29.05.2001-14.11.2001 przebywała na zwolnieniu w związku z problemami w okresie ciąży

- następnie od 15.11.2001-15.05.2002 była na urlopie macierzyńskim, i do 10 lipca na urlopie uzupełniającym.

Gosia T06-09-2002 08:06:57   [#02]

witam :-)

Jeśli  nauczycielka miała skrócony staż na mianowanego i zrealizowała w tym czasie plan rozwoju (zwolnienia lekarskie, które podałeś nie przerywają stażu), ma czas na złożenie wniosku do komisji do 5 IV 2003, (jak wszyscy korzystający z przepisów przejściowych). Pytanie tylko, czy złożyła dyrektorowi sprawozdanie? Ale w tej sprawie może z szefem się dogadać, chyba... :-)
JarTul06-09-2002 08:36:08   [#03]
Jeżeli zwolnienia, nie przerywają stażu, to czy ostatnie też - od 29.05.2001 - rozpoczęło się ono na dwa dni przed zkończeniem stażu.
Marek Pleśniar06-09-2002 08:55:27   [#04]

racja

zabrakło 2 dni?

Art. 9d. KN

3.Staż, o którym mowa w art. 9c ust. 1, przerywa się w przypadku nieobecności nauczyciela w szkole z powodu: czasowej niezdolności do pracy wskutek choroby, zwolnienia z obowiązku świadczenia pracy oraz urlopu innego niż urlop wypoczynkowy, trwającej łącznie dłużej niż 3 miesiące.

4. Po ustaniu przyczyny przerwania stażu nauczyciel może złożyć wniosek o kontynuację stażu. W przypadku złożenia wniosku w terminie 6 miesięcy od dnia przerwania stażu do wymaganego okresu stażu zalicza się okres stażu odbytego przed przerwą, z wyłączeniem okresu nieobecności. W razie złożenia wniosku po upływie 6 miesięcy od dnia przerwania stażu nauczyciel obowiązany jest odbyć staż ponownie w pełnym wymiarze.

zdaje się że ona nie miała az tak długiej przerwy - 3 miesięcznej? Zamknąć sprawę - sprawozdanie  - w terminie miesiąca od ukończenia stażu - złożyć do dyrektora. Nauczycielki nie było pod koniec stażu 2 dni! Co było potem - niczyj interes - w przebiegu zatrudnienia za okres stażu będzie, że 2 dni na urlopie.

Teraz piłka po stronie dyrektora. A swoją droga nie dopilnowało się papierków - mogła złożyć toto wcześniej:-)

Marek Pleśniar06-09-2002 08:56:30   [#05]

nie

skoro to poniżej 3 miesięcy - dyrektor nie miał obowiązku reagować - wszystko spełniało wymagania.
JarTul06-09-2002 09:16:24   [#06]

Wszystkim bardzo dziękuję

:))))))))
janzg06-09-2002 14:33:05   [#07]

przy stażu, piłka cały czas jest po stronie nauczyciela, aż do czasu złożenia sprawozdania.

Po złożeniu sprawozdania piłka jest po stronie dyrektora.

W innym wątku jest wiele o "niemyślących"

Dlaczego o wszystko ma się martwić (w końcu prawie za te same pieniądze) dyrektor? Może o własne kariery zawodowe niech się martwią głównie sami nauczyciele a szczególnie ci "niemyślący".

Agnieszka z Krakowa06-09-2002 16:21:31   [#08]
Może słówko w obronie "niemyślącej" - przy takich kłopotach zdrowotnych, o jakich wspomniałeś, na pewno sprawy awansu tracą na znaczeniu. Dlatego tak duża tu rola mądrego i wyrozumiałego dyrektora.
Marek Pleśniar06-09-2002 16:35:31   [#09]

nic nie zaszkodzi

że sie dyrektor zatroszczy o nauczycielkę. Zwłaszcza że to cholernie mile jak człowiekowi pomozesz, poukładasz mu coś w życiu zawodowym - ma sie satysfakcje.

Ale obowiązkiem jakimś ustawowym pamietanie o awansie każdego to nie jest. Nauczyciel sam kieruje swoją karierą.

janzg06-09-2002 18:01:15   [#10]

Cytuję za JarTul

......"- od września 2000 do końca grudnia 2000 była czterokrotnie na zwolnieniu lekarskim łącznie 14 dni

- w nowym roku (2001) najpierw miała zwolnienia lekarskie: 4 dni, 5 dni, 5 dni, 8 dni, 10 dni (nie ma ciągłości zwolnienia), a od

29.05.2001-14.11.2001 przebywała na zwolnieniu w związku z problemami w okresie ciąży

- następnie od 15.11.2001-15.05.2002 była na urlopie macierzyńskim, i do 10 lipca na urlopie uzupełniającym."

zawsze twierdziłem i twierdzę, że rodzina (mam dwie wnuczki) jest najważniejsza i w podobnych sytuacjach, sam podpowiadałem koleżankom (jeśli tego chciały) jak "planować zwolnienia" aby spokojnie mogły zająć się swoją powiększającą się rodziną, aby  nie odbijało się to negatywnie na uczniach, pracy szkoły i aby obciązało to ZUS a nie szkołę. 

