Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Katecheta wychowacą
strony: [ 1 ][ 2 ]
jmz11-07-2005 11:00:08   [#01]
Chcielibyśmy, aby wychowawcą jednej z klas została katechetka, jednak przepisy mówią, że nauczyciel katecheta "nie przyjmuje" tej funkcji. W jaki sposób np. za czyją zgodą można by to wychowawstwo jednak przydzielić? Będę wdzięczna za odpowiedź i ewentualną podstawę prawną.
rzewa11-07-2005 11:10:59   [#02]

przepisy wyraźnie mówią,

że katecheta "nie przyjmuje" obowiazków wychowawcy, zatem nie ma żadnych możliwości, by zgodnie z prawem, katecheta wychowawca klasy został... :-(
Marek Pleśniar11-07-2005 11:55:55   [#03]
właśnie tak;-)
DYREK11-07-2005 15:58:13   [#04]
http://eduseek.interklasa.pl/forum/read.php?f=11&i=29196&t=29196
Marek Pleśniar11-07-2005 19:24:38   [#05]
łza się w oku kyręci;-)
KAIG11-07-2005 20:54:06   [#06]
Jak zatem rozwiązać problem kiedy taki wychowawca katecheta w szkole juz jest (wychowawstwo przydzielił mu poprzedni dyrektor) - zmienić czy dla dobra dzieci pozostawić?
DYREK11-07-2005 21:49:33   [#07]
Zmienić. Dla "dobra dzieci" nie wolno łamać obowiązujących przepisów. KO powinno negatywnie  zaopiniować arkusz organizacji szkoły w przypadku przydzielenia wychowastwa katechecie.
qrcze13-07-2005 16:18:36   [#08]

....

ha .. a u mnie katecheta jest juz drugi rok wychowawca (i oczywiscie po zaopiniowaniu projektu przez KO i to grugi rok z rzedu) ... przepisy sobie, a zycie sobie..
cynamonowa13-07-2005 16:22:25   [#09]

 u mnie katechetka skończyła też technikę, jest wychowawcą i to jedną z najlepszych w szkole

 myslę, że w takiej sytuacji gdy ma dodatkowe kwalifikacje to nie jest to łamanie prawa

zgredek13-07-2005 16:36:17   [#10]
jest
Marek Pleśniar13-07-2005 16:37:47   [#11]
jest:-)
cynamonowa13-07-2005 16:39:24   [#12]
 a jesli swoja klasę uczyłaby tylko tachniki?
zgredek13-07-2005 17:05:35   [#13]
nie
gajga19-07-2005 00:10:12   [#14]
A jeśli wszystkie dzieci chodzą na religię - mała, wiejska szkoła? W tym momencie przepis jest bezzasadny.
Janusz Pawłowski19-07-2005 00:21:35   [#15]
Czy to oznacza, że istnieje jakiś przepis, który zwalnia z obowiązku przestrzegania omawianego przepisu, w sytuacji małych, wiejskich szkół. w których wszystkie dzieci chodza na religię?
Jersz19-07-2005 11:28:41   [#16]
Przepis jest przepisem i nie możemy go łamać. To tak jak z jazdą z przekroczeniem dopuszczalnej prędkości ("bo droga była pusta").
Marek Pleśniar19-07-2005 11:29:52   [#17]
zawsze wtedy jadę 160;-)
Jersz19-07-2005 11:47:00   [#18]
Tak długa aż Cię złapią. Tak samo z katechetą, czasami się da przemycić a  w innym roku wizytator dokładnie przeczyta arkusz ;-)
Marek Pleśniar19-07-2005 11:48:27   [#19]
no czasem łapią:-)
zabuniatko19-07-2005 16:28:15   [#20]

katecheta gorszy?

tak właśnie czytam i zastanawiam sie - dlaczego ktoś wymyślił ten 'przepis'??? W czym katecheta jest gorszy od innego nauczyciela? Dlaczego miałby być gorszym wychowawcą? Dlaczego my-katecheci nie jestesmy trakowani na równi z innymi n-lami? ;-(
zgredek19-07-2005 16:31:55   [#21]

a dlaczego tak uważasz?

to, że nie możesz być wychowawcą - to oznacza, że z założenia jesteś gorszym wychowawcą?

czegoś nie rozumiem?

