Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Światopoglądy orientalne w edukacji
strony: [ 1 ]
Karolina23-09-2006 19:11:48   [#01]

Mam potzrebę poddania tego artykułu do dyskusji. Jestem poruszona i ... poczytajcie sami

Kontrowersje wobec Kinezjologii Edukacyjnej i podobnych praktyk
W Polsce i na świecie pojawia się coraz więcej koncepcji edukacyjnych, w których pod szyldem nauki przekazuje się prawdy metafizyczne i teologiczne, podczas gdy praktyka proponowana w systemie edukacyjnym nie powinna mieć takich celów. Powinna natomiast nauczać zdrowego krytycyzmu oraz sceptycyzmu metodologicznego, bazując na wiedzy naukowej, opartej na faktach empirycznych, a nie na niesprawdzalnych spekulacjach. Należy więc być czujnym oraz ostrzegać przed tego rodzaju infiltracją czy ideologizacją systemu nauczania (nie tylko w szkołach, ale także w przedszkolach), która dokonuje się w coraz większej ilości państw europejskich, także w Polsce więcej

Gaba23-09-2006 19:18:07   [#02]

artykuł jak artykuł. Ludzie mają prawo do krytyki i analizy, do nieufności.

Trzeba argumentów rozumowych za i przeciw, dowodów za i przeciw z jednej i drugiej strony.

Gaba23-09-2006 19:21:20   [#03]
aaa, przepraszam zapomniałam - jeżeli uważasz, że to metoda dobra i słuszna, to dawaj argumenty i się nie martw.
Małgorzata Sz23-09-2006 19:40:02   [#04]

 

Jeszcze gorsze notowania ma biofeedback...

bogda423-09-2006 19:50:47   [#05]

zanim zacznę czytać

 to dorzucę-trening autogenny....też " szkodliwy"?

Ale mnie tego na studiach uczyli, stosuję na terapii dla dzieci i widzę efekty.

Fakir223-09-2006 19:59:33   [#06]

Karolina....

I Ty się takimi gów.. mi przejmujesz?!?!?!

TY ??????

Dobre się obroni.... A akurat kinezjologia (czy raczej dla mnie bardziej zrozumiałe - Zmyślne ruchy) się obroni....

Takie same zarzuty stawiano placówkom steinerowskim (szkoły Waldorfskie) i paru innym.....

Pozdrawiam :))))

Karolina23-09-2006 20:12:48   [#07]

Nie przejmuje się...

Martwie się tak głośno..;-) Ponieważ pisze to autorytet w kręgach kościelnych i na to wychodzi, że jest to stanowisko Kościoła. I nadal bym sie nie przejmowała, bo swoje myslę i praktykuję ale zastanawiam się. Jak to się ma i kłoci do rzeczywistości. Dopiero niedano dowiedziałam się, że grzeszyłam podając syowi leki homeopatyczne. Moja mama to dopier ozdębiała bo nie myślala spowiadać się nigdy z tego faktu a robi to regularnie (i leki i spowiedź)

Idąc dalej medycyna wschodu jest zakazana a praktukuje ją wielu z nas nieświadomie, często eksperymentując a często z przekonania ze pomaga. Gdyby medycyna XXI wieku miała odpowiedź na wszystko......

O terapii manualnej nie wspomne... stosuje

Kinezjologia, dla mnie jest to wytlumaczalne (choć szczątkowo stosuje), nie zastanawialam sie czy ma związek z NLP czy nie. W szpony diabła autor chciał też wsadzić Domana ale nie widzę w artykule uzasadnienia na te tezę - oprócz dwóch zdań powielanych od lat, we wszystkich publikacjach. Dosłownie - co znaczy, że nie traktuje ich poważnie.

Karolina23-09-2006 20:14:43   [#08]

Małgorzato... biofeedback - też od diabła? ;-)

Ale jaki? i dlaczego?

Przypomina mi się historia z przetaczeniem krwi i świadkami Jehowy - nie uważacie tego za lekką przesadę?

