Forum OSKKO - wątek

TEMAT: zastępstwa koleżeńskie
strony: [ 1 ]
bonow29-01-2007 17:43:03   [#01]
Pamiętam, że były na forum wypowiedzi na temat zastępstw koleżeńskiech (które nie powinny występować). Proszę o link lub wypowiedzi na ten temat. Dziękuję
eny29-01-2007 17:50:22   [#02]
A ja proszę o pp dlaczego nie powinny występować.
rzewa29-01-2007 17:58:34   [#03]
nie ma pp, że nie powinny

nie ma pp, że być mogą + przepisy bhp np. = nie mogą występować, a jak są to można zdrowo "beknąć"
AnJa29-01-2007 18:06:04   [#04]
oprócz bhpj est jeszcze poświadczenie nieprawdy - bo przy takich koleżeńskich to zwykle podpis był zastępowanego jednak

czyli kk
DYREK29-01-2007 18:13:01   [#05]

"Karta Nauczyciela w sposób jednoznaczny i wyraźny reguluje zasady zastępowania nieobecnego nauczyciela - czy to doraźnie (art. 35 ustawy Karta Nauczyciela) czy na okres dłuższy (np. w drodze umowy o pracę na czas określony zawieranej w sytuacji potrzeby zastępstwa nieobecnego nauczyciela - art. 10 ust. 7 Karty Nauczyciela)."

http://publikacje.pl/publikacje/prawooswiat/

i:

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA EDUKACJI NARODOWEJ I SPORTU z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach

§ 13. Niedopuszczalne jest prowadzenie jakichkolwiek zajęć bez nadzoru upoważnionej do tego osoby.

DYREK29-01-2007 18:20:40   [#06]

cytat z... "klasyka";-)

Marek Pleśniar 06.02.2006 09:11 [#10]

a wszystko to ponarazrabiały zakorzenione w szkole nazwy nieistniejących bytów. Ludzie mają je jednak za istniejące ponieważ "zawsze tak było"

Mamy więc w szkole co krok coś czego nie ma:

- "zastępstwa koleżeńskie"

- "społecznego dyrektora",

- "wizytator kazał"

za wszystko powyższe odpowiada dyrektor i warto uważać bo można oberwać

AnJa29-01-2007 18:31:37   [#07]
a jednocześnie z pisma exwiceMENa do ZNP:

"Wśród szeregu rozwiązań organizacyjnych możliwe jest tu np. organizowanie tzw. zastępstw koleżeńskich, czy też odpracowanie przez nauczyciela niezrealizowanych zajęć w innym terminie."
(cyt. za wątkiem: wolne na komisje)
Ewa 1329-01-2007 20:29:48   [#08]

wejdź na stronę

http://www.raabe.com.pl/szkoly_d_mon_pr.php?PHPSESSID=b32696fa0437dc2d9a4734e85576590b

i kliknij egzemplarz przykladowy - otworzy sie numer z grudnia 2006 r., gdzie jest dość sporo o zastępstwach koleżeńskich

bonow02-02-2007 18:01:49   [#09]

dzuiękuję wam bardzo

Konto zapomniane13-11-2007 18:27:22   [#10]
bardzo proszę o rozwiązanie poniższego problemu. Jestem anglistką i zajęcia prowadzę tylko z połową klasy. Druga połowę uczy inny nauczyciel. W przypadku nieobecności kolegi/ koleżanki zostaję przez dyrekcję zobligowana do prowadzenia zajęć w całości. Jest to zorganizowane na dość ciekawej zasadzie. Jestem oficjalnie wypisana na tablicy zastępstw i podpisuję się w dzienniku, ale nie ma mnie w książce zastępstw i nie dostaję za to pieniędzy, gdyż jakby na sprawę nie patrzeć mam w tym czasie zajęcia. Żeby nie było wątpliwości drugi nauczyciel jest na zwolnieniu. Czy ta sytuacja jest normalna? Czy ja mogę brać takie zastępstwo za kogoś innego w trakcie swoich zajęć? Czy mogę odmówić szczególnie wtedy jeśli nie mam możliwości przeprowadzenia zajęć w rozsądnych warunkach? (Sale językowe są malutkie, góra na 20 osób, sama muszę sobie szukać sali, a jeżeli wolnej akurat nie ma jestem odsyłana na świetlicę czy stołówkę gdzie nie mam tablicy, a część uczniów siedzi do mnie tyłem).
Dyrekcja tłumaczy taką sytuację faktem, że nie może płacić komuś za zastępstwo z połową klasy ( no, ale ja dostaję pieniądze za lekcje właśnie z połową klasy). Żeby uściślić, taka sytuacja dotyczy wszystkich nauczycieli mających zajęcia w grupach, czyli językowców, informatyków, POwców, a nawet wuefistów (i tu dochodzi do absurdalnej sytuacji, kiedy ma on pod opieką 4 klasy)
będę niezwykle zobowiązana za jakąkolwiek odpowiedź w tej sprawie
dyrlo13-11-2007 19:16:29   [#11]

No cóż, nie wiem co napisać bo też tak czasmi robię.