Marek Pleśniar19-07-2005 16:32:56   [#22]

z powodów jak dla mnie oczywistych - słowa na "i"

z jakiegoś jednak powodu dyskusja na ten temat zazwyczaj wywołuje kłótnie a słowo na "i" drażni jakby było czymś innym niż jest:-)

mimo to sam nieraz żałowałem, że katecheta nie może wychowawcą być. Bo to kłopot dla dyrektora - taki nauczyciel bez pewnych możliwości waznych w organizacji szkoły.

Adaa19-07-2005 16:46:48   [#23]

czemu wprowadzono ten zapis?

sprawy wiary,zapobiezenie opiniom co do jej narzucanie..to jedna sprawa..

druga to to,ze wprowadznie religii do szkół spowodowalo,ze wiekszość księzy musiala przyjąc na siebie obowiązek pracy w szkole...brak katechetów...szybki "nabór" do pełnienia tej funkcji...

dla wielu było to szokiem.."obys cudze dzieci uczl"...i żeby było jasne,nie krytykuje tu zadnej ze stron.

ktos kto wybiera studia pedagogiczne, wie,ze chce byc nauczycielem
księza wielokrotnie musieli nim zostac...wbrew wlasnej woli
trudno byc nauczycielem, trudne sa obowiazki wychowawcy...

ten zapis "ochronił" wielu...

sama mialam sytuacje, kiedy chcialam powierzyc wychowawstwo katechetce...w odpowiedzi uslyszalam.."Pani dyrektor, ależ my nie mozemy!"...i nie czulam zawodu w głosie, wprost przeciwnie,raczej wdzieczność,ze mozna taki zapis wykorzystac w odmowie.

wiele się zmieniło od tego czasu...a zapis pozostał

Rycho19-07-2005 17:02:37   [#24]

pytanie

o co tu pytamy?
 
Czy o osobę, która ma być wychowawcą, czyli przekazywać pewne wartości?
 
Czy też o osobę, która ma pełnić określoną funkcję w organizacji szkoły?
 
W pierwszym przypadku nie wydaje mi się by katecheta miał być gorszym wychowawcą niż jakikolwiek inny nauczyciel. Ba, już z racji dziedziny, którą się zajmuje powinien byc świetnym wychowawcą. Tu więc nic nie stoi na przeszkodzi, by katecheta był wychowawcą.
 
 
Chodzi więc o tą drugą kwestię. Pełnienie funkcji wychowawcy.
Rozumiem tu (podobnie jak Marek) organizacyjną potrzebę, która czasem w jakiejś szkole może się pojawić. Choć można by dyskutować, czy aby na pewno aż tak brak jest w szkole nauczycieli, by nie było komu powierzyć klasy.
 
Z punktu widzenia prawa wiadomo jak ma być.
 
Myślę, że chodzi tu zwyczajnie o to samo, co przy nauce religii. Ktoś nie chce by dziecko nie uczyło sie religii - dziecko na religię nie chodzi.
Z katechetą więc sie nie spotyka na lekcji. Dlaczego miałby się spotykać na innych zajęciach?
 
I jeszcze jedno pytanie. Co tak naprawdę jest powodem wyrażania przez niektórych katechetów chęci bycia wychowawcą?
 
Są już takimi altruistami, że chcą zdjąć niemały przeciez ciężar dodatkowych obowiązków z innych nauczycieli?
beera19-07-2005 18:25:30   [#25]

oczywiście

nauczyciel religii jest "naznaczony" światopoglądowo

nie okreslam jakie to konotacje- nie ma znaczenie ocena subiektywna.

Uczeń chodzi na religię i tam jest poddawany oddzialywaniu tego światopogladu.

I to wystarczy.

Jersz19-07-2005 18:39:01   [#26]

Asiu - doskonale to ujęłaś.

Pozdrawiam Jersz

Janusz Pawłowski19-07-2005 18:47:46   [#27]

Ale ten ...

jak kto liberał to on naznaczony światopoglądowo, czy nie?
albo jak jest za eutanazją - to on może być wychowawcą, czy nie?
a jak przeciw - może?
a taki antyrasista - to on światopoglądowo naznaczony?
marksista - może być wychowawcą, czy nie?