Adaa23-09-2006 20:16:38   [#09]

nie takie znowu gówno Fakirze...

kinezjologia edukacyjna  ma wielu krytykow i nawet niegłupich ludzi,którzy uwazają ,że metody te mają charakter szamanistyczny

zaliczana np. do podobnej grupy metod, metoda ustawien rodziny Hellingera spowodowala u wielu jednostek niewytlumaczalny szok związany z wprowadzeniem ich w emocje swiata zmarłych

rosna gabinety terapii wg B. Hellingera...ludzie wprowadzani w trans kontaktują sie ze zmarłymi odczuwając ich ból,choroby,nieszczęsci  itd.

czy to nie jest okultyzm,spirytyzm?

scientolodzy,hellingerowcy,kinezjolodzy,podróże astralne,empatia "poza czasem" i wiele innych

Coelho pisał o bialej i czarnej magii,duzo nie pisał,bo jak twierdzi gdy sie odkryje to czego nie było sie swiadomym ,czlowieka ogarnia przerazenie

czyli nie gówno Fakirze...powazna sprawa

ale jak sie obroni to dobrze:-)

bogda423-09-2006 20:27:07   [#10]

podciągam, gdyż

 bardzo ciekawy wątek i szkoda żeby stracił znaczenie

.....sporo nauczycieli skończyło wielostopniowe kursy organizowane przez m in przez ministerialne centrum pomocy ppp i wiele uczelni państwowych.Ciekawa jestem ich opinii.

Marek Pleśniar23-09-2006 22:08:56   [#11]
nasz wuefista - fajny chłopak nb - mawiał na te kursy: "kinezjologia - to coś o psach?"
Małgorzata Sz24-09-2006 08:26:29   [#12]

Dlaczego biofeedback?

Z tego samego powodu, co reszta:

Poniżej są wypisane rzeczy lub czynności, których posiadanie albo praktykowanie z mniejszym lub większym zaangażowaniem i świadomością, stanowią zagrożenie dla duszy poprzez otwarcie się na działanie demoniczne. Oczywiście lista może nie być kompletna, ponieważ zagrożenia w dzisiejszych czasach mnożą się szybko.

Praktyki satanistyczne (praktyki tu wymienione prowadzą do opętania), uczestnictwo w czarnej mszy satanistycznej, modlitwa do szatana, zapraszanie złego, noszenie symboli satanistycznych (pentagram, odwrócony krzyż, trzy szóstki, pacyfka czyli krzyż Nerona, symbolizuje zwycięstwo nad chrześcijaństwem, wąż i inne symbole, predysponują do zerwania kontaktu z Bogiem), czytanie biblii satanistycznej LaVey'a lub innych książek tego typu, podpisanie paktu, cyrografu z diabłem, słuchanie muzyki satanistycznej, utożsamianie się z diabłem, wczuwanie w niego, granie w demoniczne gry komputerowe (Diablo, Quake) i inne (RPG..., Dungeons & Dragons, Advanced D&D), profanowanie krzyża, przebywanie w miejscach, w których był lub jest uprawiany kult satanistyczny.