Gdyby był w danym momencie wolny nauczyciel to bym mu dała zastępstwo z tą połówką klasy i normalnie zapłaciła ale jeśli nie ma?

A że uczniowie siedzą tyłam no to tutaj chyba winny nauczyciel, powinien poprosić uczniów aby się odwrócili do Niego, albo "zmusić".

Konto zapomniane13-11-2007 19:39:39   [#12]
wolny nauczyciel jest i to nie jeden:) i to jest właśnie dość ciekawe:)))
uczniowie siedzą tyłem tylko i wyłącznie na zajęciach w stołówce gdyż mam do wyboru albo pozwolić im nabawiać się skrzywienia kręgosłupa przy pisaniu na kolanach albo pozwolić im siedzieć tyłem. W 'normalnej' sali nie ma takiej opcji;))
AnJa13-11-2007 19:49:28   [#13]
zawsze łączymy grupy jeśli są łącznie poniżej 30 osób

do 34 zwykle

powyżej już staramy się coś kombinować
beera13-11-2007 20:05:25   [#14]

pewnie "wszystko poza w-fem"?

bo i ja zazwyczaj łączyłam- poza w-fem, bo się bałam wypadków- tzn- konsekwencji wypadków.

Nie powinno tak być- rzecz jasna, ale poza dobrem nauczyciela jest jeszcze dobro szkoły- czasem trzeba wybierać.

AnJa13-11-2007 20:09:11   [#15]
na wf też

miałem raz wypadek(gimnazjum)- względnie poważny i z czepliwym rodzicem- jakoś nad taką organizacją zastępstwa ko przeszło do porządku dziennego
zgredek13-11-2007 20:13:35   [#16]

wiecie - w mojej szkole plan lekcji i zastępstwa robi nauczyciel

i ten nauczyciel tak z reguły 3-4 godziny dziennie na te zastępstwa poświęca

tak se wymyślił i tak ma

robi różne takie zamiany i się stara

bardzo się stara

ale nie obywa się bez łączenia - co bardzo nauczyciela zasmuca i wprowadza w przygnębienie

;-)

dota c13-11-2007 20:14:33   [#17]

Podpisano: Zasmucony Nauczyciel

;)

Maelka13-11-2007 20:23:46   [#18]
:-)))
Ama13-11-2007 21:03:10   [#19]
Nie podoba mi się fragment Twojej wypowiedzi: "no, ale ja dostaję pieniądze za lekcje właśnie z połową klasy" - zdaje się że nie bierzesz 50% stawki polonisty czy fizyka. Bierzesz pieniądze za godzinę zajęć. Łączenia są przykre ale czasami konieczne. Zwłaszcza przy braku funduszy na zastępstwa.
Konto zapomniane13-11-2007 21:08:32   [#20]
no ok ja rozumiem dobro szkoły. Tylko teraz proszę mi powiedzieć co z warunkami lokalowymi, tempem pracy dwóch różnych nauczycieli, i co jeżeli mamy różny podręcznik, a taka sytuacja trwa dłużej niż dwa tygodnie??
Nie mam pojęcia kiedy wróci nauczyciel, którego zastępuję, a wypadałoby sprawdzić wreszcie, co Ci moi uczniowie przyswoili, co należy powtórzyć, itp. Przy połowie klasy robię to na bieżąco, mając całą, brzydko mówiąc 'leżę i kwiczę'.
Zajęcia w grupach są dość specyficzne, bo prowadzone bardziej na zasadzie ćwiczeń niż wykładu i tym sposobem ja na każdej lekcji jestem w stanie sprawdzić jakie postępy robią moi uczniowie, wszyscy uczniowie. W sytuacji kiedy zajęcia w całości odbywają się dłużej niż tydzień mój 'monitoring' ma zawiechę i nie zdaje egzaminu.
Więc teraz się zapytuję gdzie dobro uczniów, no i tak nieśmiało;), gdzie dobro moje?:))
Konto zapomniane13-11-2007 21:11:55   [#21]
Ama
zgadza się może to źle zabrzmiało. Chodziło mi o to, że skoro ja dostaję pieniądze właśnie za pracę z połową klasy (n i zgadza się jest to pełna stawka) to argument iż nie można płacić komuś za zastępstwo w połowie klasy chyba nie jest w porządku.
zgredek13-11-2007 21:15:02   [#22]