Może, bo nie ma zajęć, podczas których uczeń byłby poddawany tym światopoglądom - więc niech choć na godzinie wychowawczej?

Kochani - przepis jest taki, bo taki przeszedł w sejmie.
Więc nie szukajmy innych uzasadnień niż politycznych.
Co najwyżej - głosujmy - ale nie tu, kurcze ...

beera19-07-2005 18:51:27   [#28]

???

a co???

gdzie tu glosowanie?

i nad czym?

Dyskusja się rozwinęła, jak to z dyskusją bywa

Liberał- może, jesli na gddw nie krzewi liberalizmu

I nie ma też deklaracji we szkole, kto liberał, a kto nie- czy się mylę?

zgredek19-07-2005 18:53:28   [#29]

uważaj, bo katecheta ci powie, że na gzw nie krzewi

a deklaracje zawsze obalić można

pozdrowienia od ludu pracującego, asiu:-)

beera19-07-2005 18:57:27   [#30]

;-)

pozdrowienia od ludu dla ludu

:-))

.........

religia jest grząskim gruntem, ale kurcze- czym innym sa dyskusje o religii czym innym dyskusje o wierze- przynajmniej ja to tak pojmuję.
O wierze nie powiem ni slowa- slowo;-))

......

na szczęście katecheta mi nie powie, bo jest przepis i rzeczywiscie mogę być wolna od opinii w tym względzie- bo właśnie- przepis;-))

Janusz Pawłowski19-07-2005 18:59:26   [#31]

A jak katecheta obieca, że na gddw nie będzie krzewił katolicyzmu?
Ma pecha, bo został zdemaskowany? ;-)))

Tak zupełnie przy okazji - jest jakiś zakaz krzewnienia liberalizmu na gddw?

Mnie chodziło o to, że nie widzę sensu zastanawiania się nad przyczynami wprowadzenia takiego przepisu - jego głębszym sensem.
I to swoje przekonanie wyraziłem.

Nie zmienia to faktu, że dyskusje moga się rozwijać, jak to dyskusje.
A w toku tych dyskusji - mogą pojawiać się głosu - stwierdzajace, że dyskusja nie ma sensu.
Takie są zabronione?
W czymś gorsze?

gajga21-07-2005 00:17:07   [#32]
Nie chcę łamać prawa, ale wolałabym dać wychowawstwo katechetce, która ma 14 godzin w szkole, niż np anglistce, która wpada tylko na 8 godzin. Życie i przepisy nie idą ze sobą pod rękę.
beera21-07-2005 09:01:30   [#33]

Nie zmienia to faktu, że dyskusje moga się rozwijać, jak to dyskusje.
A w toku tych dyskusji - mogą pojawiać się głosu - stwierdzajace, że dyskusja nie ma sensu.
Takie są zabronione?
W czymś gorsze?

Ani zabronione, ani gorsze
ale jak się pojawiają te glosy, to niech się nie dziwią odpowiedziom ( jeśli się dziwią)

bo te odpowiedzi ani zabronione, ani gorsze też nie są ;-)

Marek Pleśniar21-07-2005 09:08:45   [#34]
nooo, to może z tego powstać dłuuugi WkołoMaciej;-)
AnJa21-07-2005 09:27:10   [#35]

:-)

A co - wątek już się merytorycznie skończył?

To niech bedzie:
Jeśli ktoś stwierdza, że dyskusja nie ma sensu to:
1. uznaje, że nie ma nad czy dyskutować, bo rzecz jest dawno juz jasno rozstrzygnięta (klasycznw wyważanie otwartych drzwi)
lub
2. nic nie rozumie z toczącej się dyskusji (więc i sensu nie widzi)

dlatego:
1. nalezy zapytać ktosia, która sytuacja ma w jego przypadku miejsce,
2.upewnić się poprzez zadanie kilku pytań pomocniczych, czy zrozumiał pytanie nr 1,
3. A)w przypadku syt. 1: zgodzić się(zyskamy sympatie ktosia), a następnie dołączyć sie do dywagacji(lub je rozpocząc) na temat, czy na pewno te drzwi otwierają sie we właściwą stronę, jak są pomalowane, czy nie należałoby zmienić ich wymiarów a może nawet wybić obok drugich.
B) w przypadku syt.2: dostarczyć (na forum oczywiście) ktosiowi wiedzy pozwalającej mu problem zrozumieć. Zaletą tego rozwiązania jest to, że jest cień szansy, iż dostarczając wiedzy ktosiowi sami temat zrozumiemy.