Praktyki okultystyczne, czarna lub biała magia (w istocie są tym samym, uprawianie prowadzi do opętania), korzystanie z usług wiedźm, magów, czarowników, rzekomych odczyniaczy uroków ("świeckich egzorcystów") i innych operatorów okultystycznych, zamawianie chorób, przekleństw u nich celem zaszkodzenia komuś, złorzeczenie i przeklinanie bliźniego (jeśli ten żyje w grzechu, to może mu realnie zaszkodzić, lekiem jest prawdziwe nawrócenie, odwołanie złych słów i modlitwa, natomiast przekleństwo rodziców, szczególnie matki na dziecko, odsyłanie "do diabła" może skutkować nawet opętaniem), praktyki pseudouzdrowicielskie i inne oferowane przez New Age mające terminologię i podłoże okultystyczno-spirytystyczną, takie jak: psychotroniczne, parapsychologiczne, reiki, kanałowanie, czyszczenie czakr, biofeedback, rebirthing, OOBE (out of body experience)-wychodzenie poza ciało i świadome śnienie, akupunktura, akupresura, irydologia, radiestezja, odpromienniki, bioenergoterapia, uzdrowiciele z Filipin, zioła energetyzowane, medycyna chińska, jasnowidztwo, wróżbiarstwo, chiropraktyka, kinezjologia, orgonomia, Faldenkrais, Rolfing, mesmeryzm, klawiterapia, aromatoterapia, mudry-ayurveda-leczenie gestami, masaż polaryzacyjny, dotyk terapeutyczny, hagioterapia, refleksoterapia, terapia meridianowa, leczenie kryształami, metalami, muzyką, kolorami, terapie reinkarnacyjne, Soulwork, Feng-shui (okultystyczna chińska metoda lokalizacji ukrytych obecności, pozytywnych lub negatywnych prądów w budynkach, starochińska forma wróżbiarstwa), medytacje i wizualizacje, pewne terapie odżywianiem, uzdrowienie psychiki, poszerzanie świadomości, terapia Gestalt, korzystanie z medium, seanse biotroniczne (podpadają pod spirytyzm), podejrzane seanse i treningi psychoterapeutyczne, programy dwunastu kroków i grupy samopomocy, hipnoza (może mieć podłoże spirytystyczne), homeopatia (szeroko o tym w artykule na tej stronie), inne podejrzane praktyki paramedyczne, w których ma działać tajemnicza energia, otwieranie się na takie energie to otwarcie się na  istoty duchowe demoniczne. Zainteresowanie ezoteryką, poszukiwanie wiedzy tajemnej, kontakty z organizacjami, sektami ezoterycznymi, gnostyckimi, teozoficznymi, antropozoficznymi(pedagogika Rufdolfa Steinera - czyli tzw. przedszkola i szkoły waldorfskie) i hermetycznymi, alchemia, czytanie książek w duchu New Age, książek o magii, praktykowanie voo doo, wicca, makumba i szamanizm (są uprawianiem magii), Harry Potter (wykracza poza ramy baśni, zawiera formuły zaklęć magicznych a nawet satanistycznych, samo ich czytanie może prowadzić do zniewolenia, książka uczy myślenia magicznego i jest sprzeczna z chrześcijaństwem), Halloween.

http://www.egzorcyzmy.katolik.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=442&Itemid=142 

Biofeedback - jak mówił zapytany ksiądz - szczególnie, bo ubrany jest w nowoczesną otoczkę, odwracającą uwagę od zasadniczego porblemu.

Fred24-09-2006 09:11:52   [#13]

Biofeedback? Co za bzdury. Jest to jak najbardziej konwencjonalna (instrumentalna) metoda neuroterapii.  Równie dobrze można byłoby uznać za praktykę okultystyczną zwiększenie (zmniejszenie) napięcia prądu elektrycznego przepływającego przez dany przewodnik.

Gaba24-09-2006 09:14:18   [#14]
no coś w tym jest, Fredi...
Fred24-09-2006 09:14:48   [#15]
nie Fredi, gaba
Fakir224-09-2006 14:19:33   [#16]

- - -

Nieco w temacie - sam się przeraziłem, gdy to przeczytałem (link na końcu)...

Może coś w tym artykule o którym doniosła Karolina jest na rzeczy?

Sam już do końca nie wiem - korzystam ze wszystkiego, co może przynieść poprawę poziomu funkcjonowania i kompetencji życiowych naszych dzieciaczków. Nie włączałem w to nigdy filozofii - poza tym, że musisz mieć w sobie dobrą emocję, musisz chcieć być z "naszymi", nie wystarczy byś był tylko profesjonalistą - musisz mieć serce...

- - -

Z drugiej strony: "moce piekielne go nie przemogą", więc jeśli z "dobra" wychodzę to czy mogę "zło" przywołać?

- - -

Ku zastanowieniu się: http://www.allegro.pl/item127869024_profesjonalna_synchronizacja_polkul_2_oryginal.html

Anna Domańska24-09-2006 15:05:48   [#17]

kinezjologia w przedszkolu

Witam, sosuję elementy kinezjologii w przedszkolu - 10 do 15 minut prostych ćwiczeń, które, jak je nazywamy, pomagają w dobrym myśleniu.

ćwiczenia robimy codziennie, bez żadnych filozoficznych podtekstów.

I to się broni. Dzieci świetnie się skupiają, są b. twórcze, aktywne i naprawdę dobrze myślą.

Ktoś może powiedzeć, że i bez ćwiczeń byłyby takie. Może tak, może nie. Nie warto przerywać dla sprawdzenia.

Jedno jest pewne, jeśli te proste i łatwe ćwiczenia nie pomogą, to na pewno nie zaszkodzą.