W tej sytuacji uważam, że staż i awans jest w tym momencie sprawą drugoplanową, chyba, że chodzi tu o zupełnie coś innego.

Ten sposób postępowania uważam za bardziej etycznie uzasadniony od np. tego wielkiego udawania z urlopami "na poratowanie zdrowia". Przecież wiem jak to się "załatwia" w 90%. Znam wielu nauczycieli, którzy przepracowali w szkole ponad 30 lat i im do głowy nie przyszło żeby z tego korzystać. Sam również do nich należę.

Pozdrawiam Jan

Emka06-09-2002 19:22:47   [#11]

Janku może podpowiesz

"młodym" dyrektorom jak to się robi, aby zwolniania koleżanek nauczycielek nie obciążały budżetu szkoły tylko ZUS. Bardzo mnie to zaintrygowało!!! Chętnie również będę udzielała takich porad.

Natomiast na urlopie dla poratowania zdrowia podobnie jak wielu innych n-li również byłam.  Może dzięki niemu jeszcze kocham swoją pracę i mogę ją wykonywać.

JarTul08-09-2002 22:40:28   [#12]

jangzg - prośba za Emką

Piszesz, ze: "podpowiadałem koleżankom (jeśli tego chciały) jak "planować zwolnienia"  aby spokojnie mogły zająć się swoją powiększającą się rodziną".

Rozwiń ten temat. Prosimy.

Gaba09-09-2002 05:54:28   [#13]
chodzi o to, że nauczycielka (i każdy pracownik) może tak chorować, że przekroczy 35 dni (w przyszłym roku 33) ciągłego chorowania i wtedy płaci ZUS zasiłek chorobowy, i musi jeszcze tę ciagłość zachować, bo kiedy po takiej nieobecności np. 40 dni powróci choćby na jeden dzień, albo nie weźmie zwolnienia od ostatniego dnia zwolnienia poprzedniego to tę ciągłość traci i znów płaci szkoła (i każdy inny pracodawca).

Własnie takie krótkie zwolnienia lekarskie na kilka dni, bez ciągłości (bo mogą być krótkie, ale ciągłe) rozwalają budżet każdego pracowdawcy (!!!) najbardziej:

- płaci za nie pracodawca, a w szkole płacisz za zastępstwa, a potem kolejny raz w średnich feryjnej i wakacyjnej, i jeszcze w 13 pensji (to zwielokrotnienie kosztów pracy).


To jest meritum wielkiej dyskusji nad zakresem nowelizacji kodeksu pracy - by np. pierwszy dzień krótkiego zwolnienia nie był płatny (nie rozważam tego, czy to słusznie, czy nie...) pokazywałam tylko jak generowane są koszty pracy.


Można, jeżeli osoba jest do rzeczy, prosić, by się zajęła  potomstwem (to sprawa kontaktu, stosunków w pracy, ale formalnie nikt nie ma prawa ciężarnej wyrzucać na L4, może sobie tego nie życzyć) bywa, że sama jest tego świadoma i wie czego chce (chce urodzić zdrowe dziecko) i jest na zwolnieniu całą ciążę, czy pół. To bardzo delikatna materia.

Ja jestem bardzo tu ostrożna, prowadzę małą politykę prorodzinną.

Nie ma natomiast litości wobec dotkniętych innymi chorobami narodowymi: po 30 dniach powiadomienie ZUS i prośba o kontrolę zasadnosci zwolnienia lekarskiego.

Nie ustąpię. Pracodawca nie jest sponsorem wczasów dla drobnych..., dla kombinatorów, dla mataczy i innych dotkniętych niemocą. Mam dwie nauczycielki, które powaznie choruja i nigdy bym się o nich tak nie odezwała, bo to sławy, ale mam też dwóch... ze szkoda impulsów... na opisy wyczynów.


Przepraszam za ostry ton. Mnie wkurza, że można prowadzić własną firmę, chorując w szkole, że dzieci są mniej ważne od budowania płotu, ze kiedy prosiłam o to lub tamto... to nie dało się, ale firma prywatna tego kogoś dałaby radę.

Tylu młodych wykształconych ludzi poszukuje pracy.

A ciąża w szkole jest dla bardzo silnych kobiet! To prawda.
janzg09-09-2002 10:15:30   [#14]

tak się składa, że kocham swoją pracę bez urlopów na poratowanie zdrowia i nie przeszkadza mi to prowadzić małej polityki prorodzinnej - podobnie jak gabie. Nie zawsze zajmuję się tym bezpośrednio sam, ale dobrze w tym zakresie "rozumiem się" ze swoją zastępczynią, kadrową czy sekretarzem, które to panie mają polecenie dokładnego pilnowania wszelkich pojawiających się zmian w prawie w tym zakresie.

Jan

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]