Konkludując: chyba zgadzam się w zasadzie ze zdaniem Janusza.
A dyskusja nad tym, co tu ostatnio napisano nie ma sensu.
Marek Pleśniar21-07-2005 09:54:39   [#36]
tak jak nie ma sensu dyskusja nad sensem dyskutowania;-)
AnJa21-07-2005 10:00:11   [#37]
a jak dla kogoś dyskutowanie jest  całym życiem?

to nad sensem życia też nie ma sensu dyskutować

(tu nawiązałem do wątku, bo tam wyżej coś o światopogladzie było)
Adaa21-07-2005 10:52:50   [#38]

dyskusja ma sens

dopóki są dyskutanci, bo nawet jesli nie ma sensu dla setki, to ma sens dla tych kilku co niby trują bez sensu:-)

poza tym...to chyba naturalne...jeli ktos nie widzi sensu to po prostu nie gada

a!..potruję jeszcze ;-))

W procesie przekonywania nieodzowna jest także dyskusja. W zależności od jej charakteru wyróżnia się dyskusję rzeczową gdy jej uczestnicy wspólnie dążą do znalezienia odpowiedzi na dane pytanie, jednak musi być ona pozbawiona dogmatyzmu, czyli każdy kto zabiera głos musi formułować tezę oraz ją odpowiednio argumentować; Dyskusja rzeczowa może nosić cechy dyskusji teoretycznej gdy zmierza do wykrycia prawdy pewnej kwestii,
lub praktycznej mającej na celu wspólne obmyślenie środków prowadzących do postawionego celu np. ,,Gdy efekt cieplarniany zagraża życiu na Ziemi’’ - dyskusja rzeczowa teoretyczna, ,,Jak ochronić środowisko naturalne’’ - dyskusja rzeczowa praktyczna.
Zarzuty stawiane podczas dyskusji mogą mieć dwojaki charakter: merytoryczny bądź formalny. Merytoryczne dotyczą błędności tezy przeciwnika poprzez wskazanie błędnych przesłanek we wnioskowaniu- błąd materialny. Np. ,,Płazy są organizmami lądowymi’’
- błędna teza; żaby to organizmy wodno lądowe; błędna przesłanka.
Zarzuty formalne mają miejsce, gdy teza przeciwnika nie wynika logicznie z przesłanek (argumentów) - błąd formalny np. ,,Trawy mają różne odcienie zieleni’’; ,,Istnieją różne gatunki traw’’ - przesłanki; ,,Trawy szybko rosną’’ - teza.

Na uwagę zasługują także nielojalne fortele erestetyczne mające na celu uzyskanie w sposób nieczysty korzyści dla siebie. Jednym z takich forteli jest przekręcanie tezy przeciwnika w taki sposób by wydawało się, że dyskutant tę tezę tylko powtarza.
Kolejnym fortelem jest wyciąganie błędnych nieuzasadnionych wniosków, które są sprzeczne z intencjami przeciwnika. Można również wymienić lżenie przeciwnika, demagogię, celowe wzbudzanie litości, zasłanianie się autorytetami czy sofizmaty (argumenty tylko pozornie trafne, a rzeczywiście kryjące w sobie błędy logiczne celowo utajnione przez argumentującego).