Od prowadzących zależy czy dołożą otoczkę magii i innych praktyk. Ja ćwiczę z dziećmi i dobrze się przy tym bawimy.

Kinezjologia sprawdza się w pracy z dziećmi doskonale.

Małgorzata Sz24-09-2006 17:14:48   [#18]
Ja mam obawy, że jeśli rodzice naszych uczniów przeczytają o stosowanych przez nas metodach w takim artykule, mogą sie naprawdę przestraszyć... co my z ich dziećmi wyprawiamy...
Anna Domańska24-09-2006 20:23:25   [#19]

Małgorzato, to nie masz racji. Znowu zależy jak przedstawisz sprawę i metodę. Kinezjologię pokazałam rodzicom w postaci różnych ćwiczeń, opowiedziałam trochę po co są i na co mogą pomóc.

Rodzice ćwiczyli z dziećmi i, wierz mi, nikt się nie przestraszył.

Zresztą bez akceptacji Rodziców z niczym nowym staram się nie zaczynać.

Małgorzata Sz24-09-2006 22:41:46   [#20]

Metoda Dennisona nie jest u nas niczym nowym. Wielu nauczycieli, terapeutów od lat stosuje jej elementy. Moje obawy dotyczą reakcji rodziców na to, co mogą na jej temat przeczytać w Naszym Dz.

Piszesz, że rodzice ćwiczyli z dziećmi i nie przestraszyli się - no cóż, sama w sobie metoda straszna nie jest ;-)

...ale to, co można o niej przeczytać w wyżej wklejonych fragmentach może wystraszyć, prawda...?

rychoorychoo24-09-2006 23:22:48   [#21]

czy jest o co kruszyc klawisze?

Ja bym tego ze stanowiskiem Koscioła nie identyfikował . . . znam tam paru mądrych ludzi!

 . . .  no chyba, że chodzi o reklamę . . . tej . . . gazetki . . .

No i cytat z tego "artykułu", jakże odwazny . . .

"W Polsce i na świecie pojawia się coraz więcej koncepcji edukacyjnych, w których pod szyldem nauki przekazuje się prawdy metafizyczne i teologiczne, podczas gdy praktyka proponowana w systemie edukacyjnym nie powinna mieć takich celów"

/lubie zaznaczac na czerwono/  :-))

skoro nie powinna, to nie powinna, jak nikomu, to nikomu, w takim razie czas na rewizję tego wszystkiego co dotąd jak mam rozumieć

okrążają twierdzę, czy co?

Przecież gdyby w przeszłości nie pojawiały sie nowe koncepcje, to nadal byśmy siedzieli na drzewach !!!

Czyli co? Dogoterapeutów poszczuc psami?

Gaba25-09-2006 05:23:46   [#22]

znam tam paru mądrych ludzi!

- no, coś w tym jest, faktycznie paru...;-)))

bratek25-09-2006 06:36:44   [#23]

hm....... dyskutowałyśmy kiedyś....

... tak "w pobliżu" tego tematu- pamiętasz? Na Specjałach kręcąc się wokół tematu efektywności.

Wiesz, że to mój konik:))

Oczywiście bardzo szanuję to, co kinezjolodzy i specjaliści z szerokiego worka pt. "stymulować mózg" robią. Nie ze wszystkim się zgadzam, nie wszystko akceptuję, ale zawsze chylę czoła. Zawsze, ale z jednym małym "ale":))

Uważam, że fundamentem stosowania jakiejkolwiek metody powinny być rzetelne badania kliniczne nad efektywnością. A w wielu metodach czy raczej terapiach ich po prostu brak. I to uważam za skandal.

W świetle tego cieszę się, że taki artykuł znalazł się w prasie. Chodzi o to, że daje do myślenia.

Mamy XXI wiek. IDZIE NOWA JAKOŚĆ:)) Sama osobiście o to walczę od lat. I głęboko wierzę w to, że za parę lat na "rynku terapeutycznym" pozostaną tylko te metody czy terapie, które obronią się w toku badań ich efektywności.

Kiedy wprowadza się nowy lek, trwają żmudne badania nad zasadnością jego stosowania, skutecznością, efektami ubocznymi. Kiedy wprowadza się nową terapię, pisze się książkę czy artykuł, w których przedstawia się kilka opisów przypadków i zaczyna się szkolić z tego tematu.....