może tak - anula masz rację - takie sytuacje powinny być sporadyczne

i trzeba się zastanowić jak taki problem rozwiązać - spróbuj moze przyjrzeć się planowi lekcji - w przypadku nieobecności dłuższej niż tydzień, może dałoby się tak pozamieniać lekcje, abyś mogła realizować zastępstwa za nieobecnego nauczyciela bez łączenia klas

może jakiś inny sposób

ale zacząć należy z pewnością od rozmowy z dyrektorem - po prostu przedstawić mu to co napisałaś

trudno jest radzić na odległość, gdy nie zna sie specyfiki szkoły, częstości takich zastępstw i wielu, wielu innych czynników

Konto zapomniane13-11-2007 21:39:15   [#23]
Zgadza się sporadycznie nie mam nic przeciwko, 2,3 czy nawet 4 lekcje (czyli tydzień bądź półtora, zależy od klasy i ilości godzin) jestem w stanie prowadzić zajęcia w całości bez straty w realizacji materiału i 'kontaktu' z progresem uczniów, bazując właściwie tylko na xerówkach.
Co do specyfiki szkoły i częstotliwości takich zastępstw to sprawa wygląda tak:
- plan układany jest z założenia tak abym ja/koleżanka mogła wziąć klasę w całości;
- to samo dotyczy innych przedmiotów z podziałem na grupy;
- ilość dużych sal niestety nie jest proporcjonalna do ilości klas (czyli jeżeli nie daj boże nie będzie też innego językowca robi się ogólny rozgardiasz organizacyjny)
- takie zastępstwa to u nas norma (nawet jeśli nauczycielka jest na urlopie macierzyńskim!szuka się zastępstwa dopiero wtedy kiedy dziewczyna odejdzie)
I chyba rzeczywiście czas najwyższy przeprowadzić z dyrektorem poważną rozmowę;)
AnJa14-11-2007 08:20:20   [#24]
mamy zajęcia w grupach miedzyodziałowych - czyli np. jednoczesnie na lekcji w klasach 3 jest 5 anglistów, 2 germanistów i 2 rusycystów

i manewru nie ma- chyba, że czytelnia (a tu też właściwie nie mozna)
dyrlo14-11-2007 11:31:57   [#25]

annnulla

jeszcze raz ja. Całe życie pracuję z całą klasą (matematyka) bywa, że w klasie jest 37 uczniów i też muszę monitorować na bieżąco czy nie ma luk w wiedzy przyswajanej przez ucznia - jak najbardziej na bieżąco, bo co mi po równaniach kwadratowych u ucznia, który nie ma pojęcia o równaniach pierwszego stopnia.

Dużo racji masz i mnie jako dyrektorowi dałaś do myślenia. Mimo, że nie czuję się aż tak bardzo winna bo u mnie taka sytuacja to "wyjątkowy wyjątek" (ale się zdarza). 

Konto zapomniane14-11-2007 15:18:13   [#26]
dyrlo
tak, wiem, że jesteśmy jako językowcy uprzywilejowaną grupą w temacie pracy w grupach. Tez cały czas słyszę ten argument i do tego dorzucane jest jeszcze, że powinnam się cieszyć bo kiedyś język był prowadzony w całości. To się wszystko zgadza i ja jak najbardziej to rozumiem, ale...
Gdybym ja od początku pracowała z całą klasą nie byłoby problemu, bo dostosowuję swoje metody do takiej sytuacji. Zmieniam system monitoringu, sposób prowadzenia zajęć, kontaktu z uczniem na lekcji i mam sprawę jasną. W przypadku, kiedy takie sytuacje zdarzają się 'co jakiś czas' wypadam z rytmu. Nie wiem, może jest to związane z dość krótkim stażem (pracuję w tym zawodzie dopiero 4 lata), ale ja czuję się zmęczona brakiem stałości w systemie mojej pracy.
Właściwie to cieszę się, że się tu odezwałam, bo przynajmniej wiem, że moje argumenty nie są bezsensu. Niestety mojej dyrekcji nie przekonują ;(
AnJa14-11-2007 15:47:57   [#27]
twoje argumenty są sensowne

gdybym był Twoim dyrektorem skutki byłyby takie:

1. ewidentnie pogwałcając autonomię nauczyciela narzuciłbym ujednolicenie podreczników i programów naucznia (maks.do 2 poziomów zaawansowania)
2. przydzielając zastępstwo wskazałbym Ci salę, w której pomieściłabyś uczniów,
3.wiedząc o dłuższej nieobecności nauczyciela przeorganizowałbym grupy tak, by uczący w nich nauczyciele mieli poczucie względnej stabilizacji (np. wiedzieli, że mają zastępstwo na miesiąc, ale niewykluczone że za jakiś czas tą samą grupę dostaną na zastępstwo)

oczywiście powyższe to nie gdybanie jakieś, a rozwiązania stosowane u nas

jak to zrobić? coż, trzeba z nauczycielami rozmawiać i dogadywac się

a w razie pojawienia się listy rozbieżności między stronami robić swoje:-)
Konto zapomniane14-11-2007 20:16:52   [#28]
AnJa
jeśli chodzi o punkt pierwszy to wszyscy językowcy w mojej placówce oświatowej 'pogwałcili swoją autonomię';)) i w ramach klas, które dzielą stosują jeden podręcznik;). Angielski z założenia jest językiem wiodącym i startujemy z jednego pułapu - średnio zaawansowany (ze słabszymi uczniami pracujemy dodatkowo indywidualnie), germanistki robią podział na początkujących i zaawansowanych, gdyż niemiecki jest językiem nazwijmy to 'deficytowym'.
Co do punktów 2 i 3 byłabym wdzięczna dyrekcji i peany na jej cześć pisała ;))
A jeszcze tak z perspektywy przydziału godzin i układania planu mam jedno pytanie: czy istnieje możliwość niedzielnia klasy między dwóch nauczycieli? Bo wydaje mi się, że to rozwiązałoby 80% kłopotów związanych z zastępstwami w grupach...
AnJa14-11-2007 20:29:02   [#29]
ad1. mam wrażenie, ze wcześniej pisałas, że rózne poziomy i stopień zaawansowania realizacji- jakby się kłóciło to z tym, co napisałaś ostatni- że dyr jednak gwałcił

2,3- moi nie piszą- ani peanów ani skarg

ostatnie pytanie- nie da się- jesli masz np. 5 godzin języka powinno to chodzić równolegle z innymi podziałami- przy klasie powyżej 31 osób jakoś się da podziały takie ustalić, przy mniejszych- bez szans
elrym14-11-2007 20:39:16   [#30]

przyznaję się, że tez tak robię, niestety, ale zawsze przepraszam za to nauczyciela

łącząc w taki sposób grupy chodzi mi głównie o to, że na takiej lekcji uczeń wiecej skorzysta niż np. na w-f, mat. czy innym przedmiocie prowadzonym z połową klasy

jest to zapewne duże utrudnienie, ale cóż, czego nie robi się dla dobra uczniów?:-))

Konto zapomniane14-11-2007 22:32:16   [#31]
pisałam, że stopień zaawansowania realizacji materiału może się różnic - zgadza się, ale jest to związane z preferencjami poszczególnych nauczycieli związanych z powtarzaniem materiału czy tez jego utrwalaniem. W takim wypadku może być nawet różnica do trzech lekcji, a każda nieobecność tą różnicę pogłębia, niestety.
O różnicy w poziomach nie wspominałam, bo mnie to nie dotyczy - dotyczy germanistek.
A co do różnicy w podręczniku to zdarza się taka sytuacja w momencie kiedy jesteśmy 'na granicy'. To znaczy ja skończyłam już podręcznik, zaczęłam kolejny, a moja koleżanka dalej 'siedzi' w poprzedniej części.
To było gwoli wyjaśnienia
Ja bym pisała, bo dla mnie byłaby to niesamowita zmiana na lepsze...

No cóż, skoro tak musi być, że w jednej klasie jest dwóch nauczycieli to muszę się z tym pogodzić i po prostu wykonywać swoją pracę jak najlepiej nawet w tak mało komfortowej sytuacji.

I dziękuję bardzo za wszystkie odpowiedzi, bo ja też zobaczyłam ta sytuację z perspektywy dyrekcji. Teraz muszę to przetrawić, a jak mi się to uda to będę mądrzejsza o tą wiedzę.:)

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]