Wśród wnioskowań zawodnych wyróżnić należy:
wnioskowania uprawdopodobniające czyli takie, w których wychodząc od prawdziwych przesłanek możemy dojść do fałszywego wniosku myśląc, że wniosek jest prawdziwy. Wśród wnioskowań uprawdopodobniających wyróżnia się wnioskowanie redukcyjne w którym wskazać należy wnioskowanie przez indukcję oraz wnioskowanie z analogii a także wnioskowanie przez indukcję niezupełną.
Wnioskowanie redukcyjne to takie, w którym z wniosku wynika przesłanie, lecz z przesłania tego wnioskowania nie wynika jego wniosek. Należy zaznaczyć, że takie wnioskowanie nie zawsze jest prawdziwe, ponieważ prawdziwość przesłania nie daje pewności prawdziwości wniosku. Np. ,,Samochód nie pojedzie bo jest zepsuty’’. ,,Samochód nie pojedzie’’
- następstwo. ,,Jest zepsuty’’ - racja.
Natomiast we wnioskowaniu dedukcyjnym rozumowanie polega na wyprowadzaniu ze zdania - prawdziwej przesłanki wynikającego z niej następstwa - prawdziwego wniosku. Np. ,,Samochód jest zepsuty więc nie pojedzie’’. ,,Samochód jest zepsuty’’ - racja. ,,Nie pojedzie’’ - następstwo czyli wniosek.

Kolejnym wnioskowaniem zawodnym jest wnioskowanie indukcyjne polegające na wyprowadzeniu wniosków ogólnych z przesłanek będących ich poszczególnymi przypadkami. We wnioskowaniu indukcyjnym wyróżniamy indukcję zupełną i niezupełną.
O indukcji zupełnej mówimy, gdy na podstawie przesłanek jednostkowych dotyczących cech pewnego rodzaju dochodzi się przy braku negatywnych przesłanek. Np. ,,Ponieważ w Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku i Szczecinie w 1984 r. występowały gołębie w tym roku miasta te były największymi w Polsce to można stwierdzić, że w roku 1984 we wszystkich największych miastach Polski występowały gołębie’’.
Indukcja niezupełna ma miejsce wtedy, kiedy brak dodatkowych informacji bo z pozostałych przesłanek nie wynika wniosek. Więc wnioskowanie ma charakter wnioskowania uprowdopodobniajacego. Np. ,,W Krakowie, Poznaniu, Warszawie, Wrocławiu, Szczecinie, Gdańsku w roku 1984 występowały gołębie’’. Na podstawie tylko tych informacji można wysnuć indukcję niezupełną bo jest ich bardzo mało.
Z wnioskowaniem zawodnym wiążą się kanony indukcji sformułowane przez Milla, czyli:
1) kanon jedynej zgodności
2) kanon jedynej różnicy
3) kanon zmian towarzyszących
Kanon jedynej zgodności dotyczy związków pomiędzy przyczyną a skutkiem danego zjawiska, które można stwierdzić na podstawie obserwacji przebiegu procesu. Np. ,,Wstaję rano myję zęby, biorę prysznic, maluję się - spóźniam się do pracy. Wstaje rano myję głowę, suszę włosy, maluję się - spóźniam się do pracy. Wstaje rano ubieram się, wypijam kawę, maluję się - spóźniam się do pracy.’’ W każdej z tych sytuacji kanonem jedynej zgodności jest malowanie się.
Kanon jedynej różnicy ma miejsce wtedy, kiedy możemy wskazać warunki niezbędne do zaistnienia danej sytuacji. Np. ,,Idąc codziennie do szkoły spotykam Gosię i spóźniamy się. Natomiast, gdy spotykam Agatę jesteśmy w szkole na czas’’.
Kanon zmian towarzyszących możemy zastosować wówczas, kiedy zaobserwujemy zmiany w natężeniu zjawiska w zależności od sytuacji towarzyszących. Np. ,,Naciskając pedał gazu w samochodzie słyszę zmianę natężenia pracy silnika. Natomiast naciskając każdy inny pedał nie zauważam zmian’’.

Do wnioskowań uprawdopodobniających zalicza się także wnioskowanie z analogii. Wnioskowanie z analogii zachodzi, kiedy uznajemy za prawdziwe cechy zjawiska poprzez upodobanie go do znanego nam zjawiska. Np. ,,Mój pies jest mały, czarny i nie jest agresywny’’. Widząc innego małego, czarnego psa stosując wnioskowanie z analogii zakładam, że on także nie jest agresywny, co może być błędem.