Kto cierpi? Dzieci i rodzice!

Naprawdę wielu jest szarlatanów w branży....

Jest na przykład taka wyższa szkoła (o ile dobrze pamiętam w Łodzi), gdzie można otrzymać dyplom mgr psychologii. I wszystko  pięknie, tylko jak zajrzymy do indeksu takiego "psychologa" to zobaczymy na liście przediotów np. "chiromancję" i "wróżenie z fusów". Mówię zupełnie serio!

Inny przykład? Kilka lat temu prowadziłąm kurs na Śląsku. W pewnym momencie jeden z uczestników zadał mi pytanie czy słyszałam o terapii głodem w autyzmie? Myślałam, że żartuje. Z tego  co mówił, wyniknęła jednak przerażająca prawda, że nie.... Podobno jakiś psychiatra na Śląsku, ordynuje takową. Są nawet takie turnusy. Dzieco ejdzie na 2 tygodnie, przez pierwsze 3 dni je 1 posiłek dziennie, a potem do końca już nic. Twierdził, że to daje super efekty w pracy nad zachowaniami trudnymi.... No...nie dziwię się- przecież po 2 tygodniach to dziecko nie jest prawdopodonie w stanie ruszyć ręką i noga więc co się dziwić, że hiperaktywność i agresja znikają- prawda?!?

A o modnych ostatnio seansach Hellingera słyszeliście?

Dlatego uważam, że uczciwie pracujący przedstawiciele różnych metod, którzy wierzą w to co robią, powinni się brać za badania, powinni publikować ich wyniki.

Nie po to, żeby powiedzieć "moje lepsze, moje górą"....

Po to żeby rodzic szukający pomocy dla swojego dziecka, mógł dobrze wybrać.

Po to żeby nauczyciel, szukający odpowiedzi na pytanie "jak najlepiej pomóc temu uczniowi" mógł wybierać świadomie optymalne rozwiązanie.

Głęboko w to wierzę:))

JACOL25-09-2006 09:39:05   [#24]

dorzucę kilka słów do słów bratka

Pomijając trudności ze stosowaniem pomiarów wobec wielu zachowań. Na przykład możemy mierzyć względnie łatwo, czu uczeń używa wulgarnych słóww szkole. Trudniej mierzyć czy uczeń jest grzeczny. Grzeczność bowiem to nowa jakość w stosunku do pojedyńczo mierzalnych umiejętności. (behawioryści taki rodzaj uogólnienia nazywają generalizacją reakcji)

Oczywiście bratek ma rację. Trzeba zorganizować pomiary skuteczności (i oddzielić ziarno od plew).

Chciałbym jednak zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt. W zasadzie oprócz metod behawioralnych (które reprezentuje bratek) reszta metod pedagogicznych jest straszliwie merytodycznie rozmyta. Brak jest precyzji myślenia. W zasadzie cokolwiek się robi jest dobrze, bo gdyby sie tego nie robiło, dla dziecka byłoby gorzej.

Szereg metod być może bardzo wątpliwych merytorycznie daje nauczycielowi pewien jesny schemat diagnostyczny i jednoznaczne metody postepowania z dzieckiem. Ktoś, kto pojął założenia takiej czy innej metody ma poczucie, że coś umie - czego nie ma po skończeniu studiów pedagogicznych.

Tak więc to, że plenią się różne metody - co jest prostą konsekwencją niskiego poziomu wykształcenia pedagogów, którym brakuje intelektualnych narzędzi do krytycznego oceniania metod. Już o tym wspominałem, że nasza pedagogika jest intuicyjna i brakuje w niej systematycznej, uporządkowanej analizy tego co się robi. Pisane programy indywidualne dla dzieci nie wynikają z diagnozy (choć "diagnozy" sie robi), ale naszą piętno widzimisię tego kto ten program pisze. U Domana, przykładowo schemat diagnostyczny i sposób konstruowania programu jest jednoznacznie określony. Pracując metodą Domana trzeba myśleć analitycznie... To pociąga...