Adaa21-07-2005 10:57:58   [#39]

aha...bo sie pogubimy

- katecheta wychowawca byc nie moze w swietle prawa...to znaczy.."nie przyjmuje obowiazków"

- katecheta wychowawca byc moze, bo kiedy maszyna pójdzie w ruch to nikt nikomu nic nie zrobi...bo na szczescie dyrektor decyduje, co najwyzej KO moze zwrocic uwagę, nie zaopiniowac arkusza pozytywnie...a jak nie zaopiniuje pozytywnie?...to bedzie zaopiniowane negatywnie:-))

beera21-07-2005 10:58:20   [#40]

aa tam- optymistka;-)

poza tym...to chyba naturalne...jeli ktos nie widzi sensu to po prostu nie gada

gada- ze nie widzi sensu;-))

.....
czytam resztę- fajne to

beera21-07-2005 10:59:34   [#41]

aha

z #39 się zgadzam- niestety
Majka21-07-2005 11:06:10   [#42]

;)

- katecheta wychowawca byc nie moze w swietle prawa...to znaczy.."nie przyjmuje obowiazków"

- katecheta wychowawca byc moze, bo kiedy maszyna pójdzie w ruch to nikt nikomu nic nie zrobi...

I dziwicie się, że na świadectwach jest wdżwr, nie ma muzyki, są tańce....?
Metodą "a co mi zrobią" mozna -zdaje się- wiele.
Adaa21-07-2005 11:07:37   [#43]

;-)

nie dziwimy się:-))
zgredek21-07-2005 11:08:24   [#44]
:-)
Jersz21-07-2005 11:23:44   [#45]

...

'''katecheta wychowawca byc moze, bo kiedy maszyna pójdzie w ruch to nikt nikomu nic nie zrobi...'''

A no zrobi ... KO wyda zalecenie.

;-)

Jeśli mowa o świadectwach , to  co powiecie o takim kwiatku:

w miejscu w którym należy wpisać nazwę szkoły umieszczono ->  Szkoły Podstawowej i Gimnazjum w Xxxxx. Gdyby nie fakt , że uzyto druku świadectwa promocyjnego dla klas I-III szkoły podstawowej byłoby ciekawiej, ale i tak  jest ciekawe.

Pozdrawiam Jersz

Ala21-07-2005 11:34:38   [#46]

klasy I-III są w szkole podstawowej i w gimnazjum ... też są

a świadectwo dostał gimnzjalista? ciekawe co też mu napisali na drugiej stronie? opisówka?

pozdrawiam :-)))

Adaa21-07-2005 11:35:07   [#47]

KO wyda zalecenia...

no:-))
cynamonowa21-07-2005 11:37:57   [#48]
 Rozumiem, katecheta nie moze byc wychowawcą ( u mnie w szkole jest i zastanawiam sie co zrobię, jest dobra, więc....) W szkole mojego syna katechetka uczy i religii i kilka godzin języka polskiego ( ma kwalifikacje). Jesli zatem chodzi o to by nie przemycać treści katolickich... itp. to nie będąc wychowawcą właśnie na polskim są ku temu największe możliwości. I co Wy na to?
Janusz Pawłowski21-07-2005 12:05:45   [#49]

Istotnie bez sensu jest dyskusja nad tym, czy sens ma dyskusja, więc moja uwaga co do sensu prowadzenia dyskusji była bez sensu, bo zawsze znajdą się dyskutanci podważający sens podważania sensu prowadzenia dyskusji, bo samo prowadzenie dyskusji o braku sensu prowadzenia dyskusji staje się być niepozbawionym sensu, wobec potrzeby prowadzenia takiej bezsensownej dyskusji, pozwalającej pominąć prawdziwe intencje dyskutujących, zastępując je bezsensownymi wnioskami. ;-)

Ponieważ, ja jestem zdania, że katecheta może być tak samo dobrym, jak i złym wychowawcą, jak każdy inny nauczyciel, więc Violu - mnie nie wprowadza w zakłopotanie podany przez Ciebie przykład.

A to, że prawo jest tak skonstruowane jak jest ... cóż ...

BBB21-07-2005 12:26:04   [#50]

A co z uprawnieniami pedagogicznymi?

   Nauczyciel religii ukończył Kolegium Katechetyczne, potem kurs kwalifikacyjny pedagogiczny przy Akademii Katechetyczej, a następnie studia magisterskie z historii,

specjalność: historia ogólna. Ma uprawnienia do nauczania historii czy nie?

strony: [ 1 ][ 2 ]