I jeszcze jedno. I rodzice i nauczyciele pracujący z dziećmi mają tendencję do dostrzegania efektów metod którymi pracują nawet jeżeli ich nie ma. Spotkałem się z tym zjawiskiem wielokrotnie, że matka lub bezpośrednio pracujący z dzieckiem nauczyciel odnotowywał zachowania, których nikt inny nie mógł dostrzec. Oceniać metody powinny osoby nie pracujące nimi - niezależni badacze.

Adaa25-09-2006 10:17:22   [#25]

leczenie autyzmu głodem....ech,szkoda słów

ale co ja sie dziwię...mama opowiedziala mi jak uczy liter swojego syna autystyka (zupelnie brak z nim kontaktu,sprzęzone inne niepelnosprawności),podejrzenie uposledzenia ale trudno stwierdzic bo nie mozna zdiagnozowac ze względu na brak kontaktu


ciemny pokój,calkiem, zadne swiatelko nie dociera,na ścianach rozwieszone rysnki i przyporzadkowane im litery)...dziecko wprowadzane jest do tej ciemni,matka chwytem za głowę i kark siła kieruje twarz chłopca w dany punkt,puszcza tam snop swatła by wyeksponować litere w ciemności...znów ciemność,znów snop swiatła...

powiedz Bratku,bo ja głupia juz jestem...czy tak powinno odbywac sie wyrywanie z jego swiata?

ale co sie dziwic młodemu studentowi gdy autorytet w dziedzinie psychologii wypowiada sie publicznie,że miłość (czytaj pedofilska miłość) może wyprowadzić z autyzmu,bo pan S. ma takie sukcesy na swoim koncie

leczenie kurzajek zaklęciami, Stachurski,który klepie,że wywizualizował sobie słowika w Sopocie,Umysł poza czasem,Potega podświadomości,Magia wiary itd.itp...ludzie to łapią,wierzą...tysiace leczacych nowotwory za pomoca Anry..itd.itp

każdy( pseudoterapeuci) szuka czegos oryginalnego,czegos nowego,co pozwoli na zarobienie kasy (sukces to sprawa drugoplanowa)..kursik z Hellingera...co tam,że języka sie nie zna:-)...ale gabinet z takim dyplomem na scianie, mozna otworzyć

a ludzie ida w poszukiwaniu nadziei...

------------------

a tu podobny artykuł,ten sam autor :

http://www.kongresruchow.pl/kultura/modules/artykuly/article.php?articleid=675

Janusz Pawłowski25-09-2006 10:32:08   [#26]

Sedno sedn #24

"I rodzice i nauczyciele pracujący z dziećmi mają tendencję do dostrzegania efektów metod którymi pracują nawet jeżeli ich nie ma."

Powiem jednak więcej - dostrzegają owe efekty tym bardziej wtedy, gdy ich nie ma.

Majka25-09-2006 10:32:11   [#27]
Tylko gdy widzę, że obok obaw przed technikami medytacyjnymi i  pseudonaukowymi dziwami leczniczymi pojawia się pewność, że czytanie książki może wprowadzić w stan hipnozy czy transu- to tracę potrzebę czytania arytkułu. I zaufanie do rzetelności autora.
Tym bardziej, że wymienione przez niego 4 punkty bardziej kojarzą mi się z czytaniem kolejnych rozporządzeń ministerialnych niż z Harrym Poterem.

(...)
Kontrinicjacja, trans i hipnoza w „Harrym Potterze”
(...)
Według Kuby lektura „Harry’ego Pottera” wprowadza w trans. Trans oznacza zmianę zwykłego stanu świadomości poprzez ograniczenie funkcji intelektu a przez to ułatwienie dostępu do „nieświadomości”, ale też – dodałbym – do „pozaświadomości”, np. świata duchów. Dzieje się to poprzez:

1. zalew informacji

2. bardzo szybkie następowanie po sobie obrazów, wskutek czego intelekt traci kontrolę

3. wytworzenie dużego napięcia

4. prowadzenie zamieszania i unieważnienie normalnych punktów orientacyjnych, w szczególności naturalnych kryteriów dobra i zła.(...)
Adaa25-09-2006 15:25:19   [#28]

tak na marginesie...jestem ciekawa ilu zwolenników Harrego przeczytało ta lekturę:-)

opinie moich uczniów:

"fajne,tylko troche nielogiczne"
"moze być,ale trudno sie w tym połapać"
"ekstra,ale nie powiem o co chodzi,bo nie wiem"
"głupie"
" wole film,bo fajne numery a czytając tego nie widzę"
"bardzo mi sie podobało"
"gierka komputerowa jest lepsza"

no i teraz pytanie...jaką ta pozycja ma wartość?;-)

wiele szumu wokół lektury,wiele szumu reklamujacego...po prostu dobra strategia reklamowa

przepraszam,moze za zły przykład...ale oburzenie pewnej czesci społeczeństwa na temat widoku braku majtek u Sharon w "Nagim instynkcie" spowodowało,ze tłumy chciały sie przekonac na ile ten widok jest wyraźny:-)

AnJa25-09-2006 15:33:56   [#29]
co do Harrego - zgadzam się z Twoimi uczniami,

co do majtek - zgadzam się z tłumami

obecnie wybieram się zaś na "Samotność w sieci" - choc w życiu na czyms takim nie byłem
...
dzięki adaa - od wczoraj chciałem się na tym watku wypowiedzieć, ale nijak nie rozumiałem, o czym tu mowa więc czekałem na jakis punk zahaczenia
Adaa25-09-2006 15:39:09   [#30]

łoj...bedziesz wzruszony bardzo...

znając naszych filmowców z dobrej ksiązki psychologicznej zrobią ni psa ni wydrę ...ale poczekam na recenzje tłumu:-)

Janusz Pawłowski25-09-2006 15:43:12   [#31]
A to jest ten Sharon, czy ta Sharon?
Bo nie wiem, czy się wybrać. :-)))
Adaa25-09-2006 15:46:26   [#32]
bez znaczenia..nic nie widać:-))))
Janusz Pawłowski25-09-2006 15:49:17   [#33]
Hm ... jeśli to ten Sharon, to trochę mi go żal. :-))
AnJa25-09-2006 15:51:22   [#34]
no, czyli jesli ktoś wybierał sie po to zeby nie zobaczyć majtek to powinien być usatysfakcjonowany


a w kwestii smotności - byłm nawet pod kinem, ale jakoś odwagi na samotne wejście zabrakło - same pary, płci obojga (ze 6 ich było) na rozpoczęcie seansu czekały

czyli najpierw muszę znaleźć parę
Adaa25-09-2006 15:59:20   [#35]

taaa...to problem jest ..samotnośc pod kinem, w którym graja samotność w sieci,do tego pojedyńcze fotele i jeden ekran :-))

a Ty Janusz wyobraxni nie masz?

;-)

Adaa25-09-2006 16:00:57   [#36]

a!..AnJa..nie przejmuj się..przeczytaj,jako antidotum, "Zespół napięć" tegoz autora

;-)

AnJa25-09-2006 16:01:01   [#37]
w sumie nie aż tak źle - dzwięk jest stereo a nawet cuś więcej
AnJa25-09-2006 16:01:56   [#38]
z zasady nie czytam autorów o tak pospolitych nazwiskach
Adaa25-09-2006 16:04:36   [#39]

no to "Gotuj z Pascalem"...Pascala

;-)

AnJa25-09-2006 16:08:00   [#40]
na razie wystarczy mi oglądanie go - rewlacyjne efekty odchudzające (byłyby- gdybym ogladał częściej) - mija mi apetyt na cokolwiek (bieziemy nasie masło, nasim nozem nakładamy go na naś chleb i mamy jus nasią kanapke)
bratek25-09-2006 17:43:21   [#41]

Adaaa!

Pytasz:

"powiedz Bratku,bo ja głupia juz jestem...czy tak powinno odbywac sie wyrywanie z jego swiata?"

Dziecka z autyzmem nie da się "wyrwać z jego świata", nie da się też "rozbić jego skorupy". Bo autyzm to stan a nie choroba. Da się usprawnić, zrehabilitować, włączyć do społeczeństwa, czasem nawet objawy autyzmu przestają być widoczne dla postronnych obserwatorów. Ale osobą z autyzmem pozostaje się do końca życia.

Nartomiast jeżeli chodzi o sposób uczenia, to swoje zdanie już tu wielokrotnie prezentowałam. Uczenie oparte na prawach uczenia.

mavi03-02-2007 15:29:14   [#42]
http://forum.darzycia.pl/vp94577.htm#94577

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]